Feniks odrodzony, czyli Ćwiczenia duchowne. Kard. J. Bona – XV. O‎ ‎miłości Bożej.


Rozmyślanie‎ ‎dziewiętnaste.

O‎ ‎miłości Bożej.

 

I.‎ ‎Doskonała‎ ‎miłość‎ ‎Boża‎ ‎na‎ ‎tem‎ ‎się‎ ‎zasadza.‎ ‎że‎ ‎miłujemy‎ ‎Boga‎ ‎nade wszystko.‎ ‎z‎ ‎całego‎ ‎serca,‎ ‎z‎ ‎całej‎ ‎duszy,‎ ‎ze‎ ‎wszystkich‎ ‎sił, nie‎ ‎z‎ ‎bojaźni‎ ‎kary,‎ ‎lub‎ ‎w‎ ‎nadziei‎ ‎nagrody, lecz‎ ‎dla‎ ‎Niego‎ ‎samego‎ ‎i‎ ‎dla‎ ‎Jego‎ ‎nieskończonej‎ ‎dobroci.‎ ‎Mamy‎ ‎wiele‎ ‎pobudek‎ ‎do‎ ‎tego.

Pierwszą‎ ‎jest‎ ‎sam‎ ‎Bóg,‎ ‎najwyższa‎ ‎piękność, nieskończona‎ ‎dobroć,‎ ‎miłości‎ ‎najgodniejsza: On‎ ‎jest‎ ‎źródłem‎ ‎i‎ ‎początkiem‎ ‎wszelkiego dobra,‎ ‎naszem‎ ‎szczęściem‎ ‎i‎ ‎zbawieniem‎ ‎i‎ ‎nie masz‎ ‎nic‎ ‎tak‎ ‎godnego‎ ‎miłości,‎ ‎co by‎ ‎się‎ ‎z‎ ‎Nim dało‎ ‎porównać.‎ ‎Któżby‎ ‎Go‎ ‎więc‎ ‎nie‎ ‎ukochał jak‎ ‎najwyższą‎ ‎miłością?‎ ‎

Drugą‎ ‎pobudką‎ ‎jest Chrystus,‎ ‎który‎ ‎przyszedł‎ ‎ogień‎ ‎puścić‎ ‎na świat‎ ‎i‎ ‎tak‎ ‎wiele‎ ‎dla‎ ‎nas‎ ‎uczynił‎ ‎i‎ ‎wycierpiał.‎ ‎Ta‎ ‎pobudka‎ ‎jest‎ ‎tak‎ ‎silną,‎ ‎że‎ ‎musielibyśmy‎ ‎być‎ ‎głazami,‎ ‎gdybyśmy‎ ‎się‎ ‎nie‎ ‎tylko skłonionymi,‎ ‎ale‎ ‎nawet‎ ‎zmuszonymi‎ ‎nie‎ ‎czuli‎ ‎do‎ ‎miłości‎ ‎Bożej.‎

‎Trzecią‎ ‎pobudką‎ ‎jest cały‎ ‎ten‎ ‎świat,‎ ‎bo‎ ‎niebo‎ ‎i‎ ‎ziemia‎ ‎i‎ ‎cokolwiek‎ ‎na‎ ‎nich‎ ‎się‎ ‎znajduje,‎ ‎nie‎ ‎przestaje codziennie‎ ‎na‎ ‎nas‎ ‎wołać,‎ ‎abyśmy‎ ‎miłowali Boga,‎ ‎który‎ ‎dla‎ ‎nas‎ ‎wszystko‎ ‎stworzył, wszystko‎ ‎utrzymuje‎ ‎i‎ ‎wszystkiem‎ ‎rządzi.‎ ‎

Na czwartem‎ ‎miejscu‎ ‎wymieniamy‎ ‎niezliczone dobrodziejstwa‎ ‎Boże,‎ ‎tak‎ ‎ogólne‎ ‎jak‎ ‎i‎ ‎szczególne,‎ ‎które‎ ‎jako‎ ‎promienie‎ ‎z‎ ‎ognistego‎ ‎pieca‎ ‎na‎ ‎nas‎ ‎padają‎ ‎i‎ ‎rozniecają‎ ogień‎ ‎miłości względem‎ ‎Najłaskawszego‎ ‎Dobrodzieja.‎ ‎

Wreszcie‎ ‎do‎ ‎miłości‎ ‎pobudzają‎ ‎nas‎ ‎i‎ ‎sama‎ ‎piękność‎ ‎i‎ ‎tak‎ ‎wielka‎ ‎zacność‎ ‎tej‎ ‎cnoty,‎ ‎że‎ ‎bez niej‎ ‎nic‎ ‎nie‎ ‎znaczą‎ ‎anielskie‎ ‎języki,‎ ‎i‎ ‎cuda, i‎ ‎proroctwa,‎ ‎a‎ ‎nawet‎ ‎sama‎ ‎śmierć‎ ‎męczeńska:‎ ‎i‎ ‎niepojęta‎ ‎miłość‎ ‎Boga‎ ‎ku‎ ‎nam‎ ‎niegodnym;‎ ‎bo‎ ‎On‎ ‎nas‎ ‎ukochał‎ ‎pierwej,‎ ‎niż‎ ‎świat stworzył,‎ ‎i‎ ‎nie‎ ‎zapomina‎ ‎o‎ ‎nas‎ ‎nigdy,‎ ‎obsypując‎ ‎nas‎ ‎ciągle‎ ‎swymi‎ ‎dobrodziejstwy.

 

II.‎ ‎Objawy‎ ‎miłości‎ ‎Bożej‎ ‎są‎ ‎następujące-‎ ‎miłować‎ ‎Boga‎ ‎miłością‎ ‎czystą,‎ ‎dla‎ ‎Niego samego:‎ ‎cieszyć‎ ‎się‎ ‎Jego‎ ‎chwałą‎ ‎i‎ ‎doskonałościami,‎ ‎cieszyć‎ ‎się,‎ ‎że‎ ‎Go‎ ‎czczą‎ ‎i‎ wielbią Aniołowie‎ ‎i‎ ‎Święci,‎ ‎i‎ ‎że‎ ‎mu‎ ‎służą‎ ‎nawet nierozumne‎ ‎twory‎‎:‎ ‎pragnąc,‎ ‎aby‎ ‎Go‎ ‎uznawało‎ ‎i‎ ‎wielbiło‎ ‎wszelkie‎ ‎stworzenie,‎ ‎aby‎ ‎się niewierni‎ ‎do‎ ‎wiary,‎ ‎a‎ ‎grzesznicy‎ ‎na‎ ‎dobrą drogę‎ ‎nawrócili‎ ‎:‎ ‎za‎ ‎wszystkie‎ ‎grzechy‎ ‎własne‎ ‎i‎ ‎cudze‎ ‎jak‎ ‎najserdeczniej‎ ‎żałować‎ ‎dlatego‎ ‎jedynie,‎ ‎że‎ ‎one‎ ‎są‎ ‎obrazą‎ ‎Jego‎ ‎majestatu‎:‎ ‎postanowić‎ ‎sobie‎ ‎stale,‎ ‎że‎ ‎się‎ ‎będzie wiernie‎ ‎przestrzegać‎ ‎wszystkich‎ ‎przykazań Pańskich‎ ‎:‎ ‎brzydzić‎ ‎się‎ ‎tern‎ ‎wszystkiem,‎ ‎co się‎ ‎Jemu‎ ‎nie‎ ‎podoba,‎ ‎a‎ ‎cieszyć‎ ‎się‎ ‎tern wszystkiem,‎ ‎co‎ ‎się‎ ‎Jemu‎ ‎podoba,‎ ‎chociażby to‎ ‎było‎ ‎dla‎ ‎nas‎ ‎przykre‎ ‎i‎ ‎uciążliwe:‎ ‎prosić gorąco‎ ‎o‎ ‎wzrost‎ ‎i‎ ‎wytrwanie‎ ‎w‎ ‎miłości:‎ ‎pragną,‎ ‎jak‎ ‎najgoręcej‎ ‎oglądania‎ ‎Pana‎ ‎Boga‎ ‎i połączenia‎ ‎się‎ ‎z‎ ‎Nim‎ ‎na‎ ‎wieki:‎ ‎wreszcie‎ ‎być gotowym‎ ‎na‎ ‎śmierć‎ ‎dla‎ ‎Pana‎ ‎Boga,‎ ‎gdyby tego‎ ‎zaszła‎ ‎potrzeba,‎ ‎co‎ ‎jest‎ ‎najwyższym szczytem‎ ‎miłości,‎ ‎a‎ ‎dla‎ ‎prawdziwego‎ ‎miłośnika‎ ‎szczerem‎ ‎pragnieniem.‎ ‎Wszak‎ ‎większej‎ ‎miłości‎ ‎nikt‎ ‎nie‎ ‎ma,‎ ‎nad‎ ‎tę ‎iż‎ ‎duszę‎ ‎swą‎ ‎dąje‎ ‎za przyjacioły‎ ‎swoje ‎ (‎Jan,‎ ‎XV,‎ ‎13.).‎ ‎Okoliczności,‎ ‎obudzające w‎ ‎nas‎ ‎miłość‎ ‎ku‎ ‎Bogu,‎ ‎są‎ ‎prawie‎ ‎tak‎ ‎nie‎przeliczone,‎ ‎jak‎ ‎niezliczone‎ ‎są‎ ‎Jego‎ ‎dobro‎dziejstwa,‎ ‎tak‎ ‎ogółowe,‎ ‎jak‎ ‎szczegółowe, a‎ ‎mianowicie‎ ‎ta‎ ‎łaska,‎ ‎źeśmy‎ ‎z‎ ‎mlekiem macierzyńskiem‎ ‎prawdziwą‎ ‎wiarę‎ ‎wyssali, źeśmy‎ ‎otrzymali‎ ‎dobrą‎ ‎duszę,‎ ‎źeśmy‎ ‎uszli wielu‎ ‎przeszkód‎ ‎i‎ ‎niebezpieczeństw,‎ ‎źeśmy otrzymali‎ ‎łaskę‎ ‎powołania‎ ‎zakonnego‎ ‎i‎ ‎wiele‎ ‎tym‎ ‎podobnych.‎ ‎Inną‎ ‎i‎ ‎dość‎ ‎często‎ ‎nastręczającą‎ ‎się‎ ‎ku‎ ‎temu‎ ‎okolicznością‎ ‎jest przypomnienie‎ ‎sobie‎ ‎przymiotów‎ ‎i‎ ‎doskonałości‎ ‎Boskich,‎ ‎jako też‎ ‎niewyczerpanej‎ ‎mi‎łości‎ ‎Boga‎ ‎ku‎ ‎ludziom.‎ ‎Rozmyślanie‎ ‎tych‎ ‎prawd‎ ‎musi‎ ‎nas‎ ‎pobudzać‎ ‎do‎ ‎najgorętszej miłości‎ ‎względem‎ ‎Boga,‎ ‎nad‎ ‎którego‎ ‎nawet pomyśleć‎ ‎się‎ ‎nie‎ ‎da‎ ‎nic‎ ‎lepszego‎ ‎i‎ ‎doskonal szego.

 

III.‎ ‎Wreszcie‎ ‎i‎ ‎o‎ ‎tem‎ ‎pamiętać‎ ‎należy, że‎ ‎nam‎ ‎Pan‎ ‎Bóg‎ ‎nie‎ ‎nakazuje,‎ ‎byśmy‎ ‎byli uczonymi,‎ ‎mądrymi,‎ ‎walecznymi‎ ‎i‎ ‎przemyśl‎nymi,‎ ‎a‎‎byśmy‎ ‎przyszłość‎ ‎przepowiadali ‎lub‎ ‎umarłych‎ ‎wskrzeszali,‎ ‎lecz‎ ‎abyśmy‎ ‎Go ponad‎ ‎wszystko‎ ‎miłowali.‎

‎Miłość‎ ‎zaś‎ ‎ku Bogu‎ ‎nie‎ ‎zasadza‎ ‎się‎ ‎na‎ ‎jak‎ ‎najdokladniejszem‎ ‎poznaniu‎ ‎Boga,‎ ‎ani‎ ‎na‎ ‎pragnieniu cnoty‎ ‎i‎ ‎myśleniu‎ ‎o‎ ‎niej,‎ ‎ani‎ ‎na‎ ‎zatapianiu się‎ ‎w‎ ‎rzeczach‎ ‎niebieskich,‎ ‎ani‎ ‎na‎ ‎pociechach wyraźnie‎ ‎odczuwanych‎ ‎w‎ ‎duszy,‎ ‎ale‎ ‎na‎ ‎ścislem‎ ‎zachowaniu‎ ‎przykazań:‎ ‎bo‎ ‎dowodem miłości‎ ‎jest‎ ‎spełnienie‎ ‎powinności.

‎A‎ ‎chociaźbyśmy‎ ‎posiedli‎ ‎wszelką‎ ‎wiedzę‎ ‎i‎ ‎cnotę, nigdy‎ ‎nie‎ ‎będziemy‎ ‎Boga‎ ‎doskonale‎ ‎miłować,‎ ‎dopokąd‎ ‎się‎ ‎zupełnie‎ ‎nie‎ ‎pozbędziemy miłości‎ ‎własnej.‎ ‎Tej‎ pracy‎ ‎musimy‎ ‎się‎ ‎oddać,‎ ‎jeżeli‎ ‎chcemy‎ ‎dojść‎ ‎do‎ ‎szczytu‎ ‎miłości‎ ‎Bożej.‎ ‎Ku‎ ‎temu‎ ‎powinny‎ ‎zmierzać‎ ‎nasze pragnienia‎ ‎i‎ ‎zamiary,‎ ‎około‎ ‎tego‎ ‎powinny się‎ ‎obracać‎ ‎wszystkie‎ ‎nasze‎ ‎starania‎ ‎i‎ ‎zabiegi.‎ ‎Wtenczas‎ ‎zaś‎ ‎poznamy,‎ ‎że‎ ‎już‎ ‎doskonale‎ ‎miłujemy‎ ‎Pana‎ ‎Boga,‎ ‎kiedy‎ ‎będziemy wszystkie‎ ‎przeciwności‎ ‎i‎ ‎nieszczęścia‎ ‎cierpliwie‎ ‎dla‎ ‎niego‎ ‎znosili,‎ ‎kiedy‎ ‎potęga‎ ‎miłości‎ ‎tak‎ ‎nami‎ ‎owładnie,‎ ‎że‎ ‎o‎ ‎wszystkiem innem‎ ‎zapomnimy,‎ ‎kiedy‎ ‎dojdziemy‎ ‎do‎ ‎zamiłowania‎ ‎w‎ ‎ustawicznej‎ ‎modlitwie‎ ‎i‎ ‎takową‎ ‎bez‎ ‎nudów‎ ‎i‎ ‎roztargnienia‎ ‎odprawiać, a‎ ‎wszystko,‎ ‎co‎ ‎nie‎ ‎jest‎ ‎Bogiem,‎ ‎od‎ ‎naszej miłości‎ ‎usuwać‎ ‎będziemy.

 

FENIKS ODRODZONY, CZYLI ĆWICZENIA DUCHOWNE. KARD. J. BONA

 


Pisma ascetyczne kardynała Jana Bony. I, Feniks odrodzony czyli Ćwiczenia duchowne.  Tarnów, 1891.

 


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Jedna odpowiedź do „Feniks odrodzony, czyli Ćwiczenia duchowne. Kard. J. Bona – XV. O‎ ‎miłości Bożej.”

  1. Awatar Zbyszek
    Zbyszek

    Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

    Polubienie

Skomentuj