Bóg Ojciec dał nam co miał najdroższego, w osobie Swego Jednorodzonego Syna.
I.
Ojciec niebieski nie tylko przyjął mnie za dziecko Swoje, lecz w nadmiarze miłości, dał mi swego własnego Syna. Jakkolwiek jest, Bogiem potężnym i nieskończonym, dać mi już nie mógł cenniejszego daru i wyższego dowodu miłości!
Podług słów świętego Pawła: „Cóż nam odmówić może Ten, który własnego Syna nie oszczędził, lecz wydał go za nas wszystkich!” Gdyby mi było dane do wyboru, prosić Boga o jakiś dowód miłości, czyż mogłoby mi nawet przyjść na myśl coś podobnego? A gdybym i przypuścił podobną możliwość, czyż odważyłbym się w nieść taką prośbą? Myśl ta po prostu, rozum ludzki przygniata; i gdyby nie wyraźne potwierdzenie naszej wiary świętej, nie bylibyśmy w stanie w tę niesłychaną szczodrobliwość uwierzyć!
Mowa ludzka za słaba do wyrażenia uczuć, jakiemi serce nasze powinno być przejęte wobec tego daru nad dary! Możemy tylko jak najgłębiej ukorzyć się przed Bogiem i błagać Go, aby w Swej niepojętej wszechmocy, Sam Sobie godną oddał chwałę za ten dar niewysłowiony!
Wyznanie naszej niemocy i nędzy, naszej nieudolności w okazaniu Mu uwielbienia i dziękczynień, jakie Mu się słusznie należą, jest jedynym, choć bardzo niedostatecznym sposobem, wyrażenia Mu naszych uczuć wdzięczności. Zapewne, powinniśmy w zamian oddać Bogu Ojcu siebie samych i wszystko, co posiadamy na wyłączną własność. Cóż jednak znaczą wszelkie dobra ziemi? cóż za ofiara z nas samych i z uczuć naszych, na jakie słabe i nędzne stworzenie zdobyć się może, w porównaniu do tego ogromu miłości Bożej, do tego wysiłku Jego wszechpotężnej dobroci, gdy obok innych niezliczonych darów, oddał nam nawet własnego Syna!! Zresztą my sami, z tylu już innych wyżej przytoczonych powodów, należymy do Boga; a zatem za ten dar najwyższy pozostaje nam tylko odnowić ofiarę naszą i oddać Bogu to, co jest już od dawna jego własnością.
Il.
W jakich to okolicznościach i z jakich powodów Bóg Ojciec oddał nam Syna Swego? Jest to punkt nadzwyczaj ważny: ponieważ w znacznym stopniu zwiększa cenę ofiary. Czy to w nagrodę naszej pierwotnej miłości ku Bogu? Czy może w przewidywaniu naszej późniejszej wierności i posłuszeństwa? Wcale nie! Oddał Go nam wtedy, gdy z powodu upadku pierwszych rodziców, popadliśmy w Jego niełaskę i staliśmy się nieprzyjaciółmi Jego, a tem samem zasłużyliśmy na wieczne odrzucenie. Nie tylko nic nie przemawiało za nami, lecz przeciwnie wszystko raczej wówczas świadczyło na niekorzyść naszą. Przeciw nam oprócz grzechu pierworodnego, był ogrom innych uczynkowych grzechów, szereg ich niezliczony, od samego początku aż do końca świata; Bóg przewidział to, że nawet tak wielka ofiara Krwi Chrystusowej nie powstrzyma fali występków i zbrodni ludzkich; lecz za nami przemawiała potężna i niewzruszona miłość Boża; i Bóg usłuchał głosu Swojej ku nam miłości, podług słów apostoła: „Niezmiernie podnosi i potęguje znaczenie miłości Bożej ku nam ten dowód, że gdy byliśmy grzesznikami, Jezus Chrystus umarł za nas.“
Te słowa w całej pełni się sprawdziły: bo właśnie grzechy i niewierności nasze, które raczej karę i gniew Boży na nas ściągnąć powinny, nie wstrzymały względem nas wylewu miłosierdzia i obfitości łask Bożych!
I w jakimże to celu Bóg oddał nam Syna swego? Ażeby mógł za pośrednictwem tegoż Syna, przywrócić nam łaskę Swoją w wyższym jeszcze stopniu, niż ją posiadaliśmy przed upadkiem grzechowym; aby nas podnieść i utwierdzić w prawie dziedzictwa Bożego, które przez grzech utraciliśmy; aby widząc w nas obraz Syna Swego, mógł z upodobaniem na nas spoglądać i z tą miłością, jaką od wieków tego jednorodzonego Syna Swego ukochał. Wszystko to najgruntowniej potwierdzają nam, zasady naszej wiary świętej. Tę wiarę wyznajemy i szczycimy się nią; ale czy ona nam dopomaga do rozniecania w sercach naszych wyższej miłości ku Bogu?
O Boże mój! jak mogłem żyć dotąd w takiej sprzeczności olbrzymiej, jaka zachodzi między wyznawaniem mej wiary, a uczuciami serca mego? Jak zdołam odpowiedzieć przed Tobą za tę dwoistość uczuć, na strasznym sądzie Twoim ? Wszak te prawdy naszej wiary świętej dane nam zostały w tym celu jedynie, aby serca nasze rozgrzały silniejszą i gorętszą ku Bogu miłością!
III.
W jakiż to sposób nareszcie, Bóg Ojciec oddał nam Syna Swego? Punkt ten przedstawia nam szczyt miłości Bożej! Oddał nam Go drogą najwyższej ofiary, ponieważ poświęcił Go za grzechy nasze, niezbadanym wyrokiem swej sprawiedliwości; ażeby nam, wyrodnym dzieciom Swoim miłosierdzie okazać, obarczył ciężarem zbrodni i grzechów naszych ukochanego Syna Swego, domagając się od Niego zadośćuczynienia za przestępstwa nasze; aby przez zasługi Swego Syna zmazać wszystkie nasze winy, i obsypać nas niezliczoną obfitością łask i dobrodziejstw w tem i przyszłem życiu, nie wahał się obrać Go sobie za przedmiot ofiary Swego własnego gniewu.
Rozważmy w skupieniu powyższe słowa i starajmy się, o ile to w naszej mocy, wpoić głęboko w serca nasze wdzięczność ku Bogu, za tę niezrównaną i rozumem ludzkim niepojętą Jego miłość ku nam. O jakże piękną i wzniosłą jesteś, święta nasza wiaro, dla tych, których serca miłością Bożą płoną! lecz zarazem o ile jesteś szczęściem i błogosławieństwem dla wybranych, o tyle staniesz się wyrokiem potępienia dla tych nieszczęśliwych, którzy pomimo tylu środków zbawienia, jakie im podajesz, nie chcieli z nich korzystać i nie chcieli ukochać Boga!
Rozkaz dany przez Boga Abrahamowi w Starym Testamencie, aby złożył Bogu na ofiarę syna swego ukochanego, dziwi nas, a nawet wydaje się nam okrutnym; jakkolwiek wiemy to i uznajemy, że Bóg jest panem życia i śmierci swych stworzeń. W każdym razie widok ojca, który na własne dziecko podnosi rękę swoją, w mordercze narzędzie uzbrojoną, mimo woli w sercu i umyśle naszym trwogę i przerażenie obudzą.
A jednak ta ofiara Izaaka była tylko figurą i obrazem tej ofiary Pana naszego Jezusa Chrystusa, dokonanej na górze Kalwarji z woli i dopuszczenia przedwiecznego Ojca. Żadne pióro opisać, ani rozum ludzki pojąć nie zdoła, ile ta straszna a niewinna ofiara najdroższego Syna, niepojętą miłość Ojcowską kosztować musiała; a jednak uczucie Jego, względem nas zwyciężyło! A zatem jakkolwiek wspomnienie tej ofiary przerażeniem rozum nasz przejmuje, serce nasze tem bardziej powinno zapalić się ogniem niewygasłej wdzięczności i miłości ku Bogu, za tak szczytną i prawdziwie Boską ofiarę!
Ach! gdybyśmy częściej zastanawiali się i rozważali święte tajemnice naszej wiary, nie lekko i pobieżnie, ale głęboko i z całem serca wylaniem, z uczuciem pełnem pokory, poddania się i czystej intencji! Gdybyśmy w duchu uniżenia błagali Boga, aby nas oświecić raczył i dopomógł do zrozumienia tych prawd świętych i do praktycznego zastosowania ich w życiu naszem! Bóg, który wymaga i pragnie udoskonalenia naszego, każdej chwili gotów jest modlitwy nasze dotyczące dobra naszej duszy, wysłuchać.
Jeżeli zatem nie postępujemy w cale na drodze doskonałości, sobie tylko winę przypisać musimy, winę straszną, nie tylko niedbalstwa w korzystaniu z łask Boskich, ale zarazem w obróceniu ku naszej zgubie najcudowniejszych objawów miłości Bożej, danych nam w celu zapewnienia nam zbawienia wiecznego.
Rozmyślania o miłości Bożej (10) – Bóg jest Ojcem naszym
Ks. Jean Nicolas Grou T. J. – Rozmyślania o miłości Bożej. Warszawa 1910.
- Rozmyślania Wielkopostne (25) – Na poniedziałek po IV Niedzieli Wielkiego Postu
- Rozmyślania Wielkopostne (24) – Na Niedzielę IV Wielkiego Postu
- Rozmyślania Wielkopostne (23) – Na sobotę po III Niedzieli Wielkiego Postu
- Rozmyślania Wielkopostne (22) – Na piątek po III Niedzieli Wielkiego Postu
- Polsko skazujesz się na zagładę!
Skomentuj