O Komunii Świętej


Dążąc do doskonałości winniśmy żyć coraz pełniej Eucharystią, i to nie tylko przez udział we Mszy, ale przez częstą a nawet codzienną Komunię. Dlatego też musimy mówić o tym Chlebie żywota i o warunkach dobrej i żarliwej Komunii.

Eucharystia, to chleb żywota, który z nieba zstąpił

Dla zbawienia wszystkich nas w ogólności Pan Jezus nie mógł z siebie więcej dać, niźli uczynił to na krzyżu; każdemu z nas w szczególności nie może z siebie więcej dać, niż czyni to w Eucharystii. Dlatego właśnie, że znał najgłębsze potrzeby naszej duszy, powiedział przyrzekając Eucharystię: „Jam jest chleb żywota; kto do mnie przychodzi, łaknąć nie będzie, kto wierzy we mnie, pragnąć nie będzie… Jeśliby kto pożywał tego chleba, żyć będzie na wieki; a chleb, który ja dam, jest moje Ciało za żywot świata… ciało moje prawdziwie jest pokarm… kto pożywa ciała mego i pije moją krew, we mnie mieszka, a ja w nim“ (Jan VI, 35, 52, 56, 57).

Eucharystia jest więc największym sakramentem, albowiem zawiera nie tylko łaskę, ale samego Dawcę łaski. Jest to sakrament miłości, ponieważ jest owocem miłości, która daje samą siebie i głównym jego działaniem jest przyrost w nas miłości Boga i bliźnich w Bogu. Przyjmowanie Eucharystii zowie się „komunią„, czyli zjednoczeniem serdecznym Serca Bożego z sercem człowieczym, zjednoczeniem, które karmi duszę, ożywia ją coraz bardziej nadprzyrodzonym życiem i przebóstwia ją niejako, pomnażając w niej poświęcającą łaskę, to uczestnictwo w wewnętrznym życiu Bożym: „Caro mea vere est cibus… Ciało moje prawdziwie jest pokarm”.

Wszelkie życie stworzone domaga się pokarmu: rośliny żywią się sokami ziemi; zwierzęta żywią się roślinami lub innym stworzeniem żyjącym; człowiek odżywia swe ciało odpowiednim, materialnym pokarmem; karmi ducha swego prawdą, zwłaszcza prawdą Bożą; winien karmić wolę swoją Wolą Bożą na każdy dzień, wiodącą na żywot wieczny. Innymi słowy, człowiek winien w pierwszym rzędzie karmić się wiarą, nadzieją, miłością; akty tych cnót pozyskują mu mocą zasługi przyrost życia nadprzyrodzonego.

Ale Zbawiciel nasz daje nam inny jeszcze doskonalszy pokarm, ofiaruje się sam na pokarm naszych dusz. Pan mówi do św. Augustyna: „Jam jest chleb mocnych; rośnij, a będziesz mnie pożywał. I nie ty przemienisz mnie w siebie, jak pokarm twego ciała, ale ja przemienię cię w siebie” (Wyznania 1, VII, 10).

W komunii tej Pan Jezus nic nie zyskuje; obdarowana, ożywiona, wzwyż podniesiona jest tylko dusza; cnoty Chrystusowe stają się jej udziałem; jest jakby wcielona w Chrystusa i staje się członkiem pełniej żyjącym Jego Ciała Mistycznego.

Jakżeż odbywa się to przeobrażenie, to wcielenie w mistyczne Ciało Chrystusa? Przede wszystkim w ten sposób, że Pan Jezus, obecny w Eucharystii, skłania duszę do czystszej i mocniejszej miłości Bożej.

Skuteczność tego pokarmu trafnie tłumaczy św. Tomasz (III q. 79, a. 1). Mówi tak: „To, co męka Chrystusowa sprawuje na całym świecie, sakrament ten sprawuje w każdym z nas”. Po czym dodaje: „jak pokarm fizyczny podtrzymuje życie przyrodzone, pomnaża je, odnawia i miły jest podniebieniu, podobne skutki Eucharystia sprawuje w duszy”.

Przede wszystkim podtrzymuje duszę. Ten, kto w porządku przyrodzonym nie odżywia się wcale, albo odżywia się źle, powoli zamiera; tak też zamiera i ten, kto nie chce Eucharystycznego Chleba, będącego pokarmem duszy. Czemuż pozbawiać się bez powodu tego najistotniejszego pokarmu, który jest chlebem powszednim naszej duszy?

Jak chleb materialny odnawia organizm, naprawiając straty, będące skutkiem pracy i zmęczenia, tak też Eucharystia powetowuje utratę sił, będącą skutkiem naszego niedbalstwa. Jak mówi Sobór Trydencki, wyswobadza nas ona z grzechów powszednich, przywraca nam żarliwość, którą oziębiły w nas te przewiny i chroni nas przed grzechem śmiertelnym.

Dalej pokarm zwyczajny pomnaża życie fizyczne u dziecka, które rośnie. Otóż pod względem duchowym powinniśmy zawsze, aż do śmierci wzrastać w miłości Boga i bliźniego; w ten tylko sposób postępujemy naprzód w drodze do wieczności. Na to zaś, abyśmy tak mogli róść, Chleb Eucharystyczny przynosi nam coraz to nowe łaski. Nadprzyrodzony wzrost nie ustaje u świętych, dopóki są w drodze ku Bogu, wiara ich z każdym dniem staje się bardziej oświecona i żywa, nadzieja ich z każdym dniem nabiera mocy, miłość ich staje się coraz czystsza i coraz żarliwsza. Stopniowo, z rezygnacji wobec cierpienia dochodzą do poszanowania i do miłości krzyża. Przez Komunię wszystkie cnoty wlane wzrastają wraz z miłością i mogą się wznieść, ze szczebla na szczebel, do heroizmu. Dary Ducha Świętego, będące stałymi dyspozycjami, wlanymi w duszę, wzrastają również w miarę wzrostu miłości.

Wreszcie tak, jak materialny chleb miły jest podniebieniu, chleb eucharystyczny miły jest duszy, która czerpie w nim pokrzepienie i niekiedy duchowy stan błogości, mniej lub bardziej dostępny uczuciu.

Jak mówi autor Naśladowania w czwartej Księdze, rozdziale II: „Ufając, Panie, dobroci Twojej i wielkiemu miłosierdziu Twojemu, oto chory przychodzę do Zbawiciela, łaknący i spragniony do źródła żywota, ubogi do Króla niebios, sługa do Pana, stworzenie do Stwórcy, strapiony do miłosiernego pocieszyciela mego”. „Daj mi siebie a dosyć mi na tym. Bo okrom Ciebie niczym mi jest wszelka pociecha. Bez Ciebie być nie zdołam, ani żyć bez nawiedzenia Twego” (ibidem, R. III).

Św. Tomasz wyraża w przedziwny sposób tę tajemnicę Komunii:

O rzecz cudowna!  – Pana pożywa Nędzarz i sługa maluczki.

Jest to niewysłowione zjednoczenie najwyższego bogactwa z najgłębszym ubóstwem. A jednak ileż razy przyzwyczajenie, zwyrodniałe w nawyk, przytępia w nas uwagę i zrozumienie dla nadprzyrodzonej świetności tego Daru nieskończonego

Jakie są warunki dobrej Komunii?

Są one wskazane w dekrecie, w którym Ojciec święty, Pius X, nawołuje wszystkich wiernych do częstej Komunii (z 20 grudnia 1905 r.). Ów dekret przypomina najpierw tę oto zasadę: „Jakkolwiek sakramenty nowego Zakonu, działają ex opere operato, jednak skuteczność ich jest tym większa, im doskonalsze jest przygotowanie przyjmujących… Należy więc czuwać, nad tym, aby Komunię świętą poprzedzało baczne przygotowanie i aby po niej następowało dziękczynienie należyte, w miarę możności i warunków każdego”.

Według powyższego dekretu pierwszym i nieodzownym warunkiem owocnego przyjmowania Komunii świętej jest intencja czysta i zbożna: „Komunia częsta a nawet codzienna, wielce upragniona przez Chrystusa i Kościół katolicki, winna być tak bardzo dostępna wiernym wszelakiego stanu i we wszelkich warunkach, żeby nikt, będący w stanie łaski i zbliżający się do stołu Pańskiego z intencją czystą i zbożną, nie mógł być odeń oddalony żadnym zakazem. Ta czysta intencja na tym polega, żeby ten, kto się zbliża do stołu Pańskiego, nie kierował się ani próżnością, ani jakowymiś względami ludzkimi, lecz pragnął jedynie uczynić zadość Bożej woli, zjednoczyć się z Nim ściślej przez miłość i mocą tego boskiego lekarstwa skutecznie przeciwdziałać swoim ułomnościom i wadom”.

Intencja czysta i zbożna, o której tu jest mowa, musi być oczywiście nadprzyrodzonej natury lub natchniona przez wiarę; jest to pragnienie zaczerpnięcia sił, by lepiej służyć Bogu i uchronić się od grzechu. Gdyby ktoś obok tej głównej intencji, miał jeszcze intencję uboczną zrodzoną z próżności, jako to chęć zjednania sobie pochwał, ta intencja uboczna i nie decydująca wprawdzie nie wpłynęłaby na to, żeby Komunia była zła, ale umniejszyłaby jej skuteczność. Skuteczność ta bowiem jest tym większa, im czystszą i mocniejszą jest intencja. Są to zasady bezwzględne. Jedna Komunia żarliwa jest znacznie owocniejsza niż wiele Komunii letnich.

Jakie są warunki żarliwej Komunii?

Św. Katarzyna Sieneńska odpowiada na to pytanie w swoim Dialogu, R. XI, symbolem nader znamiennym: „Przypuśćmy – pisze – że kilka osób przyszło po światło ze świecami. Jedna przynosi świecę ważącą tylko jedną uncję, druga świecę ważącą dwie uncje, trzecia świecę ważącą trzy uncje, tamta świecę funtową, inna świecę jeszcze cięższą. Każda zapala swoją świecę, aliści ta, która niesie świecę ważącą tylko jedną uncję, mniej ma światła niż ta, która niesie świecę funtową. Tak to dzieje się z tymi, którzy się zbliżają do Sakramentu. Każdy przynosi swoją świecę, czyli święte pragnienie, z którym przyjmuje ów sakrament”.

Jak się objawia to pragnienie?

Święte pragnienie, będące warunkiem żarliwej Komunii, objawia się przede wszystkim w tym, że usuwa przywiązanie do grzechu powszedniego, jako to zazdrość, próżność, zmysłowość itp. Przywiązanie to mniej zasługuje na naganę u chrześcijan niezbyt oświeconych niż u tych, którzy już wiele otrzymali ale odpłacili się niewdzięcznością. Gdyby to niedbalstwo i ta niewdzięczność przybierały na sile, Komunia stawałaby się coraz mniej owocną.

Na to, aby Komunia była żarliwa, trzeba również zwalczać przywiązanie do niedoskonałości, czyli sposób postępowania niedoskonały, jak to się zdarza tym, którzy mając pięć talentów, poczynają sobie tak, jak gdyby mieli tylko trzy („modo remisso„: w sposób niedbały) i niezbyt energicznie zwalczają swoje ułomności. Przywiązaniem do niedoskonałości jest również wszelkie poszukiwanie przyjemności dozwolonych, bez których jednak można by łatwo się obejść. Ofiara z owych przyjemności miłą byłaby Bogu i dusza, okazując większą szczodrobliwość, otrzymałaby w Komunii o wiele więcej łask. Wszak powinna pamiętać, że wzorem jej jest sam Zbawiciel, który ofiarował się za nas aż do śmierci na krzyżu; i że winna pracować nad własnym zbawieniem i nad zbawieniem braci w podobny sposób, w jaki pracował Pan. Oddalenie od grzechu powszedniego i od niedoskonałości stanowi dyspozycję negatywną.

Dyspozycją pozytywną do żarliwej Komunii jest pokora („Domine, non sum dignus!„), głębokie poszanowanie Eucharystii, żywa wiara, pragnienie przyjęcia Chrystusa Pana, będącego Chlebem żywota. Wszystkie te warunki pozytywne dadzą się streścić w jednym słowie, którym jest: głód Eucharystii.

Dobry jest wszelki pokarm, gdy człowiek jest głodny. Bogacz, przypadkiem pozbawiony żywności i zgłodniały, raduje się kawałkiem czarnego chleba; jest to najwspanialsza uczta w jego życiu, i on sam czuje się jak odrodzony. Gdybyśmy byli głodni Eucharystii, Komunia nasza byłaby owocniejsza. Pamiętajmy, jak wielki był ten głód u św. Katarzyny Sieneńskiej, tak wielki, że gdy pewnego dnia z surową bezwzględnością odmówiono jej Komunii, cząstka wielkiej Hostii oderwała się w chwili, gdy kapłan przełamywał ją na dwoje i w cudowny sposób została przyniesiona świętej, niby odpowiedź na żarliwość jej pragnienia.

Jakżeż można wzbudzić w sobie głód Eucharystii?

Na to trzeba dobrze sobie uświadomić, że jest ona nieodzownym pokarmem naszej duszy i trzeba co dzień, szczodrobliwym sercem, pełnić kilka ofiar. Dla ludzi wycieńczonych szuka się pokarmu odżywczego, któryby postawił ich na nogi, próbuje się również „podnieść na duchu” ludzi zniechęconych. Eucharystia jest właśnie tym pokarmem nad pokarmy, który odnawia siły duchowe. Nasze uczucie, skłonne do zmysłowości i lenistwa, musi być ożywione przez zetknięcie z przeczystym Ciałem Chrystusowym, które przeniosło dla nas najsroższe cierpienia. Nasz umysł, skłonny do nierozwagi, do zapomnienia największych prawd, do głupoty duchowej, musi być oświecony przez zetknięcie z mądrością Słowa Wcielonego, które jest drogą, żywotem i prawdą. Nasza wola ma również swoje usterki, jest jak gdyby zziębnięta, albowiem niedostaje jej miłości. To jest początek wszystkich jej słabości i potknięć. Cóż jej przywróci święty zapał, ów płomień potrzebny życiu na to, aby to życie szło w górę, nie zaś w dół? Zetknięcie z Sercem eucharystycznym Pana Jezusa, tym gorejącym ogniskiem miłości, z Jego wolą niezmiennie utwierdzoną w Dobru i będącą źródłem zasług wartości nieskończonej. Z Jego pełności wszystko weźmiemy i łaskę za łaską.

Gdybyśmy byli głęboko przeświadczeni, że Eucharystia jest pokarmem nieodzownym dla naszych dusz, bylibyśmy jej głodni tym głodem duchowym, który dostrzegamy u świętych. Aby odnaleźć ten głód, jeśliśmy go utracili, powinniśmy zażywać ruchu i ćwiczeń, jak to zaleca się osobom chorym na neurastenię. Tutaj ćwiczenie duchowe polega na tym, aby co dzień składać Bogu kilka ofiar; musimy przede wszystkim zrzec się szukania samych siebie w tym, co czynimy a wtedy, zwolna, zniknie egoizm i w duszy naszej miejsce pierwsze i bezsporne zajmie miłość. Przestaniemy przejmować się drobiazgami, które nas dotyczą i całą naszą uwagę, całą naszą myśl zaprzątnie chwała Boża i zbawienie dusz. Wówczas powróci głód Eucharystii. Na to, aby dobrze komunikować, prośmy również Matkę Bożą, aby wyjednała nam uczestnictwo w tej miłości, z jaką Ona przyjmowała Eucharystię.

Owoce gorliwej Komunii są wprost proporcjonalne do stopnia naszego przygotowania. „Temu, który ma, więcej będzie dano i obfitować będzie” mówi Ewangelia (Mt. XIII, 12). Św. Tomasz przypomina nam w oficjum Najświętszego Sakramentu, że prześladowany prorok Eliasz zatrzymał się, znużony, wpośród pustyni, położył się pod jałowcem, jak gdyby czekając na śmierć i usnął; poczym anioł go zbudził i wskazał mu chleb, upieczony w popiele oraz dzban wody. Tedy on jadł i pił i dzięki mocy, którą zaczerpnął w tym pokarmie, szedł przez czterdzieści dni na górę Horeb, kędy czekał nań Pan. Jest to figura wyobrażająca skuteczność żarliwej Komunii.

Pamiętajmy, że każda Komunia powinna by istotnie być żarliwsza od poprzedniej, ponieważ każda Komunia powinna nie tylko podtrzymywać w nas miłość, ale powiększać ją, a zatem przygotowywać nas na przyjęcie Pana Jezusa z miłością jeszcze większą niż w przeddzień. Jak kamień spada tym szybciej, im bardziej zbliża się do ziemi, która go przyciąga, podobnie, mówi św. Tomasz (1) , dusze winny by postępować tym szybciej, im bardziej zbliżają się do Boga i im bardziej Bóg je przyciąga. To prawo przyspieszenia, które jest nie tylko prawem natury, ale także prawem w porządku łaski, powinno się sprawdzać przede wszystkim w codziennej Komunii. Sprawdzałoby się istotnie, gdyby nie stawało mu na przeszkodzie przywiązanie do grzechów powszednich i do niedoskonałości. Widzimy zastosowanie tego prawa w życiu świętych, których ostatnie lata zaznaczają postęp o wiele szybszy, niż lata początkowe. Widzimy to zwłaszcza u kresu życia św. Tomasza z Akwinu. To przyspieszenie w drodze do Boga objawiło się najpełniej w Najświętszej Pannie Maryi, będącej wzorem nabożeństwa eucharystycznego; niewątpliwie każda Jej Komunia była żarliwsza od poprzedniej

Dałby Bóg, aby i w nas sprawdzało się podobieństwo choćby dalekie tego postępu duchowego, aby wówczas nawet, gdy zawiedzie uczucie żarliwości, nie brakło nam owej żarliwości substancjalnej, którą jest gotowość woli na służbę Bożą.

Jak mówi autor Naśladowania, Księga IV, R. 4: „Któż bowiem, przystępując z pokorą do źródła słodkości, choć odrobinę słodkości stamtąd nie odniesie? Albo któż, stojąc przy wielkim ogniu, choć trochę ciepła z niego nie nabierze? Tyś jest, o Panie, źródłem zawsze pełnym i najobfitszym, ogniem zawsze gorejącym, nigdy nie ustającym”

To źródło łaski jest tak głębokie i tak owocne, że można doń przyrównywać już to właściwości wody orzeźwiającej, już też właściwości przeciwne gorejącego ognia. To, co jest rozdzielone w rzeczach materialnych, jednoczy się w życiu duchowym a zwłaszcza w Eucharystii, która zawiera nie tylko łaskę przeobfitą, ale także samego Dawcę łaski.

Przyjmując Komunię myślmy o św. Janie, którego głowa spoczywała na Sercu Jezusowym i o św. Katarzynie Sieneńskiej, która wielokrotnie długim haustem piła z rany tego Serca, wciąż otwartej na dowód miłości ku nam. Bóg daje od czasu do czasu te łaski nadzwyczajne, aby zwrócić naszą uwagę na to, co jest najgłębsze i najowocniejsze w codziennym życiu chrześcijanina, co by istniało w życiu każdego z nas, gdybyśmy chcieli odpowiedzieć wspaniałomyślnym sercem na apel Boży.

O. Reginald Garrigou-Lagrange OP , (tłum. Maria Winowska)


Szkoła Chrystusowa„, rok VII, tom XIII, Lwów. Wydawnictwo OO. Dominikanów. 1936, s. 5-17

[Oprac. A.S]


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Create a website or blog at WordPress.com

%d blogerów lubi to: