ROZMYŚLANIE XXII.
Na dzień 21. Maja,
oraz na Święto Matki Boskiej Śnieżnej.
„Ja miłuję tych, którzy mię miłują.“ (Przyp. V III. 17.)
Wczoraj rozmyślaliśmy o Matce Boskiej „ Anielskiej “. To słowo podnosiło serce i myśl do nieba; dziś o Maryi „ Śnieżnej to słowo przypomina nam ziemię, i szukamy Maryi na ziemi, wśród nas, jakośmy Jej szukali wczoraj na niebie wśród Aniołów. Ale serce Matki nie jest ciasne, szczupłe; serce matki ludzkiej obejmuje wszystkie dziatki swoje; żadne jej nie jest ciężarem. Serce Maryi obejmuje Niebo i ziemię, Aniołów i ludzi; i nie znajdzie się ani jeden człowiek, któregoby Ona wykluczyła z tój miłości; bo jako Syn Jój krew swoją wylał za wszystkich, tak Ona miłością zagarnęła wszystkich.
Marya stała-się jakoby potrzebą do życia naszego wnętrznego, bo życie nasze wewnętrzne tylko pod krzyżem rozwinąć się może; a ten krzyż łączy Syna i Matkę, Jezusa i Maryę. I w każdym sercu, gdzie jest miłość, Jezus i Marya być musi. I w każdem sercu, gdzie jest boleść, Jezus i Marya być musi! bo jako na krzyżu Jezus od Maryi się nie rozłączył, tak też i w sercu naszćm Syn od Matki rozłączyć się nie może.
Dzisiejsza uroczystość wprowadza nas jakby w ten świat tajemniczy, w ten świat zaświatu, gdzie Marya działa, kocha, myśli o ludziach; i ta myśl, to działanie, ta miłość widocznymi objawia się znakami! O, cóż może być piękniejszego, wznioślejszego? gdzież znajdziem tyle uroku i tajemnic, gdzież tyle pociechy i nauki, jak w tym życiu kościoła? Jak drzewo, aby się w kwiat rozwinęło, w owoc rozrodziło, potrzebuje i soków ziemi i łez nieba, ciągnie korzeniem żywotne z ziemi soki, które z dołu w górę się podnoszą i przez wszystkie przelewają gałązki, ciągnie rosę nieba każdągałązką i listkiem, i wraca ją korzeniem ziemi, a my widzimy wzrost i różnicę drzewa, ale tego tajemniczego życia omszałą pokrytego korą ani przeczuwamy, ani pojmujemy: tak widzimy ciągłe działanie i rozwój kościoła, ale tego ciągłego działania i oddziaływania nieba i ziemi pojąć nie możemy, pojąć nie chcemy; przecież to wewnętrzne życie pod ciągłą Maryi odbywa się opieką, bo Ona nas kocha, bo kościół jest Matką naszą, kościół nas rodzi Maryi przez chrzest co nam udziela, bo kościół jest Oblubienicą Jezusa; a któraż Matka nie kocha oblubienicę syna swego? Opieka Maryi nad kościołem, ciągłemi pojawia się cudami, opieka Maryi nad ludźmi ciągłemi potwierdza się łaskami. Są cuda widome, są cuda niewidome ; cuda niewidome dzieją się w głębi duszy naszej. Któż z nas, jeźli kocha Maryą, takowych w ciągu życia nie doznał, nie poczuł ! Cuda widome w materyalnym świecie czyni Marya, aby módz cud niewidomy spełnić w głębi duszy naszej.
Takim cudem jest cud który dziś kościół tak uroczyście obchodzi. — Za panowania Liberyjusza Papieża, żył w Rzymie człowiek bogaty, imieniem Jan Patrycyjusz, z żoną szlachetnego rodu. Będąc bezdzietni postanowili wspólnie majątek oddać pod zarząd Maryi i ciągłą błagali Ją modlitwą, aby ich oświeciła, w jaki sposób uczynić to mają! Marya wysłuchała prośbę ich. W miesiącu Auguście (tj. w Sierpniu), gdy największe upały w Rzymie panowały, w nocy śnieg obfity pokrył wierzchołki góry Exkwilinu i w tejże samej nocy Marya objawiła Janowi i żonie jego wolę swoją, równie jak Liberyjuszowi: aby kościół był wystawiony na tej górze. Co uskuteczniwszy, Patrycyjusz wybudował bazylikę, która dziś nazwana jest „Maryi większój“, ale te i tym podobne znaki zewnętrzne miłości i potęgi Maryi, o ileż jaśniej i dokładniej pojawiają się na sercu naszem! ale to nieszczęście, że my tak mało znamy serce nasze i dla tego wiele łask Maryi niepoznanych, niepojętych, ginie w nas bez owocu.
O ileż to razy myśl o Maryi od grzechu nas zasłoniła, od świata nas obroniła! ileż to razy, gdy serce było smutkiem przepełnione i życie wewnętrzne w nas ustawało i światło miłości Boga gasło na dnie duszy naszej— jak gaśnie lampka w nocy grobu! Marya to gasnące na nowo zajęła światełko, i z słabej iskierki wymotała płomień. Ileż to razy znudzeni światem i życiem i ludźmi, wszystko co nas otaczało, było nam ciężarem nieznośnym. Marya przebudziła nas jakoby ze snu ciężkiego i nowem natchnęła nas życiem, bo matka zawsze czuwa nad dzieckiem i nie opuści je, pokąd ono wyraźnie nie wyrzeknie się jej opieki macierzyńskiej. Czuwa matka nad dzieckiem, a ono ani wie o tem; doznaje tej czujności błogosławieństw a nie wie, skąd mu przy chodzą!
Kochajmy Maryą, bo ta miłość jednej smutnej nie sprawi nam godziny, bo ta miłość poświęci każdą życia godzinę.
LITANIA DO NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY.
Chryste usłysz nas. Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z Nieba Boże,, zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu Świata Boże: zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty Boże: zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco jedyny Boże: zmiłuj się nad nami.
Święta Boża Rodzicielko
Święta Panno nad Pannami
Matko Chrystusowa
Matko łaski Bożej
Matko najczystsza
Matko najśliczniejsza
Matko niepokalana
Matko nienaruszona
Matko najmilsza
Matko przedziwna
Matko Stworzyciela
Matko Odkupiciela
Panno czcigodna
Panno wsławiona
Panno można
Panno łaskawa
Panno wierna
Zwierciadło sprawiedliwości
Stolico mądrości
Przyczyno naszej radości
Naczynie duchowne
Naczynie poważne
Naczynie osobliwsze nabożeństwa
Różo duchowna
Wieżo Dawidowa
Wieżo z kości słoniowej
Domie złoty
Arko przymierza
Bramo niebieska
Gwiazdo zaranna
Uzdrowienie chorych
Ucieczko grzesznych
Pocieszycielko strapionych
Wspomożenie wiernych
Królowo Aniołów
Królowo Patryarchów
Królowo Proroków
Królowo Apostołów
Królowo Męczenników
Królowo Wyznawców
Królowo wszystkich Świętych, Módl się za nami
Królowo bez zmazy pierworodnej poczęta, Módl się za nami..
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata. Wysłuchaj nas Panie
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata. Zmiłuj się nad nami.
Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Abyśmy się stali godnemi obietnic Pana Chrystusowych.
MODLITWA
ŚWIĘTEGO BERNARDA.
Wspomnij o najdobrotliwsza Panno Maryo, że od wieków nie słyszano, ażeby kto, uciekając się do Ciebie, Twej pomocy wzywając, Ciebie o przyczynę prosząc, miał być opuszczonym kiedy. Tą nadzieją ożywiony, uciekam się do Ciebie o Maryo, Panno nad Pannami i Matko Jezusa Chrystusa! Przystępuje do Ciebie, biegnę do Ciebie, stawam przed Tobą jako grzeszny człowiek drżąc i wzdychając. O Pani świata nie gardź prośbami mojemi, o Matko Słowa przedwiecznego, racz wysłuchać mnie nędznego, który do Ciebie z tego padołu płaczu o pomoc wołam. Bądź mi pomocą we wszystkich moich potrzebach teraz i zawsze, a osobliwie w godzinę śmierci, o łaskawa, o litościwa, o słodka Panno Maryo. Amen.
Nabożeństwo Majowe. Z rękopisów Ojca Karola Antoniewicza S. J. oddrukowane osobno z książki do nabożeństwa tegoż autora. Kraków. 1883.


Skomentuj