wolnym krokiem idziesz
czasami myślisz że cofasz się
jednak twoja wiara jest jak młot
co rozbija herezji mur
.
żona Lota spojrzała w tył
świat kusił i zabił też
widok Krzyża zbawi cię
nie upadłego złudny cień
.
wśród ruin wiary
kroczy następca judasza
jego dusza spalona jest
a ciało zżera świata trąd
z nim nie idzie Krzyż
tylko wieczna śmierć
.
za nim pędzi odstępczy tłum
tych co do ziemi modlą się
wokół słychać szaleńczy śpiew
straszliwe wycie potępionych dusz
.
.kim ja jestem by oceniać ?
kłamliwy syk wydobywa się z jego ust
nie ocenia heretyków i bluźnierców
ale niszczy wszystkich
co Bogu i Tradycji oddają hołd
.
jego koniec jest już blisko
na skraju piekła szubienica
bo przeklęty tak jak Paweł rzekł
.
zamykasz oczy wyciągasz rękę
Boże prowadź mnie!
tęczowa zaraza rozlewa się
ulicami płynie nienarodzonych krew
przerażenie zabiera ci głos
.
Matka szeptem uspokaja cię
z Moim Synem umrzeć lżej
to tylko chwila Prawdy
i spada Sprawiedliwości miecz
.
a on?
z kamieniem młyńskim było by mu lżej
Arkadiusz Niewolski
.


Skomentuj