Kard. Dziwisza zwodnicze rady na profanacje


Kard. Dziwisz wypowiedział się o „pogłębiających się podziałach społeczeństwa” w którym „jedni drugich nie słuchają, marnotrawiąc energię na wytykanie błędów politycznego przeciwnika, zamiast zespolić siły do budowania dobra wspólnego „. Jak należy się domyślać z kontekstu skutkiem tego dochodzi do „aktów wandalizmu, do poniewierania narodowych i religijnych symboli, do obrażania uczuć ludzi wierzących”.

Diagnoza choć słuszna, to wnioski już nie. Nie da się budować dobra wspólnego podając sobie ręce w fałszywej pokorze i kapitulując w sprawach narodowych czy obrony wartości katolickich. Chyba nikt realnie myślący nie wątpi że siłom rozgrywającym swoje interesy w ten sposób nie chodzi o dobro wspólne. Sami musimy o nie zadbać. Pomnik Chrystusa niosącego krzyż stojący w Warszawie został sprofanowany właśnie w wyniku tego że katolicy nie bronią wiary. Na wszelkie profanacje krzyży, kapliczek, obrazów czy kościołów najczęstszą odpowiedzią hierarchów jest jedynie ubolewanie i oznajmianie ze to „katolików zasmuciło”.

Mówienie wiernym o doszukiwaniu się dobra w czasie gdy lżony jest Bóg i profanowane są największe świętości całych pokoleń Polaków, to usypianie sumień. „Nie zatrzymujmy się na tym, co nas dzieli, bo przecież w nas i wokół nas jest wiele dobra” to słowa które najczęściej bywają rozumiane jako uspokajanie, nakłanianie do bezpodstawnej tolerancji i przemilczania tego co najtrudniejsze. „Umacniajmy w nas to, co dobre, co buduje” – mówi kardynał. Tylko że na przemilczaniu i udawaniu że nic się nie stało, nic się zbuduje.

Modernistyczni duchowni doprowadzili do tego, że katolicy pozwolili sobie wejść na głowę w efekcie tego braku stanowczości. Często powtarzany argument – pytanie, czemu jakikolwiek aktywista homolobby, czy inny wróg religii, nie pozwala sobie na obrażanie żydów czy wyznawców Mahometa, ani ich świętości nasuwa odpowiedź: bo wiedzą że poniosą dotkliwe konsekwencje. Wszyscy to wiedzą, a mimo to trwają w bezruchu, a hierarchowie nie wskazują jak walczyć w obronie wiary. Moderniści odebrali katolikom dumę i chęć obrony Boga i Jego Matki. „Rozbroili” katolików i zamienili w spolegliwe, bezwolne owce, które nie wiedzą w którą stronę się udać kiedy następuje atak.  Jedyne wyjście to wyrazić żal i udawać że nic się nie da zrobić, ewentualnie złożyć kwiaty pod sprofanowanym pomnikiem.

Apel/petycję od władz państwa, o podjęcie działań zapobiegających przestępstwom z nienawiści do wiary, stanowczego występowania przeciwko każdemu aktowi bluźnierstwa czy profanacji, ścigania przestępstw z nienawiści wobec katolicyzmu, w 38 milionowym „katolickim kraju”, w którym 90 procent mieni się katolikami, przez blisko 3 tygodnie podpisało tylko 27 tysięcy Polaków.  Nie przeszkadzają im, i to już od dawna, wszelkie akcje szydzenia z Boga i Kościoła. Nie dostrzegają zła wynikającego z takich czynów bo pasterze im go nie wskazują. Efektem tego jest fakt, że nawet na tyle nas nie stać żeby się pofatygować i wysłać e -maila

 

15 sierpnia, rocznica Cudu nad Wisłą. Matka Boża interweniowała, bo w narodzie była wiara i chęć walki. Mieliśmy takich odważnych i wierzących kapłanów jak ks. Skorupka, biskupów którzy widząc niebezpieczeństwo mobilizowali wiernych do ciągłej modlitwy. Alarmowano cały katolicki świat, papieża i episkopaty krajów z prośbą o wsparcie modlitewne. Chłop w obronie przed zarazą bolszewizmu był w stanie oddać to, co miał najcenniejszego – konia bez którego skazywał prawie na śmierć głodową całą rodzinę, a dziś mamy wspaniałomyślne gesty wobec grzechu. Dziś nikt nie kiwnie palcem, bo tak jest wygodniej w państwie w którym bolszewickimi metodami atakuje się Boga.

 

Zapewne wierni którzy coś jeszcze mimo wszystko dostrzegają, uważają że zaraza sama minie, bo na to że Najświętsza Maryja Panna pomoże, kiedy „katolicki naród” z „katolickimi” rządzącymi i „katolickimi” biskupami, wydał swoją Królową na pastwę bezbożnych, nie ma co liczyć. A poza tym powszechnie się przekonuje, że nie ma żadnej zarazy, a jeden z biskupów po prostu kiedyś bardzo przesadził…

Niestety żadne stwarzanie pozorów tu nie pomoże, skoro „katoliccy” biskupi sami skutecznie powstrzymali coroczne pielgrzymki na Jasną Górę. Faktycznie mogą sobie podać ręce z wrogami Kościoła o co w gruncie rzeczy apeluje kard. Dziwisz: Wyciągajmy rękę do zgody, bądźmy gotowi do pojednania i przebaczenia„. Może nawet wrogowie się odwdzięczą tym samym i dostrzegą wreszcie tą braterską pomoc.

 

Św. bp. Józef Pelczar mówi ” wiara daje woli siłę”. Nie ma się więc co łudzić, że jesteśmy prawdziwymi wierzącymi katolikami, bo woli w nas mało. Nie mamy żadnej siły żeby się bronić, a nawet nie chcemy. Za duży koszt. Łatwiej budować „twórczy pokój” i „braterską wspólnotę” kosztem rezygnacji z nauki Kościoła, sprzedając Boga za (nie)święty spokój.

 

Na koniec dla kontrastu wypowiedź kard. Hlonda na, przecież wcale nie gorszą sytuacje, jaka była w latach 30-tych. Wtedy ludziom się nawet nie śniło, że bolszewizm może się tak przeobrazić i przyjąć taką formę, że sami będziemy wyciągać do niego rękę i to w imię Boga. Który kardynał ma rację niech każdy sam sobie odpowie:

 

Dusze dziczeją. Zwierzęcieje człowiek. Pod pozorem kultury i postępu rozprzestrzenia się satanizacja życia. 

Mętnieją i ścichają sumienia. Kurczy się uczciwość. Zbrodniczość podnosi głowę. Nie ma szkół dostatecznych, a trzeba rozbudowywać więzienia. Nie spełniłbym powinności pasterskiej, gdybym to przemilczał lub zamazywał”.

Bezbożnictwo szerzy się na całej kuli ziemskiej niesłychanie intensywnie i sprawnie, a torując sobie drogę do władztwa nad światem, burzy ład, chaotyzuje społeczeństwa, sieje rewolucję. Gdziekolwiek zdobywa rządy, urzeczywistnia swe plany z bezprzykładną bezwzględnością i terrorem.

Wielkim wspólnym zaklęciem, wszechludzkim egzorcyzmem modlitwy i czynu wypędźmy bezbożniczego czarta z kręgu świata!

Od Boga nie odstępujmy pod żadnym przymusem! Jako wyznawcy, jako działacze, jako bohaterzy i męczennicy, „gotujmy drogi Pańskie” Temu, który jest stwórczym Władcą ducha, materii i siły, wiekuistym Panem rozbełtanych czasów, nieśmiertelnym Królem krnąbrnej współczesności i pogodzonego z Bogiem jutra!

 

Link do petycji


Żródło: ekai


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Jedna odpowiedź do „Kard. Dziwisza zwodnicze rady na profanacje”

  1. Awatar Czarny Chrystus – świętokradztwo Papieskiej Akademii Życia – Niewolnik Maryi

    […] hierarchowie również raczą nas naukami w których zamiast nawoływać do obrony wartości, nakłaniają: „Nie zatrzymujmy się na tym, co nas dzieli, bo przecież w nas i wokół nas jest wiele […]

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Create a website or blog at WordPress.com

%d blogerów lubi to: