Rozmyślania na Wielki Tydzień – Wielki Czwartek


„A gdy było rano, weszli w radę wszyscy przedniejsi kapłani przeciwko Jezusowi”. — Rada żydowska pod przewodnictwem Kajfasza, dwa razy sądziła Pana Jezusa. Raz w nocy, drugi raz rano. Posłuchanie nocne w pałacu Kajfaszowym, było tylko wstępne, nie było ani na swoim miejscu, ani w swoim czasie. Albowiem — według prawa — tylko rada wielka na pełnem zebraniu w sali Sanhedrinu, to jest sali sądowej, stanowiącej część zabudowań kościelnych, we dnie nie w nocy, jak się to działo w pałacu Kajfaszowym, mogła wydawać wyroki śmierci za przewinienia przeciw zakonowi.

Jednakowoż wykonanie tych wyroków, należało do władzy świeckiej, to jest do rzymskiego starosty, którym na ten czas był Piłat. Ten zwykle mieszkał w Cezarei, o kilka mil drogi odległej od Jerozolimy, lecz na Święta przyjeżdżał zwykle do stołecznego miasta, co też starszyźnie żydowskiej bardzo było na rękę, bo pragnęli śmierci Pana Jezusa jeszcze przed Świętami.

Tak w pałacu Kajfaszowym o północy, jako też rano w Sanhedrium, to jest na pełnem posiedzeniu wielkiej rady, wydali starsi żydowscy na Pana Jezusa wyrok śmierci, mówiąc: „godzien jest śmierci”. O czym dowiedziawszy się Judasz z rozpaczy powiesił się. — Za te srebrniki, które odniósł przedniejszym kapłanom, kupili oni rolę u garncarza, którą do dziś dnia zowią, Hakeldama, to jest rolą krwi. Byłem na tej roli krwi i widziałem, że ona ma w sobie ową glinę zdatną dla garncarzy, jakiej nigdzie w okolicach Jerozolimy nie znajdzie. Jak się to wszystko cudownie wypełniło, co prorocy o Zbawicielu prorokowali.

Oto czytam w Zachariaszu: „I odważyli zapłatę moje trzydzieści srebrników. I rzekł Pan do mnie:Porzuć to do garncarza, piękną zapłatę, którąm jest od nich oszacowan i wziąłem trzydzieści sre-brników i porzuciłem je w domu Pańskim do garncarza” (Zachar. 11).
Rola ta czyli Hakeldama leży naprzeciw góry Syon nad doliną Gehemon czyli piekłem, jest-to mały skrawek ziemi, gdyż za tak niską cenę nie można było większej roli kupić. Pielgrzymów teraz na niej chowają, ale dawniej chowali, i to nie tak jak u nas. Tylko wykopano dół tak szeroki, jak cała rola, i na kilka metrów głęboki, jakby wielką piwnicę, wierzch zasklepiono, i pozostawionym u góry otworem spuszczano ciała na dół. W taki sposób można było na tak małym kawałeczku ziemi tysiące pogrzebać trupów.

Miejsce zaś to, gdzie się Judasz powiesił, oznacza kupa kamieni, jest niedaleko od Ogrojca w stronę ku Betanii. Znać, że wyrzuty zbrodni pędziły nieszczęśliwego zdrajcę ku onym miejscom, gdzie ją wykonał. Każdy pielgrzym przechodzący tędy dorzuca na tę kupę po kamyczku. A tak to miejsce pozostanie dla wszystkich na świecie zdrajców na zawsze jako godny niecnego ich rzemiosła pomnik, bo chociaż się napiętrzone kamyczki staczają, to nowych przybywa.

Od Kajfasza prowadzono Pana Jezusa na drugą stronę miasta na ratusz do Piłata, dokąd można rachować małe pół godziny drogi. Teraz to miejsce służy wojsku za koszary. Historia przedstawia nam Piłata jako człowieka chciwego i gwałtownego. Dziwny zbieg rzeczy, że Judasz i Piłat dwa najgłówniejsze narzędzia starszyzny żydowskiej, jednakowo na świecie zakończyli. Judasz się powiesił. Piłat zaś we dwa lata po śmierci Chrystusa Pana zrzucony z godności starosty rzymskiego, potem do Galii na wygnanie zasłany, z rozpaczy sam sobie życie odebrał.

Piłat nie znajdując w skargach żydowskich żadnej winy, chciał uwolnić Chrystusa Pana, lecz starsi żydowscy i rzesza wołali: „ukrzyżuj Go, bo wzrusza lud ucząc po wszystkiej żydowskiej ziemi, począwszy od Galilei aż dotąd. A Piłat usłyszawszy Galileje, pytał jeźliby był człowiekiem Galilejskim. A gdy się dowiedział, iż należał do władzy Herodowej, odesłał go do Heroda, który też w Jeruzalem był w one dni. A Herod ujrzawszy Jezusa, uradował się bardzo. Bo go od dawnego czasu pragnął widzieć, dlatego iż wiele o nim słyszał, i spodziewał się że miał widzieć jakie cudo od niego uczynione. I pytał go wielu mów. A Jezus mu nic nie odpowiadał. I wzgardził nim Herod z wojskiem swojem i naigrawał obleczonego w szatę białą i odesłał do Piłata” (Łuk. 23. ).

Tu się pokazuje nikczemny i podły charakter Piłata. Nie miał odwagi sprzeciwić się żydom, a z drugiej strony nie chciał potępić niewinnego. Odsyłając zatem Chrystusa Pana do Heroda, radby był pozbyć się przykrego obowiązku. Nie pomogło to nic, bo Herod z całej tej sprawy drwinki sobie robił i dlatego jako dumnemu i z gruntu przewrotnemu głupcowi Chrystus Pan nie odpowiada ani słowa. Był to ten sam Heród, co kazał ściąć św. Jana. W dawnej Samaryi, dzisiaj zwanej Sebaste widziałem dosyć jeszcze dobrze zachowane ruiny jego pałacu. Miał także i inny pałac w Jerozolimie na górze Akra niedaleko pałacu Piłatowego. Dziś sterczą rozwaliska dawnego kościoła, który na pamiątkę bytności tamże Chrystusa Pana wystawili niegdyś Chrześcianie.

Chrystus Pan stoi teraz po drugi raz przed Piłatem, który zwoławszy żydów, stara się Go uwolnić. Ani ja —rzecze im — ani Herod, który mi Go nazad odesłał, nie znajdujemy w nim żadnej winy, i aby was zaspokoić, ukarzę, ubiczuję Go i wypuszczę: „Wtenczas tedy Piłat wziął Jezusa i ubiczował. A żołnierze uplotłszy koronę z ciernia, włożyli na głowę Jego, a mówili: witaj królu żydowski i dawali mu policzki”.

Podanie przechowało następujący dekret od Piłata wydany na ubiczowanie Chrystusa Pana: „Jezusa Nazarejskiego, przez arcykapłanów i książąt żydowskich o bunty i zniewagę praw Mojżeszowych oskarżonego, z szat obna-życie, i związanego rózgami usieczecie. Idź kacie, przygotuj rózgi”.

Miejsce biczowania było niedaleko domu Piłata. W tym miejscu wznosi się teraz ładny kościółek, który niedawnymi czasy Maxymilian, książe Bawarski swoim kosztem wystawił. Byłem tak szczęśliwy, że miałem Mszą świętą w miejscu tym, gdzie było biczowanie. Pięć ołtarzyków kosztownych i gustownych i posadzka marmurowa zdobią to święte miejsce, po którem krew najświętsza Boskiego Zbawiciela przy biczowaniu strumieniami płynęła. Słup kamienny, do którego Zbawiciel podczas biczowania był przywiązany, jest teraz w kościele Grobu świętego, ukryty w głębi ołtarza księży Franciszkanów. Odłam znaczny od tego słupa pokazywano mi także w Rzymie w kościele św. Praxedy.

Po biczowaniu przyprowadzono Zbawiciela po raz trzeci na ratusz przed Piłata. Na końcu niegdyś pałacu Piłatowego widać jeszcze teraz na poprzek ulicy galeryą, a wygląda to tak, jak gdyby dwa domy w jakiej ulicy, które są naprzeciwko siebie, mostem wysoko wzniesionym połączył. Tu na tę galeryą wyprowadził Piłat Chrystusa Pana. I srodze ubiczowanego, całego we krwi, zbitego po głowie , w koronie cierniowej, przyodzianego na wzgardę w szatę szarlatową , ukazał ludowi mówiąc: „ Oto człowiek”. Z których słów wnosić można, tak był rózgami zesieczony i zhańbiony, że nie był podobny do człowieka. Do dziś dnia zowie się ta kryta galerya: „Oto człowiek”. Dawniej służyła rządcom kraju do ogłaszania ludowi na dole stojącemu różnych wyroków lub praw. Piłat myślał, że na widok Jezusa zmiękczy się złość żydowska, lecz się omylił. I owszem, jak lew lub tygrys z większą wściekłością rzuca się na swą ofiarę, gdy po-czuje lub uwidzi krew ; tak żydzi uwidziawszy na galeryi Chrystusa Pana we krwi zbroczonego, z większą zajadło-ścią wołali: „ukrzyżuj, ukrzyżuj”.

Wspomnę tu także o tych schodach, które w ratuszu prowadziły do sali sądowej Piłata, po których Chrystus Pan trzy razy na piętro wychodził i na dół schodził. Raz gdy Go od Kajfasza przyprowadzono , drugi raz po powrocie od Heroda, trzeci raz po biczowaniu. Schody te mają stopni dwadzieścia ośm, które cesarz Konstantyn posłał do Rzymu, gdzie do dziśdnia znajdują się przy bazylice św. Jana Laterańskiego. Widziałem je w Rzymie w osobnej kaplicy , tak zwanej scala sancta , pokryte drzewem twardem. Na naszej Kalwaryi lud te schody nazywa dróżki. Gdy już rzesza żydowska coraz natarczywiej nalegała na Piłata o wykonanie wyroku śmierci, natedy Piłat umył ręce przed ludem i rzekł : „Weźmijcie Go wy, a ukrzyżujcie, bo ja w nim winy nie znajduje”…

„I wzięli Jezusa i wywiedli, a niosąc krzyż na sobie, wyszedł na ono miejsce, które zowią trupiej głowy (Kalwarya), a po żydowsku G-olgotha”. Według podania dekret od Piłata wydany i na bramie miejskiej przybity miał być tej treści: „Jezusa Nazarajskiego, zwodziciela narodu swego, znieważyciela cesarza, fałszywego Mesyasza, jako dowiedli starsi żydowscy, zaprowadzicie na Kalwaryą i szyderskiemi kró-lewskiego majestatu oznakami zelżywie ubranego, w pośrodku dwóch łotrów ukrzyżujecie. Idź kacie przygotuj krzyże”.

O dobry Jezu! Przyjąłeś dobrowolnie z miłości ku nam tak haniebny, niesprawiedliwy i bluźnierczy dekret, abyś na nas grzeszników wydawał dekreta inne. Oto od tej chwili, kiedy na krzyżu uroczyście wymówiłeś to wielkie i pojednawcze słowo: Dokonało się — oto od tej chwili wydajesz na nas grzeszników bez przerwy dekrety miłosierdzia, litości i miłości, pomimo tego, żeśmy wcale na inne zasłużyli. Tym to niesprawiedliwym od Piłata wydanym dekretem wyrównałeś i przeważyłeś na szalkę miłosierdzia wszystkie potępiające nas dekreta,

 

Po biczowaniu przyprowadzono Zbawiciela po raz trzeci na ratusz przed Piłata. Na końcu niegdyś pałacu Piłatowego widać jeszcze teraz na poprzek ulicy galeryą, a wygląda to tak, jak gdyby dwa domy w jakiej ulicy, które są naprzeciwko siebie, mostem wysoko wzniesionym połączył. Tu na tę galeryą wyprowadził Piłat Chrystusa Pana. I srodze ubiczowanego, całego we krwi, zbitego po głowie, w koronie cierniowej, przyodzianego na wzgardę w szatę szarlatową, ukazał ludowi mówiąc: „ Oto czowiek”. Z których słów wnosić można, tak był rózgami zesieczony i zhańbiony, że nie był podobny do człowieka. Do dziśmdnia zowie się ta kryta galerya: „Oto człowiek”. Dawniej służyła rządcom kraju do ogłaszania ludowi na dole stojącemu różnych wyroków lub praw.

 

Piłat myślał, że na widok Jezusa zmiękczy się złość żydowska, lecz się omylił. I owszem, jak lew lub tygrys z większą wściekłością rzuca się na swą ofiarę, gdy poczuje lub uwidzi krew; tak żydzi uwidziawszy na galeryi Chrystusa Pana we krwi zbroczonego, z większą zajadłością wołali: „ukrzyżuj, ukrzyżuj”. Wspomnę tu także o tych schodach, które w ratuszu prowadziły do sali sądowej Piłata, po których Chrystus Pan trzy razy na piętro wychodził i na dół schodził. Raz gdy Go od Kajfasza przyprowadzono, drugi raz po powrocie od Heroda , trzeci raz po biczowaniu.

Schody te mają stopni dwadzieścia ośm, które cesarz Konstantyn posłał do Rzymu, gdzie do dziś dnia znajdują się przy bazylice św. Jana Laterańskiego. Widziałem je w Rzymie w osobnej kaplicy , tak zwanej scala sancta, pokryte drzewem twardem. Na naszej Kalwaryi lud te schody na zywa dróżki. Gdy już rzesza żydowska coraz natarczywiej nale-gała na Piłata o wykonanie wyroku śmierci, natedy Piłat umył ręce przed ludem i rzekł: „Weźmijcie Go wy, a ukrzyżujcie, bo ja w nim winy nie znajduje”… „I wzięli Jezusa i wywiedli, a niosąc krzyż na sobie, wyszedł na ono miejsce, które zowią trupiej głowy (Kalwarya), a po żydowsku Golgotha”. Według podania dekret od Piłata wydany i na bramie miejskiej przybity miał być tej treści: „Jezusa Nazarajskiego, zwodziciela narodu swego , znieważyciela cesarza, fałszywego Mesyasza, jako dowiedli starsi żydowscy, zaprowadzicie na Kalwaryą i szyderskiemi króewskiego majestatu oznakami zelżywie ubranego, w pośrodku dwóch łotrów ukrzyżujecie. Idź kacie przygotuj krzyże”.

O dobry Jezu! Przyjąłeś dobrowolnie z miłości ku nam tak haniebny, niesprawiedliwy i bluźnierczy dekret, abyś na nas grzeszników wydawał dekreta inne. Oto od tej chwili, kiedy na krzyżu uroczyście wymówiłeś to wielkie i pojednawcze słowo: Dokonało się — oto od tej chwili wydajesz na nas grzeszników bez przerwy de-kreta miłosierdzia, litości i miłości, pomimo tego, żeśmy wcale na inne zasłużyli. Tym to niesprawiedliwym od Piłata wydanym dekretem wyrównałeś i przeważyłeś na szalkę miłosierdzia wszystkie potępiające nas dekreta, któreby na nas zapaść musiały, gdyby nas sprawiedliwość Boska według win naszych sądziła.

Już teraz z ufnością możemy się odwołać do zagniewanego za nasze przewinienia majestatu Bożego na Twój miłościwy Zbawicielu niesprawiedliwy dekret!

Jakże Cię dobry Jezu nie miłować z całej mocy duszy i serca naszego ! Pomnij na nas Panie ! kiedy przyjdziesz na końcu świata, abyś sądził wszystkich ludzi! Pomnij! abyśmy wtedy miłosierny dla nas usłyszeli dekret… dekret … „Pójdźcie błogosławieni Ojca mego, otrzymajcie królestwo wam zgotowane od założenia świata.

 

Tu u Piłata zaczyna się droga krzyżowa czyli stacje Jeruzalemskie. Ostatnia stacya u Grobu świętego. Naumyślnie idąc pieszo, liczyłem moje kroki ile ich jest od Piłata do Grobu św. , i naliczyłem blisko tysiąc pięćset kroków. Odtrąciwszy od tego kilkadziesiąt kroków (bo przy końcu drogę krzyżową zajęły domy) zatem byłoby jakie tysiąc czterysta kroków. O jakie dwieście kroków od pierwszej stacyi krzyżuje się droga krzyżowa z inną poprzeczną ulicą, która prowadzi do bramy Damasceńskiej czyli Efrajma. Według podania Szymon Cyreneńczyk tą bramą powracał z pola, a gdy Pan Jezus tu upadł pierwszy raz pod ciężarem krzyża, przymuszono Szymona, aby niósł krzyż Jego.

W bocznej uliczce z przeciwnej strony pokazują miejsce, gdzie Najświętsza Panna zabiegła drogę Panu Jezusowi i na widok od stóp do głowy poranionego, zbitego i rózgami zesieczonego, zemdlała.

Miejsce to zowią, do dziś dnia „Omdleniem Najświętszej Panny”, a dawniej stał tu klasztor zakonnic siedmiu boleści. Od Stacyi piątej prowadzi droga zwolna coraz wyżej, przechodzi przez bramę sądową, gdzie się kończyło miasto za czasów Chrystusa Pana i gdzie jeszcze są ślady dawnych fundamentów murów obwodowych i bramy miejskiej —i tak prowadzi droga zwykłą ulicą aż do kościoła Grobu świętego. Od stacyi dziewiątej nie można już postępować drogą krzyżową, bo zastępują domy. Trzeba tak iść, jak wiedzie ulica. Takie stacye uwidzisz w Jeruzalemie. Ulicę długą ciągnącą- się od Piłata aż do Kalwaryi — w dwóch miejscach zakręty — wzdłuż ulicy kramy z wystawionymi na sprzedaż plackami, owocami i tytoniem … i Arabów siedzących obojętnie na rogóżkach palących fajki przy kawie. Nieznaczny krzyżyk ręką, pobożną na jakim domie wyżłobiony — kawał granitowej skały w puszczonej na pamiątkę głęboko w ziemię —nade wszystko nieprzerwane z ust do ust podanie, które pobożność i miłość dla Zbawiciela naszego , wymierzywszy sobie krokami oddalenie jednej Stacyi od drugiej — głęboko zapisała w pamięci i w sercu, to są Stacye Jeruzalemskie. Uboższych nie ma na świecie.

Jest to ze wszystkich pomników najlichszy na pozór pomnik największego wypadku w dziejach rodu ludzkiego, ale za to serca ludzkie wystawiły w duszy każdego miłującego chrześciana pomnik wieczny, niezatarty, najwspanialszy, bo pomnik miłości, jakiego ludzie nikomu nie wystawią i wystawić nie zdołają, bo ludzie ludziom wiecznie-trwałej miłości dać nie mogą i nie umieją.

Wszakże się na to patrzymy, że do dziś dnia „Omdleniem Najświętszej Panny”, a dawniej stał tu klasztor zakonnic siedmiu boleści. Od Stacyi piątej prowadzi droga zwolna coraz wyżej, przechodzi przez bramę sądową, gdzie się kończyło miasto za czasów Chrystusa Pana i gdzie jeszcze są ślady dawnych fundamentów murów obwodowych i bramy miejskiej —i tak prowadzi droga zwykłą ulicą aż do kościoła Grobu świętego. Od stacyi dziewiątej nie można już postępować drogą krzyżową, bo zastępują domy.

Trzeba tak iść, jak wiedzie ulica. Takie stacje uwidzisz w Jeruzalemie. Ulicę długą ciągnącą- się od Piłata aż do Kalwaryi — w dwóch miejscach zakręty — wzdłuż ulicy kramy z wystawionymi na sprzedaż plackami, owocami i tytoniem … i Arabów siedzących obojętnie na rogóżkach palących fajki przy kawie. Nieznaczny krzyżyk ręką, pobożną na jakim domie wyżłobiony — kawał granitowej skały w puszczonej na pamiątkę głęboko w ziemię —nadewszystko nieprzerwane z ust do ust podanie, które pobożność i miłość dla Zbawiciela naszego, wymierzywszy sobie krokami oddalenie jednej Stacyi od drugiej — głęboko zapisała w pamięci i w sercu, to są Stacje Jeruzalemskie. Uboższych nie ma na świecie.

Jest-to ze wszystkich pomników najlichszy na pozór pomnik największego wypadku w dziejach rodu ludzkiego, ale zato serca ludzkie wystawiły w duszy każdego miłującego chrześciana pomnik wieczny, niezatarty, najwspanialszy, bo pomnik miłości, jakiego ludzie nikomu nie wystawią i wystawić nie zdołają, bo ludzie ludziom wiecznie-trwałej miłości dać nie mogą i nie umieją,.

Wszakże się na to patrzymy, że każda miłująca chrześciańska dusza nosi w sobie drogi i wieczny pomnik drogi krzyżowej Chrystusa Pana. Kilka razy przedtem przechodziłem tą ulicą, którą Zbawiciel szedł na Kalwaryą, a nie wiedziałem, że przechodzę drogą krzyżową. Raz idąc z zakonikiem tamtejszym, proszę go , aby mnie zaprowadził na drogę krzyżową dla odmówienia Stacyj. A on mi na to odpowiada: A przecież teraz idziemy tą drogą krzyżową i często nią przechodzimy. Myślisz bracie, że to tak jak u was w Europie ? My tu jesteśmy w kraju niewiernych, to oni nas prześladują i nie wolno nam w prawdziwem miejscu Stacyj naznaczać, bo jak jaki znaczek naznaczymy, to oni spo-strzegłszy to , plują nań. Gdyby ta ulica była u was w Europie, toby stanęły na każdej Stacyi pyszne kościoły.

Na czwartek po niedzieli Palmowej – Rozważania


Ks. Feliks Gondek – Rozmyślania nad Ewangeliami każdego dnia Wielkiego Postu. Dla zbudowania i uświęcenia ludu chrześcijańskiego. Kraków. 1881

 

 


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Create a website or blog at WordPress.com

%d blogerów lubi to: