ROZDZIAŁ 21
O odnowieniu nieba i ziemi, uwieńczeniu zwycięzców, niebieskiej Jerozolimie, i t. d .
1I widziałem niebo nowe i ziemię nową. Abowiem pierwsze niebo i pierwsza ziemia przeszła, a morza już nie masz. ( Widziałem niebo nowe i ziemię nową. Niebo i ziemia na końcu świata odmienią się co do własności swoich. Tak u Piotra ś. czytamy: Nowych niebios i nowej ziemi, według obietnic jego oczekujemy. List 2, rozd. 3, w. 13. — Przeszła. Przyjęła inną postać.— Już nie masz. Jak było pierwej, ponieważ zostało odnowione.)
2A ja, Jan, widziałem święte miasto Jeruzalem nowe zstępujące z nieba od Boga, zgotowane, jako oblubienicę ubraną mężowi swemu. (Widziałem święte miasto Jeruzalem. Kościoł tryumfujący, to jest niebo błogosławionych i miejsce w którem zostają w niebie. Te dwie rzeczy ś. Jan często z sobą łączy: niekiedy mówi o samem zgromadzeniu Świętych, niekiedy mówi o miejscu ich pobytu, jak zobaczymy. — Nowe. Nie owe dawne, ziemskie, lecz nowe, którego ziemskie Jeruzalem było figurą. — Zstępujące z nieba. Figurycznie powiada, iż Jerozolima zstępuje z nieba, ażeby wybranych do siebie zabrała. Autor wystawia sobie, że niebo empirejskie i Kościół czyli zgromadzenie błogosławionych schodzą na ziemię, ażeby wiernych, którzy z występkami i antychrystem walczyli, zabrać i w poczet swoich obywateli policzyć: co usunąwszy figurę, nic innego nie znaczy jak, że wierni, którzy na to zasłużyli, dostąpią chwały niebieskiej.—Od Boga. Odnosi się to nie do wyrazu zgotowane, który następuje, lecz do wyrazu poprzedzającego zstępujące. Pokazuje się to z tekstu greckiego, w którym jest: zstępujące od Boga z nieba. — Zgotowane jako oblubienicę, ubraną mężowi swemu. Wystrojone, przyozdobione w taką chwałę, piękność i majestat, słowem jak przystoi na oblubienicę, zaślubioną już Niebieskiemu Barankowi. — Mężowi swemu. Odpowiednio mężowi swemu, albo dla męża swojego.
3I słyszałem głos wielki z stolice mówiący: Oto przybytek Boży z ludźmi i będzie mieszkał z nimi, a oni będą ludem jego, a sam Bóg z nimi będzie Bogiem ich. (Oto przybytek Boży z ludźmi. Oto miasto, w którem Bóg mieszka, wzywając tamże ludzi, którym taką cześć wyrządza, iż chce, aby w temże mieście z nim mieszkali.—A oni będą ludem jego. Do nikogo nie będą należeli jedno do Boga, nikogo nie będą uznawali za Pana jedno Boga; jemu tylko kłaniać się będą. — A sam Bóg z nim i będzie Bogiem ich. Sam Bóg, który raczy mieszkać z nimi, będzie ich Bogiem, to jest, przygarnie ich do siebie jako swoje dzieci i nieustającą na wieki opiekę swoję nad nimi rozciągnie.)
4I otrze Bóg wszelką łzę z oczu ich, a śmierci dalej nie będzie, ani smętku, ani krzyku, ani boleści więcej nie będzie, iż pierwsze rzeczy przeminęły. ( Otrze Bóg. Patrz roz. 7. wiersz ostatni.—Ani krzyku. Uciśnionych lub męczonych. — Pierwsze rzeczy przeminęły. Życie śmiertelne, pełne utrapień.)
5I rzekł, który siedział na stolicy: Oto nowe czynię wszytkie rzeczy. I rzekł mi: Napisz, iż te słowa barzo wierne są i prawdziwe. (Oto nowe czynię wszystkie rzeczy. Nie dziw, że owe pierwsze i stare rzeczy przeminęły, ponieważ czynię nowe niebo, nową ziemię, i nowy stan ludzi.— Napisz. Patrz rozd. 19, wiersz 9, gdzie są te same słowa.)
6I rzekł mi: Zstało się. Jam jest Alfa i Omega, początek i koniec. Ja pragnącemu dam darmo ze źrzódła wody żywota. (Stało się. Już się wszystko skończyło; wszystko już dokonano, cokolwiek w śmiertelnem życiu ludzi byłodo zrobienia. — Jam jest Alfa i Omega. Jam jest wszystkich rzeczy początkiem, ja jestem końcem. Ja to Kościołowi i niebieskiej Jerozolimie dałem początek; ja też dam jej i koniec, to jest chwałę wieczną. — Pragnącemu. Boga i nieba, to jest sprawiedliwemu. — Ze źródła wody żywota. Jakie to źródło, wiemy z Psalmu 41, w. 2: Jako pragnie jeleń do źródeł wodnych, tak pragnie dusza moja do Ciebie Boże. — Darmo. Chociaż sprawiedliwi swojemi dobremi uczynkami zasługują na żywot, wieczny, mówimy jednak, że on daje się darmo, bo tak jest w rzeczy samej Naprzód ze względu na ich trud, który w sobie samym jest niewielki i takiej nagrody niewart: albowiem cierpienia doczesne (żadną miarą nie odpowiadają przyszłej chwale, która się w nas objawi. Powtóre, ze wzgiędu na łaskę pierwszą, z której dobre uczynki wypływają; ona bowiem daje się zupełnie darmo.)
7Kto zwycięży, odziedziczy to i będę jemu Bogiem, a on mi będzie synem. ( Kto zwycięży. Dla tego tak mówi, ażeby wszystkich zachęcił do zwycięzkiej walki z djabłem, a mianowicie tych, którzy będą żyli za czasów antychrysta. — I będę jemu Bogiem. Dam im, co Bóg wszechmogący dać może tym, którzy go pobożnie i święcie czcili.— On mi będzie synem. Będę od niego kochany i czczony, jak wypada, żeby dobry syn kochał i czcił ojca.)
8Lecz bojaźliwym i niewiernym, i obmierzłym, i mężobójcom, i porubnikom, i czarownikom, i bałwochwalcom, i wszytkim kłamcom, część ich będzie w jezierze gorającym ogniem i siarką, co jest śmierć wtóra. ( Bojaźliwym. Gnuśnym, którzy swoim namiętnościom ulegają, albo ustępują prześladowcom. Niewiernym. Którzy nie mają wiary w obietnice Boskie, lecz zaraz na początku prześladowania tracą serce, niewierząc, że Bóg im dopomoże i doda sił do oporu. — Obmierzłym. Bezecnym, nie mającym w sobie nic chrześcijańskiego, którzy popełniają występki ohydne, i żyją obyczajem pogan.— Kłamcom. Kłamiącym ze szkodą. Albo kłamcami zowią się wszyscy, którzy źle żyją i niedokonywają uczynków odpowiednich wierze chrześcijańskiej, którą wyznają; co także jest kłamstwem praktycznem, nie w słowach lecz w uczynkach.—Część ich. Dział ich i jakby dziedzictwo.— W jeziorze. Patrz roz. 19. w. 20. Śmierć druga. Pierwsza śmierć jest, gdy się dusza rozłącza z ciałem; druga śmierć, gdy człowiek oddziela się od Boga i oddaje się na wieczne męki.)
9I przyszedł jeden z siedmi anjołów, którzy mieli siedm czasz pełnych siedmią plag ostatecznych, i mówił ze mną, mówiąc: Chodź, a okażęć oblubienicę, małżonę Barankowę. (Plag ostatecznych. Patrz roz. 15, w. 1. Okażę ci oblubienicę. Pokażę ci miasto z nieba zstępujące, z którego bogactw i ozdoby cokolwiek zrozumiesz, jak wielką będzie szczęśliwość świętych.)
10I zaniósł mię w duchu na górę wielką i wysoką i okazał mi miasto święte Jeruzalem zstępujące z nieba od Boga, ( Zaniósł mię w duchu. W widzeniu roztoczonem przed duszą moją, czyli w wyobraźni. — Na górę wielką. Na której było zbudowane same miasto. — Zstępujące z nieba. Patrz wykład w wierszu 2.)
11mające jasność Bożą, a światłość jego podobną kamieniowi kosztownemu jako kamieniowi jaspidowemu, jako kryształ. ( Mające jasność Bożą. Wielką jakąś i dziwną ja sność wziętą od Boga. W tekście grec. chwałę zamiast jasność.— Światłość. Oświecająca miasto niebieskie, którą jest sam Bóg, jak powiedziano w wierszu 28.— Kosztownemu. Po grecku, najdroższemu. Jako kamieniowi jaspisowemu, jako kryształ. Ponieważ jaspisy są rozmaitych kolorów, dla usunięcia wątpliwości powiada, iż był koloru podobnego do kryształu.)
12A miało mur wielki i wysoki, mający bram dwanaście, a na bramach dwanaście anjołów i imiona napisane, które są imiona dwunaście pokolenia synów Izraelskich. ( Miało mur wielki i wysoki. Ten mur oznacza nieprzełamaną moc i bezpieczeństwo niebieskiej Jerozolimy.— Mający bram dwanaście. Ażeby przez nie weszły wszystkie pokolenia zrodzone z dwunastu synów Izraela, to jest wszyscy wybrani ze wszystkich jakie są narodów, wyrażonych przez dwanaście pokoleń Izraelskich. — A na bramach dwanaście aniołów. Aniołowie bowiem są stróżami, towarzyszami i przewodnikami Świętych.)
13Od wschodu bramy trzy; i od północy bramy trzy; i od południa bramy trzy; i od zachodu bramy trzy.
14A mur miasta miał fundamentów dwanaście, a na nich dwanaście imion dwunaście Apostołów Barankowych. ( Fundamentów dwanaście. Oznaczają one, jak zaraz się powie, dwunastu apostołów, których nauką iopowiadaniem założony był Kościoł i dotąd się utrzymuje. Patrz Wujka.)
15A co mówił ze mną, miał miarę trzcinianą złotą, aby mierzył miasto i bramy jego, i mur. (Miarę trzcinianą. Miarę, która zowie się prętem. Zawiera 6 łokci i 2 cale, jak się pokazuje z Ezech. 40. 5.)
16A miasto czworogranisto leży, a długość jego tak wielka jest jako i szerokość. I mierzył miasto trzciną złotą, na dwanaście tysięcy stajan: a długość i wysokość, i szerokość jego, równe są. (Czworograniasto leży. Nie tylko w czworokąt, lecz też w kwadrat zbudowane. Na dwanaście tysięcy stajów. Każdy bok tego miasta miał trzy tysiące to jest 375 mil włoskich; cały zaś obwód wynosił mil 1500. — Wysokość i szerokość równe są. Zdaje się, iż się do murów otaczających miasto nie odnosi; ich bowiem wysokość opisuje się w wierszu następującym; lecz do domów wewnątrz miasta, które wszystkie podług jednego wzoru i miary są wzniesione, tak iż jeden od drugiego nie był ani szerszy ani wyższy: co się wiele przykłada do piękności miasta. Alkazar sądzi, iż miasto leży na płaszczyźnie, tak iż wierzchołki domów we wszystkich miejscach dosięgają jednostajnej wysokości. Ta jednostajność i równość murów i domów oznacza zgodę i jedność między Świętymi, największą między nimi łączność i dziwną wszystkich rzeczy harmonią w niebieskiej ojczyźnie.)
17I mierzył mur jego sto czterdzieści cztery łokcie miary człowieczej, która jest aniołowa. ( Mierzył mur. Co do wysokości. — Miara człowiecza która jest aniołowa. Anioł używał takiej samej miary, jakiej pospolicie używają ludzie.)
18A było budowanie muru jego z kamienia jaspisu, a samo miasto złoto czyste, podobne śkłu czystemu. ( Z kamienia jaspisu. Który jest najtwardszy, dla oznaczenia bezpieczeństwa tego miasta. — Podobne szkłu czystemu. Tem droższe od naszego, ponieważ jest przezroczyste i połyskujące, nasze zaś promieni nie przepuszcza. Co znaczy, że każdy z błogosławionych zna i swoję i drugich szczęśliwość. P. W.)
20A fundamenty muru miasta ozdobione wszelakim kamieniem drogim. Pierwszy fundament, Jaspis; wtóry, Szafir; trzeci, Kalcedon; czwarty, Smaragd, ( Fundamenty muru. Te fundamenta, jak widać z wiersza 14, oznaczają dwónastu apostołów, którzy się wymieniają przez 12-cie drogich kamieni. Ale ponieważ niewiadomo ostatecznie, jakie kamienie oznaczają się temi imionami, ani też z jakich przymiotów podobne są do którego z apostołów, tem bardziej że sami apostołowie w rozmaitym porządku wyliczają się przez ewangelistów, sądzimy, iż zbyteczną byłoby rzeczą, nad tem wszystkiem dłużej się zastanawiać. Kto życzy, niech czyta Korneliusza a Lapide, jRiberę, Wiegę i innych późniejszych, którzy o tern ‚ szeroko rozprawiają. Cośmy o tych kamieniach powiedzieli, patrz Exod. 28, 17.)
20piąty, Sardonyx; szósty, Sardiusz; siódmy, Chryzolit; ósmy, Berillus; dziewiąty, Topazjus; dziesiąty, Chryzopras; jedenasty, Jacynt; dwunasty, Ametyst.
21A dwanaście bram są dwanaście pereł, każda z osobna; a każda brama była z jednej perły; a ulica miasta złoto czyste jako śkło przejźroczyste. ( Dwanaście pereł, każda z osobna. Każda brama była zrobiona z jednej perły. Całą zaletę pereł, jak gdzieś powiada Pliniusz, stanowi ich przejrzystość, wielkość, okrągłość, gładkość i waga. Tak więc od tych którzy przez te bramy wchodzą do nieba, wymaganą będzie czystość niewinności, wielkość zasług, odpowiednia wielkości otrzymanych łask boskich; pełność cnót i okrągłość doskonałości, gładkość łagodności, i waga dojrzałości i powagi obyczajów. — Złoto czyste. Patrz Wiersz 18.)
22A kościoła nie widziałem w nim, abowiem Pan Bóg wszechmogący jest kościołem jego i Baranek. ( Kościoła nie widziałem w niem. Kościoły się wznoszą, ażeby ludzie podnosili przez nie myśl swoję do Boga: dla tego zbawieni, którzy ciągle Boga widzą, nie potrzebują kościoła, lecz Bóg i Chrystus jest dla nich jakby kościołem, podnoszącym umysł i utrzymującym w widzeniu Boga przez kontemplacyą.)
23A miasto nie potrzebuje słońca ani księżyca, aby świeciły w nim, abowiem jasność Boża oświeciła je, a świeca jego jest Baranek. (Nie potrzebuje słońca. Ponieważ mu przyświeca daleko doskonalsze światło, to jest światłość i chwała Boga i Chrystusa.)
24A poganie chodzić będą w światłości jego, a królowie ziemscy chwałę swoję i cześć do niego przyniosą. ( W światłości jego. Przy świetle tego miasta. Poznawszy bowiem prawdę i wielkość chwały niebieskiej, najmocniej jej zapragną i będą starałi się dójść do niej. Przyniosą. Tam złożą, to jest sądzić będą, że tam jest prawdziwa chwała człowieka i zaszczyt.)
25A bramy jego nie będą zamknione we dnie, abowiem tam nocy nie będzie. ( Bramy jego nie będą zamknione we dnie. Ponieważ tam będzie największe bezpieczeństwo, i nie trzeba będzie bram zamykać przez bojaźń nieprzyjaciół. — We dnie. Nie mówi we dnie i w nocy. ponieważ, jak zaraz dodaje, tam nocy nie będzie.)
26I przyniosą do niego chwałę i cześć poganów. (Przyniosą do niego chwałę i cześć poganów. Aniołowie i Nauczyciele Kościołów i ministrowie Sakramentów przyniosą do tego miasta bogactwa i cześć narodów nawróconych. Albo: cokolwiek będzie chwalebnego i dostojnego u pogan nawróconych, będzie wprowadzone do miasta; wszyscy najznakomitsi poganie nawrócą się i będą zbawieni.)
Wykład X. J. Wujka
14. Fundamentów dwanaście. Nie jestci Ja n Ś. Pawłowi przeciwny, że dwanaście Apostołów czyni dwanaście fundamentów Kościoła Bożego, a Paweł powiada iż niemasz inszego fundamentu oprócz Chrystusa Pana. Bo tam Paweł o przedniejszym fundamencie mówi: lecz na drugiem miejscu tenże Pawieł, jako i tu Jan S. o wtórych fundamenciech na Chrystusie założonych rozumieją, fi. Kor. 3. 11 Ephes. 2, 20). _ ’
18. Złoto czyste. Stan świętych w niebie, jako Ś. Grzegorz pisze (Lib. 18. Moral, cap. 2), przyrównany jest złotu, perłom i drogim kamieniom, kryształowi, szkłu i rzeczom podobnym: dla czystości, szczerości, jasności i przezroczystości ciał uwielbionych. Kędy jednego człowieka ciało, myśli i sumienie tak otworzyste będzie drugiemu, jako na tym świecie przez kryształ albo szkło rzeczy widzimy.
BIBLIA ŁACIŃSKO -POLSKA CZYLI PISMO ŚWIĘTE STAREGO I NOWEGO TESTAMENTU PODŁUG TEKSTU ŁACIŃSKIEGO WULGATY I PRZEKŁADU POLSKIEGO X. JAKÓBA WUJKA T. J. Z KOMENTARZEM MENOCHIUSZA T. J. Tom IV, Wilno. 1907r.


Skomentuj