Poddanie się woli Boga często nie jest tym, co nam się na ludzki, a więc ułomny sposób, wydaje. Pamiętam że po moim ciężkim nawróceniu (ponieważ ciężkie były moje grzechy) tak bardzo się cieszyłem, że wracam do większości. To było parę lat temu, a ja nie zdawałem sobie sprawy, że wszystko już legło w gruzach. Byłem taki szczęśliwy. Zderzenie z rzeczywistością było bardzo bolesne. Widząc to wszystko odczuwałem dosłownie ból fizyczny. Teraz rzadko już go odczuwam, ale ból duszy jest o wiele straszniejszy. Życie mnie nie oszczędzało. Stwardniałem i myślałem, że po nawróceniu nie będzie mi potrzebna moja psychiczną odporność, zdolność przetrwania wszystkich przeciwności losu.
Prowadziłem też kiedyś bloga z moimi marnymi wierszami. Był nawet, jak na poezję, popularny, ale mroczny. Ktoś mi nawet zarzucał, że powinien być zabroniony dla dzieci i młodzieży, bo może doprowadzić do samobójstwa. Po nawróceniu wymazałem wszystkie ślady po nim i myślałem: koniec z pisaniem i ciężkimi samotnymi przejściami. Wróciłem do Boga. Umiejętność przetrwania w każdych warunkach okazała się bardzo przydatna. Strona która powstała po nawróceniu- niewolnikmaryi.com, jest nieustanie banowana i blokowana. Z informacji od czytelników wiemy też, że księża odradzają jej czytanie a nawet zakazują ze względu na „wyższe dobro” itp. Ataki protestantów, modernistów i reszty są na porządku dziennym. Więc moje umiejętności się jednak przydają.
Bóg daje człowiekowi określone talenty i tylko w łączności z Bogiem można je odpowiednio wykorzystać. Mój marny żywot jest tego dobitnym przykładem. Lubiłem, od kiedy pamiętam, pisać, czytać i słuchać poezji. Z drugiej strony byłem i jestem wielkim twardym facetem. I na dokładkę miałem zawsze zdolności matematyczne czyli tzw. umysł ścisły. Te wszystkie cechy były jakby przeciwstawne i powodowały u mnie w życiu sytuacje, że czułem się jakbym miał rozdwojenie jaźni. Nie mogłem tych cech mojego charakteru w żaden sposób dopasować do siebie.
Taka anegdota z mojego życia: Wiele lat temu miałem przyjaciela, którego siostra była dosyć znaną wróżką. Namówiony, bo nie lubiłem takich rzeczy, poszedłem do niej. Ciekawe było to, że nie chciała nic na mój temat mówić. Powiedziała tylko jedno zdanie:
Jesteś tak silny że nawet siekiera cię nie zabije. -I zakończyła to spotkanie.
Wtedy czasami myślałem, że może ktoś będzie chciał mnie zabić siekierą..
Później zapomniałem o tym. Po latach w czasie mojego nawrócenia, jedną z rzeczy, które miałem zrobić po spowiedzi generalnej było przeczytanie jakiegoś fragmentu z Biblii. Otworzyłem Pismo Święte i pierwsze zdanie które zobaczyłem brzmiało:
Już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone.
Wtedy przypomniałem sobie to co wtedy usłyszałem. Chyba pierwszy raz w dorosłym życiu płakałem.
Wróćmy jednak do tematu. Matematyka, zdolność logicznego myślenia, chłodne analizy. Po nawróceniu bardzo szybko zacząłem dostrzegać kłamstwa dzisiejszego modernistycznego kościoła. Z łatwością odróżniałem prawdę od kłamstwa w sprawach wiary. Oczywiście, w swojej głupocie, na początku myślałem, że to jakiś wyjątkowy dar od Boga. Szybko jednak czytanie nauk katolickich sprowadziło mnie na ziemię. Tak, od Boga, ale otrzymany na starcie mojego życia, a nie teraz. To nic innego jak zdolność logicznego myślenia, ścisłego nie skażonego emocjami np. z uwagi na to kto coś mówi czy pisze. Chciałem zauważyć, że nie są to jakieś wybitne zdolności, ponieważ wszystko jest teraz widoczne. Nikt niczego nie ukrywa i trzeba się naprawdę dobrze starać, żeby zła nie zobaczyć. Większość nie chce widzieć, ani słyszeć. I tutaj przydaje się następny talent dany przez Boga -zdolność przetrwania w osamotnieniu . Tutaj jest jedyna rzecz która mnie przeraża. Bóg zsyła na ciebie tyle krzyży, ile potrafisz znieść .Ja potrafiłem odłączony od Boga dużo przetrwać, a wiadomo, że teraz, z Bogiem – nie w samotności , mogę na pewno dużo więcej. Dlatego tak się zastanawiam czasami, co nas jeszcze czeka…?
Podsumowując wszystkie talenty, które miałem i mam – tak bardzo nie pasujące do życia w świecie bez Boga, nie mogące się zresztą rozwijać – idealnie pasują do siebie wzajemnie. I wzajemnie się uzupełniają właśnie w Bogu.
Pan nasz Jezus Chrystus dał nam talenty, które jednak muszą być wykorzystywane do pomnażania naszej wiary. Do krzewienia prawdy i walki z kłamstwem. Jeżeli wykorzystujesz je w odwrotnym celu, lub zakopiesz gdzieś na dnie duszy zostaniesz wrzucony w ciemność. To co mi dano, to przecież nic nadzwyczajnego, ale jak przydatnego w pracy w winnicy Pańskiej, a nawet niezbędnego.
Ludzie szukają wizji, nadzwyczajnych przeżyć duchowych, a Boga najczęściej można spotkać w ciszy i w zwyczajnych szarych sprawach dnia codziennego. Może ci którzy tak biegają, od jednego kapłana do drugiego, od jednych „objawień” do drugich, nie dostrzegają czegoś co mają bardzo blisko w swoich duszach. Może zwyczajnego ale bardzo cennego Odnaleźć to można jednak tylko poprzez narodzenie się od nowa w Bogu i prawdzie.
Arkadiusz Niewolski


Skomentuj