Nabożeństwo Majowe (31) – Z rękopisów O. Karola Antoniewicza


ROZMYŚLANIE XXXII.

Na dzień ostatni Maja.
Najświętsza Panna jako Pocieszycielka utrapionych.

 

W skutku choroby duszy i ciała lub też cierpień zewnętrznych, w których współudział bierzemy, przychodzi na nas utrapie­nie czyli jakaś zbiorowa boleść całej istoty i onej upadek w fizyczną i moralną niemoc. Jest to niejako chwila przesilenia boleści po­między zdrowiem i pociechą, a zwątpieniem i rozpaczliwym stanem.

W tej krytycznej chwili czarny smutek osłania kirem życie człowieka; a chociaż boleści ciała mniej się czuć dają i zawieszone są jakby przed sko­nem, to przecież na rysach twarzy odbiła się ślad głęboko utajonej męki, który świad­czy, ze boleść przeniosła swoje siedlisko w klamę ducha. Różne są wprawdzie sto­pnie utrapienia, bo też i różne są onego po­wody i źródła. To wszakże pewne, iż na nie ziemia nie posiada skutecznego lekarstwa i ze sobie Niebo wyłączny przywilej lecze­nia onych zostawiło.

W tej więc krytycznej chwili przeważającej często wątpliwą szale naszego zbawienia, łatwo by nam było poto­czyć się po pochyłości rozpaczy i własnej zagłady, gdyby nas nad brzegiem przepaści litościwa ręka Najświętszej Panny nie za­trzymała. Jej to powierzył Róg troskę rato­wania człowieka z tej ciężkiej niemocy i ukojenia ducha zniechęconego  życiem ziemskim i frasunkiem. Najświętsza Panna zna całe niebezpieczeństwo tego położenia, cię­żar pokus i niedostateczność ziemskich środków, a wreszcie i gwałtowność tej trawią­cej nas w duchu gorączki, i dla tego spie­szy zaraz, spieszy zawsze ku ratunkowi na­szemu, rozświetlając promieniem Boskiej na­dziei ten grób wewnętrzny, rozpaczą i ża­łoba zaciemniony. Ze zaś im więcej kto ko­chał i kocha, tem więcej cierpi, przeto im bliżej stoi rozpaczy, tem tez więcej doznaje pomocy ; bo miłującego a cierpiącego nigdy Najświętsza Panna nie opuści. Ona się utra­pieniem ludzkiem nie zgorszy, bo sama ileż łez wylała? Owszem Ona w padół smutków naszych zstąpi; wytrwa w nich z nami i zwol­na gojąc ciężkie utrapienia, rozpaczy tylko  nie dopuści.

Oh! któżby zniósł w cierpliwo­ści i poddaniu się tyle strat na ziemi nie­powetowanych lub trudnych do załagodze­nia, jako to: śmierć drogich nam osób, nie­słuszne posądzenia, oszczerstwa, prześlado­wania, tryumf złego, gdyby wyższa łaska nie dodawała siły i nie krzepiła nadzieją. Szafunek zaś tej łaski Bóg Najświętszej Pannie powierzył. Ona bowiem, jako była zawsze uosobieniem nadziei świata całego i nadzieja Proroków równie jak i grzeszni­ków, tak też i dziś w Niebie nie zmieniła swego urzędu, ale go owszem z większą jeszcze potęgą a ze skuteczniejszym wpływem spełnia, siejąc pomiędzy utrapionych skarby pocieszenia i dobrej otuchy. Ona zstępuje w duszę zasmuconą; pieści ją świętemi obietnicami a utwierdza w wierze i na­dziei. Ona pociesza upadłego na duchu; po­wierza mu tajemnicę przyszłych swobód ; Ona pod rusztowaniem nawet stoi przy ofie­rze sprawiedliwości sądów ludzkich; i jeżeli wstrzymać wyroków doczesnej kary nie może, to ją przynajmniej osładza i pokutę wskazanego uświęca. Ona odwiedza podstrysze nędzarza a cudownie go karmi i okrywa. Bez tych więc łask, któremi szczo­drze Najświętsza Panna rozrządza, utrapie­nie wiodłoby nas do rozpaczy a rozpacz do śmierci wiecznej, gdyż wpadlibyśmy w grzech Judasza, który, popełniwszy zbro­dnię, znieść nie mógł utrapienia — i zwąt­piwszy, popełnił doczesne i wieczne samo­bójstwo. Nie tylko Najświętsza Panna pocie­sza nas w utrapieniu (aby ulżywszy ciężaru krzyża od rozpaczy nas uchronić a tem sa­mem od piekła doczesnego i wiecznego wy­bawić), ale miłosierdzie Jej wyższy sobie cel zakłada; albowiem pragnie przez łaskę nad­przyrodzonych pociech obudzić w sercach ludzi miłość ku Panu Bogu i wdzięczność, a tern samem zbliżyć im Niebo, i ściślej z Bogiem połączyć. Jakoż kara o ile popra­wia nas, o tyle i straszy, a ludzi małodusznych trzyma w pewnem oddaleniu — ale łaska i dobrodziejstwa zniewalając i ośmie­lając, tkliwą w sercach ich obudzają wdzięczność i miłość.

Dlatego to Najświętsza Panna, która ma zawsze na celu chwałę Bożą i zbawienie człowieka, pracuje nieustan­nie nad obudzeniem w sercach ludzkich tego chętnego i dobrowolnego tchnienia miłości, które jest jakby wywzajemnieniem się dziec­ka za przebaczenie i za troskliwość a obja­wia się w czułym uścisku i dziękach. Po­ciechy przeto duchowe, które niesie nam Matka miłosierdzia w utrapieniach naszych, są jakby magnes mistyczny, który żelazne nawet serca do siebie przyciąga, zniewala i w związku z Niebem trzyma. Bo jeżeli po­kora nasza rozbraja niebiosa, to też wzaje­mnie pociecha zesłana z Nieba miękczy naj­twardsze dusze. A jakże ona jeszcze milszą nam jest i przystępną gdy jest podana przez miłosierne ręce Maryi, która nie tylko nie szczędzi nam daru pociechy, ale go ofiaruje z tak tkliwą poufałością Matki i Siostry, że najzuchwalszy nawet grzesznik wzgardzić nim nie może i z wdzięcznością przyjmuje!

Oh! są chwile, gdzie człowiek twardnieje w uczuciu, zacina się w uporze, a na obite już ciało z obojętnością nową przyjmując chłostę, poddaje kark pod miecz, i ani chce się prosić ani przepraszać. Wtenczas to po­spiesza Mary a łaski pełna, i sieje gęściej promieniami pociech i nadziei, aż sprawi, że ludzie, jakby z grobu wyjęci i ożywieni, krzepić się poczynają — i podniesieni w ufno­ści, potokiem wdzięcznych łez użyźniają ni­wę dalszego swego żywota. Marya więc nadzieja nasza, Pocieszycielka utrapionych. Amen.

 

LITANIA DO NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY.

Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Chryste usłysz nas. Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z Nieba Boże,, zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu Świata Boże: zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty Boże: zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco jedyny Boże: zmiłuj się nad nami.
Święta Maryo — Módl się za nami
Święta Boża Rodzicielko
Święta Panno nad Pannami
Matko Chrystusowa
Matko łaski Bożej
Matko najczystsza
Matko najśliczniejsza
Matko niepokalana
Matko nienaruszona
Matko najmilsza
Matko przedziwna
Matko Stworzyciela
Matko Odkupiciela
Panno roztropna
Panno czcigodna
Panno wsławiona
Panno można
Panno łaskawa
Panno wierna
Zwierciadło sprawiedliwości
Stolico mądrości
Przyczyno naszej radości
Naczynie duchowne
Naczynie poważne
Naczynie osobliwsze nabożeństwa
Różo duchowna
Wieżo Dawidowa
Wieżo z kości słoniowej
Domie złoty
Arko przymierza
Bramo niebieska
Gwiazdo zaranna
Uzdrowienie chorych
Ucieczko grzesznych
Pocieszycielko strapionych
Wspomożenie wiernych
Królowo Aniołów
Królowo Patryarchów
Królowo Proroków
Królowo Apostołów
Królowo Męczenników
Królowo Wyznawców
Królowo Panieńska, Módl się za nami
Królowo wszystkich Świętych, Módl się za nami
Królowo bez zmazy pierworodnej poczęta, Módl się za nami..
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata. Przepuść nam Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata. Wysłuchaj nas Panie
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata. Zmiłuj się nad nami.
Chryste usłysz nas. Chryste wysłuchaj nas.
Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Pod Twoje obronę uciekamy się, święta Boża Rodzicielko, naszemi prośbami nie racz gardzić w potrzebach naszych, ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać Panno chwalebna i błogosławiona, Pani nasza, Orędowniczko nasza, Pośredniczko nasza, Pocieszycielko nasza, z Synem Twoim nas pojednaj, Synowi Twojemu nas polecaj, Twojemu najmilszemu Synowi nas oddawaj.
Módl się za nami Święta Boża Rodzicielko.
Abyśmy się stali godnemi obietnic Pana Chrystusowych.
MODLITWA
ŚWIĘTEGO BERNARDA.

Wspomnij o najdobrotliwsza Panno Maryo, że od wieków nie słyszano, ażeby kto, uciekając się do Ciebie, Twej pomocy wzywając, Ciebie o przyczynę prosząc, miał być opuszczonym kiedy. Tą nadzieją ożywiony, uciekam się do Ciebie o Maryo, Panno nad Pannami i Matko Jezusa Chrystusa! Przystępuje do Ciebie, biegnę do Ciebie, stawam przed Tobą jako grzeszny człowiek drżąc i wzdychając. O Pani świata nie gardź prośbami mojemi, o Matko Słowa przedwiecznego, racz wysłuchać mnie nędznego, który do Ciebie z tego padołu płaczu o pomoc wołam. Bądź mi pomocą we wszystkich moich potrzebach teraz i zawsze, a osobliwie w godzinę śmierci, o łaskawa, o litościwa, o słodka Panno Maryo. Amen.


Nabożeństwo Majowe. Z rękopisów Ojca Karola Antoniewicza S. J. oddrukowane osobno z książki do nabożeństwa tegoż autora. Kraków. 1883.


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Jedna odpowiedź do „Nabożeństwo Majowe (31) – Z rękopisów O. Karola Antoniewicza”

  1. Awatar Zbyszek
    Zbyszek

    Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

    Polubienie

Skomentuj