patrzyłem na drzwi
drewniane solidne
pięknie stare wrota
kiedy tak stałem
Ty byłeś ze mną
wierni przechodzili
wchodzili nie widzieli
skuliłem się w sobie
chciałem uciec
bezimienny ktoś
trędowaty ktoś
tylko się uśmiechałeś
wracam do domu
zaraz tu jest mój dom
poczekam
możesz iść
Tam jesteś potrzebny
przecież wiesz
oni mają Kościół
a ja kościół
usiądźmy razem
o tutaj z boku
nikt nie zauważy
nikt nie potrąci
dziękuje że Jesteś
nie to nie łzy
przecież wiesz
oni mają siebie
a ja Ciebie
mam być silny
jestem tylko teraz
często pada deszcz
i czasem mała kropla
zawieruszona
przeleci przez powieki
nie nie płaczę
Ty jesteś
ktoś dla Ciebie
to ja
ktoś dla nich
to…
Skomentuj