O wielkości Św. Jana – Na uroczystość Św. Jana Apostoła i Ewangelisty


„Ten jest on uczeń, którego miłował Jezus.”
(Ew. u ś. Jana 21 — 20. 24).

‚Przedziwny jest Pan Bóg w dziełach swoich: nieraz w jednem mieści to, co się w wielu znajduje. Stworzył Pan Bóg- anio­łów, różnemi opatrzył ich darami, a wszystkich piękność zawarł w jednym Lucyferze, tak, że on był „pieczęć podobieństwa, pełen mądrości i doskonałej piękności.” (1)
Stworzył świat, powołał do życia człowieka, i tak go wypo­sażył, że on ma wspólność ze wszystkiem, co świat obejmuje. Istnieje jak kamień, wzrasta jak rośliny, czuje jak zwierzęta, pojmuje jak aniołowie, tak, że człowiek, to świat mały. Słusznie też święty Grzegorz Nazyanzeński powiedział: „ W wielkim świe­cie mieści się świat mały.” (2)

Coś podobnego dostrzegam i w świętym Janie Ewangeliście. Chrystus Pan założył kościół walczący na ziemi, jakby królestwo swoje, różne w nim ustanowił stopnie i godności. Jana świętego Ewangelistę tak wysoko wyniósł, że on ma prawo do wszystkich godności, jakie w kościele istnieją.

W dalszym ciągu kazania niniejszego bliżej tę rzecz rozpa­trzymy, pierwej jednak do ołtarza się zwróćmy i o pomoc z nie­ba poprośmy.(…)

Miłość Boska nie jest tak suchą i bezpłodną jak bywa nie­raz ludzka. Kiedy zachorował w Betanii Łazarz, siostry jego wy­prawiły do Chrystusa Pana posła z temi słowy: „Panie, oto któ­rego miłujesz, choruje.“ (3) Ale czemu siostry troszczące się o zdrowie brata nie prosiły Chrystusa Pana, aby przyszedł i uzdro­wił chorego? Dlatego, że uważały to za zbyteczne, skoro wie­działy, że go miłuje. Miłość Chrystusa Pana nie pozwala, aby jego przyjaciołom na czemś zbywało. Jeśli Chrystus Pan miłuje, to miłuje czynnie i zaopatruje we wszystko czego miłowani po­trzebują.

Doświadczył tego na sobie przewybornie święty Jan Ewangelista; skutkiem miłości, jaką miał u Chrystusa Pana, czegóż od niego nie otrzymał? Jeśli idzie o tajemnice, to Janowi przed innymi były wyjawione. „ O Bóstwie Słowa więcej niż inni Apostołowie wiedział,“ mówi święty Augustyn. Wszystkie taje­mnice kościoła miał sobie przedstawione i zawarł je w Objawie­niu, gdzie zdaniem świętego Hieronima „ile słów, tyle tajemnic„. Owszem, tak doskonale z tajemnicami swemi Bóg go zaznajomił że się od niego aniołowie uczyli, jak utrzymuje święty Jan Chry­zostom.

Jeśli idzie o współudział w sprawach, to Chrystus Pan od żadnej go nie wyłączył. Kiedy dwunastu apostołów wybierał, to Jan jednym z nich był. Kiedy szło o tych trzech, co mieli być na górze Tabor podczas przemienienia, albo patrzeć na smutek Chrystusa Pana przed męką w Ogrójcu, to jednym z nich był Jan. Kiedy wysyłał dwóch, aby zgotowali wieczerzę, to jednym z nich był Jan. Do czego Chrystus Pan przypuszczał innych to przypuścił i Jana; w niektórych razach tylko jego samego, jak na przykład, aby pod krzyżem stał, synem Maryi i bratem Chry­stusa był, o zdrajcę pytał, na piersiach Chrystusowych spoczywał.

Jeśli idzie o ścisłą z Chrystusem Panem łączność, to po Najświętszej Maryi Pannie największa była ze świętym Janem. Bo czyż nie świadczyło to o najściślejszej łączności, kiedy się zbliżał do Pana, wedle woli, bez wyraźnego pozwolenia, kiedy tu­lił głowę do piersi Pańskich, i to w czasie gdy się odbywały największe tajemnice, gdy się śmierć zbliżała, gdy dusza Chry­stusa wielki smutek czuła, gdy Judasz wyszedł, aby Pana wy­dać? Któryż ojciec, która matka tuliłaby do siebie w takiej chwili syna? Myślę, że żaden i żadna. Tulił jednak Chrystus Pan Jana, o sobie i swym ucisku jakby zapomniawszy, jemu się oddaje, nim się zajmuje, do serca przyciska. O dziwna łączności! Jan Chrzci­ciel, pełen Ducha świętego jeszcze we wnętrznościach matki, na pustyni żyjący, życie, można powiedzieć, anielskie wiodący, nie śmiał się zbliżyć, kiedy Pan do niego przyszedł i o chrzest pro­sił. A Jan Ewangelista w takiej był ścisłości, że bez wezwania ze strony Pana, głowę swoją do piersi jego tuli! O ścisłości, O łasko; któż ją dał, jeśli nie miłość Chrystusa Pana?

Jeśli idzie o łaski i dary, nie pojedynczo, ale w połączeniu wzięte, to Jan również góruje nad innymi świętymi. Nie tę lub ową łaskę, nie ten lub ów dar posiadał, jak inni święci, ale w nim się zespoliło wiele darów i wiele łask. Był jednocześnie i Anio­łem i Patryarchą, i Prorokiem, i Apostołem, i Ewangelistą, i Do­ktorem, i Męczennikiem, i Dziewicą.

Aniołem był, nie ze względu na naturę, ale ze względu na podobieństwo, nic co do istoty, ale co do życia. Aniołem był, i pospołu z archaniołem Gabryelem, jako towarzysz, bronił, strzegł, szanował Najświętszą Maryję Pannę. Stąd na wyspie Patmos’ gdy anioł chciał mu pokłon złożyć, zawołał: „nie czyń tego, bo sługą wespół z tobą jestem.“

Patryarchą był, nie jak inni Apostołowie, którzy wszystkich chrześcijan ojcami są, ale w szczególniejszy sposób. Ponieważ dłużej żył niż wszyscy inni, więcej synów Bogu i Kościołowi zro­dził i wychował w onej niebieskiej mądrości, jaką sam zaczerpnął z serca Mistrza i Pana swego Jezusa Chrystusa.

Prorokiem był nader wielkim i jedynym nowego Testamentu, najgłębsze tajemnice pojmował, co mu Bóg objawił, to z dokła­dnością spisał, jako nowego zakonu Prorok, w księdze zwanej „ Objawieniem.” Księga ta uważa się za kanoniczną przez ko­ściół, ‚wszystko co się w niej zawiera jest proroctwem prawdziwem. Nie przeczę, że prócz Jana byli i inni prorocy w zakonie łaski, ale ich proroctw za kanoniczne kościół nie uznał i podobnie jak Jana w liczbie ksiąg nowego testamentu nie umieścił.

Apostołem był, ponieważ tak samo jak inni Apostołowie udał się w świat na opowiadanie Ewangelii wszemu stworzeniu i niezrównaną żarliwością swoją wiele dusz krwią Chrystusową odkupionych pozyskał Bogu. Skarcił go Chrystus Pan, gdy chciał ogień z nieba sprowadzić, celem spalenia miasta, które Chrystusa przyjąć nie chciało, ale nie karcił, owszem łaską zaszczycił, gdy ów ogień wszędy rozniecał, który on przyszedł puszczać na ziemię i chciał, aby był zapalon” (4)

Ewangelistą był, i to pomiędzy innymi jak orzeł, co się do wyżyn serca Bożego wzbił, co w Bóstwie Słowa Przedwiecznego oczy swe utkwił, i z onem świat obznajmił. On sam jeden o Bóstwie Chrystusa szeroko się rozwodzi. Inni człowieczeństwo, trudy i śmierć Chrystusa Pana opisują, inni kapłaństwo jego; Jan wyż­szy nad nich do tronu Bożego przystępuje i o Bóstwie Chrystusowem mówi.

Doktorem był, nie tak jak inni Apostołowie posłany, aby Ewangelię głosił wszemu stworzeniu, ale w szczególny sposób, ponieważ jako doktor kościoła trzy listy kanoniczne napisał, jak się wierni zachowywać mają pouczył i sam jeden z pomiędzy Apostołów nazwę teologa otrzymał. I nie tylko za życia swego na ziemi uczył, ale i teraz to samo czyni, kiedy o rozwiązanie jakiej trudności w rzeczach religijnych idzie. Św. Grzegorz Cudotwórca kiedy się zastanawiał, co i jak ma mówić o Trójcy Przenajświętszej, gorąco prosił Najświętszą Maryję Pannę, aby go oświeciła w tej mierze. Jakoż z jej rozkazu przybył w nocy Jan święty, rzeczo którą chodziło wyjaśnił; Grzegorz wszystko zapisał i tak dobrze swoje owce pouczył, że żaden błąd wówczas do Nowocezarei się nie wcisnął. (5)

Dziewicą był przez całe życie. Pa cnota sprawiła, że go Chrystus Pan nad innych miłował, że mu Matkę swoją, jak mówi św. Hieronim, z krzyża w opiekę oddał, że przez cały czas swego pobytu na ziemi nazwę dziewicy miał.

Męczennikiem był nie tylko dlatego, że go w kocioł wrzącego oleju wrzucono, że stamtąd rzeźwiejszy wyszedł, że go na wyspę Patmos posłano, gdzie wiele dla Chrystusa i wiary wy­cierpiał: ale dlatego, że z Najświętszą Panną na Górze Kalwaryi pod krzyżem Pańskim stojąc, na śmierć wiecznie żyjącego patrząc umarł z Chrystusem, i to dotkliwszym rodzajem śmierci, niż gdy­ by go mieczem na wskroś przebito. Bo mieczem ciało by rozsiekano a ów ból i żal tak duszę jego przeniknęły, że gdyby go Bóg był łaską swoją nie pokrzepił, toby był pod krzyżem z życiem na pewno się rozstał.

Był jeszcze i z innego względu męczennikiem Jan święty. Bo gdy tyle lat żył w rozłączeniu z Chrystusem, którego nad ży­cie miłował i którego widzieć bardzo pragnął, to niezmiernie się dręczył, gdyż na życie występne bałwochwalców i grzeszników zmuszony był patrzeć.
I to jest ów zaszczyt, owa wyższość, jaką święty Jan stąd miał, że przez Chrystusa Pana był bardziej, niż inni, miłowany.

II.

O jakże wielki zaszczyt i pożytek nam by się dostał, bracia drodzy, gdybyśmy sobie na miłość Chrystusa Pana zasłużyli! Bo kogo ten Pan najlepszy miłością swoją ogarnia, na kogo łaskawem okiem patrzy, kogo do swego serca tuli; tym się w szczególny sposób zajmuje i niezliczone mu dobrodziejstwa świadczy. Uskarżają się niektórzy, że ich Pan Bóg opuścił, że im nie błogosławi, że surowo z nimi się obchodzi. Skąd to? Oto stąd, że nie są w mi­łości Chrystusowej. Uskarżają się niektórzy, że się im nie wiedzie, że wszystko na marne idzie. Skąd to? Może stąd, że ich Chry­stus nie miłuje? Ale dlaczego nie miłuje? Oto dlatego, że oni go nie miłują. Miłujmy, bracia drodzy, Chrystusa Pana, a i on nas miłować będzie nawzajem. Nie opuszczajmy Chrystusa Pana, a i on nas nie opuści z pewnością.

Czytamy w żywotach Ojców o jednym pustelniku, który co­dziennie otrzymywał z nieba chleb biały, bardzo smaczny i po­żywny. Ale gdy ostygł na duchu, gdy nie z taką jak przedtem żarliwością oddawał się modlitwie, gdy od czasu do czasu zezwa­lał na myśli czystości przeciwne; chleb czarny otrzymał. Zdziwiła go ta zmiana, uznał ją jako karę swego niedbalstwa, stawiającą mu przed oczy nieczystość serca; nic upamiętał się jednak. Dla­tego na trzeci dzień chleb o wiele gorszy, twardszy i jakby przez myszy pogryziony na swym stole znalazł. Skażonemu sumieniui takie należało się pożywienie; białość niebieska nie licowała z takiemi nieczystościami. (6)

Nieraz i nas Pan Bóg kanni chlebem bez smaku, abyśmy zmuszeni byli z Psalmistą zawołać: „Były mi łzy moje za chleb we dnie i w nocy„(7) Albo w braku chleba ubolewać: „Popiół jako chleb jadłem .“ (8) Przyczyna tego, że serce swe splamiliśmy chęciami i żądzami nieczystemi. Przeto i Bóg także wszystko, co jest czarne zsyła na nas, wszystko co przeciwne, co bez sma­ku, co dręczy i męczy. Zmieńmy się, bądźmy takimi, jak Bóg chce, a w tedy i on zmieni surowość swoją, okaże się nam łaska­wym. Miłujmy jak Jan Pana Jezusa, a i on nas będzie miłował i obfitemi pociechami miłość swoję stwierdzi. Spełniajmy wolę jego, to i On naszą spełni. „Albowiem uczyni wolę tych, którzy się go boją—jak mówi Psalmista—i prośbę ich wysłucha i zbawi je . (9)
Pięknem porównaniem wyjaśnia tę prawdę Augustyn święty, mó­wiąc. „ Jak ruchy i obroty nasze, gdy w zwierciadło patrzymy, powtai za z dokładnością ta osoba, którą w zwierciadle widzimy, tak i Pan Bóg stosownie do tego, co mówimy i czynimy, z nami postępuje, albo karząc, albo łaskami darząc.“ (10)

Stąd ten sam Doktor kościoła tak mówi: „Jakim się ty okażesz Bogu, takim się okaże i Pan Bóg tobie.“ Sam jest łaskawy, cichy, miłosierny, wymaga przeto, abyśmy i my byli łaska­wymi, cichymi, miłosiernymi. Tak więc żyjmy, abyśmy bez obłudy z Psalmistą powiedzieć mogli. „ Cóż ja mam w niebie, albo czegom chciał na ziemi, Boże serca mego i cząstko moja, Boże na wieki.” (11) A Bóg z łaskami swemi do serc naszych wszedłszy powie: „Tu mieszkać będę, bom je obrał.“ (12)

Wyjednaj nam Janie święty, Apostole i Ewangelisto, swem wstawiennictwem u Boga, abyśmy podobnie jak ty byli umiłowa­nymi uczniami Jezusa Chrystusa; abyśmy podobnie jak ty miło­wali tegoż Zbawcę naszego i podobnie jak ty po życiu przykładnem na tej ziemi znaleźli się kiedyś w przybytkach niebieskich, obok Trójcy Przenajświętszej, której cześć i chwała niech będzie po wszystkie wieki wieków, od nas i od wszystkiego stworzenia.


Kazania przygodne miane w różnych kościołach archidyecezyi Warszawskiej. Przez Księdza Antoniego Chmielewskiego. Warszawa 1902.

Przypisy:

1) Ezech. 28,12
2) Kazanie na Wielkanoc
3) Jan 11.3.
4) Łuk. 12. 49.
5) Św . Grzegorz.
6) Rufin w żywotach Ojców Ks. 1. r. 46
7)  Ps. 41. 4.
8) Ps. 101. 10.
9) Ps. 144. 19.
10) de Incarn. I. 1. c. 14
11) Ps. 72. 25.
12) Ps. 131. 14.


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Create a website or blog at WordPress.com

%d blogerów lubi to: