Widzę na krzyżu Twoje skatowane ciało
krew w której brodzą oprawcy
to żydzi , to poganie !
słychać głosy skazujące
a Ty smutnym wzrokiem patrzysz
gdzie są Twoi uczniowie ?
tylko Jan Matkę wspiera
mieczami boleści przebitą.
Dlaczego wskazujemy palcem?
To oni!
Tak to ich rękami
ludzie Syna zamordowali.
lecz czyż On naszych grzechów nie zabrał?
ile gwoździ przybiliśmy sami?
Boże wybacz mi moją słabość!
zniszcz we mnie wszystko
co rani Twoje najdroższe Ciało.
Walczę ze swoimi żądzami
ale to wciąż chyba za mało
Przyznajmy się, jesteśmy katami!
swoimi grzechami smagamy Ciebie
jak żelaznymi biczami !
Upadam i wstaje.
jednak tak bardzo się boje
ze kiedyś tak zostanę
przygnieciony ludzkimi problemami
Ja wiem hartujesz mi duszę
lecz tyle krwi przeze mnie straciłeś
czy ja to udźwignąć zdołam?
czy może skonam w nicości bez granic?
próbuje wszystko naprawić
tylko że świat jest po to żeby mnie zabić
skulony w kącie staram się milczeć
ja byłem katem
a oni mówią że są Twoimi kolegami
Twojej Bolesnej Matki koleżankami
poczekam na śmierć ,co mi zostało
a z nią ….
Boże zmiłuj się nad nami!
Arkadiusz Niewolski
Skomentuj