Zadziwia mnie to, jak ludzie spoglądają bardzo daleko a jednocześnie nie widzą tego co jest blisko. Zainteresowanie apokalipsą jest przecież prawie obowiązkiem każdego – Filmy, artykuły na ten temat są po prostu rozchwytywane. Jednak tylko garstka łączy to z Bogiem, reszta zachowuje się tak jakby chodziło o jakieś wizje wróżbity Nostradamusa, czy też naszego Jackowskiego .
Apokalipsa jest częścią Ewangelii i jest ściśle związana z wiarą chrześcijańską więc jak można ją interpretować w oderwaniu od Boga? Chyba tylko obserwowany od połowy lat 70-tych spadek inteligencji ludzkości może takie podejście wyjaśnić.
Kary które spotykały ludzkość za grzechy nie są niczym nowym. Czytając Biblię możemy zauważyć że schemat jest zawsze ten sam – Po karze następuje nawrócenie, świetność i powolny upadek doprowadzający do następnej kary.
Jest rzeczą naturalna że jedynym sposobem na przetrwanie jest nawrócenie – tu i teraz, a nie czekanie na jakieś znaki. Na przykład „trzy dni ciemności” zapowiedziane przez podobno bilokującego się kapłana, na dodatek przeżywającego jakieś walki fizyczne z szatanem. W jakim celu, skoro szatan nie potrzebuje siły fizycznej i nie może jej używać aby skutecznie zawładnąć człowiekiem. Takie walki toczą się tylko w naszych duszach i potrafią być straszne. A przegrana oznacza, nie nic nie znaczące siniaki, tylko ognie piekielne.
Jakie ma to znaczenie dla ludzi ? Żadne. Czekasz na 3 dni ciemności, bo wtedy uznasz że faktycznie trzeba by się postarać coś zmienić? Jak można polegać na znakach? Pan nasz Jezus Chrystus powiedział że przyjdzie jak złodziej wtedy gdy nikt się Go nie będzie się spodziewał. Katolików nie powinny interesować znaki i proroctwa. Wyraźnie Ewangelia i Apostołowie wskazują jak trzeba postępować, żeby dostąpić łaski Zbawienia – a więc i przetrwać apokalipsę, jakby jednak zdarzyła się w naszych czasach. Szczytem absurdu jest myśleć że jesteś tak „wtajemniczony” że pomoże ci zapalona gromnica, podczas gdy przez cały czas odrzucałeś Boga -słuchając siebie a nie Jego.
Warto też zwrócić uwagę, że np. w czasach Napoleona uważano że był on tą apokaliptyczną bestią, która wyszła z morza . Na naszej stronie udostępniamy tekst o antychryście z 1938 roku, w którym autor też mówi, że są to czasy ostateczne. Wyraźnie to wskazuje, że oczekiwanie na coś co nie wiadomo kiedy przyjdzie jest co najmniej dziwne, żeby nie powiedzieć głupie.
Najważniejszą rzeczą jest zadbanie o własne zbawienie, a później można rozważać inne sprawy – te dalsze i bez większego znaczenia.
Bardzo ciekawa rzeczą jest coś jeszcze. Wielu potrafi wykazać kiedy nastąpiło jakieś wydarzenie opisane w Apokalipsie, a nawet kto jest, czy też będzie Antychrystem. Jednak praktycznie wszyscy pomijają milczeniem nakaz ucieczki, przecież też tam nam przekazany – wyraźnie wskazany jako brak akceptacji dla szerzącego się zła.
Św. Jan Apostoł podobnie jak św. Paweł nie pozostawiają w tym temacie żadnych złudzeń. Nie pozdrawiaj nawet, niech będzie przeklęty – co jest tożsame z nakazem ucieczki. Pomijane jest to tak samo jak nienawiść do grzechów przekazana nam w Listach do siedmiu Kościołów. Występuje tam też surowość Boga w stosunku do odstępców – tak kontrastującą z tym, co nam przekazuje dzisiejszy przeklęty, a nie święty kościół.
Przeczytajcie nasz dział pt. Fatima – jak surowa jest Matka Boga, a co wiąże się z narastającą falą grzechu. I porównajcie ten obraz jaki zobaczycie z cukierkową lalką Barbie z dorabianym uśmiechem przedstawianą w różnych grupach ” katolickich” na portalach społecznościowych.
Jeżeli postawisz w centralnym punkcie swojego życia – to znaczy w duszy i sercu pragnienie nawrócenia – przemiany i narodzenia się odnowa, to wszystko inne stanie się tylko prochem.
Moderniści – świadomi lub nie – uczęszczający do dzisiejszego kościoła, a więc członkowie synagogi szatana szczególnie wręcz uwielbiają różne „objawienia”, przepowiednie i ich interpretacje i .Dlaczego? Żyjąc w zakłamaniu odczuwają pragnienie Prawdy- nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Pan nasz Jezus Chrystus daje wodę życia po której nie odczuwa się pragnienia, ale kiedy jesteś pojony kłamstwami tak jak oni odczuwasz wieczne pragnienie. A świat i synagoga szatana dba, abyś ciągle dostrzegał nowe, fałszywe sposoby ugaszenia go.
Zapędzeni są na różne pastwiska, a nad wejściem do każdego z nich widnieją napisy:
- Zjawa z Medjugorie
- Apokalipsa
- Egzorcyzmy i walki z szatanem
- Bilokacje, lewitacje i wszelkie inne „cuda”
- „Jezus się tym zajmie” – czyli modernistyczna odmiana „róbta co chceta”
- Trzecia tajemnica fatimska
Takich pastwisk są tysiące, jedne bardziej znane, drugie mniej . Jeżeli nagle ustałby medialny hałas ludzie by zgłupieli i nastąpił by chaos, ponieważ staliśmy się bydłem niewidzącym nic oprócz własnego żłobu i bezmyślnie dającym się pędzić tam gdzie wskażą – a w konsekwencji na swoją własną zagładę.
Trzecia tajemnica Fatimska to też jest kierunek opanowany już przez pseudo tradycjonalistów, którzy rozważają ja na wszystkie sposoby, tylko w jakim celu, to też trudno rozpoznać. Ulubionym przez wszystkich kierunkiem rozważań o jej treści jest oczywiście zdrada duchowieństwa. Chciałbym jednak zadać jedno pytanie :
Jakie ma znaczenie dla wiernego jej treść?
Już żadnego. Dzieci z Fatimy przekazały wszystko co jest potrzebne dla ratowania duszy. Trzecia tajemnica jest elementem kary, a więc nie ma już znaczenia. Przymierze zostało zerwane, a co się stanie jest dużo mniej ważne od tego co teraz. Teraz musimy pracować na to co będzie. Każda chwila naszego życia przybliża nas do sądu do naszej małej osobistej apokalipsy czyli śmierci a więc warto zadbać o własne zbawienie, które można osiągnąć tylko stając w Prawdzie a nie zbierając papier toaletowy na czasy ostateczne jak zaleca pewien „prorok”.
Można to wszystko powtarzać tysiące razy, a ludzie i tak jak muchy do lepu kleją się do kłamstwa. Szyfry do nieba, „księgi prawdy”, czy potworny smród przy ‚objawieniach” jako potwierdzenie prawdziwości jakichś „zjaw” – to są rzeczy które fascynują, a zwykła, prosta wiara to są takie przestarzale zabobony .Starsze katechizmy przecież tez nieaktualne bo teraz jest inny katechizm i inny Kościół – to niektórzy mówią wprost, a jednocześnie nie dostrzegają znaczenia tych słów.
Szczytem absurdu są jakieś majaki z Civitavecchia we Włoszech, w których ponoć została przekazana jeszcze raz trzecia tajemnica fatimska. Po co ? Skoro Wojtyła ją już ma i nic nie robił z tym 25 lat? Matka Boga już nie tylko dziękuje, ale tutaj błaga. Kogo? Człowieka…
Jeżeli istnieją granice głupoty, to tutaj zostały one przekroczone oczywiście głupoty ludzi którzy w takie rzeczy wierzą, ponieważ głównym powodem wymyślania takich rzeczy są pieniądze, co widać na przykładzie Medjugorie – maszynka do robienia kasy na ludzkiej naiwności. Tylko czy naprawdę naiwności, czy może poszukiwaniu emocji i uniesień, zaspokojenia pragnienia, które nic przecież nie ugasi jak tylko woda życia – prawdziwa wiara i znajomość nauk Pana naszego Jezusa Chrystusa, której nie poznasz w fałszywym kościele.
Jednym celem tego rozgardiaszu jest wprowadzenie zamętu w duszach. Ty nie możesz dostrzec prawdy bo jest ona zakłamana przez wszechobecny chaos.
Przejdźmy do sprawy najważniejszej – konsekracji Rosji. Kiedy NMP o tym mówiła Rosja była prekursorem komunizmu. Same objawienia były między rewolucją lutową a październikową. Lecz teraz czy naprawdę chodziło o Rosję czy komunizm ? Wiadomo że o komunizm, a więc sama konsekracja Rosji jest śmiesznym zabiegiem w tym momencie kiedy przeobrażony komunizm rozlał się po całym świecie – zwłaszcza przez modernistów których reprezentuje Watykan ściśle przecież powiązany np. z komunistycznymi Chinami. W Rosji obowiązuje dyktatorski system władzy, ale daleki od komunizmu . To kraje zachodu UE, USA ,Kanada czy Australia są przedstawicielami komunizmu. Rządy tych krajów nazywają konserwatystów wrogami i ekstremistami podobnie jak MODERNISCI W SWOIM kościele nazywają tzw. tradycjonalistów – terrorystami. To jest narracja dobrze znana z czasów stalinowskich. Wrogiem numer jeden są konserwatyści w takim czy innym wydaniu- to jest komunizm.
Zamiast ujawnić trzecią tajemnicę fatimską i wcześniej dokonać konsekracji Rosji wtedy będącej rozsadnikiem komunizmu na świecie zwołano Sobór Watykański II i zerwano przymierze z Bogiem. A więc jasne powinno być dla każdego że żadne obietnice już są nie ważne, chociaż przecież one też były tylko dla tych, którzy trzymają się niezmiennej wiary opartej na Ewangelii i Tradycji, a nie dla wszystkich .
W tym krótkim podsumowaniu absurdów którymi zajmują się dzisiaj ludzie nazywający się katolikami chciałem pokazać jedną rzecz.
Jedyną rzeczą która powinna interesować katolika to jego własne zbawienie i tym powinien się każdy zajmować w każdej minucie swojego życia na ziemi. To co jest w naszej duszy jest ważne – nie „orędzia” i „znaki” których przecież prawdziwości nie jesteś w stanie potwierdzić. Ważna jest droga Ewangelii i Tradycji, a tym samym prawdy absolutnej, którą znaleźć można tylko w Bogu i z Bogiem. Nic innego nie jest ważne, wszystko inne to tylko proch i ludzkie namiętności .
Prawda nie ma żadnych odcieni, jest tylko i wyłącznie czystą Prawda .
Odrzuć wszystko gdzie widać chociaż ledwie widoczny odcień kłamstwa, a twoje Narodzenie od nowa w Duchu św. stanie się faktem , stanie się skałą w Twojej duszy, na której postawisz Kościół Chrystusowy, a nie synagogę szatana.
Arkadiusz Niewolski
Skomentuj