Jezus Chrystus wzorem Boskiej miłości
I.
Wcielenie Słowa Bożego i wszystkie tegoż następstwa, są niezaprzeczenie największym z cudów, jakie Bóg dla ludzkości zdziałał. Wszystkie inne dobrodziejstwa i cuda Boże, dorównać mu nie mogą. Zastanówmy się jednak, jaki cel mógł mieć Pan Bóg, podnosząc w Osobie Jezusa Chrystusa, naturę ludzką do najwyższej godności, wskutek połączenia z nią natury Boskiej?
Zamiarem Bożym było niezawodnie, aby tym sposobem za pośrednictwem Boga—Człowieka został godnie, jak Mu się to ze wszech miar należy, uwielbiony i ukochany.
Żadna najczystsza i najdoskonalsza istota stworzona, jakkolwiek doszłaby do najwyższego szczytu wszelkich możliwych cnót, zalet i świętości, nie jest zdolna ukochać Boga taką miłością, jaką Bóg powinien być kochany. Miłość dla najwyższej, najłaskawszej Istoty, powinna być bez granic, w naturze swojej nie podlegająca zmianie, niezdolna zwiększać się stopniowo; jednem słowem nieogarniona, niepojęta, jak i Bóg w potędze Swojej jest niepojęty; przy tem serce i dusza kochającej osoby, powinny być w godności i nieskończoności swojej równe Bogu, i równe tej miłości, jaką Bóg ma dla Samego siebie.
Taką miłością mógł Boga tylko Chrystus Pan ukochać.
Przez złączenie natury ludzkiej z naturą Boską, miłość ta przepełniała Jego duszę od pierwszej chwili życia, w całem słowa tego znaczeniu; podczas życia Swego na ziemi, wykonywał ją w całej pełni, i do końca wieków nieustannie wykonywać ją będzie, i to w tym stopniu doskonałości, że wszystkie Ofiary, uwielbienia, miłość najdoskonalsza wszelkich stworzeń, które były, są i będą od początku do końca świata—są niczem, w porównaniu tej potężnej miłości ku Bogu, jaką przepełnione jest serce Pana naszego Jezusa Chrystusa. Zatem Chrystus Pan kocha Boga więcej i doskonalej, jak wszyscy aniołowie i wszyscy święci w niebie, nie wspominając już o ludziach na ziemi. Stąd wnosić możemy, ile przyniosło Bogu chwały Wcielenie Syna Bożego; ponieważ z tą chwilą został Bóg uczczony, uwielbiony i ukochany, w tym stopniu, w jakim nigdy przez żadne stworzenie nie mógł być kochany, i to w sposób wyjątkowy i czysto nadnaturalny.
II.
Zastanówmy się jeszcze szczegółowo nad innego rodzaju skutkami, które zdziałało w duszy Chrystusowej, połączenie Jego natury Boskiej z ludzką naturą.
Najpierw rozum Jego od pierwszej chwili zbogacony został najszczytniejszem, najrozleglejszem i najjaśniejszem pojęciem o tem wszystkiem, co dotyczy Boga i Jego doskonałości, nieskończonych pod każdym względem; a tem samem o niezliczonej liczbie powodów i nieodzownych przyczyn, skłaniających stworzenie do ukochania bez granic swego Stworzyciela i Boga. Znał zatem i odczuwał, w sposób nieporównanie wyższy od wszelkich stworzeń, niepojętą piękność i dobroć Boga.
Następnie ponieważ poznanie, z porządku rzeczy jest podstawą miłości, tem bardziej że u Chrystusa Pana skłonność i wola najzupełniej rozumowi poddane były: zatem i Boskie Serce Jego kochało Boga w tej mierze, w jakiej rozum i wola uznawały i podziwiały niezrównane Jego doskonałości i zalety. Pod tem słowem mieści się wszystko.
Któż jednak potęgę tej miłości pojąć i zrozumieć jest w stanie?! Wszelkie przykłady, wszelkie rozumowania na nic się tu nie przydadzą; żadna myśl, żadne wyrazy nie zdołają określić tej bezmiernej miłości Boga Człowieka, względem Boga Ojca, najwyższej i najdoskonalszej Istoty! Wobec tak wzniosłych i potężnych uczuć, rozum ludzki, słaby, nędzny i niedoskonały, zamilknąć i ukorzyć się musi, poddając się świętej wierze i łącząc całą miłość swoją, na jaką się zdobyć może, z miłością i uwielbieniem Jezusa Chrystusa.
Na koniec poświęcenie się Chrystusa Pana i oddanie całkowite Bogu Swej Boskiej Osoby, bez najmniejszych zastrzeżeń i wyłączeń, także dorównywało Jego poznaniu Boga i Jego ku Niemu miłości.
To jest, że to poświęcenie się Jego było tak ochotne, tak całkowite i tak w następstwach doskonałe, jak to tylko Bóg Człowiek mógł uczynić. Umysł Jego widział w tem poświęceniu, hołd uwielbienia nieodzowny i konieczny, który się bezwzględnie należy Boskiej i nieskończonej naturze Ojca ; Serce zaś gorejące nieustannym żarem miłości, w tem poświęceniu widziało jedyny sposób okazania Bogu gorących uczuć przywiązania i bezgranicznej wdzięczności, za łaskę jedyną w swoim rodzaju, zjednoczenia Słowa Bożego z ludzką naturą.
Na koniec i wola Jego całą potęgą Swoją pragnęła najzupełniej i całkowicie poddać się we wszystkiem najlepszemu Ojcu, którego zamiary były Mu najdokładniej znane.
To poświęcenie się Jego Bogu na wieczną służbę i ofiarę, było przytem stanowcze i bez zwłoki; wszystkie trzy akty poznania, ukochania i oddania się Bogu, nastąpiły jednocześnie, jak święty Paweł naucza: „Z chwilą Jego przyjścia na świat“— a nawet przedtem jeszcze.w chwili poczęcia w łonie Najśw. Panny Maryi.
III.
Przyjście na świat Jezusa Chrystusa było zarazem i w tym celu, aby nam zostawić najdoskonalszy wzór do naśladowania. On to nam wskazuje w sposób dobitny i jasny, tak przez nauki jak i przykłady Swoje, do jakiego stopnia Bóg powinien, i chce być przez nas kochanym.
On to ukochał Boga, nie tylko wewłasnem imieniu, ale także i w imieniu całej ludzkości; wypełniając to najwyższe i najpierwsze przykazanie, najpierw z własnego, a tak dobrze pojętego poczucia obowiązku, a następnie jako wzór, wódz i naczelnik całego rodzaju ludzkiego, który o tyle tylko godnie temu gadaniu odpowiedzieć zdoła, o ile uczucia swoje łączyć będzie, z najdoskonalszemi uczuciami Jezusa Chrystusa.
To też i zamiarem Bożym było, przez Wcielenie jednorodzonego Syna Swego, abyśmy jako prawi chrześcijanie, odrodzeni krwią jego, czerpali z tych nieprzebranych skarbów nauki i miłości Boskiej, które nam Chrystus Pan, po Swem odejściu do nieba zostawił.
Następnie żąda Bóg od nas, żebyśmy na wzór Jezusa Chrystusa, taki sam użytek czynili z naszego poznania Boga, jak i też z naszej ku Niemu miłości, która każdemu z nas przy Chrzcie św„ za sprawą Ducha świętego wszczepioną została; żąda Bóg, abyśmy Mu się z całem zaufaniem oddali, i kochali Go z całego serca, ze wszystkich myśli i ze wszystkich sił
naszych.
Na koniec wymaga Bóg od nas, żebyśmy naśladując o ile to w mocy naszej, zostawione nam przez Jezusa Chrystusa przykłady, najpilniej starali się przyswoić sobie Jego względem niebieskiego Ojca uczucia; a które były główną i właściwie jedyną pobudką wszystkich jego czynów.
Przez niepojętą łaskę i miłosierdzie Boże, mam to szczęście, że należę do Jezusa Chrystusa; jestem członkiem tego ciała, którego On jest głową, a tem samem mam pewne pojęcie o wielkości dobroci i potędze Boga i o słodkim obowiązku kochania Go nade wszystko; za pomocą modlitwy i ćwiczenia się w cnotach, mogę te uczucia i te pojęcia coraz bardziej potęgować. Mogę również, jeżeli mi sumienie nic tak dalece nie wyrzuca, mieć pewną nadzieję, że w istocie kocham nawet Pana Boga i że Bóg mi tej łaski w tym celu udziela, abym Mu dawał tej miłości dowody, tak w czynach jak i w słowach. Na koniec wiem o tern i pamiętam, że wzorem mojej miłości dla Boga, powinny mi być nauki i przykłady, jakie mi Jezus Chrystus zostawił.
Jaki pożytek z tego wszystkiego do tej pory odniosłem ? Jak dalece postąpiłem w miłości Bożej? 1 jak mam pod tym względem zastosować się na przyszłość?
cdn.
Pozostałe części Rozmyślań o miłości Bożej: TUTAJ
Ks. Jean Nicolas Grou T. J. – Rozmyślania o miłości Bożej. Warszawa 1910.
Codziennie wieczorem wspieramy osoby wyrażające swoje poddanie się woli Boga naszą modlitwą:
Niech się stanie wola Twoja! (Módlmy się)
„Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich. Jednak nie…
CZYTAJ CAŁOŚĆ
Skomentuj