W świecie zdominowanym przez materializm kluczowe jest uznanie głębokiego znaczenia sfery duchowej, która nas otacza. Świat duchowy istnieje i jest ważniejszy niż otaczająca nas rzeczywistość materialna. Jeśli w to nie wierzysz, zwróć uwagę na to, co jest najbardziej atakowane. Nasza podświadomość. To jest główny cel; bez niej niemożliwe byłoby przeprowadzenie tak ogromnych operacji, jak zmiana wartości – zło stało się dobrem, brzydota stała się pięknem. Wszystko to musiało zostać zmienione w naszych głowach i duszach.
Media są wykorzystywane do głównego ataku, ale jeszcze bardziej niebezpieczne rzeczy powoduje promowanie pogaństwa i związanego z nim otwarcia na świat duchowy. Niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, jak niebezpieczne są takie rzeczy i jak łatwo mogą doprowadzić, zamiast do jakiejś wyimaginowanej harmonii, do całkowitego chaosu, a nawet samobójstwa.
W końcu plaga samobójstw w całym zachodnim świecie jest faktem i wiąże się z tym, że ludzie bez oparcia w Bogu nie radzą sobie z otaczającym ich światem, który jest zły i nas nienawidzi – tak jak mówił nasz ukochany Zbawiciel Jezus Chrystus. Samotność prowadzi do zamknięcia się w sobie i skupienia na świecie duchowym, który jednak bez Boga jest bardzo niebezpieczny. Są samotnymi żeglarzami na oceanie myśli targanym przez sztormy. Ich szanse na przetrwanie są niewielkie. Zmiany zachodzące w ich umysłach są często nieodwracalne.
Ewangelia, jak zawsze, pokazuje nam niebezpieczeństwa i sposoby wyjścia z trudnych sytuacji. Otwierając nasze dusze i zagłębiając się w świat duchowy, powinniśmy pamiętać o naukach, które nam daje.
Pewna znana piosenkarka stwierdziła ponoć, że „Bóg nie jest człowiekiem, jak nam powiedziano”. Nie wiem, co i gdzie usłyszała, ale nasz Pan Jezus Chrystus wyraźnie powiedział, że Bóg jest duchem i musi być czczony w duchu i prawdzie.
Dlaczego o tym wspominam? Ponieważ jest to podstawowy błąd wielu ludzi. Szukają duchowości w sektach i religiach wschodu, a przecież mają ją na wyciągnięcie ręki i to prawdziwą, nieskażoną kłamstwem.
W tym miejscu chciałbym przypomnieć ludziom zafascynowanym jogą i medytacją, że przedstawiany im obraz spokojnych mnichów jest kłamstwem. Religie te wykazują jeszcze gorszy fanatyzm niż islam i prześladują z całą bezwzględnością – zarówno islam, jak i chrześcijan, oraz wyznawców innych religii.
Wizerunek pokojowych mnichów jest tylko dla naiwnych innowierców, którymi można dowolnie manipulować. Oczywiście zwolennicy takich rzeczy są gotowi zabić za takie słowa. Cóż, to jest dokładnie to – zabić.
Bóg daje nam wszystko, czego potrzebujemy do życia, i to duchowego. W końcu to jest najważniejsze. Nie nasze ziemskie marne życie, ale świat duchowy, w którym powinniśmy budować nasz Kościół na skale naszej wiary. Tylko tam.
Trzy świątynie zostały zburzone, ponieważ zajęci ludzkimi, ziemskimi sprawami, zawsze doprowadzamy do sytuacji, w której Bóg odrzuca nasze ofiary, ponieważ się nimi brzydzi. Nasze brudne dusze obrażają Boga przewrotnymi darami. Zapominamy, że Bóg widzi nie tylko nasze czyny, ale także nasze myśli, a te często są sprzeczne z zewnętrznymi oznakami uwielbienia.
Zewnętrzne znaki nie mają żadnego znaczenia dla Boga, jeśli nie są połączone z czystością naszych dusz.
Dlatego świat jest tak bardzo zainteresowany uczynieniem ich bardzo brudnymi.
Dlaczego przegraliśmy, już wiemy. Powód jest zawsze ten sam: wiara w to, że jesteśmy bogami. W naszym mniemaniu nasze własne ja przewyższa nawet Boga. Każdy, kto chce być zbawiony, musi wygrać bitwę o własną duszę. Nie tu na ziemi, ale w świecie duchowym.
Promowanie zła, perwersji i usprawiedliwianie Judasza doprowadziło ludzi do odrzucenia katolickiej duchowości. Bardzo łatwo było skierować ich w stronę protestanckich „charyzmatyków”, wschodnich medytacji lub magii, czarów i pogaństwa. Promowanie duchowej otwartości bez oparcia w Bogu to igranie z ogniem; to droga w przepaść, a nie jakaś wymarzona nirwana.
Arkadiusz Niewolski


Dodaj odpowiedź do Zbyszek Anuluj pisanie odpowiedzi