Wydaje się że największym sukcesem modernistów jest przekonanie wiernych, że obowiązuje fałszywie pojęte posłuszeństwo. Posłuszeństwo nie Bogu ale ludziom, a zwłaszcza hierarchii dzisiejszego modernistycznego kościoła. Ostatecznym argumentem jawnych heretyków w próbie dyskusji jest :
Jak śmiesz podważać słowa biskupa , papieża itp!
Kim ty jesteś, żeby to robić!
Dlatego piszę o próbie dyskusji , ponieważ modernizm to sekta, a więc racjonalne argumenty do nich nie docierają. Stworzyli wiarę opartą na kłamstwie i fałszu, tak jak komuniści, zresztą opartą na tych samych hasłach i zasadach, a więc jedyną ich bronią jest atak takimi jak wyżej stwierdzeniami .
Katolicy muszą jednak pamiętać, że zło trzeba zwalczać, a nie mu przytakiwać lub udawać że nic się nie widzi. Wygodną rzeczą jest iść ramię w ramię z większością. Nie narażamy się wtedy na kpiny, szyderstwa, opluwania, ale musimy pamiętać o tym że:
- Większość krzyczała ”ukrzyżuj”, tylko bardzo nieliczni stali pod krzyżem, a nawet nieliczni to za duże słowo.
- Nigdzie, absolutnie nigdzie nie znajdziemy potwierdzenia na to, że większość zostanie zbawiona.
- Tylko nieliczni dotrą do celu, bo ścieżka jest wąska
Katolik ma prawo, a nawet obowiązek powiedzieć głośno : Non possumus!
Poniżej znajduje się fragment książki z 1886 roku LIBERALISM IS A SIN autorstwa ks. Felix Sarda y Salvany. Została ona zatwierdzona i pochwalona przez Watykańską Świętą Kongregację Indeksu (zajmującą się Indeksem Ksiąg Zakazanych), za papieża Leona XIII. Książka odsłania idee i taktykę modernistów, zwanych wówczas liberałami.
….Ale całkowicie fałszywe jest udawanie, że rozum nie może nic zrobić, że nie ma żadnej funkcji w sprawach wiary; fałszywym jest udawanie, że niższe światło, oświecone przez Boga w ludzkim rozumieniu, w ogóle nie może świecić, ponieważ nie świeci tak silnie ani tak wyraźnie, jak światło nadrzędne. Tak, wiernym wolno, a nawet nakazuje się, aby podawali powód swojej wiary, wyciągali z niej konsekwencje, stosowali ją, wyciągali z niej analogie i analogie.
W ten sposób, używając swojego rozumu, wierni mogą podejrzewać i oceniać ortodoksję każdej nowej doktryny przedstawionej im, porównując ją z doktryną już zdefiniowaną. Jeśli nie jest w zgodzie, mogą z tym walczyć jako złem i słusznie piętnować, jak złą książkę lub czasopismo, które je podtrzymuje. Nie mogą oczywiście zdefiniować tego ex cathedra, ale mogą zgodnie z prawem uważać to za przewrotne i za takie uznać, ostrzec innych przed nim, podnieść okrzyk strachu i zadać mu pierwszy cios. Wierny świecki może to wszystko zrobić i robił to przez cały czas przy aplauzie Kościoła.
…Jaki byłby pożytek z reguły wiary i moralności, gdyby wierni w każdym konkretnym przypadku nie mogli sami z siebie ich zastosować, lub gdyby byli stale zobowiązani do konsultacji z Papieżem lub biskupem diecezjalnym?
…nic nie może być wygodniejsze dla liberalizmu niż włożenie tego legalnego kagańca do ust i piór ich najbardziej zdeterminowanych przeciwników. Byłby to naprawdę wielki triumf dla nich, pod pretekstem, że nikt oprócz Papieża i biskupów nie może mówić z najmniejszą władzą, a tym samym narzucić ciszę świeckim orędownikom wiary.
Liberalizm chciałby rozbrojenia takich krzyżowców…
Arkadiusz Niewolski
Żródła : http://www.liberalismisasin.com/, https://novusordowatch.org/2020/08/who-are-you-to-judge-who-is-a-heretic/
OSTATNIE WPISY:


Skomentuj