1. Chrystus. Synu, nie jesteś jeszcze stanowczym i roztropnym miłośnikiem.
2. Uczeń. Dlaczego, Panie?
3. Chrystus. Bo za lada przeciwnością ustajesz, i nazbyt chciwie szukasz pociechy.
Mocny miłośnik stoi niewzruszony wśród pokus i nie zawierza chytrym poduszczeniom nieprzyjaciela. Miłuje on mnie zarówno w pomyślności jak i w przeciwnościach.
4. Roztropny miłośnik nie tyle zważa na dary tego, który go miłuje, ile raczej na miłość dawcy. Więcej zważa na jego serce, niż na wartość daru: i Umiłowanego przekłada nad wszelkie dary jego.
Szlachetny miłośnik nie spoczywa sercem w darach, lecz we mnie, który jestem ponad wszelkie dary. Przeto nie wszystko już jest stracone, jeśli niekiedy mniej, niżby chciał, czujesz pociągu ku mnie, albo ku Świętym moim.
Owo dobre i słodkie uczucie, którego niekiedy doznajesz jest to skutek obecnej łaski i niejako przedsmak Ojczyzny Niebieskiej: lecz na to uczucie ani się spuszczać, ani zbytnio się na niem opierać nie należy, albowiem nagle przychodzi i wnet przemija.
Walczyć zaś przeciw złym poruszeniom umysłu, a precz odrzucać wszelkie podniszczenia szatańskie, jest to znak wielkiej cnoty i wielkiej zasługi.
5. Niech cię więc nie przerażają myśli przeciwne, narzucane o czemkolwiek bądź wyobraźni twojej. Lecz mężnie trwaj w postanowieniu twojem i w prawej intencji, zwróconej do Boga.
Nie jest to złudzeniem, że niekiedy czujesz się nagle jakby w zachwyt porwanym, a wnet potem wracasz do zwykłej lekkomyślności. Ten bowiem stan jest raczej poniewolnem cierpieniem, niźli dziełem twojem; i dopóki opierasz się jemu i bolejesz nad nim, dopóty on będzie ci zasługą, nie zaś potępieniem.
6. Wiedz, że stary nieprzyjaciel zawsze usiłuje przeszkadzać dobrym chęciom i postanowieniom twoim, i odciągać cię od wszelkich ćwiczeń pobożnych, jako to: od chwalenia Świętych, od pobożnego rozpamiętywania Męki mojej, od użytecznego wspomnienia na grzechy twoje, od czuwania nad sercem własnem, i od mocnego postanowienia postępowania w cnocie.
On ci podsuwa mnóstwo złych myśli, aby cię zniechęcić i zatrwożyć: aby cię odwieść od modlitwy i od czytania ksiąg Świętych. Mianowicie nie podoba mu się pokorna spowiedź i gdyby mógł, wstrzymałby cię od pożywania Ciała i Krwi Pańskiej.
Nie wierz mu i nie zważaj na niego, chociażby cię jak najczęściej wabił, aby cię ułowić w swe sidła. Jeśli cię kusi nieczystą albo złą myślą, na niego zrzuć całą winę, a mów mu: Precz ode mnie, duchu nieczysty, zawstydź się, nędzniku; zbyt sprośny i zły jesteś, skoro tak szpetne rzeczy śmiesz szeptać do uszu moich. Precz ode mnie, najszkaradniejszy zwodzicielu, nie będziesz miał we mnie cząstki żadnej: lecz Jezus będzie ze mną; On mi będzie pożytecznym obrońcą, a tobie hańba i zawstydzenie!
Wolę umrzeć i wszelkie ponosić męki, niż tobie przyzwolić. Milcz i oniemiej (Marek 4. 39.) nie będę cię więcej słuchał, chociażbyś mię najbardziej udręczał. Pan oświeceniem mojem i zbawieniem mojem: kogóż się ulęknę? (Psalm 26. 1.)
Choćby stanęły przeciwko mnie wojska, nie będzie się bało serce moje. (Psalm 26. 3.) Pan wspomożyciel mój i odkupiciel mój.(Psalm 18. 15.)
7. Walcz, jako dobry żołnierz, a jeśli kiedy z ułomności upadniesz, zdobądź się na większą siłę i ufaj obfitszej łasce mojej; a bardzo wystrzegaj się miłości własnej i pychy.
Przez nią bowiem wielu błądzi i wpada niekiedy w ślepotę prawie nie do wyleczenia.
Niech ci będzie przestrogą i pobudką do ciągłej pokory upadek i zguba tych pysznych, co głupio zaufali samym sobie.
Tomasz a Kempis – O NAŚLADOWANIU CHRYSTUSA. KSIĄG CZTERY.Kraków 1922 r. Wydawnictwo Księży Jezuitów
0 komentarzy dotyczących “O NAŚLADOWANIU CHRYSTUSA – O wypróbowaniu prawdziwego miłośnika”