Tak pisze znany dziennikarz katolicki na swoim blogu
While the Pope is in the Hospital…
w swoich refleksjach ten upadek podsumowuje tak:
bardziej wierzą w żel odkażający niż w wodę święconą (która w rzeczywistości została wyeliminowana), bardziej w dystans społeczny niż w cudowną moc Najświętszej Eucharystii, i bardziej w dyrektywy rządowe niż Słowu Bożemu
Arcybiskup Vigano w odpowiedzi napisał list w którym pisze:
Jesteśmy ze św. Janem i Bolesną Dziewicą u stóp Krzyża, na który plują nowi Arcykapłani, przeciwko któremu przeklina i przysięga nowy Sanhedryn. Z drugiej strony pamiętajmy, że przywódcy klasy kapłańskiej byli pierwszymi, którzy chcieli zgładzić naszego Pana, nic więc dziwnego, że dzisiaj w chwili męki Kościoła to właśnie oni drwią z tego, co ślepota ich duszy już nie rozumie.
To wszystko jest prawdą. Aldo Maria Valli nawet napisał niedawno słowa które z szokowały wszystkich ponieważ daleko mu do poglądów sedewakantystów :
Rzym jest bez papieża….Chociaż papież jest tam fizycznie, w rzeczywistości nie ma go, ponieważ nie jest papieżem. Jest, ale nie spełnia swojego zadania jako następca Piotra i wikariusz Chrystusa. Jest Jorge Mario Bergoglio, nie ma Piotra.
Roma senza papa. C’è Bergoglio. Non c’è Pietro
Słyszymy takie i inne podobne poglądy . Tam na górze trwają spory, wielcy i popularni debatują czy to jest papież czy nie , i kiedy był ostatni prawdziwy. Dyskutują kłócą się , ale czy to że są w ludzkim pojęciu wyżej oznacza że są bliżej Nieba?
My pozbawieni tej ich wielkości bez wsparcia i samotni , skuleni krok po kroku mozolnie idziemy w stronę Krzyża. Coraz częściej pozbawieni Mszy Św ( nie mylić z dzisiejszą masońsko protestancką ucztą) sakramentów . pasterzy którzy by nas prowadzili, czasami próbujemy coś odzyskać wybieramy się w daleką podróż żeby np. się wyspowiadać i też zostajemy odrzuceni, nie przyjęci .Stajemy pod drzewem i się modlimy z nadzieją że jak przyjdzie czas to usłyszymy : Widziałem cię pod drzewem jak się modliłeś …
Oni mówią że są już pod Krzyżem a my gdzieś na drodze krzyżowej prosimy Boga o przebaczenie o litość nad grzesznym światem. Szeptem duszy błagamy o kapłanów tułaczy którzy w czasach rewolucji francuskiej ukrywali się po lasach , ginęli na gilotynach ale wiernie po domach , stodołach nauczali i odprawiali Msze Św.
Teraz nikt nie morduje , a oni siedzą w swoich plebaniach i czekają aż owce się same odnajdą….wygłaszają swoje wielkie kazania i konferencje za murami a modernistyczne wilki pożerają ich owieczki….
Nie traćmy Nadziei i pamiętajmy że Pan nasz Jezus Chrystus powiedział:
„Biada, gdy wszyscy ludzie dobrze o tobie mówią” (Łk 6,26).
.
„Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was nienawidzą i kiedy was wyrzucają, znieważają i gardzą waszym imieniem jako haniebnym z powodu Syna Człowieczego” (Łk 6, 22).
Arkadiusz Niewolski
Skomentuj