Karmelitańska metoda odprawiania modlitwy myślnej


„Spustoszeniem spusto­szona jest wszystka ziemia,
bo niemasz, ktoby rozważał w sercu.”
(Jeremiasz XII, 11.)

„Odprawiaj codziennie kwadrans roz­myślania, a ja ci obiecuję niebo”.
– Św. Teresa od Jezusa.

KRÓTKIE POUCZENIE
O KARMELITAŃSKIM SPOSOBIE MODLITWY MYŚLNEJ.

„Rozmyślanie, to rozmowa z Tym, o którym wiemy, że nas kocha. —
Nie polega na tym, by dużo myśleć, ale na tym, by dużo kochać”.
(Życie, VIII, 5; Fund. V, 2)

1. PRZYGOTOWANIE (bliższe).

Najpierw „zrób znak Krzyża św.“,  odmów „Przyjdź Duchu św.“.

a) Staw się w obecności Bożej

kto jest Ten, z którym mam mówić”
„…okiem wiary patrzmy na Pana ukrytego we wnętrzu naszej duszy”

„Postarajcie się, córki, zaraz o to­warzystwo, ponieważ jesteście same.
A jakież lepsze towarzystwo znajdzie­cie nad towarzystwo waszego Oblu­bieńca, Jezusa..”

b) Upokorz się przed Bogiem

Nic nas tak nie zbliży do Pana, jak pokora..” — zrób rachunek sumienia, odmawiając spowiedź powszechną — wzbudzając akt żalu. „Kto jestem, co ośmielam się mówić do Pana”

c) Wzbudź akt ufności w dobroć Boga,
który chce przebaczać — udzielać się, bo jest Bogiem miłosierdzia.

2. CZYTANIE

Ma na celu dostarczenie nam tematu do rozważania, by przygotować duszę do dobrego odprawienia modlitwy, oraz
poufnego i przyjacielskiego obcowania z Panem. Najlepsze są te książki, które najwięcej pobudzą nas do miłości. Mogą mówić o życiu i Męce Pana Jezusa —o rzeczach ostatecznych — o naszej nędzy i t. p. Nie nadają się żywoty Świętych.

3. ROZMYŚLANIE.

A) Wyobrażenie sobie tajemnicy, o której mamy rozmyślać. Nie należy poświęcać dużo czasu na przedstawia­nie sobie w wyobraźni osób i rzeczy, oraz męczyć się zbytnio tworzeniem i zatrzymywaniem się nad szczegółami.
O tyle tylko czynić to należy, o ile jest potrzebne do dostarczenia tematu utrzymania ożywionego rozmyślania

Starałam się, o ile to było w mojej możności, przedstawić sobie obecnego we mnie Jezusa Chrystusa, Pana Na­szego, rozważając jakiś szczegół z Męki Jego, jakby się spełniał we wnętrzu mej duszy...” (Życie, r. IV, 7).

Jesteś w usposobieniu wesołym — spojrzyj na Pana zmartwychwstałego; przedstawienie sobie chwalebnego wyjścia z grobu napełni duszę twoją weselem.”

„Jeśliś smutna, spojrzyj na Pana, przy słupie nasyconego boleścią … z ciałem, biczami poszarpanym na szmaty, bez przyjaciół, drżącego z zi­mna, a tak osamotnionego, że i ty samotna w strapieniu twoim, możesz bez przeszkody przystąpić do Niego i połączyć smutek swój z boleściami Jego i brać pociechę od Niego i Jego wzajemnie pocieszać…”

(Dr. dosk. XXVI, 4, 5).

Rozważanie to mowa rozumu, mająca na celu rozbudzenie w nas miłości i wzniecenie żywszego posta­nowienia dążenia do doskonałości. Polega na wyprowadzeniu z danego przedmiotu dalszych wniosków i myśli.

Przypuśćmy, że mamy rozważać szczegół Męki Pańskiej, np. Zbawiciela przy słupie biczowania; rozum więc niechaj zgłębia przyczyny, dla których Boski Jego Majestat takie wycierpiał niewypowiedziane boleści i męki w opu­szczeniu swoim i innych wiele uwag, które umysł, jeśli jest rozwinięty i my­ślący, łatwo z tej tajemnicy wyprowa­dzić może”. (Życie, r. X III, 12).

Zastanów się:

Kto jest ten, kto cierpi — co cierpi — dlaczego cierpi — za co cierpi — z jaką miłością cierpi…”
(Życie, r. X III, 22).

Dobrze jest, bez wątpienia, jakiś czas zastanawiać się nad tym, jednak nie należy na tę pracę rozumu poświęcać całego czasu modlitwy”.
(Życie, r. X III, U ) .

Tu zwłaszcza winniśmy pamiętać, że rozmyślanie nie polega na tym , by dużo myśleć, lecz by dużo kochać.

4. POUFNA I PRZYJACIELSKA ROZMOWA. (KONTEMPLACJA)

Jest to rozmowa, w której dusza, w obecności Boga, przemawia do Nie­go, na przemian wsłuchuje się w Jego słowa lub też w milczeniu wewnętrz­nym ich wyczekuje, wyraża swą miłość w gorących uczuciach, w wewnętrznych aktach różnych cnót i przedsiębierze postanowienia. — Wszystko to czyni wpatrzona w Jezusa — nie sili się na piękne słowa — serce samo mówi.

Jest to najważniejsza część modlitwy myślnej i jej należy poświęcić najwięcej czasu.

„Niech dusza postawi siebie w obec­ności Chrystusa Pana i bez natężania rozumu cieszy się Nim, i z Nim rozmawia, nie siląc się na rozumowania i dowodzenia, ale przedstawiając Mu potrzeby swoje i z pokorą uznając dobroć Jego, iż raczy ją cierpieć w obecności Swojej, kiedy tyle miałby powodów do odrzucenia jej od Siebie. Przedmioty tych duchowych z Panem rozmów niech będą rozmaite, dziś taki, jutro inny, aby dusza nie sprzykrzyła sobie, jedną wciąż poży­wając strawę. Są to potrawy wyborne, przynoszą wielkie posilenie na żywot
duszy i niezliczone korzyści.”

(Życie, r. X III, 11).

„Niech usiłuje stawiać siebie w obec­ności Chrystusa Pana, jakby Go wi­działa na własne oczy i przyucza się powoli do coraz gorętszego rozmiłowa­nia się w św. Człowieczeństwie Jego, usiłując trzymać się ustawicznie towa­rzystwa Jego. Niech z Nim rozmawia i prosi o pomoc w potrzebach swoich i skarży się Jemu w utrapieniach swoich i cieszy się z Nim w pocie­chach swoich, by snadź dla tych po­ciech o Nim nie zapomniała; a w tych swoich z Nim rozmowach niech się nie wysila na sztucznie ułożone modlitwy, ale w prostych słowach niech Mu mówi co czuje, czego pragnie, czego potrze­buje”.

(Życie, r. X III, 2).

„Zmuśmy rozum do milczenia i wy­obraźmy sobie ze słodyczą, że Pan patrzy na nas.”

„Dotrzymujmy Mu towarzystwa, roz­mawiajmy z Nim, wynurzając przed Nim prośby swoje, i z głębokim upokorzeniem cieszmy się obecnością Jego, pomni przy tym na niskość naszą, iż nie jesteśmy godni tak z Nim, jak i przy Nim zostawać”

„Kto zdoła takim i przejąć się myślami i uczuciami, choćby to było od samego początku modlitwy, ten doskonale odprawi rozmyślanie; taki sposób modlitwy wielką korzyść duszy przy­nosi…”

(Życie, r. X III, 22),

5. DZIĘKCZYNIENIE

Samorzutnie wypłynie z kontemplacji. Jeśli obcowaliśmy z Panem, podziwia­jąc jego dobroć w tajemnicy rozwa­żanej, to nic prostszego nad podzię­kowanie za wszystkie dobrodziejstwa doczesne, duchowe, za powołanie, za światło i łaski otrzymane…

6. OFIAROWANIE.

Serce szlachetne nie tylko dziękuje, ale czuje potrzebę odwdzięczenia się—  stąd czynne ofiarowanie się — bo prawdziwym dowodem miłości — ofiara. Ogólnie ofiarujmy Bogu nasze jestestwo, serce, postanowienie służe­nia Mu wszystkimi siłami i t. d.

Ponieważ rozmyślanie ma na celu pomnożenie w nas miłości — poprawę życia — dlatego należy zrobić tu postanowienie ćwiczenia się w tym, lub spełnienia tego, nad czym rozmyślali­śmy, np. oddać przysługę, znieść przy­
krości i t. p.

7. PROŚBA.

Wiemy, jak jesteśmy słabi, dlatego by móc kochać Boga, potrzeba nam Jego pomocy, stąd prośba gorąca a za­razem i nowa rozmowa z Panem : dusza przedstawia z ufnością swe potrzeby, braki, pragnienia, słabość i nędzę.
Także miłość nie pozwoli zapomnieć jej o drugich, których poleca Bogu.
Wszystko to złóż zawsze w ręce Pośredniczki łask — Matki pięknej miłości i tak zakończ twą modlitwę myślną.

UWAGA. Te trzy końcowe akty są dowolne, tak co do ich kolejności, jak i praktyki. Dusza, która przez cały czas rozmyśla­nia może trwać miłośnie przed Panem , nie potrzebuje wzbudzać poszczególnych aktów miłości, ani trzech wyżej omówionych.

«« »»

ZASTOSOWANIE PRAKTYCZNE.

PRZYGOTOWANIE.

a) Staw się w obecności Bożej:

Boże nieskończonego majestatu — Stwórco mój i Panie… wierzę, że jesteś tu obecny — oddaję Ci pokłon najgłębszy…
Jezu, przyszedłem, by Ci dotrzymać towarzystwa, by spędzić z Tobą te chwile, pozwól mi pozostawać w Twej obecności, naucz mię dobrze się mo­dlić — Boże mój — Zbawicielu —-Panie…

lub:
Trzy Osoby Boskie są w głębi mego serca, dając mi się, bym je poznał i ukochał. Pozostają tu właśnie na to, by mi dotrzymać towarzystwa, prosić mnie, bym ich z pamięci nie stracił..

b) Upokorz się:
Nie jestem godzien przebywać w Twej obecności o Boże, bom grze­sznik; zasłużyłem na piekło — żałuję serdecznie za moje grzechy…

c) Akt ufności:
Ufam Tobie, boś nieskończenie mi­łosierny — ufam , że dasz mi światło, siłę, łaskę kochania Cię — że uczynisz
mię świętym…
Mario, Matko moja! Matko łaski Bożej, uproś mi łaskę na to rozmyśla­nie.
— Św. M. N. Tereso i Św. N. 0 . Janie od Krzyża, módlcie się za mną…

CZYTANIE.

Przypuśćmy, że czytasz jakiś szcze­gół Męki Pańskiej, np. biczowanie Zbawiciela przy słupie… lub niesienie krzyża na górę Kalwarii…

Rozmyślania o Męce – O krwawym pocie Zbawiciela
Rozmyślania o męce – Anioł umacnia Jezusa
Rozmyślania o Męce – Czuwajcie i módlcie się
Rozmyślania o Męce – Nie jako ja chcę, ale jako Ty
Jezus idzie na śmierć – O drodze krzyżowej
DROGA KRZYŻOWA – Piękne rozważania o. K. Antoniewicza 1923 r.
Płacz i ty duszo, wszak ta śmierć dla ciebie! – Droga Krzyżowa

ROZMYŚLANIE.

a) Wyobrażenie:

Przedstaw sobie Chrystusa w tym okropnym stanie, jakbyś Go widział oczyma ciała, by utrwalić sobie Jego cierpienia i pobudzić się tym więcej do miłości…

b) Rozważanie:

„Pan przywiązany do słupa, nasycony boleścią, z ciałem — dla wielkiej miłości, jaką mnie miłuje — biczami poszarpanym na szmaty, przez jednych poniewierany, przez drugich oplwany, przez innych jeszcze zaprzany , bez przyjaciół, bez nikogo, kto by się ujął za Nim, drży od zimna — tak osamotniony, więc i ja mogę przystąpić do Niego, połączyć moje smutki z boleściami Jego…”  (Dr. dosk., r. XXVI , 4).

Kto jest Ten, kto cierpi?… Czyż to nie Bóg nieskończonego majestatu, przed którym padają trony..

Co cierpi?… najsroższe biczowanie — ciało kawałkami odpada — plwają na Jego Przenajśw iętsze Oblicze —
przyjaciele Go opuszczają.
W duszy odczuwa niewypowiedziany smutek i przygnębienie…

Dlaczego cierpi? — by mię zbawić… uświęcić… bym uwierzył w Jego miłość ku mnie…

Za co cierpi? — Za grzechy moje…

POUFNA I PRZYJACIELSKA ROZMOWA (KONTEMPLACJA).

„Jeśli na ten widok serce ci zmięknie, jeśli patrząc na Oblubieńca twego, takie męki dla miłości twojej cierpiącego, uczujesz w sobie potrzebę przemówienia do Niego i wylania przed Nim serca twego, mów i owszem, tylko nie sil się na piękne i  wytworne wyrazy; mów w słowach prostych, prosto z serca płynących, bo takie tylko mają cenę u Niego”.

„O Panie wszystkiego świata, prawdziwy Oblubieńcze duszy mojej! Na takąż- to nędzę Ci przyszło, Panie mój i Dobro moje, że rad przestajesz na towarzystwie takiego, jak ja mizernego stworzenia? i, że takie nawet towarzystwo może Ci przynieść pociechę? bo widzę, że mając mnie przy sobie, zapominasz o boleściach Swoich.
Ale jak to być może, Panie, że Aniołowie Ciebie zostawiają samego, że i Ojciec Twój niebieski nie pociesza Ciebie? Jeśliż tak jest Panie, że wszystko to dobrowolnie chcesz cierpieć dla miłości mojej, cóż znaczą, w porównaniu z Twoimi, cierpie­nia moje, i jakim prawem miałbym się skarżyć?
Wstyd m nie ogarnia, gdy widzę Ciebie w takim stanie i gotów już jestem znosić wszelkie, jakie na mnie przyjść mogą, cierpienia i za wielkie dobro je sobie poczytywać, skoro przez nie, choć w czymkolwiek, mogę się stać do Ciebie podobnym .
Chodźmy razem Panie; którędy Ty szedłeś, tam i ja chcę iść, przez co Ty przechodziłeś, przez to i ja przejść pragnę…” (Dr. dosk., r. XXVI, 6).

Niech widok Twych cierpień zapali mnie miłością. Odtąd pragnę wzrastać w niej. Dałeś mi, Jezu, tak piękne powołanie: należę do zakonu Twej Matki, który jest cały oddany Miłości.
Uczyniłeś mię dzieckiem Rodziców, którzy byli prawdziwym cudem miłości, pragnęli tak bardzo cierpienia i wzgar­dy dla miłości Twojej. Dopomóż mi, Jezu, bym ich naśladował wiernie. Chcę odtąd cierpieć i pracować z miłości.
Dotąd nie kochałem Cię dostatecznie, starałem się unikać cierpienia i krzyża, lecz od dzisiaj chcę, by było inaczej.

DZIĘKCZYNIENIE.

Dzięki Ci, Jezu, że wydałeś się za mnie na te najsroższe katusze, by mnie zbawić przez nie, by uczynić mnie dzieckiem Bożym i dać mi obfite ży­cie łaski.
Moje serce pełne jest wdzię­czności za tę łaskę niezasłużoną: jak­ żebym pragnął, by życie moje było jednym aktem dziękczynienia…
Dzięki Ci za światło w tym rozmyślaniu…

OFIAROWANIE SIĘ.

O Jezu! jak wielka Twa dobroć, jak niepojęta Twa ofiara z miłości dla mnie poniesiona… i ja pragnę coś uczynić dla Ciebie, pragnę o Jezu być wdzię­cznym za Twe dobrodziejstwa. By to okazać, chcę dzisiaj, być bardzo wier­nym i chętnym w znoszeniu przykrości, jakie mnie spotkają.
Ofiaruję Ci także całkowicie moje serce i całą swoją isto­tę poświęcam Tobie…

PROŚBA.

Ty widzisz, o Jezu, moją słabość, ale również prawdziwe pragnienie po­dobania się Tobie. Przyjdź Jezu, dopo­móż mi. U dziel mi Twej łaski! Uczyń mię silnym , wiernym , ofiarnym . Spraw, bym nie uchylał się od krzyża… O! jak bardzo Cię potrzebuję…

Pomnij na cierpiących, uciśnionych, potrzebujących Twej pomocy i t. d.

Na zakończenie powiedz jeszcze: —
Teraz chcę Ci okazać, o Jezu, że moja miłość nie polega tylko na słowach, ale że umiem ją również stwierdzić czynem; wszystkie moje czynności będą dowodami miłości…

Matko pięknej miłości, uproś mi tę łaskę u Syna swego, strzeż serca mego, by Jezus żył w duszy mojej..


Karmelitańska metoda odprawiania modlitwy myślnej. Nakładem GŁOSU KARMELU. Kraków.

WESPRZYJ NAS

Jeśli podobają się Państwu treści które publikujemy i uważacie, że powinny docierać do większej ilości odbiorców, prosimy o wsparcie rozwoju naszej strony.
Wybraną kwotą:

10,00 PLN
50,00 PLN
100,00 PLN

Lub inną dowolną:

PLN

Dziękujemy

WSPIERAM

ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Jedna odpowiedź do „Karmelitańska metoda odprawiania modlitwy myślnej”

  1. Awatar Zbyszek
    Zbyszek

    Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

    Polubienie

Skomentuj