Świątynia w duszach przeciwko systemowi kłamstwa


Kiedyś nadejdzie taki czas, że zjednoczone dusze pokonają system. To nie jest jakieś nierealne marzenie, tylko fakt, który zawsze potwierdzał się w przeszłości. Po upadku kolejnych świątyń zawsze przychodziło odrodzenie — i teraz też powoli następuje, tylko już bez budowli i administracji, lecz w duszach, które potrafią zmienić wszystko i mają niezaprzeczalny wpływ na materię, na otaczającą nas rzeczywistość.

Głupcy będą dalej debatować nad kolejnymi bluźnierstwami i utrzymywać swoimi datkami kłamców, którzy pochlebiają ich grzechom. Tego nic nie zmieni, ponieważ oni nie chcą ani słyszeć, ani widzieć.

Teolodzy będą dalej usprawiedliwiać herezje i nawoływać do uczestnictwa w szatańskim rytuale nowej mszy, a chrześcijanie będą mordowani i prześladowani. Dlaczego to się nie skończy? Ponieważ oni sami odrzucili Prawdę i spoufalili się ze światem, który ich nienawidzi.

Oddają cześć własnym katom, a więc kto ma im pomóc? Bóg?

Przecież oni nawet nie wiedzą, do jakiego Boga się modlą!

Pan nasz Jezus Chrystus, widząc, co Żydzi zrobili ze świątyni — targowisko — powywracał stoły i wyrzucił ich ze świątyni, czyli domu Boga. A ludzie teraz nie pałają gniewem na widok bluźnierstw, tylko akceptują je, mówiąc o miłości, a w praktyce pałając nienawiścią do każdego, kto próbuje wskazać kłamstwa. Siła, którą każdy z nas ma w sobie, pozostaje ukryta, niewidoczna — tak jak chce system. Podstawową zasadą jest ukrycie świata duchowego; ludzie mają go nie dostrzegać, a z perspektywy chrześcijańskiej — jeśli już muszą — to tylko prowadzeni przez czarną magię w stylu szarlatańskich charyzmatyków, ponieważ wtedy wiadomo, że idą na zatracenie.

To jest podstawowy powód zezwolenia na prześladowania.

Wszystkie prawa rządzące tym światem muszą być zgodne z prawami boskimi, ponieważ Bóg stworzył ten świat i nie może zaprzeczać sam sobie.

To jest logiczne.

Jeżeli więc prawa boskie są zgodne, to nawet odrzucając wiarę, mamy gotowe ramy, które pozwalają normalnie funkcjonować w świecie. Są idealnie dopasowane, cechuje je logika i matematyczna doskonałość.

System cechuje jednak brak logiki i zasady łamiące wszystkie prawa, dlatego promuje wszystko, co jest oparte na kłamstwie — w religiach, polityce i nauce.

Chrześcijaństwo, które jest oparte na prawdzie, zostało przeznaczone do zniszczenia i jest to rzecz łatwa, ponieważ to, co dostrzega system, nie widzą sami chrześcijanie. Takim przykładem jest postawa Watykanu, który wspiera wszystkie działania świata — jest sztandarem, pod którym trwa najazd na Europę przez islam, trwa ekologiczne szaleństwo, czy też był promotorem szczepionkowej śmierci.



Teraz spójrzcie na prześladowanych chrześcijan: jeżeli są katolikami, wspierają Watykan swoimi deklaracjami i datkami pieniędzy, a więc się nie bronią, tylko wspierają swoich katów — oczywiście nie bezpośrednich, ale bardzo aktywnych współodpowiedzialnych.

To nie jest męczeństwo, tylko samobójstwo, i dlatego Bóg na to pozwala — i na wiele innych rzeczy.

Jak, przyjmując kłamstwo, możemy oczekiwać prawdy?

Przecież nie ma w tym ani sensu, ani logiki, ani tym bardziej wiary.

Dusze, które połączą się w Prawdzie, staną się siłą, która rozbije mury kłamstwa. Zapowiadana Świątynia w duszach jest tym, czego świat boi się najbardziej — niezależną siłą opartą na czystej prawdzie.

Zakaz modlitw, nawet w myślach, w strefach wokół klinik aborcyjnych jest dobitnym przykładem siły duszy, o której bardzo dobrze wie system, a ludzie w swoim chocholim tańcu życia i śmierci zapomnieli.

Problem polega na tym, że ludzie nie mają pojęcia, czym jest logika czy rozum — dwa filary prawdy. Bardzo dobrze wiedzą natomiast, czym jest irracjonalność, absurd i głupota — filary kłamstwa.

Spadek inteligencji ludzkości, który jest obserwowany, można by teoretycznie podawać jako przyczynę takiego stanu rzeczy. Zresztą ja sam to często robiłem i po części się myliłem. Niestety, możemy zauważyć bardzo mało inteligencji w zrozumieniu i obronie prawdy, ale bardzo dużo instynktu w obronie kłamstwa. Pożądanie, chęć usprawiedliwienia własnych grzechów wyzwala w ludziach niesamowite pokłady instynktu, który też jest w jakiejś części inteligencją.

Chociaż sama nazwa „usprawiedliwienie absurdów” jest zaprzeczeniem inteligencji.

Spójrzcie na taki przykład:

Ja, krytykując Jana Pawła II, twierdzę, że był to człowiek bardzo inteligentny i wiedział, co robi, a jego zwolennicy robią z niego kompletnego idiotę — ślepego, głuchego i niezdającego sobie sprawy z tego, co robi i co się dzieje wokół niego.

Po której stronie staje większość? Na pewno nie po mojej. Odrzucają fakty, usprawiedliwiają bluźnierstwo niewiedzą. Wykreowany medialny absurd, niemający nic wspólnego z rzeczywistością.

W świecie duchowym takie budowle propagandowe rozlatują się jak domek z kart.

Przyjęcie Prawdy powoduje, że zasłona opada i wyzwala się w naszej duszy tsunami, które dosłownie zmiata wszystkie kłamstwa wokół nas. Jest to proces, który bardzo boli wewnętrznie — tak jak nowe życie rodzi się w bólach matki, tak i tutaj mamy do czynienia z bólami narodzin od nowa i płaczem oznajmiającym, że zmieniliśmy środowisko, w którym żyjemy. W świecie materialnym wszystko umiera: nawet stal rdzewieje, skały wietrzeją, a słabe ciało szybko się starzeje.

Dusza może chodzić po wodzie, może wznieść się wyżej niż wieża Babel. Zjednoczona z Bogiem może wszystko, ale nie chce niczego oprócz Prawdy absolutnej. Jan Apostoł, który widział całą Prawdę, żył całkowicie w świecie duchowym i czekał na śmierć ciała, aby móc zjednoczyć się ze Zbawicielem. Przyjmując taką postawę, pokonamy nawet śmierć, która jest atrybutem ciała, a nie duszy.

Arkadiusz Niewolski


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Skomentuj