Przedstawiamy tekst przesłania abp. Viganò który zwrócił się do członków Komitetu Liberi in Veritate z okazji Tygodnia Zwycięstwa. Komitet jest włoską organizacją powstałą w odpowiedzi na Apel o antyglobalistyczny sojusz narodów z którym wystąpił abp.Vigano w listopadzie zeszłego roku. Ponieważ orędzie skupia się na przesłaniu fatimskim, w przededniu kolejnej rocznicy cudu słońca warto się zapoznać.
…
Trzynastego października sto pięć lat temu, w obecności tysięcy ludzi w Cova da Iria, Najświętsza Dziewica zamknęła serię objawień w Fatimie, wieńcząc je słynnym Cudem Słońca, przez który zapowiedziała triumf swego Niepokalanego Serca, jako przesłankę do przywrócenia społecznego Królestwa naszego Pana. Był 13 października 1917 roku, a bolszewizm dopiero co rozpoczął, w lutym poprzedniego roku, rewolucję, która miała doprowadzić do społecznego rozłamu walki klas, ustanowienia dyktatury proletariatu i stulecia wojen, głodu i konfliktów. 13 maja tego samego roku Benedykt XV konsekrował na arcybiskupa młodego Eugenio Pacellego, który będzie panował jako papież w latach 1939-1958. Miesiące poświęcone Matce Bożej są zawsze zwiastunami wielkich błogosławieństw dla Jej oddanych dzieci.
Europa, schwytana w uścisk materialistycznego komunizmu z jednej strony i masońskiego liberalizmu z drugiej, znalazła wówczas w Stolicy Apostolskiej dumnego obrońcę katolickiej Prawdy i prawa naturalnego, zwłaszcza po to, by przeciwstawić się ateistycznemu materializmowi, a jednocześnie chronić słuszne prawa robotników, często wyzyskiwanych przez swoich pracodawców. Ci drudzy, podobnie jak dobrzy liberałowie protestanccy, myśleli tylko o zysku, nawet gdy wiązało się to z wyczerpującymi zmianami dla robotników, warunkami pracy niegodnymi ludzi, rozwiązłością, zatrudnianiem nieletnich, bardzo złymi warunkami higienicznymi i zdrowotnymi.
Nie przypadkiem oba błędy – komunizm i liberalizm – ukazane są jako okrutne i nieludzkie wprost proporcjonalnie do ich niechęci do religii katolickiej. I nie jest przypadkiem, jeśli obietnice tych dwóch plag społecznych – ufundowane na oszustwie „raju” na ziemi, dla klasy robotniczej lub wyzyskującej ją elity – okazują się kolosalnymi oszustwami, tym bardziej, im bardziej starają się wdrożyć na tej ziemi tę wolność, tę równość, to braterstwo, które obaj chcą sztucznie oddzielić od ich koniecznej przesłanki: oparcia w Bogu i na poszanowaniu Jego świętego Prawa.
To powinno było nas nauczyć, po wiekach krwawych walk i ogromnych prześladowań, że nie może być pokoju tam, gdzie Chrystus nie jest kamieniem węgielnym, na którym stoi cały gmach społeczny, i nie ma bardziej niszczycielskiej katastrofy tam, gdzie obowiązuje zasada świeckości państwa w sprawach publicznych i gdzie odrzuca się moralność w stosunkach między obywatelami.
Otóż nawet w Portugalii na początku XX wieku państwo było zdominowane przez masonerię, która od początku XIX wieku spiskowała przeciwko porządkowi chrześcijańskiemu. Rozpoczęła ona swoją nikczemną działalność podczas francuskiej okupacji Junota i Masseny, której celem było obalenie monarchii, wzięcie do niewoli prawowitego króla i podważenie równowagi geopolitycznej utrwalonej przez stosunki pokrewieństwa istniejące między domami panującymi. Premier, książę Plombal, był wyznawcą Oświecenia i zaprzysięgłym wrogiem Kościoła. To dzięki niemu inimica vis udało mu się przedostać na szczyty instytucji państwowych, przy współudziale międzynarodowej masonerii i wielkiego kapitału, któremu majątek zakonów sprzedawano na licytacjach. W tych samych latach, także w Meksyku (1917), a następnie w Hiszpanii (1931) miały miejsce rewolucje finansowane przez elity, niosące ze sobą formy realnej tyranii przebranej za demokrację i, jak zawsze, korupcję urzędników państwowych.
Jednocześnie, wraz z niepokojami, rozprzestrzeniał się kryzys gospodarczy, spadały płace robotników, z zewnątrz rosła presja Anglii, a od wewnątrz – destrukcyjne siły Portugalskiej Partii Republikańskiej i wywrotowej prasy. 1 lutego 1908 r. król Karol I i książę koronny Ludwik Filip zostali zabici w Lizbonie w zamachu zorganizowanym przez „karbonariuszy”, którzy później uciekli do Meksyku i Francji. Na tron wstąpił osiemnastoletni Manuel II, a już w kwietniu tego samego roku Partia Republikańska teoretyzowała o rewolucji przeciwko monarchii i poleciła António José de Almeida zorganizowanie tajnych stowarzyszeń, takich jak Charbonnerie i Masonerii, które również działają poprzez przyciąganie wielu żołnierzy z armii i marynarki wojennej. 5 października 1910 roku król Manuel II z Braganzy został obalony przez wojskowy zamach stanu, a na jego miejsce powołano straszliwego prezydenta Joaquima Teófilo Bragę wraz z gabinetem masońskich ministrów. Braga oświadcza: „Ministrowie rządu tymczasowego, ożywieni wysokimi uczuciami patriotycznymi, zawsze starali się przełożyć na swoje decyzje najwyższe i najbardziej palące aspiracje starej partii republikańskiej, aby pogodzić stałe interesy społeczeństwa z nowym porządkiem rzeczy”.
Scenom profanacji, świętokradztwa, plądrowania i niszczenia katolickich kościołów, klasztorów i instytutów towarzyszyły prawa, które znosiły wszystkie zakony i zgromadzenia zakonne, według dobrze znanego scenariusza i pod kierownictwem lóż. Rozwody i małżeństwa cywilne zostały natychmiast zalegalizowane; zniesiono przysięgę religijną podczas ceremonii cywilnych i ogłoszono sekularyzację państwa, zniesiono tytuły szlacheckie i prawo do strajku; kremacja była dozwolona; zlikwidowano nauczanie religii w szkołach, zakazano używania sutanny; dźwięk dzwonów został drastycznie ograniczony, a święta religijne, w tym popularne, zostały ograniczone. Rząd zażądał powołania nauczycieli seminaryjnych i ustalenia ich programów nauczania. Jako ostatni znak działającej już Kultury Kasacyjnej uproszczono pisownię języka portugalskiego, podobnie jak w Grecji w 1976 roku, kiedy to zniesiono katharévousa i stworzono dhimotikí, czyli język ludowy.
Nie ma katolickiego narodu w Europie, który nie stałby się obiektem ideologicznej furii masonerii. I to jest wielki wróg, nierządnica Babilonu wspomniana w Apokalipsie, która „która siedzi nad wielu wodami, z którą nierządu się dopuścili królowie ziemi, a mieszkańcy ziemi się upili winem jej nierządu.” ( Ap.17, 1-2) „Tajemnica: „Wielki Babilon. Macierz nierządnic i obrzydliwości ziemi”” (tamże, 5), która siedzi na szkarłatnej bestii z siedmioma głowami i dziesięcioma rogami i jest „pełna imion bluźnierstwo” (tamże, 3): nazwy takie jak sekularyzm państwa, lichwa aszkenazyjskich wysokich finansów, rozwód, prawo do aborcji, eutanazja, teoria gender, doktryna LGBTQ.
Ale podobnie jak w Portugalii, gdzie jeszcze kilka lat wcześniej panowali katoliccy królowie, tak i w innych miejscach dzięki zepsuciu władców i ich uległości wobec niesławnej sekty stawiano pierwsze kroki tego piekielnego Wielkiego Resetu, który już był realizowany; podczas gdy antyklerykalna prasa szydziła z trójki pastuszków, próbując najpierw zrobić z nich oszustów, potem szaleńców, a w końcu ludzi oszukanych przez kler, Matka Zbawiciela i nasza Matka, Patronka i Królowa Portugalii, pojawiła się na ponurym niebie Fatimy, na polach oblanych deszczem i błotem. A żeby nie wątpiono w wizje i przesłania, o których Dziewica donosiła małym wieśniakom, zgadza się Ona dokonać Cudu Słońca, zmuszając do tego nawet największych niedowiarków, najbardziej szyderczych przeciwników „klerykalnego zabobonu”, najwierniejszych wyznawców prymatu nauki nad wiarą, aby zobaczyli na własne oczy taniec Słońca, który zdawał się przebijać ołowiane niebo, pod którym wszyscy – niektórzy z pobożności, niektórzy z ciekawości, niektórzy w próżnej nadziei na zdemontowanie „gawędy trzech ignoranckich pastuszków” – oczekiwali na zapowiedzianą rekwizycję.
Jesteśmy zawsze zaskoczeni, zawsze zdumieni doskonałością i prostotą działania Boga w historii, działania, które spełnia się w ekonomii zbawienia, ale także w objawieniach i cudach, dzięki Niewieście otoczonej gwiazdami z Apokalipsy, Tej, która w swojej świętej pokorze i w swoim nieskalanym dziewictwie urodziła wcielonego Syna Bożego, aby uratować dusze przed tyranią szatana.
W Bożym działaniu zawsze szczególną rolę odgrywa Dziewica, tak w radościach i triumfach, jak w próbach i smutkach. W interwencji Dziewicy zawsze jest odniesienie do Boga, do Trójcy Świętej. Tak więc również w Cova da Iria objawieniu pięknej Pani – dyskretnemu w formie, ale epokowemu w treści – towarzyszy z godną podziwu pedagogiką niezwykły spektakl natury, posłusznej swemu Stwórcy, który dekretuje i zawiesza jej prawa. I tak jak na niektórych starożytnych przedstawieniach widzimy Pantokratora trzymającego w swoich rękach sphæra mundi, tak wiernym i zgromadzonym na deszczu musiało się wydawać, że Pan daje dowód tej mocy, która przyprawiała naszych ojców o drżenie pod Starym Prawem, tej mocy, którą świat ocenia jako bezwstydną, ponieważ sprowadza ona człowieka z jego pretensjami, jego prawami, jego szalonymi roszczeniami z powrotem do tego, czym jest: stworzenie potrzebujące Boga, Jego Boskiej Opatrzności, Jego wszechmocy, Jego miłosierdzia. W tym płonącym Słońcu musimy widzieć dzisiaj, tak jak potrafiły Go rozpoznać tysiące ludzi w Fatimie 13 października sto pięć lat temu, postać Sol invictus, Pana naszego Jezusa Chrystusa, centrum stworzonego przez Niego kosmosu – omnia per ipsum facta sunt, et sine ipso factum est nihil quod factum est (J 1,3) – a tym bardziej centrum Odkupienia, które sprawiło, że oś Ziemi obraca się wokół Krzyża: stat Crux, dum volvitur orbis .
Chrystus Król i Zwierzchnik, który łączy w sobie suwerenną władzę, wynikającą z tego, że jest Bogiem i że odkupił nas swoją Ofiarą: jest Królem z prawa Bożego, z prawa dziedzicznego i z prawa podboju. Chrystus jest Królem Eucharystycznym, promieniującym w Kościele jak w monstrancji, jak to Słońce na niebie w Fatimie, jak Chrystus Sędzia na końcu czasów.
Nieco ponad trzy wieki wcześniej Maryja Najświętsza, Pośredniczka wszystkich łask, błagała Niebo o zwycięstwo wojsk chrześcijańskich nad mahometanami w owym 7 października 1571 roku. Robiła to już wcześniej i będzie robić to ponownie w całej historii. I zawsze, razem z Nią, dzięki Niej, Jej triumf przygotowuje nas na triumf Jej Boskiego Syna, który – jak wiemy – jest pewny, olśniewający, bezkompromisowy. Jest Królową Zwycięstw, nieustraszoną zwyciężczynią nad starożytnym Wężem, ogromną pogromczynią nierządnicy Babilonu, która oblegała Portugalię w 1917 r., tak jak dziś, coraz bardziej natarczywie, oblega świat zachodni, „z którym królowie ziemi cudzołożyli”, słudzy Davos, Nowego Porządku Świata, globalizmu.
O co prosi nas Dziewica? Jego kilka słów na weselu w Kanie jest jasnych: „Czyńcie, cokolwiek wam powie” (J 2, 5). W swoich objawieniach powtarza nam to przykazanie, pogłębiając je: pokuta, modlitwa, odmawianie Różańca; zjednoczenie z Męką i Ofiarą Chrystusa, jako Jego Mistyczne Ciało, aby w naszym ciele dopełnić tego, czego brakuje w cierpieniach Chrystusa (Kol 1,24).
Jako opatrznościowa Matka uważna na nasze potrzeby, Matka Boża ostrzega nas przed nieszczęściami, które dotkną świat i ciało kościelne, jeśli się nie nawrócimy, jeśli każdy z nas nie wyrzeknie się trującej trucizny rewolucyjnych roszczeń, która zainfekowała nawet nas, katolików, nawet tradycjonalistów.
Drodzy przyjaciele! Najświętsza Dziewica jest naszą Matką w sposób najbardziej intymny i namacalny, jaki możemy sobie wyobrazić, ponieważ Jej macierzyństwo wobec nas opiera się na tym, że jesteśmy dziećmi Bożymi i dziedzicami Chrystusa. I jako Matka możemy być pewni, że Ona u Tronu Bożego i z nami nie cofnie się przed niczym, aby zbawić nasze dusze i uczynić nas świętymi, tak świętymi, jak chce tego Jej Syn.
A jeśli interweniowała, gdy zagrożenie było tak silne i zbliżające się, ale ograniczone do niektórych narodów; jak moglibyśmy wątpić w interwencję jeszcze bardziej destrukcyjną, w jeszcze bardziej cudowną ochronę, kiedy to cały świat popadł w odstępstwo, ciągnąc za sobą samą Hierarchię Kościoła?
Wróg jest zawsze ten sam: masoneria, zniewolona szatanem, wysoce zorganizowana w swoim rozprzestrzenianiu się i jej wspólnikach; nasze słabe punkty są zawsze takie same: grzech, letniość, słabość w opieraniu się pokusom nierządnicy, „odurzonej winem jej nierządu”. Szatan zawsze rozpętuje się przeciwko tym samym celom: Kościołowi Chrystusa, Mszy Świętej, życiu religijnemu, katolickiej edukacji, prostej i głębokiej wierze ludu, czystości, chrześcijańskiemu porządkowi. Oczywiście, na Tronie Piotrowym mamy przeciwnika, który nie jest już przewodnikiem i sprzymierzeńcem, ale czyż to nie sama Matka Boża w Fatimie ostrzegała nas przed apostazją i błędami, które rozprzestrzenią się po świecie i dotkną Kościół, jeśli nie poświęcimy Rosji Jej Niepokalanemu Sercu, i wzywała nas do pokuty i modlitwy?
Dziś ta sowiecka, komunistyczna i materialistyczna Rosja już nie istnieje. Jej błędy rozprzestrzeniły się po całym świecie i zlały się z błędami liberalizmu. Święte Przymierze, upragnione przez cara przed rewolucją bolszewicką właśnie po to, by bronić chrześcijańskiego porządku i jednoczyć narody przeciwko wspólnemu wrogowi, może być dziś inspiracją do akcji oporu i sprzeciwu wobec Nowego Porządku Świata.
Jeśli spojrzymy na wydarzenia, których jesteśmy świadkami z perspektywy nadprzyrodzonej, musimy uznać, że Rosja jest dziś jedyną rzeczywistością, która walczy z globalistyczną nierządnicą i z tego właśnie powodu jest dziś obiektem ataków i prowokacji międzynarodowego głębokiego państwa, o ideologicznej furii Światowego Forum Ekonomicznego, którego wywrotowy zamach stanu jest prawie zakończony, by ustanowić dyktaturę synarchistyczną.
W tych dniach wielkiego niepokoju o los światowego pokoju, gdy jesteśmy świadkami katastrofalnych konsekwencji Agendy 2030 dla gospodarki, pracy, kosztów życia i naszego zdrowia fizycznego, musimy wzywać Królową Zwycięstw, Pośredniczką wszystkich Łask, którą nazywamy Królową Pokoju jako Matką naszego Pana, Księcia Pokoju.
Wzywajmy Ją, abyś usunęła z nas plagi i katastrofy, na które świat zasługuje z powodu publicznych grzechów narodów i skandali tych, którzy czczą nieczystego bożka Pachamamy i prześladują katolików wiernych tradycyjnej liturgii, aby dała nam ten pokój, który może dać tylko Jej Syn: pax Christi in Regno Christi .
W tym Tygodniu Zwycięstwa zachęcam was do poświęcenia więcej czasu na modlitwę, do odbycia pokuty i postu, do uczestniczenia z większą gorliwością w świętych tajemnicach, do poświęcenia kilku słów pociechy i otuchy dla tych, którzy czują się osamotnieni i bezradni wobec ogromu nieszczęść, jakie źli chcieliby nałożyć na świat, a zwłaszcza na dobrych.
Triumf Niepokalanego Serca Maryi jest usankcjonowany pewnością zwycięstwa Chrystusa, któremu spodoba się pokonać to królestwo ciemności, grzechu i śmierci nie tylko na mocy własnego posłuszeństwa woli Ojca, ale także dzięki pokorze i czystości Jego Najświętszej Matki, quæ superbissimum caput draconis a primo instanti immaculatæ suæ Conceptionis in sua humilitate contrivit (Egzorcyzmy Leona XIII). I niech tak będzie.
+ Arcybiskup Carlo Maria Viganò
Źródło: marcotosatti.com
Skomentuj