ROZDZIAŁ VIII
Nabożeństwo to jest cudownym środkiem wytrwałości.
Ósma pobudka. — Wreszcie zachęca nas do tego nabożeństwa nader skutecznie ta okoliczność, że stanowi ono cudowny środek wytrwania w cnocie i wierności.
Skądże bowiem pochodzi, że wielka część nawróceń grzeszników bywa niestała? Skąd pochodzi, że tak często grzesznik nawrócony popada na nowo w grzech? Skądże pochodzi, że większa część sprawiedliwych zamiast postępować w cnocie i wzrastać w łasce, traci częstokroć tę odrobinę cnót i łask, jaką posiada? Nieszczęście to pochodzi, jak wykazałem poprzednio, że człowiek, który przecież jest tak bardzo zepsuty, słaby i niestały, przecenia siebie samego, opiera się na własnych siłach i sądzi, że sam zdoła zachować skarb łask, cnót i zasług.
Przez nabożeństwo to człowiek powierza wszystko, co posiada, Pannie wiernej; obiera Ją za strażniczkę wszelkich dóbr natury i łaski, powierza się Jej wierności, opiera się na Jej potędze, buduje na jej miłosierdziu i łaskawości, by ona zachowała i pomnażała jego cnoty i zasługi mimo zakus szatana, świata i ciała, którzy silą się na to, by mu je wydrzeć. Mówi on do Niej, jak dobre dziecko do matki, jak wierny sługa do swej pani: „Depositum custodf” (1 Tym. 6, 20.). Dobra Matko i Pani, uznają, że dotąd więcej otrzymałem łask od Pana Boga za Twoją przyczyną, niż na to zasługiwałem, a smutne doświadczenia, jakie zrobiłem, uczą mnie, że skarb łaski noszą w bardzo kruchym naczyniu i że jestem zbyt słaby i nędzny, by go sam zachować. „Młody jestem, i wzgardzony” (Ps. 118, 141). Dlatego błagam Cię, weź w zastaw wszystko, co posiadam, i zachowaj przez Twą wierność i potęgą. Jeśli ty opiekować się mną będziesz, nic nie stracę; jeśli Ty mnie podtrzymywać będziesz, nie upadnę, jeśli Ty mnie osłaniać będziesz, uchronię się przed nieprzyjaciółmi.
Słuchajmy, co mówi św. Bernard, aby nas do tego nabożeństwa zachęcić: „Jeśli Ona cię wspiera, nie upadniesz; jeśli cię osłania, nie będziesz się lękał; jeśli cię poprowadzi, nie zmęczysz się, jeśli Ona ci łaskawa, dotrzesz do portu zbawienia (1).
Św. Bonawentura mówi to samo w sposób dobitniejszy: „Najświętsza Dziewica nie tylko sama utrzymuje się w pełni świętości, lecz zachowuje świętych w pełni ich życia wewnętrznego, by snadź nie zmniejszała się ich świętość; Ona zapobiega, by nie rozpraszały się ich cnoty, by nie obniżały się ich zasługi, by łaski ich nie ginęły, by im szatani nie szkodzili; Ona Sprawia, że kiedy grzeszą, Pan ich zaraz nie karze” (2).
Najśw. Maria Panna jest Dziewicą, wierną, która przez swą wierność naprawia szkody, spowodowane przez wiarołomstwo niewiernej Ewy i wyprasza wszystkim, którzy się do Niej przywiążą wierność Bogu i wytrwałość. Dlatego porównywa Ją pewien święty z silną kotwicą, która broni człowieka przed rozbiciem na wzburzonym morzu doczesnego życia, w którym tyle dusz ginie dla braku tego silnego oparcia: „Przywiązujemy, powiada on, dusze nadzieją do Ciebie jako do silnej kotwicy” (3). Wszak to do Niej najbardziej przywiązali się święci, co się zbawili, i do Niej przywiązywali drugich, by wytrwali w cnocie. Szczęśliwi więc, po tysiąc razy szczęśliwi chrześcijanie, którzy teraz przywiązują się do niej, jako do silnej kotwicy i wiernie przy Niej wytrwają; nie zgubią ich burze tego świata i nie zniszczą ich niebieskich zdobyczy. Szczęśliwi, którzy chronią się pod Jej skrzydła, jakoby do arki Noego! Wody potopu grzechu, w których tylu zginęło, nie zaszkodzą im, albowiem ci, mówi Maria słowami Księgi Mądrości (Ekklezjastyk 24, 30.), którzy ze Mną nad swym zbawieniem pracują, nie upadną. Szczęśliwe, niewierne dzieci nieszczęśliwej Ewy, co przywiązują się do Matki i Dziewicy wiernej, która zawsze jest wierna i nie zawodzi nigdy (4), i która kocha zawsze tych, co Ją kochają (Przypow. 8, 17.);, i to nie tylko miłością uczuciową, lecz miłością prawdziwą i czynną. Chroni Ona swych czcicieli wielką, obfitością łask by nie cofali się w cnocie, nie upadli w drodze i nie utracili łaski Jej Syna. Dobra ta Matka przyjmuje zawsze z czystą miłością wszystko, co Jej oddajemy na przechowanie, a przyjąwszy, prawnie zobowiązana jest do przechowania nam tego, cośmy Jej powierzyli, podobnie jak osoba, której bym oddał tysiąc złotych na przechowanie, byłaby zobowiązana do przechowania mi ich; a gdyby przez jej niedbalstwo moje tysiąc złotych zginęło, natenczas byłaby za nie prawnie odpowiedzialna. Wszakże wierna Maria nigdy przez za niedbanie nie straci tego, cośmy Jej powierzyli; prędzej przeminęłoby niebo i ziemia, niżby Maria stała się niedbały lub niewierną wobec tych, co Jej zaufali.
Biedne wy dzieci Marii, jak wielką jest wasza słabość i wasza niestałość, jak bardzo skażona jest wasza natura. Przyznaję. że pochodzicie z tego samego zepsutego szczepu, co reszta dzieci Adama i Ewy; ale nie zniechęcajcie się; miejcie raczej otuchę i cieszcie się! Oto tajemnica, którą wam powierzam, której prawie nikt spośród chrześcijan nie zna, nawet najpobożniejsi.
Nie pozostawiajcie waszego złota i srebra w kufrach, rozbitych już i okradzionych przez złego ducha; wszak są one za małe, za słabe i za stare, by mogły chować tak wielki i kosztowny skarb. Nie lejcie zdrojów czystej i jasnej wody do waszych naczyń zepsutych i skażonych grzechem. Bo choć tam już nie ma grzechu, pozostała jednak przykra woń, która by zepsuła wodę. Nie wlewajcie waszych wybornych win do starych beczek, które napełnione były lichym winem, bo zepsułoby się i łatwo mogłoby się rozlać.
Chociaż mnie dobrze rozumiecie, wy dusze wybrane do chwały wiecznej, chcę jednak mówić do was jeszcze otwarciej. Nie powierzajcie złota waszej miłości, srebra waszej czystości, zdrojów łask niebieskich, ani wina waszych zasług i cnót dziurawemu worowi, starej i połamanej skrzyni, naczyniu zepsutemu i skażonemu, jakim jesteście; inaczej złupią. was złodzieje, tzn.-szatani, którzy na to dniem i nocą czyhają; inaczej najczystsze dary Boże popsujecie złą wonią miłości własnej, zbytniej ufności w siebie i samowoli.
Złóżcie w sercu Marii wszystkie wasze skarby, łaski i cnoty. Wszak jest ono naczyniem duchownym, naczyniem czcigodnym, naczyniem osobliwym nabożeństwa. Odkąd Bóg sam we własnej Osobie ze wszystkimi swymi doskonałościami zamknął się w tym naczyniu, jest ono całkiem uduchownione i stało się mieszkaniem duchownym dusz najbardziej uduchownionych i chwalebnym tronem największych książąt wieczności; stało się naczyniem osobliwym nabożeństwa i przybytkiem dusz celujących w łagodności, łaskach i cnotach. Wreszcie stało ono bogate, jak dom złoty, silne jak wieża Dawidowa, czyste jak wieża z kości słoniowej.
Jakżeż szczęśliwy jest człowiek, który wszystko oddał Marii, który się Marii ze wszystkim i we wszystkim powierza! Już należy on całkowicie do Marii, a Maria do niego. Śmiało może on mówić z Dawidem: „Dobrze mi z tym” (Ps. 118, 56.); Maria stworzona jest dla mnie; lub z umiłowanym uczniem: „Wziąłem Ją Sobie za całe me dobro” (Jan 19, 27.), lub z Jezusem Chrystusem: „Wszystko moje twoim jest, a twoje jest moim“ (Jan 17, 10.).
Gdyby jakiś umysł krytykujący sądził, że przesadzam lub kieruję się wybujałą pobożnością, to mu powiem, że niestety mnie nie rozumie, i to dlatego że jest człowiekiem zmysłowym, co nie pojmuje rzeczy duchowych, lub dlatego że należy do świata, który nie jest zdolny przyjąć Ducha Sw„ lub wreszcie dlatego, że jest człowiekiem pysznym i krytykującym, który potępia wszystko i gardzi wszystkim, czego nie rozumie. Natomiast ci, co nie są ze krwi, ani z pożądliwości ciała, ani z woli męża (Jan 1, 13.), ale zrodzeni są z Boga i z Marii rozumieją, co mówię i znajdą w tym upodobanie. Dla nich właśnie to piszę.
Jednym jednak i drugim powtarzam, że Boska Maria nie pozwoli się nigdy prześcignąć w miłości i szczodrobliwości, ponieważ jest najszlachetniejsza i najhojniejsza ze wszystkich stworzeń, a za drobnostkę, którą Jej ofiarujemy, daje obficie z tego, co otrzymała od Boga. A zatem, jeśli dusza jaka oddaje się Jej bez zastrzeżeń, jeśli w Niej pokłada całą ufność swoją bez zarozumiałości i zuchwalstwa, pracuje ze swej strony nad zdobyciem cnót a opanowaniem namiętności, to i Ona oddaje się takiej duszy całkowicie.
Niechże więc wierni słudzy Najśw. Marii Panny powtarzają śmiało ze św. Janem Damasceńskim: „Pokładając ufność w Tobie, Malko Boża, będę zbawiony; pod Twym orędownictwem nie będę się niczego obawiał, z Twoją pomocą będę zwalczał i zwyciężał mych nieprzyjaciół, gdyż nabożeństwo do Ciebie jest bronią zbawienia, jaką, Bóg daje tym których chce zbawić” (5).
Traktat o doskonałym nabożeństwie do NMP – Cz.XV – Pobudki do dosk. nabożeństwa do NMP (Cz.3)
Św. Ludwik Maria Grignon de Montfort – O DOSKONAŁYM NABOŻEŃSTWIE DO NAJŚWIĘTSZEJ MARII PANNY. Księgarnia św. Wojciecha. Poznań. 1947.
Przypisy:
1) Homilia. 2 super Missus est n. 17.
2) Speculum B. M. V. lect. VII, § 6.
3) Sw. Jan Damasceński, Sermo 1 in Dormit. B. M. V.
4) 2) Aplikacja słów św. Pawła (2Tym. 2, 13) do Marii Panny.
5) Serm. de Annuntiat.


Dodaj odpowiedź do Zbyszek Anuluj pisanie odpowiedzi