DZIEŃ TRZYDZIESTY
Uwaga: O wniebowzięciu Maryi
Św. Jan Damascen świadczy z dawnego Ś. Ojców podania, że gdy przyszedł czas przeniesienia się Maryi do nieba, Apostołowie św. za sprawą Boską zgromadzili się na ten Jej tryumf do Jeruzalem, i byli przytomni, gdy ta łaski pełna dusza wśród pienia anielskiego z ciała wychodziła. I trwało przy Jej świętych zwłokach trzy dni anielskie pienie; a po trzech dniach zmartwychwskrzeszona, z ciałem wzięta była do nieba.
Rozmyślaj tu, z jaką radością i czcią wszystkie wybrane dusze od Adama począwszy, witały tę Panię, przez którą dzieło ich odkupienia wykonanem zostało; z jakiem weselem Aniołowie tę swoją KróIowę spotykali i wprowadzili do niebiekich pałaców; z jaką miłością Chrystus najukochańszą Matkę swą przyjął i postawił przed tronem Ojca Przedwiecznego, koroną wiecznej czci ozdobił, tron Jej nad wszystkich Świętych i Aniołów wywyższył. Ciesz się z tej chwały Maryi, dziękuj Bogu za Jej takie wywyższenie, pobudzaj się do wielkiej ufności w Jej tak wielkiej u Boga potędze, a proś gorąco przez Jej przyczynę o dar doskonałej ku Jezusowi miłości, o łaskę ostateczną, o zjednoczenie się z Nią w wieczności.
MODLITWA
Królowo Apostołów, Królowo Męczenników, Królowo Wyznawców, Królowo Panieńska, módl się za nami.
O najwyższa Królowo! któraś w łasce i świętości przeszła wszystkie Panny, wszystkich Wyznawców, Męczenników i Apostołów, i dlategoś nad wszystkich w niebie wywyższona, nad wszystkim i królujesz; wstaw się za nam i o przemożna Królowo! abyśmy dla Jezusa chętnie wszystko opuszczali, chętnie cierpieli, chętnie dla chwały Jego pracowali, i tak się godnym i stali Twej opieki za życia i przy śmierci, a potem uczestnictwa chwały Twej w wieczności. Amen.
Przykład
Trudno opisać, jak tkliwe nabożeństwo miał do Matki Boskiej święty młodzieniec Stanisław Kostka; trudno też wyliczyć łaski, jakiem i od Maryi był udarowany. Od lat dziecinnych tak był przejęty czcią i synowską miłością ku tej najdobrotliwszej Matce, iż Imienia Jej wymówić, mowy o Niej słyszeć bez w zruszenia i łez nabożnych nie mógł. Coraz to nowe wynajdywał dla Niej tytuły, szkolne swe prace dla Niej poświęcał. W rozmyślaniu cnót Jej, w zasyłaniu do Niej modłów był niezmordowanym. Stąd mu też Marya prawdziwie się Matką okazywała, bo gdy w Wiedniu gospodą stojąc u heretyka, wpadł w śmiertelną niemoc, nie mogąc uprosić, aby mu kapłana dla opatrzenia go świętemi Sakramentami sprowadzono, udał się ze zwykłem sobie nabożeństwem i ufnością o pomoc do Maryi, i zaraz wysłuchanym został. Ukazała mu się św. Barbara i dwaj Aniołowie w wielkiej jasności, którzy mu Najświętszy Sakrament do ust podali; a gdy przyjąwszy niebieskiego gościa, wszystek się w nabożeństwie rozpływał, ukazała mu się Matka najświętsza, a w dowód macierzyńskiej swej miłości dzieciątko Jezusa na ręce mu złożyła. Tu Stanisław zachwycony radością i miłością mniemał, że już przyszedł moment przejścia do nieba, aby na wieki nieoddzielnie z Jezusem i Maryą się cieszył. lecz Matka najświętsza rzecze doń: „Jeszcze nie czas; dla otrzymania tej łaski musisz dużo pracować, wiele trudności pokonać, nowe dać dowody wiernego woli Boskiej posłuszeństwa. Wolą Boską jest, abyś wstąpił do Towarzystwa imieniem Syna mego zaszczyconego” — Pamiątka tego cudownego zjawienia zachowana jest w Wiedniu. Izba pomieszkania Stanisława, w której się te dziwy Boskie stały, na kaplicę poświęcona w malowidłach je przedstawia i bardzo jest, zwłaszcza przez oktawę uroczystości tego Świętego, przypadającej trzynastego listopada, od pobożnych uczęszczana. Stanisław po tych zjawieniach cudownie uzdrowiony, pokwapił się rozkaz Matki najświętszej wypełnić; a nie mając, na to zezwolenia rodziców, w Wiedniu do zakonu Towarzystwa Jezusowego przyjętym być nie mógł; tajemnie więc w żebracką się suknię przebrawszy, pieszo podróż do Rzymu przedsięwziął, gdzie od św. Franciszka Borgiasza do zakonu przyjęty, jak w innych wszystkich cnotach dziwnie co dzień wzrastał, tak mianowicie w tkliwem do Matki najświętszej nabożeństwie, o której z takiem uniesieniem zwykł mawiać, iż słowa jego toż nabożeństwo na serca innych rozlewały. Zbierał troskliwie wszystko, cokolwiek Ojcowie święci ku uwielbieniu Matki Boskiej napisali, a to z takiem uniesieniem, z taką słodyczą umiał w mowie do różnych zastosować okoliczności, że przytomnym zdawało się, jakby Anioła z nieba, patrzącego na Maryę słyszeli. Gorąca ku Jezusowi i Maryi miłość ciężkiem mu to życie w oddaleniu od nich czyniła; a więc w dziesiątym miesiącu zakonnego życia, a ośmnastym roku wieku swego, gdy stan zdrowia jego nic podobnego nie rokował, w dzień wniebowzięcia Maryi na samem świtaniu od Niejże na tryumf Jej chwały wezwany, wśród najgorętszych zapałów miłości, niewinną i zasług pełną duszę w ręce Jezusa i Maryi oddał. A zaraz cudami słynąć począł jak po innych krajach, tak szczególnie w Polsce, gdzie między wielą innemi pamiętne są w dziejach ukazanie się jego na powietrzu podczas bitwy Chocimskiej wojsku chrześcijańskiemu, któremu zwycięstwo wyjednał. I Lwów dobrze pamięta, jak podczas pożaru tego miasta ukazał się i ogień ugasił. Stąd go jako szczególnego miasta tego patrona czczą i śluby corocznie w jego uroczystość odnawiają.
Przysługa. Ofiaruj się szczerem sercem ku czci Maryi i za Jej i sług Jej przykładem wszystko to czynić i cierpieć, czego tylko woła Boża po tobie wyciąga; stąd często przez dzień te słowa Maryi powtarzaj: Oto ja służebnica (sługa) Pana mojego: niech mi się stanie wedle słowa twego.
MIESIĄC MAJ POŚWIĘCONY NAJŚWIĘTSZEJ PANNIE MARYI.” Kraków, 1896 r.
0 komentarzy dotyczących “Maj – Miesiąc Maryi (Dzień 30)”