Bardzo wielu ludzi tak naprawdę nie zdaje sobie sprawy jak straszną rzeczą jest fałszywy ekumenizm. Większość nie widzi w tym nic złego, ponieważ kojarzy im się to ze wspólną modlitwą, a to przecież nie może być nic złego. Jednak nie rozumieją że to tak nie działa.
Pierwsza, podstawowa rzecz – Czy dobrze jest się modlić do innych bogów? Moderniści sprytnie ten fakt omijają twierdząc, że praktycznie wszyscy modlimy się do jednego Boga – islam, judaizm, chrześcijaństwo to jeden Bóg- co jest oczywistym kłamstwem, ale dzisiejszy kościół propagując takie rzeczy próbuje zakłamać rzeczywistość.
Bóg nie może zaprzeczać sam sobie, a tak jest kiedy np. w islam czy judaizm zaprzecza boskości Chrystusa.
Kłamstwem jest, że oni się wszyscy modlą do jednego Boga i to wszystkim powinno wystarczyć do odrzucenia fałszywego ekumenizmu.
Niestety tak nie jest.
Ludzie widzą w tym jakieś „braterstwo ludzkie”, „wolność” i tym podobne rzeczy, co też jest kłamstwem i złudzeniem.
Żadne braterstwo ludzkie, ani wolność nie istnieje bez Boga – prawdziwego jednego Boga Żywego, Jezusa Chrystusa.
Dalej idąc zauważamy, że ekumenizm jest sprzeczny nie tylko z przykazaniem Bożym, ale też że słowami naszego ukochanego Zbawiciela, który mówił wyraźnie – tak tak, nie nie, a wszystko co pomiędzy od diabła pochodzi.
PRAWDA LUB FAŁSZ, a nie trochę tego, trochę tamtego.
Ekumenizm dzisiejszy mówi coś całkiem odwrotnego, twierdząc że w każdej religii jest jakaś część prawdy.
I o zgrozo twierdzi że w Ewangelii naszego Pana, nie ma całej prawdy i musimy jej poszukiwać razem z heretykami i poganami.
Ekumenizm reprezentowany przez tak zwany kościół posoborowy nie oznacza żadnej jedności i braterstwa, ale zniszczenie wiary katolickiej. Nie ma na celu zjednoczenia jakichś religii, co jest samo w sobie bluźnierstwem.
Ich cel jest całkiem inny – zniszczenie, wymazanie z pamięci ludzkiej Jezusa Chrystusa.
Sens istnienia każdej religii polega na tym, że wierzysz iż twój Bóg opiekuje się tobą teraz i zaopiekuje się tobą po śmierci, da życie wieczne itd. To jest sens każdej religii i teraz zauważmy że ekumenizm promowany przez Watykan jest zaprzeczeniem tego. On zaprzecza, że tylko w wierze katolickiej jest zbawienie. Trzeba zauważyć że w tych innych religiach tego nie robią.
Modlą się razem z tymi komunistami watykańskimi, ale nie twierdzą że można poznać Prawdę i osiągnąć zbawienie w innej religii niż ich. To robi tylko „kościół katolicki” tzn. dzisiejszy kościół modernistyczny. Nie mówiąc o tym żeby któryś z przedstawicieli innych wyznań pocałował Biblię tak jak apostaci watykańscy robią z Koranem.
Do stworzenia jednej światowej religii potrzebne jest zniszczenie religii katolickiej, ponieważ nie można pogodzić wiary w Jezusa Chrystusa z żadną jednością z Allahem i innymi bożkami.
Protestantyzm jest to zestaw zborów – sekt o tak różnorodnych poglądach że nie ma sensu wchodzić w szczegóły. Nie jest to wiara w prawdziwego Jezusa Chrystusa. To jest wiara w różnych bożków, których sobie jakiś tam pastor prowadzący zbór wymyślił i podaje, że taki jest Chrystus i Jego Kościół.
Islam jest religią sterowaną opartą na fanatyzmie. Wchodzi tam w rachubę tylko fanatyczne podporządkowanie się bez oglądania się na rozum. Dlatego przyjmują takie dziwne rzeczy jako prawdę.
Tylko wiara chrześcijańska czyli katolicka jest oparta na prawdziwym Bogu. Jest oparta na rozumie i sercu.
Ale oczywiście wiara katolicka – prawdziwa oparta na Ewangelii i Tradycji – nie ten kościół modernistyczny.
Protestanci nie są chrześcijanami- trzeba to powiedzieć prosto z mostu.
Bóg jest Prawdą absolutną, a ich ojcem jest szatan, a matką kłamstwo i zdrada, więc trzeba ciągle pamiętać i powtarzać:
NIE BĘDZIESZ MIAŁ BOGÓW CUDZYCH PRZEDE MNĄ
Co się dzieje w sytuacji, gdy ludzie są przekonani że w każdej religii jest jakaś część prawdy?
To oznacza przecież, że nie musisz należeć do żadnej określonej religii bo i tak w jakiś sposób będziesz zbawiony. Możesz wierzyć trochę po protestancku, trochę po buddyjsku (jak wielu „chrześcijan” teraz wierzy w reinkarnację), bo wystarczy wiara w jakieś nieokreślone „coś”- mieszankę religijną. Takie twierdzenie oczywiście powoduje, że ludzie odchodzą od swojej wiary. Dlatego żadna religia na świecie, żadna sekta nie powie czegoś takiego do swoich wyznawców. Natomiast dla Watykanu jest to teraz tak jakby nowy dogmat.
Wierni zostawiają taki „kościół” bo tu nic nie ma sensu. Pomyślcie teraz kto chce żebyśmy się modlili do jakieś Pachamamy, matki ziemi czy innych bożków? – Modernizm i tzw. kościół posoborowy. A kto chce tego i tym samym dąży do całkowitego wymazania Jezusa Chrystusa reprezentuje szatana.
Prawda jest objawiona tylko w Ewangelii- słowach Pana naszego Jezusa Chrystusa. Tylko i wyłącznie. I to nie jest żadne wywyższanie się, jak to jest teraz pokazywane. To jest po prostu prawda.
Ktoś kto przekazuje prawdę nie wywyższa się i nie poniża innych. On tylko mówi prawdę.
Pomyślcie – Jeżeli ktoś wam powie, że 2 plus 2 równa się 3, a wy uznacie że uświadomienie mu, że się myli oznacza wywyższanie się ponad niego, to do czego to doprowadzi? Ile błędów ten człowiek popełni? Ile razy się oszuka? Ile na przykład pieniędzy może stracić?
I w tak drobnych sprawach ludzkich jak wielkie szkody robi nie wyprowadzanie ludzi z błędu i obawa przed mówieniem prawdy. Ale pomyślcie teraz na co narażacie każdego człowieka, któremu nie przekazujecie Prawdy Objawionej – prawdy o Bogu i zbawieniu. On może stracić o wiele więcej. Może stracić zbawienie. Jest to utwierdzanie kogoś w kłamstwie i skazywanie go na wieczne potępienie.
Trzeba zdać sobie sprawę że takiemu człowiekowi nie można też odpowiedzieć innym kłamstwem – że na przykład 2 plus 2 to jest 6. Trzeba wiedzieć co się mówi, dlatego też nauka katolicka twierdzi, że najważniejsze jest twoje osobiste zbawienie.
Najpierw się musisz zająć swoim zbawieniem, bo jeżeli ty sam poznałeś prawdę, dopiero wtedy możesz o niej mówić innym. Ale musisz bardzo uważać, ponieważ ciąży na tobie dużo większa odpowiedzialność. Jeżeli zwodzisz tych maluczkich, to lepiej, jak mówi Pan Jezus- żebyś sobie kamień o szyi uwiązał.
Jeżeli człowiekowi który jest na przykład handlowcem powiesz że 2 plus 2 jest 6 wyprowadzając go z innego błędu, ponieważ on twierdził że 2 dodać 2 to jest 3, to teoretycznie pozwalasz mu więcej zarobić, ale praktycznie staje się on oszustem i złodziejem.
Sytuacja jest nieporównywalnie gorsza w przypadku wiary. Jeżeli wyprowadzając kogoś z błędów upiększasz mu wszystko, twierdząc na przykład że będzie zbawiony mimo wszystko, bo Bóg jest bardziej miłosierny niż sprawiedliwy, to go okłamujesz, ale też skazujesz na wieczne potępienie.
Tutaj przechodzimy do zagadnień odpowiedzialności pasterzy za swoje owieczki. Jak zawsze, w życiu duchowym podobnie jak w przyziemnym występuje jedna podstawowa zasada – im bliżej szefa tym większa odpowiedzialność i tym większe kary.
Człowiek decydujący się na życie w stanie duchownym decyduje się na rezygnację z wszelkich uciech życia światowego, wybiera życie w celibacie, ubóstwie itd. Oczywiście proszę nie patrzeć na te dzisiejsze złe przykłady „kapłanów” czy też zakonników , ja mówię o tym jak to powinno wyglądać.
Osoby duchowne poświęcające się Bogu są jakby bliżej Niego, ale to oznacza dużo większą odpowiedzialność. A jeżeli oni popadają w błąd w prowadzeniu tych swoich owieczek, to spadnie na nich straszliwa kara. Lepiej żeby się nie narodzili.
Ale to że nauczają, że mają większy dostęp do wszystkich nauk duchowych nie oznacza że mogą zmieniać prawa kościelne tylko dlatego, że jakaś część duchowieństwa zdecydowała się nie przestrzegać zasad Kościoła.
Paradoksem jest, że to modernistyczne duchowieństwo samo odeszło od tych zasad i pokazuje swoją apostazję jako dowód że wszystko trzeba zmienić, ponieważ i tak nikt nie przestrzega np. zasad życia zakonnego czy kapłańskiego
Wielkim orędownikiem zmian na Soborze Watykańskim II był Karol Wojtyła. Dzięki takim jak on zrównano Sakrament Kapłaństwa z Sakramentem Małżeństwa. Teraz dla wiernego nie ma różnicy, czy będzie on kapłanem i będzie oddawał się Bogu poprzez celibat i odrzucenie wszystkich uciech świata, czy będzie żył zwykłym życiem świeckim. Dlatego między innymi nastąpił tak duży spadek powołań, które już praktycznie w niektórych miejscach przestały występować. To skutek przekonania modernistów, że to, czy ty poświęcasz coś dla Boga, czy nie, nie ma żadnego znaczenia i tak zostaniesz zbawiony.
Może się ktoś dziwić w jaki sposób oni doszli do wniosku, że życie konsekrowane jest tym samym co życie świeckie. Odpowiedz na to pytanie w gruncie rzeczy jest bardzo prosta. To co obserwujemy można nazwać protestancką rewolucją, a protestanci nie wierzą w Przeistoczenie. Dla nich Bóg żywy nie przychodzi. Oni uważają to za zwykłą pamiątkę Ostatniej Wieczerzy. Upraszczając to bardzo, można stwierdzić, że różnica między pastorem a zwykłym wiernym jest taka, że pastor częściej czyta Biblię.
Dla dzisiejszego modernistycznego kościoła i jego wiernych też przestało mieć znaczenie czy jesteś bliżej Boga, czy dalej; czy możesz dostąpić łaski bliskiego spotkania się z żywym Bogiem czy nie.
Dlatego tez kłótnie o to, czy na tej nowej, sprotestantyzowanej mszy zachodzi Konsekracja, czy nie, są bez sensu. To jest tylko logiczna konsekwencja niewiary. Oni nie wierzą że mają kontakt z przychodzącym do nich Chrystusem. Dlatego nie klękają, dlatego jakieś wymysły że do ręki jest równie godnie itp.
Żadnego szacunku. Dla nich to jest zwykły kawałek chleba.
Jeżeli tak uważasz, jeżeli nie klękasz przed Najświętszym Sakramentem, jeżeli bierzesz udział w tych ucztach protestanckich, które się teraz odbywają w kościołach katolickich tylko z nazwy, to po prostu jesteś protestantem. Nie jesteś katolikiem i cały problem w tym, że ludzie nie chcą się do tego przyznać.
Tylko jeżeli już wiesz to wszystko, to co powiesz Bogu kiedy przyjdzie twój czas ?
Jak wytłumaczysz że nie chciałeś widzieć ani słyszeć?
Kiedy rozum śpi szatan, a nie Bóg kieruje życiem ludzi.
Konsekwencja fałszywego ekumenizmu i zrównania życia w stanie duchownym i świeckim jest to, że ludzie postwarzali sobie własnych bogów na podobieństwo swoich grzechów i nie szukają prawdziwego Boga, tylko latają od jednego kaznodziei do drugiego szukając usprawiedliwienia swojego postępowania.
W ostatnich czasach namnożyło się proroków. Jeden ma prorokinie koło siebie , drugi walczy z wiatrakami, inny uciekł na pustynie na trzy lata zostawiając owieczki na pastwę wilków. Są też tacy co uważają że odrzucili to całe modernistyczne bagno i mogą się wywyższać, a innych poniżać. I tak można by wymieniać długo.
Tylko czy ktoś jeszcze pamięta o Bogu ?
Arkadiusz Niewolski
Skomentuj