Na Uroczystość Zmartwychwstania Pańskiego


Jezusa‎ ‎szukacie‎ ‎nazarańskiego,‎ ‎ukrzyżowanego;
wstałci‎ ‎z martwych,‎ ‎nie‎ ‎masz‎ ‎go‎ ‎tu.
Mateusz. ‎16.‎ ‎6

 

Wszystkie‎ ‎wielkich‎ ‎i‎ ‎znakomitych‎ ‎wodzów‎ ‎chwały,‎ ‎zwycięstwa,‎ ‎nie‎ ‎były‎ ‎nic‎ innego,‎ ‎jak‎ ‎tylko‎ ‎widokiem‎ ‎niesłychanej‎ ‎dumy‎ ‎z‎ ‎zwycięstw‎ ‎poniesionych,‎ ‎w‎ ‎rozlewie‎ ‎krwi niewinnych‎ ‎ludów,‎ ‎w‎ ‎uciemiężeniu‎ ‎niewinności‎ ‎i‎ ‎okrutnej‎ ‎śmierci;‎ ‎były‎ ‎skutkiem‎ ‎przemocy,‎ ‎i‎ ‎chwałą‎ ‎dumnej‎ ‎namiętności,‎ ‎która‎ ‎zostawia‎ ‎smutne‎ ‎oznaki‎ ‎w‎ ‎niewoli‎ ‎zwyciężonych.‎ ‎Lecz‎ ‎chwała‎ ‎zwycięstwa‎ ‎Jezusa‎ ‎Chrystusa‎ ‎jest inna,‎ ‎gdyż‎ ‎wszelkie‎ ‎pożytki‎ ‎jego‎ ‎zwycięstwa‎ ‎odnoszą‎ ‎zwyciężeni,‎ ‎i‎ ‎co‎ ‎miało‎ ‎być‎ ‎dla‎ ‎pozyskanych‎ ‎narodów‎ ‎jarzmem, stało‎ ‎się‎ ‎dla‎ ‎nich‎ ‎pokojem,‎ ‎wolnością,‎ ‎łaską‎ ‎i‎ ‎odznaczającą chwałą.‎ ‎Zwyciężył‎ ‎Jezus‎ ‎swych‎ ‎nieprzyjaciół,‎ ‎lecz‎ ‎aby‎ ‎ich oswobodził‎ ‎z‎ ‎niewoli‎ ‎grzechu,‎ ‎i‎ ‎uczynił‎ ‎uczestnikami wiecznej‎ ‎szczęśliwości.‎ ‎ Otworzył‎ ‎nam‎ ‎przez‎ ‎grzech‎ ‎odrzuconym‎ ‎swym‎ ‎krzyżem‎ ‎bramy‎ ‎niebios,‎ ‎a‎ ‎przez śmierci‎ ‎zapewnił‎ ‎prawdziwe‎ ‎życie,‎ ‎i‎ ‎przekonał śmiertelności‎ ‎duszy‎ ‎naszej.‎

‎Jezus‎ ‎przez‎ ‎swoje wstanie‎ ‎okazał‎ ‎światu‎ ‎być‎ ‎się‎ ‎prawdziwym przeto‎ ‎jego‎ ‎opowiadana‎ ‎nauka‎ ‎jest‎ ‎nauką‎ ‎boską‎ ‎i‎ ‎prawidłem‎ ‎naszego‎ ‎życia.‎ ‎Wyznając‎ ‎boską‎ ‎Jezusa‎ ‎wiarę,‎ ‎ponosimy‎ ‎często‎ ‎uciski‎ ‎i‎ ‎krzyżowe‎ ‎dolegliwości;‎ ‎lecz‎ ‎ta‎ ‎nadaje nam‎ ‎w‎ ‎cierpieniach‎ ‎moc‎ ‎i‎ ‎odwagę,‎ ‎a‎ ‎poniesione‎ ‎z‎ ‎cierpliwością‎ ‎uwieńcza‎ ‎je‎ ‎koroną‎ ‎wiecznej‎ ‎chwały.‎ ‎Wszystkie inne‎ ‎rodzaje‎ ‎chwały,‎ ‎człowiek‎ ‎przypisać‎ ‎sobie‎ ‎może‎ ‎albo przypadkowi,‎ ‎lub‎ ‎omyłce‎ ‎w‎ ‎jego‎ ‎osobie;‎ ‎ale‎ ‎istotną‎ ‎chwałę‎ ‎winien‎ ‎Bogu‎ ‎i‎ ‎sobie‎ ‎samemu.‎ ‎Świat‎ ‎nie‎ ‎zna‎ ‎dla‎ ‎tej chwały‎ ‎szacunku,‎ ‎i‎ ‎samą‎ ‎wielkość‎ ‎człowieka‎ ‎zawisłą‎ ‎od cnoty‎ ‎i‎ ‎prawdziwej‎ ‎wiary‎ ‎pokrywa‎ ‎wzgardą;‎ ‎jednak‎ ‎przez wiarę‎ ‎i‎ ‎cnotę‎ ‎prawdziwą‎ ‎osiągnąć‎ ‎możemy‎ ‎szczęśliwość.

 

Zmartwychwstanie‎ ‎Jezusa‎ ‎było‎ ‎największym‎ ‎zwycięstwem ‎ ‎wielkim‎ ‎tryumfem,‎ ‎iż‎ ‎własną‎ ‎swoją‎ ‎mocą‎ ‎dnia‎ ‎trzeciego, jako‎ ‎przepowiedział,‎ ‎powstał‎ ‎z‎ ‎grobu,‎ ‎i‎ ‎zmartwychwstały okazał‎ ‎się‎ ‎nie‎ ‎tylko‎ ‎uczniom,‎ ‎z‎ ‎którymi‎ ‎jadał,‎ ‎i‎ ‎którzy‎ ‎jego‎ ‎ran‎ ‎się‎ ‎dotykali,‎ ‎ale‎ ‎i‎ ‎wielu‎ ‎ludziom;‎ ‎a‎ ‎tak‎ ‎ten‎ ‎cud przekonał‎ ‎wszystkich‎ ‎niewiernych‎ ‎o‎ ‎jego‎ ‎prawdziwym‎ ‎bóstwie,‎ ‎ten‎ ‎cud‎ ‎ugruntował‎ ‎jego‎ ‎boską‎ ‎naukę‎ ‎w‎ ‎całym świecie,‎ ‎i‎ ‎zapewnił‎ ‎wszystkim‎ ‎ludziom‎ ‎wieczne‎ ‎zbawienie, a‎ ‎to‎ ‎zbawienie‎ ‎otrzymać‎ ‎możemy‎ ‎przez‎ ‎boską‎ ‎Jezusa‎ ‎ugruntowaną‎ ‎wiarę,‎ ‎prowadząc‎ ‎podług‎ ‎zasad‎ ‎tej‎ ‎świętej‎ ‎wiary cnotliwe‎ ‎życie,‎ ‎o‎ ‎czym‎ ‎dziś‎ ‎mówić‎ ‎będę.

Wszechmocny‎ ‎Boże!‎ ‎który‎ ‎wszystkie‎ ‎swoją‎ ‎mocą stworzone‎ ‎utrzymujesz‎  stworzenia,‎ ‎a‎ ‎rozumnym‎ ‎istotom nieśmiertelne‎ ‎nadałeś‎ ‎życie,‎ ‎spraw‎ ‎łaską‎ ‎swoją,‎ ‎abyśmy w‎ ‎świętych‎ ‎postępowali‎ ‎cnotach,‎ ‎a‎ ‎po‎ ‎śmierci‎ ‎do‎ ‎błogosławionej‎ ‎zmartwychwstali‎ ‎wieczności.‎ ‎Stanie‎ ‎się‎ ‎to‎ ‎za twoim‎ ‎przyczynieniem‎ ‎N.‎ ‎P.‎ ‎Marya,‎ ‎którą‎ ‎pozdrówmy słowy‎ ‎anioła,‎ ‎mówiąc‎ ‎pobożnie:‎ ‎Zdrowaś‎ ‎Marya‎ ‎etc.‎ ‎etc.

W‎ ‎samej‎ ‎tylko‎ ‎wierze‎ ‎Jezusa‎ ‎nieomylną‎ ‎znaleźć‎ ‎można‎ ‎pewność;‎ ‎ona‎ ‎nas‎ ‎wynosi‎ ‎nad‎ ‎wszystkie‎ ‎nienawiści‎ ‎i złośliwe‎ ‎wypadki,‎ ‎czyni‎ ‎nas‎ ‎panami‎ ‎własnych‎ ‎naszych‎ ‎namiętności,‎ ‎pokonywa‎ ‎wszelkie‎ ‎pokusy,‎ ‎jest‎ ‎mocną‎ ‎tarczą przeciw‎ ‎występkom,‎ ‎i‎ ‎jest‎ ‎zapewnieniem‎ ‎nam‎ ‎wiecznej chwały‎ ‎w‎ ‎wieczności.‎ ‎Cała‎ ‎świątobliwość‎ ‎i‎ ‎chwała‎ ‎cudów Jezusa‎ ‎poczynionych‎ ‎za‎ ‎życia‎ ‎nie‎ ‎mogła‎ ‎go‎ ‎ochronić‎ ‎od pocisków‎ ‎złości‎ ‎i‎ ‎prześladowań,‎ ‎a‎ ‎niewinność‎ ‎jego‎ ‎życia zdawała‎ ‎się‎ ‎ulegać‎ ‎pod‎ ‎przemocą‎ ‎zdradliwych‎ ‎uczniów, obłudnych‎ ‎kapłanów‎ ‎i‎ ‎niesprawiedliwych‎ ‎sędziów.‎ ‎

Zmartwychwstanie‎ ‎Jezusa‎ ‎Chrystusa‎ ‎przemienia‎ ‎niewiernych, obłudnych‎ ‎i‎ ‎bojaźliwych,‎ ‎w‎ ‎najgorliwszych‎ ‎nauczycieli‎ ‎w rozszerzaniu‎ ‎jego‎ ‎nauki,‎ ‎i‎ ‎wyznawców‎ ‎wiary.

Z‎ ‎łona‎ ‎pogardzeń,‎ ‎hańby‎ ‎i‎ ‎pośmiewisk‎ ‎wychodzi‎ ‎chwała‎ ‎jego‎ ‎z‎ ‎największym‎ ‎uwielbieniem,‎ ‎a‎ ‎krzyż‎ ‎sromotny staje‎ ‎się‎ wielkim‎ ‎hasłem‎ ‎zwycięstwa.‎ ‎Jedna‎ ‎tylko‎ ‎kraina, w‎ ‎której‎ ‎swoje‎ ‎zakończył‎ ‎życie‎ ‎nim‎ ‎pogardzała,‎ ‎lecz‎ ‎świat cały‎ ‎wychwala‎ ‎imię‎ ‎jego.‎ ‎Jakożkolwiek‎ ‎byłaby‎ ‎wielka‎ ‎chwała‎ ‎człowieka‎ ‎na‎ ‎ziemi,‎ ‎nie‎ ‎może‎ ‎być,‎ ‎aby‎ ‎nie‎ ‎podlegała zazdrości,‎ ‎prześladowaniom‎ ‎i‎ ‎nikczemnym‎ ‎postępowaniom dla‎ ‎zniweczenia‎ ‎jej.‎ ‎Czyjeż‎ ‎jest‎ ‎życie‎ ‎tak‎ ‎niewinne,‎ ‎aby w‎ ‎nim‎ ‎nie‎ ‎postrzegano‎ ‎jakowej‎ ‎wady?‎ ‎Któreż‎ ‎są‎ ‎zasłużone‎ ‎godności,‎ ‎aby‎ ‎im‎ ‎nie‎ ‎przypisywano‎ ‎samemu‎ ‎tylko‎ ‎przypadkowi?‎ ‎Któreż‎ ‎są‎ ‎tak‎ ‎chwalebne‎ ‎postępowania,‎ ‎którym by‎ ‎nie‎ ‎zarzucano‎ ‎złych‎ ‎zamiarów?‎ ‎Słowem,‎ ‎któż‎ ‎jest‎ ‎w‎ ‎tym życiu‎ ‎tak‎ ‎cnotliwym,‎ ‎aby‎ ‎się‎ ‎nie‎ ‎starano‎ ‎poniżyć‎ ‎cnoty jego?‎ ‎Zaiste,‎ ‎póki‎ ‎człowiek‎ ‎jest‎ ‎przy‎ ‎życiu‎ ‎i‎ ‎w‎ ‎najstateczniejszym‎ ‎postępowaniu,‎ ‎ma‎ ‎się‎ ‎obawiać‎ ‎zawsze‎ ‎nieprzyjemności‎ ‎i‎ ‎niezasłużonych‎ ‎posądzeń.

Bóg,‎ ‎który‎ ‎nie‎ ‎chce,‎ ‎aby‎ ‎serce‎ ‎nasze‎ ‎tam‎ ‎się‎ ‎przychylało,‎ ‎gdzie‎ ‎nie‎ ‎jest‎ ‎nasz‎ ‎skarb‎ ‎uszczęśliwienia,‎ ‎zrządza często,‎ ‎że‎ ‎najwyższy‎ ‎stopień‎ ‎naszego‎ ‎podwyższenia,‎ ‎jest pierwszym‎ ‎stopniem‎ ‎naszego‎ ‎upadku,‎ ‎i‎ ‎gdzieśmy‎ ‎sobie największe‎ ‎zakładali‎ ‎uszczęśliwienie,‎ ‎tam‎ ‎znajdujemy‎ ‎największą‎ ‎przyczynę‎ ‎naszego‎ ‎nieszczęścia.‎ ‎Człowiek,‎ ‎który‎ ‎się dobrą‎ ‎uzbroił‎ ‎wiarą,‎ ‎wyższym‎ ‎jest‎ ‎nad‎ ‎wszystkie‎ ‎niepomyślne‎ ‎wydarzenia.‎ ‎Smutek,‎ ‎ucisk,‎ ‎słabości,‎ ‎choroby,‎ ‎utrata‎ ‎majątku,‎ ‎utrata‎ ‎osób‎ ‎przywiązanych‎ ‎przynoszą‎ ‎boleść‎ ‎i udręczenie‎ ‎jego‎ ‎sercu,‎ ‎ale‎ ‎wspomnienie‎ ‎na‎ ‎Boga‎ ‎przynosi mu‎ ‎pocieszające‎ ‎poddanie‎ ‎się‎ ‎woli‎ ‎Boga,‎ ‎przynosi‎ ‎mu‎ ‎ulgę w‎ ‎cierpieniach,‎ ‎poświęca‎ ‎takowe‎ ‎Bogu‎ ‎na‎ ‎wzór‎ ‎cierpiącego Jezusa.‎

To‎ ‎jest‎ ‎pierwsza‎ ‎chwała‎ ‎zwycięstwa‎ ‎Jezusa,‎ ‎iż‎ ‎pokonał‎ ‎złośliwe‎ ‎usiłowania‎ ‎nienawiści;‎ ‎ale‎ ‎też‎ ‎zwycięża‎ ‎moc grzechu,‎ ‎i‎ ‎przez‎ ‎łaskę‎ ‎swoją‎ ‎nadaje‎ ‎nam‎ ‎panowanie‎ ‎nad naszymi‎ ‎namiętnościami.

 

Korzyść‎ ‎druga,‎ ‎którą‎ ‎ponosimy‎ ‎z‎ ‎wiary‎ ‎Chrystusa jest,‎ ‎iż‎ ‎możemy‎ ‎być‎ ‎panami‎ ‎własnych‎ ‎namiętności.‎ ‎Któż powściągnie‎ ‎gniewliwego‎ ‎w‎ ‎zapędzie‎ ‎zemsty,‎ ‎jeżeli‎ ‎nie nauka‎ ‎wiary,‎ ‎która‎ ‎nie‎ ‎tylko‎ ‎znosi‎ ‎urazy,‎ ‎ale‎ ‎nakazuje czynić‎ ‎dobrze‎ ‎naszym‎ ‎nieprzyjaciołom,‎ ‎jeżeli‎ ‎nie‎ ‎przykład samego‎ ‎Jezusa,‎ ‎przepuszczając‎ ‎własnym‎ ‎zabójcom‎ ‎i‎ ‎błagając za‎ ‎nich‎ ‎Ojca‎ ‎przedwiecznego?‎ ‎Któż‎ ‎nierządnym‎ ‎chuciom przepisze‎ ‎granice,‎ ‎jeżeli‎ ‎wiara‎ ‎nie‎ ‎będzie‎ ‎mieć‎ ‎tyle‎ ‎mocy nad‎ ‎umysłem‎ ‎człowieka,‎ ‎aby‎ ‎utrzymała‎ ‎na‎ ‎wodzy‎ ‎rozhukane‎ ‎jego‎ ‎namiętności?‎ ‎Cóż‎ ‎wstrzyma‎ ‎przemoc‎ ‎niesprawiedliwego‎ ‎od‎ ‎wyrządzenia‎ ‎krzywdy‎ ‎bliźniemu,‎ ‎i‎ ‎przymusi‎ ‎go do‎ ‎przywrócenia‎ ‎cudzej‎ ‎własności,‎ ‎jeżeli‎ ‎nie‎ ‎wiara‎ ‎grożąca mu‎ ‎wiecznym‎ ‎karaniem?‎ ‎Cóż‎ ‎może‎ ‎upokorzyć‎ ‎wyniosłość dumnego,‎ ‎jeżeli‎ ‎nie‎ ‎pamięć,‎ ‎że‎ ‎wszyscy‎ ‎ludzie‎ ‎jednakowy mamy‎ ‎początek‎ ‎i‎ ‎koniec‎ ‎jestestwa‎ ‎naszego,‎ ‎jeżeli‎ ‎nie‎ ‎obietnica‎ ‎wiary‎ ‎czyniąca‎ ‎nam‎ ‎zapewnienie,‎ ‎że‎ ‎kto‎ ‎się‎ ‎poniża wywyższonym‎ ‎będzie,‎ ‎a‎ ‎kto‎ ‎się‎ ‎wywyższa‎ ‎poniżonym‎ ‎będzie;‎ ‎i‎ ‎jeżeli‎ ‎nie‎ ‎przykład‎ ‎Jezusa,‎ ‎który‎ ‎się‎ ‎sam‎ ‎wystawia na‎ ‎wzór‎ ‎pokornego‎ ‎i‎ ‎łagodnego‎ ‎serca?‎ ‎Cóż‎ ‎może‎ ‎nieużytecznego,‎ ‎wyzutego‎ ‎z‎ ‎wszelkiej‎ ‎czułości‎ ‎dla‎ ‎bliźniego,‎ ‎niemającego‎ ‎żadnego‎ ‎względu‎ ‎na‎ ‎związki‎ ‎łączące‎ ‎go‎ ‎z‎ ‎przychylnymi‎ ‎ludźmi,‎ ‎przemienić‎ ‎na‎ ‎człowieka‎ ‎tchnącego‎ ‎dobroczynną‎ ‎ludzkością,‎ ‎jeżeli‎ ‎nie‎ ‎głos‎ ‎wiary,‎ ‎która‎ ‎za‎ ‎zasadę‎ ‎swej‎ ‎nauki‎ ‎stanowi‎ ‎miłość‎ ‎bliźniego,‎ ‎która‎ ‎za‎ ‎najmniejszą‎ ‎bliźniemu‎ ‎wyświadczoną‎ ‎usługę‎ ‎przyrzeka‎ ‎najobfitszą nagrodę‎ ‎w‎ ‎wieczności?‎ ‎Któż‎ ‎w‎ ‎obrębach‎ ‎sprawiedliwości utrzyma‎ ‎panującego,‎ ‎nie‎ ‎mającego‎ ‎innego‎ ‎prawa‎ ‎nad‎ ‎sobą jak‎ ‎tylko‎ ‎własną‎ ‎wolę‎ ‎i‎ ‎własne‎ ‎namiętności,‎ ‎i‎ ‎otoczone go‎ ‎ludźmi‎ ‎gotowymi‎ ‎służyć‎ ‎jego‎ ‎namiętnościom,‎ ‎aby strzegł‎ ‎cnoty‎ ‎i‎ ‎dopełniał‎ ‎powinności‎ ‎swego‎ ‎powołania,‎ ‎jeżeli‎ ‎nie‎ ‎wiara,‎ ‎która‎ ‎rządcom,‎ ‎im‎ ‎większymi‎ ‎są‎ ‎nad‎ ‎innych,‎ ‎tym‎ ‎ściślejszy‎ ‎zapowiada‎ ‎obowiązek‎ ‎odpowiedzialności‎ ‎Bogu?‎

‎Wiara‎ ‎Jezusa‎ ‎objawiła‎ ‎światu‎ ‎prawdy‎ ‎dotąd nieznane,‎ ‎dała‎ ‎naukę‎ ‎przeciwną‎ ‎przesądom,‎ ‎i‎ ‎wystawiła przykład‎ ‎cnoty‎ ‎do‎ ‎potwierdzenia‎ ‎nauki,‎ ‎i‎ ‎okazała‎ ‎sposób do‎ ‎zwyciężenia‎ ‎namiętności.‎ ‎Co‎ ‎za‎ ‎chwała‎ stąd‎ ‎dla‎ ‎religii naszej‎‎?‎ ‎Powiększa‎ ‎ją‎ ‎zwycięstwo,‎ ‎które‎ ‎dziś‎ ‎Jezus‎ ‎odnosi z‎ ‎samej‎ ‎śmierci.

 

Co‎ ‎było‎ ‎dotąd‎ ‎domysłem‎ ‎mędrców‎ ‎świata,‎ ‎że‎ ‎dusza ludzka‎ ‎oddzielną‎ ‎ma‎ ‎istotę,‎ ‎nie‎ ‎może‎ ‎razem‎ ‎umierać‎ ‎z‎ ‎ciałem,‎ ‎i‎ ‎że‎ ‎śmierć‎ ‎nie‎ ‎jest‎ ‎jak‎ ‎tylko‎ ‎przejściem‎ ‎na‎ ‎nowe‎ ‎i wieczne‎ ‎życie,‎ ‎to‎ ‎nauka‎ ‎Jezusa‎ ‎utwierdziła‎ ‎pewnością‎ ‎wiary,‎ ‎nie‎ ‎podpadającej‎ ‎żadnej‎ ‎wątpliwości.‎ ‎Odtąd‎ ‎też‎ ‎same dowody,‎ ‎które‎ ‎przekonywają‎ ‎człowieka,‎ ‎że‎ ‎jest‎ ‎Bóg,‎ ‎przekonywają‎ ‎go‎ ‎oraz,‎ ‎że‎ ‎dusza‎ ‎nasza‎ ‎jest‎ ‎nieśmiertelna,‎ ‎i‎ ‎żyć będzie‎ ‎wiecznie.‎ ‎Widzimy‎ ‎w‎ ‎tym‎ ‎świecie,‎ ‎że‎ ‎zbrodnia‎ ‎bywa‎ ‎bezkarną,‎ ‎a‎ ‎cnota‎ ‎bez‎ ‎zasłużonej‎ ‎nagrody;‎ ‎widzimy‎ ‎ludzi‎ ‎poczciwych‎ ‎w‎ ‎nędzy,‎ ‎a‎ ‎występnych‎ ‎obfitujących‎ ‎w‎ ‎dostatki,‎ ‎uciemiężających‎ ‎niewinność‎ ‎i‎ ‎prześladujących‎ ‎ludzi życia‎ ‎sprawiedliwego.‎ ‎Gdyby‎ ‎śmierć‎ ‎miała‎ ‎niszczyć‎ ‎wszystko‎ ‎z‎ ‎życiem‎ ‎człowieka,‎ ‎Jakże‎ ‎można by‎ ‎wyobrazić ‎sobie Boga‎ ‎bez‎ ‎sprawiedliwości?‎ ‎Bóg‎ ‎sprawiedliwy‎ ‎nie‎ ‎dopuści, aby‎ ‎cnota‎ ‎została‎ ‎bez‎ ‎nagrody,‎ ‎a‎ ‎występek‎ ‎bez‎ ‎ukarania; przeto‎ ‎dusza‎ ‎człowieka‎ ‎jest‎ ‎nieśmiertelna,‎ ‎i‎ ‎czeka‎ ‎ją‎ ‎w‎ ‎wieczności‎ ‎wieczna‎ ‎za‎ ‎życie‎ ‎cnotliwe‎ ‎nagroda.‎ ‎W‎ ‎błędnym dotąd‎ ‎zostawał‎ ‎świat‎ ‎mniemaniu‎ ‎o‎ ‎nieśmiertelności‎ ‎duszy i‎ ‎życiu‎ ‎przyszłym;‎ ‎a‎ ‎tak‎ ‎Jezus‎ ‎przez‎ ‎swoje‎ ‎zmartwychwstanie‎ ‎świat‎ ‎oświecił,‎ ‎i‎ ‎zbawienne‎ ‎przyniósł‎ ‎przekonanie, i‎ ‎w‎ ‎ten‎ ‎sposób‎ ‎odniósł‎ ‎zwycięstwo‎ ‎nad‎ ‎śmiercią.

 

Z‎ ‎wiarą‎ ‎świętą‎ ‎mamy‎ ‎łączyć‎ ‎dobre‎ ‎i‎ ‎cnotliwe‎ ‎uczynki;‎ ‎albowiem‎ ‎wiara‎ ‎bez‎ ‎uczynków‎ ‎jest‎ ‎martwa.‎ ‎Ażeby‎ ‎wieczna‎ ‎szczęśliwość‎ ‎za‎ ‎dobre‎ ‎i‎ ‎cnotliwe‎ ‎życie‎ ‎była‎ ‎naszym nieomylnym‎ ‎udziałem,‎ ‎potrzeba‎ ‎być‎ ‎ciągle‎ ‎statecznym‎ ‎w cnocie;‎ ‎aby‎ ‎zachować‎ ‎cnotę,‎ ‎mamy‎ ‎pilnie‎ ‎czuwać‎ ‎i‎ ‎użyć wszelkiej‎ ‎ostrożności,‎ ‎gdyż‎ ‎nosimy‎ ‎skarb‎ ‎łaski‎ ‎niewinnego i‎ ‎cnotliwego‎ ‎życia‎ ‎w‎ ‎slabem‎ ‎gliny‎ ‎naczyniu,‎ ‎to‎ ‎jest‎ ‎w‎ ‎naszym‎ ‎skazitelnym‎ ‎ciele;‎ ‎nosimy‎ ‎ten‎ ‎skarb‎ ‎drogi‎ ‎na‎ ‎śliskiej drodze‎ ‎pośród‎ ‎największej‎ ‎ciemności,‎ ‎pośród‎ ‎skał‎ ‎ogromnych‎ ‎i‎ ‎pośród‎ ‎największej‎ ‎przepaści,‎ ‎to‎ ‎jest‎ ‎pośród‎ ‎zepsucia‎ ‎świata,‎ ‎i‎ ‎pośród‎ ‎zwodniczych‎ ‎naszych‎ ‎namiętności; zatem‎ ‎potrzeba‎ ‎czujności‎ ‎i‎ ‎ostrożności,‎ ‎aby‎ ‎nas‎ ‎powaby‎ ‎i uciechy‎ ‎światowe,‎ ‎złe‎ ‎innych‎ ‎przykłady‎ ‎i‎ ‎własne‎ ‎namiętności‎ ‎nie‎ ‎sprowadziły‎ ‎z‎ ‎drogi‎ ‎życia‎ ‎pobożnego‎ ‎i‎ ‎cnotliwego, i‎ ‎nie‎ ‎wtrąciły‎ ‎nas‎ ‎w‎ ‎przepaść‎ ‎grzechu.‎ ‎Nie‎ ‎zbłądzimy‎ ‎pośród ciemności‎ ‎światowych‎ ‎uciech,‎ ‎nie‎ ‎rozbijemy‎ ‎się‎ ‎o‎ ‎skały złych‎ ‎cudzych‎ ‎przykładów,‎ ‎i‎ ‎nie‎ ‎wpadniemy‎ ‎w‎ ‎przepaść własnych‎ ‎namiętności,‎ ‎jeżeli‎ ‎będziemy‎ ‎słuchać‎ ‎głosu‎ ‎naszego‎ ‎sumienia,‎ ‎głosu‎ ‎nauki‎ ‎Jezusa,‎ ‎i‎ ‎będziemy‎ ‎się‎ ‎ćwiczyć‎ ‎nieustannie‎ ‎w‎ ‎uczynkach‎ ‎pobożności,‎ ‎bojaźni‎ ‎boskiej i‎ ‎miłości‎ ‎bliźniego,‎ ‎w‎ ‎uczynkach‎ ‎miłosierdzia‎ ‎i‎ ‎w‎ ‎innych uczynkach‎ ‎chrześcijańskiej‎ ‎miłości;‎ ‎a‎ ‎tak‎ ‎nie‎ ‎tylko‎ ‎nieskażone‎ ‎zachowamy‎ ‎życie,‎ ‎ale‎ ‎i‎ ‎w‎ ‎cnocie‎ ‎pozostaniemy‎ ‎statecznymi.‎ ‎Jeżeli‎ ‎przy‎ ‎słabości‎ ‎naszej‎ ‎zboczymy‎ ‎z‎ ‎drogi‎ ‎cnoty,‎ ‎wracajmy‎ ‎na‎ ‎nią‎ ‎niezwłocznie‎ ‎i‎ ‎błagajmy‎ ‎miłosierdzia boskiego‎ ‎o‎ ‎darowanie‎ ‎naszych‎ ‎przewinień‎ ‎i‎ ‎o‎ ‎łaskę‎ ‎wytrwania‎ ‎w‎ ‎cnocie‎ ‎aż‎ ‎do‎ ‎końca;‎ ‎abyśmy‎ ‎kończąc‎ ‎życie,‎ ‎otrzymali‎ ‎w‎ ‎wieczności‎ ‎przygotowaną‎ ‎cnocie‎ ‎nagrodę.‎ ‎

Dzięki niech‎ ‎ci‎ ‎będą‎ ‎Zbawicielu!‎ ‎żeś‎ ‎w‎ ‎nieograniczonej‎ ‎dla‎ ‎rodzaju‎ ‎ludzkiego‎ ‎dobroci‎ ‎najwyższą‎ ‎swoją‎ ‎moc‎ ‎okazał.‎ ‎Uwielbiamy‎ ‎ją‎ ‎w‎ ‎każdej‎ ‎pamiątce‎ ‎dzieł‎ ‎twoich,‎ ‎obchodzimy‎ ‎ją z‎ ‎szczególną‎ ‎czułością‎ ‎serca‎ ‎w‎ ‎tajemnicy‎ ‎zmartwychwstania twego.‎ ‎Zwyciężyłeś‎ ‎złość‎ ‎ludzką‎ ‎swoją‎ ‎dobrocią;‎ ‎przez świetność‎ ‎nauki‎ ‎zniosłeś‎ ‎wszelkie‎ ‎błędliwe‎ ‎mniemania,‎ ‎zabobony‎ ‎i‎ ‎przesądy,‎ ‎a‎ ‎okazałeś‎ ‎co‎ ‎stanowi‎ ‎istotę‎ ‎cnoty‎ ‎podobającej‎ ‎się‎ ‎Bogu;‎ ‎przez‎ ‎naukę‎ ‎zaś‎ ‎i‎ ‎moc‎ ‎swego‎ ‎zmartwychwstania‎ ‎o‎ ‎wiecznym‎ ‎życiu‎ ‎odniosłeś‎ ‎nad‎ ‎śmiercią zwycięstwo.‎ ‎Racz‎ ‎nam‎ ‎tej‎ ‎udzielić‎ ‎łaski,‎ ‎abyśmy‎ ‎żyjąc cnotliwie,‎ ‎zmartwychwstali‎ ‎do‎ ‎błogosławionej‎ ‎wieczności.
Amen.

 


Andrzej Mikiewicz – Kazania o męce, śmierci, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Jezusa Zbawiciela naszego. Lwów.1851.


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Skomentuj