„Jako Ty, Ojcze, we mnie, a ja w Tobie, aby i oni w nas jedno byli“.
(Jan. 17, 21).
„Każdy z pomocą łaski Bożej, może dojść do prawdziwego zjednoczenia z Panem, jeśli tylko zechce usilnie o nie się starać, zrzekając się woli własnej, a trzymając ją związaną i złączoną z wolą Boga. Lecz iluż takich się znajdzie, którzy by to o sobie powiedzieć mogli i mieli to o sobie przeświadczenie, że niczego więcej nie pragną?
Jeśli z wami tak jest, wtedy, upewniam was, i po wiele razy gotowam to powtórzyć: już dostąpiłyście owej łaski od Pana i nie macie już czego troszczyć się o tamto rozkoszne zjednoczenie; bo co w nim jest najcenniejszego, w tym właśnie usposobieniu woli się zawiera i z niego pochodzi…
„O jakież to zjednoczenie, wszelkiego pożądania godne! Szczęśliwa dusza, która je osiągnęła: będzie żyła spokojna na tej ziemi, nim jeszcze dostąpi pokoju, zgotowanego jej w życiu przyszłym. Żadna rzecz na tej ziemi — z jedynym wyjątkiem niebezpieczeństwa utracenia Boga, lub widoku obrazy Jego — nie zasmuci jej, ani choroba, ani ubóstwo, ani utrata bliskich i drogich, bo widzi i rozumie ta dusza, że lepiej wie Pan co czyni, niż ona wie, czego pragnie.
„Zważcie tu, że różnego rodzaju mogą być zmartwienia i smutki: są smutki, samorodnie, podobnie jak i pociechy, powstające z przyrodzonego usposobienia; są inne, które się rodzą z miłości i ze współczucia w cierpieniach bliźniego: tak smucił się Pan nad śmiercią Łazarza, pierwej, nim go wskrzesił z grobu. Takie zmartwienia nie przeszkadzają duszy do trwania w zjednoczeniu z Bogiem, nie wzniecają w niej wzburzeń gwałtownych, nie zakłócają jej pokoju wewnętrznego, albo, jeśli ją znienacka na chwilę poruszą, poruszenie to nie trwa długo, bo nie przenika do głębi duszy” (1)
„To jest zjednoczenie, którego całe życie moje pragnęłam; to jest zjednoczenie, o które zawsze proszę Pana naszego, bo to zjednoczenie najpewniejsze i najbezpieczniejsze.
„Lecz jakże mało, niestety, jest między nami takich, które by do niego doszły. Iluż jest takich, którzy wyobrażają sobie, że tym samym iż wstąpili do zakonu i wystrzegają się obrazy Boskiej, już dokonali wszystkiego; nie widzą tego mnóstwa robaków, które się jeszcze w nich ukrywają i cnoty ich, jak on robak, który podciął bluszcz nad głową Jonasza ogryzają.
Robaki miłości własnej, dobrego rozumienia o sobie, pochopności do sądzenia drugich, choćby w małych rzeczach i braku miłości bliźnich, gdy ich nie kochamy jak samych siebie. W wypełnianiu obowiązków naszych, ledwo, ledwo dociągamy do koniecznej miary, aby nie było grzechu. Ale od takiego usposobienia daleko nam do tego, byśmy mogły całą istnością naszą być zjednoczonymi z wolą Bożą.
„A jaka jest, mniemacie, córki, ta wola Boża? Ta jest wola Boża, abyśmy ze wszechmiar byli doskonałymi, i tak stali się jedno z Jezusem Chrystusem i z Ojcem Jego, jak o to sam prosił Boskiego Majestatu Jego” (2).
„W tej myśli modląc się za Apostołami Swymi prosił Ojca: „Aby wszyscy byli jedno, jako Ty Ojcze we mnie, a Ja w Tobie, aby i oni w Nas jedno byli” (3).
Powiedzcie, jaka może być większa miłość nad tę, która się w tych słowach objawia. A do tej miłości przystęp żadnemu z nas nie jest wzbroniony; bo tak jeszcze mówi Pan; „A nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy przez słowo ich uwierzą w Mię“ (4), I dodaje; „Ja w nich„(5).
O Boże wielki! Jakież to słowa prawdziwe, i jak je rozumie dusza, gdy widzi je sprawdzone na sobie, i jak moglibyśmy wszyscy je zrozumieć, gdybyśmy z własnej winy nie pozbawiali siebie tego szczęścia!“ (6).
„To też „wszystka myśl i intencja nasza do tego zmierzać powinna, byśmy z wszelką, na jaką zdołamy się zdobyć pilnością, nad tym pracowali, do tego się sposobili, o to z ochotną gotowością i z mocnym postanowieniem się starali, by wola nasza stała się zgodną z wolą Bożą.
Zapiszcie sobie głęboko w sercu tę prawdę, jest to prawda niezmiernie ważna; na tym upewniam was zasadza się wszystka najwyższa doskonałość, jaką tu na drodze życia duchownego osiągnąć zdołamy. Im doskonalej kto tego warunku dopełni, tym większe dary otrzyma od Pana, tym dalej na tej drodze postąpi.
„Nie sądźcie, by do tego postępu potrzeba było jakiej nadzwyczajnej mądrości, jakich tajemnych, mało komu znanych sposobów: wszystko dobro i szczęście nasze zasadza się na tym zupełnym zgodzeniu woli naszej z wolą Bożą“ (7).
„O siostry moje! jaką to siłę ma w sobie ten dar samego siebie, z zupełną, jak należy i stanowczą wolą uczyniony! Taka w nim się ukrywa dzielność i skuteczność, iż w stanie jest, jakby urokiem jakim, pociągnąć do nas Wszechmogącego, aby się połączył z naszą niskością i nas w siebie przemienił, i zjednoczenie uczynił między Stwórcą, a stworzeniem… Im większa zaś i mężniejsza będzie stanowczość tego oddania siebie, im lepiej dusza uczynkiem okaże, że ofiara jej nie jest czczym tylko słowem i formą bez rzeczy, tym bliżej Pan pociąga ją do Siebie i podnosi ją nad wszystkie niskości tej ziemi i nad samą siebie, aby ją uczynił zdolną do przyjęcia większych jeszcze, nadzwyczajnych łask.
„Tak wysoko sobie ceni tę ofiarę i posługę naszą, że przez cały czas życia naszego nie przestaje nam za nią płacić, i kiedy, obsypani darami Jego, nie wiemy już, o co byśmy jeszcze prosić Go mieli, On w Boskiej szczodrobliwości swojej wciąż nowymi łaskami nas obdarza. I tak, nie poprzestając na tym, tak ścisłym zjednoczeniu, którym duszę tę jednym z Sobą uczynił, poczyna lubować się w niej i objawiać jej tajemnice Swoje, i cieszyć się jej szczęściem, że rozumie wielkość dobra, które już posiadła i z daleka już poznaje i widzi, choć w cząstce niejakiej, te większe jeszcze rzeczy, które dla niej trzyma w pogotowiu…
„Tu już Pan tak uprzejmą duszy przyjaźń okazuje, iż nie tylko zwraca jej tę wolę, którą ona Mu w zupełności była oddała, ale wraz z nią daje jej i Swoją, i do takiej ją dopuściwszy z Sobą zażyłości, z niewypowiedzianą łaskawością podoba sobie w tym, aby i ona nawzajem, rzec by można, panią była i rozkazywała, i spełnia wszystko, o co ona Go prosi, tak, jak ona czyni wszystko, co On jej przykazuje.
A spełnia wolę jej w sposób nieporównanie doskonalszy, niż ona zdoła czynić wolę Jego, bo wszechmogący jest i może wszystko, co chce, a nigdy nie przestaje chcieć dobra i uszczęśliwienia jej. Dusza zaś biedna, choć chce, często nie może tego, czego chce; a i tego, co może, nie może inaczej, jedno z czystej łaski i daru Pana, i im więcej chce, im więcej czyni, tym bardziej pozostaje Mu dłużną. Często też, pragnąc wypłacić się choć w czymkolwiek z długu swego, trapi się, iż chęci swej uskutecznić nie może, dla tylu przeszkód i nędz, którym z konieczności jest podległą dopóki mieszka zamknięta w więzieniu tego ciała.
„Ale wielkie to dzieciństwo, że się tym trapi; bo choćby uczyniła wszystko, co od niej zależy, czymże my wypłacić się zdołamy, kiedy nic nie mamy, co byśmy dać mogli, jedno to, co od Niegoż otrzymamy? To jedno tylko uczynić możemy: uznać niemoc naszą i oddać wolę naszą, z prostotą i pokorą, z głębi serca mówiąc: Bądź wola Twoja! (8).
W szkole św. Teresy
Ćwiczenia duchowne w szkole św. Teresy od Jezusa” – Wydawnictwo „Głosu Karmelu”, Kraków 1933.
Przypisy:
1) „Twierdza”, str. 99. — 2) „Twierdza”, str. 101. — 3) Jan 17, 21. —4) Jan 17, 20, — 5) Jan 17, 23. — 6) „Twierdza”, str, 216. —7) „Twierdza”, str, 34. —8) „Droga dosk.” 184.
Subskrybuj nas i otrzymuj nasze nowe treści bezpośrednio do Twojej skrzynki pocztowej.
WESPRZYJ NAS
Jeśli podobają się Państwu treści które publikujemy i uważacie, że powinny docierać do większej ilości odbiorców, prosimy o wsparcie rozwoju naszej strony.
Wybraną kwotą:
Lub inną dowolną:
Dziękujemy
WSPIERAM
Skomentuj