zamykam oczy by nie widzieć
zasłaniam uszy by nie słyszeć
lecz świat z butami wdziera się w moje życie
tylko dusza stawia opór
twarda zatopiona w Bogu
chociaż wokół piekło dyktuje warunki
ona walczy
na Golgotę zmierzając niestrudzenie
ciało wyczerpane
smagane biczami samotności
skulone krwawi marzeniem o wieczności
spoglądam na Matkę
Pomóż chcę krzyczeć lecz szepczę
Proszę!
kolejny raz zrywam się niby do lotu
zasłony spadają
uderzony świata potwornościami
upadam pod szyderstwa razami
szukam oczami Matki Najdroższej
jest tuz obok
jest już przy mnie
nie płakała ja tez nie mogę
wyciągam rękę do Ciebie Boże
zalany krwią
splamiony grzechem
jeszcze raz podnoszę głowę
z trudem wstaje i na kolanach ruszam w drogę
Panie niech się Twoja wola stanie
Matka czule ociera mi twarz
idź
idź
Ja jestem przy tobie cały czas
Arkadiusz Niewolski
Skomentuj