Patrzę i widzę krew wołyńskich dzieci,
starców, kobiet,
wszystkich Polaków, Rosjan i Żydów.
Ważne było tylko, żeby byli bezbronni.
Siekiery, noże i kosy — pop święcił.
Ludobójstwo, którego okrucieństwa nie idzie określić.
Sztandary ukraińskich morderców teraz powiewają w Europie.
Świat wspiera nazistowski reżim.
Tu nie chodzi o Rosję.
Świat potrzebuje wojny,
żeby założyć kagańce.
Łańcuchy zacisnąć się muszą.
Niewolnicy kłamstwa potrzebują bata.
Obudź się, człowieku!
Czasami ktoś krzyknie w rozpaczy.
Miliony nienarodzonych ofiar,
miliony ofiar wojennych.
Ludzie się nie obudzą —
zginą w niewoli własnych przekonań.
Nie płacz, duszo, nad szaleństwem wokół.
W Bogu nadzieja,
a smutek i rozpacz w człowieka ideach.
Klękam w izdebce pustej,
patrzę, jak giną ostatni ludzie.
Wołam na pustyni, ale nie słyszą mnie ludzie.
Czas śmierci to nie jest czas wolności,
a nam pozostaje tylko nadzieja.
Arkadiusz Niewolski


Skomentuj