Były seminarzysta ujawnił, że został wyrzucony z seminarium wkrótce po tym, jak wyraził obawy, że wyznaczony (!) mu kierownik duchowy promuje homoseksualizm.
Nagrania wykonane w czasie zwolnienia Roberta z seminarium św. Józefa Dunwoodie w diecezji Albany ujawniły, że został on w odwecie otwarcie oskarżony o „opór wobec procesu formacji” i „nieufność wobec procesu”. Powiedziano mu również, że jednym z jego problemów było „przywiązanie” do tego, co uważał za ortodoksję w porównaniu z tym, czego Kościół nauczał jako ortodoksja.
Seminarzysta zgłaszał sprawę biskupowi, rektorowi seminarium oraz dyrektorowi formacji duszpasterskiej w Dunwoodie i doczekał się takiej reakcji..
W wypowiedzi dla Lifesite Robert scharakteryzował program seminarium jako „dosłownie pogańską/liberalną indoktrynację” i powiedział, że „promuje on buddyzm, Enneagram, praktyki New Age, nazywa Boga kobietą, promuje propagandę LGBT itp. Wszystko jest dopuszczalne z wyjątkiem chrześcijaństwa.
Ujawnił też że inny ksiądz z diecezji Albany, który został wyznaczony przez biskupa Scharfenbergera jako „mentor” dla nowo wyświęconych księży, a także jako kapelan szkoły średniej, posunął się nawet do publicznego poparcia homoseksualizmu podczas festiwalu „gejowskiej dumy”.
Polecamy całość artykułu.
Temat jest o wiele szerszy niż sama propaganda LGBT i skandaliczne indoktrynowanie seminarzystów, którzy w końcu stają się kapłanami modernistycznego kościoła.
Temat dotyczy nauczania antykatolickiego, sprzecznego z Ewangelią przed którym mało kto się uchroni w seminarium. Problem jest powszechny a wszyscy milczą. Dla wrażliwszych, z prawdziwym powołaniem seminaria stają się natomiast miejscem zgorszenia i obrażania Boga,, czy Matki Bożej. Donoszą o tym anonimowo seminarzyści.
W ostatnim wywiadzie odnosząc się do niedawnego listu Franciszka do propagatora zboczeń ks. Martina (pisaliśmy o tym tutaj), i podobnych praktyk duchownych bp. Vigano wyraża się tak:
„Ten sposób postępowania, który niektórym może się wydawać roztropną aktualizacją zsekularyzowanej mentalności naszych czasów, ukazuje jednak głęboką zdradę nauki Chrystusa i prawa, jakie Stwórca wprowadził w człowieka.Większa przyzwolenie na występek – w dużej mierze pożądane i promowane przez dzisiejszą dominującą ideologię antychrześcijańską – w żaden sposób nie uzasadnia tego odmowy ze strony Hierarchii nakazu, jaki otrzymała od Naszego Pana, ani nie może upoważniać do operacji fałszowania, które dążyć wyłącznie do pobłażania światowemu duchowi i zepsuciu moralności. Wręcz przeciwnie, im bardziej główny nurt naciska na anulowanie niezmiennych zasad moralności katolickiej, tym bardziej pasterze mają obowiązek podnieść swój głos, aby bez wahania potwierdzić to, co Bóg nakazał im głosić.”
„Nie są godni odprawiania” Mszy św.stwierdził abp. Vigano.
„Musimy rozważyć powody, które sprawiły, że osobowość taka jak James Martin SJ cieszy się takim rozgłosem i widocznością w sferze kościelnej, a nawet w instytucjach rzymskich, otrzymując nominację na konsultora Dykasterii ds. Komunikacji, a ostatnio będąc odbiorcą odręczny list od Bergoglio. Jego ostentacyjne zaangażowanie we wspieranie ruchu panseksualnego skutecznie oferuje przemyślane i krytyczne poparcie dla nieograniczonej serii seksualnych odmian i perwersji. Taka aprioryczna adhezja nie jest godnym ubolewania nadmiarem pojedynczego jezuity, ale reprezentuje zaplanowaną awangardę ideologiczną, która już okazała się niekontrolowana i zdolna do ukierunkowania samego „Magisterium” Bergoglio i jego dworu.”
Niestety ta „awangarda ideologiczna” przejęła administrację kościelną i naucza modernistycznych herezji i ideologi już od kilkudziesięciu lat. Seminaria zostały przejęte już dawno. Mieliśmy papieży którzy wchłaniali nowoczesną filozofię w seminariach, wbrew stanowisku óczesnych papieży potępiających je jako „modernistyczny ściek” ; a teraz, o zgrozo są uważani za ostoję katolickiej nauki i doktryny , w przeciwieństwie do Franciszka. Nikt nie chce widzieć, że wszystko jest konsekwencją czegoś. Parafrazując Jana Pawła II : Nie byłoby „papieża Franciszka” gdyby nie papież Benedykt XVI i JP II, którzy takich „mentorów” awansowywali i między innymi do seminariów dopuścili. Trucizna się rozeszła i fałszywy modernistyczny kościół już tylko znieczula swoich wiernych mętnymi naukami, żeby się nie zorientowali gdzie są.
Skomentuj