Jezusa szukacie nazarańskiego, ukrzyżowanego;
wstałci z martwych, nie masz go tu.
Mateusz. 16. 6
Wszystkie wielkich i znakomitych wodzów chwały, zwycięstwa, nie były nic innego, jak tylko widokiem niesłychanej dumy z zwycięstw poniesionych, w rozlewie krwi niewinnych ludów, w uciemiężeniu niewinności i okrutnej śmierci; były skutkiem przemocy, i chwałą dumnej namiętności, która zostawia smutne oznaki w niewoli zwyciężonych. Lecz chwała zwycięstwa Jezusa Chrystusa jest inna, gdyż wszelkie pożytki jego zwycięstwa odnoszą zwyciężeni, i co miało być dla pozyskanych narodów jarzmem, stało się dla nich pokojem, wolnością, łaską i odznaczającą chwałą. Zwyciężył Jezus swych nieprzyjaciół, lecz aby ich oswobodził z niewoli grzechu, i uczynił uczestnikami wiecznej szczęśliwości. Otworzył nam przez grzech odrzuconym swym krzyżem bramy niebios, a przez śmierci zapewnił prawdziwe życie, i przekonał śmiertelności duszy naszej.
Jezus przez swoje wstanie okazał światu być się prawdziwym przeto jego opowiadana nauka jest nauką boską i prawidłem naszego życia. Wyznając boską Jezusa wiarę, ponosimy często uciski i krzyżowe dolegliwości; lecz ta nadaje nam w cierpieniach moc i odwagę, a poniesione z cierpliwością uwieńcza je koroną wiecznej chwały. Wszystkie inne rodzaje chwały, człowiek przypisać sobie może albo przypadkowi, lub omyłce w jego osobie; ale istotną chwałę winien Bogu i sobie samemu. Świat nie zna dla tej chwały szacunku, i samą wielkość człowieka zawisłą od cnoty i prawdziwej wiary pokrywa wzgardą; jednak przez wiarę i cnotę prawdziwą osiągnąć możemy szczęśliwość.
Zmartwychwstanie Jezusa było największym zwycięstwem wielkim tryumfem, iż własną swoją mocą dnia trzeciego, jako przepowiedział, powstał z grobu, i zmartwychwstały okazał się nie tylko uczniom, z którymi jadał, i którzy jego ran się dotykali, ale i wielu ludziom; a tak ten cud przekonał wszystkich niewiernych o jego prawdziwym bóstwie, ten cud ugruntował jego boską naukę w całym świecie, i zapewnił wszystkim ludziom wieczne zbawienie, a to zbawienie otrzymać możemy przez boską Jezusa ugruntowaną wiarę, prowadząc podług zasad tej świętej wiary cnotliwe życie, o czym dziś mówić będę.
Wszechmocny Boże! który wszystkie swoją mocą stworzone utrzymujesz stworzenia, a rozumnym istotom nieśmiertelne nadałeś życie, spraw łaską swoją, abyśmy w świętych postępowali cnotach, a po śmierci do błogosławionej zmartwychwstali wieczności. Stanie się to za twoim przyczynieniem N. P. Marya, którą pozdrówmy słowy anioła, mówiąc pobożnie: Zdrowaś Marya etc. etc.
…
W samej tylko wierze Jezusa nieomylną znaleźć można pewność; ona nas wynosi nad wszystkie nienawiści i złośliwe wypadki, czyni nas panami własnych naszych namiętności, pokonywa wszelkie pokusy, jest mocną tarczą przeciw występkom, i jest zapewnieniem nam wiecznej chwały w wieczności. Cała świątobliwość i chwała cudów Jezusa poczynionych za życia nie mogła go ochronić od pocisków złości i prześladowań, a niewinność jego życia zdawała się ulegać pod przemocą zdradliwych uczniów, obłudnych kapłanów i niesprawiedliwych sędziów.
Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa przemienia niewiernych, obłudnych i bojaźliwych, w najgorliwszych nauczycieli w rozszerzaniu jego nauki, i wyznawców wiary.
Z łona pogardzeń, hańby i pośmiewisk wychodzi chwała jego z największym uwielbieniem, a krzyż sromotny staje się wielkim hasłem zwycięstwa. Jedna tylko kraina, w której swoje zakończył życie nim pogardzała, lecz świat cały wychwala imię jego. Jakożkolwiek byłaby wielka chwała człowieka na ziemi, nie może być, aby nie podlegała zazdrości, prześladowaniom i nikczemnym postępowaniom dla zniweczenia jej. Czyjeż jest życie tak niewinne, aby w nim nie postrzegano jakowej wady? Któreż są zasłużone godności, aby im nie przypisywano samemu tylko przypadkowi? Któreż są tak chwalebne postępowania, którym by nie zarzucano złych zamiarów? Słowem, któż jest w tym życiu tak cnotliwym, aby się nie starano poniżyć cnoty jego? Zaiste, póki człowiek jest przy życiu i w najstateczniejszym postępowaniu, ma się obawiać zawsze nieprzyjemności i niezasłużonych posądzeń.
Bóg, który nie chce, aby serce nasze tam się przychylało, gdzie nie jest nasz skarb uszczęśliwienia, zrządza często, że najwyższy stopień naszego podwyższenia, jest pierwszym stopniem naszego upadku, i gdzieśmy sobie największe zakładali uszczęśliwienie, tam znajdujemy największą przyczynę naszego nieszczęścia. Człowiek, który się dobrą uzbroił wiarą, wyższym jest nad wszystkie niepomyślne wydarzenia. Smutek, ucisk, słabości, choroby, utrata majątku, utrata osób przywiązanych przynoszą boleść i udręczenie jego sercu, ale wspomnienie na Boga przynosi mu pocieszające poddanie się woli Boga, przynosi mu ulgę w cierpieniach, poświęca takowe Bogu na wzór cierpiącego Jezusa.
To jest pierwsza chwała zwycięstwa Jezusa, iż pokonał złośliwe usiłowania nienawiści; ale też zwycięża moc grzechu, i przez łaskę swoją nadaje nam panowanie nad naszymi namiętnościami.
Korzyść druga, którą ponosimy z wiary Chrystusa jest, iż możemy być panami własnych namiętności. Któż powściągnie gniewliwego w zapędzie zemsty, jeżeli nie nauka wiary, która nie tylko znosi urazy, ale nakazuje czynić dobrze naszym nieprzyjaciołom, jeżeli nie przykład samego Jezusa, przepuszczając własnym zabójcom i błagając za nich Ojca przedwiecznego? Któż nierządnym chuciom przepisze granice, jeżeli wiara nie będzie mieć tyle mocy nad umysłem człowieka, aby utrzymała na wodzy rozhukane jego namiętności? Cóż wstrzyma przemoc niesprawiedliwego od wyrządzenia krzywdy bliźniemu, i przymusi go do przywrócenia cudzej własności, jeżeli nie wiara grożąca mu wiecznym karaniem? Cóż może upokorzyć wyniosłość dumnego, jeżeli nie pamięć, że wszyscy ludzie jednakowy mamy początek i koniec jestestwa naszego, jeżeli nie obietnica wiary czyniąca nam zapewnienie, że kto się poniża wywyższonym będzie, a kto się wywyższa poniżonym będzie; i jeżeli nie przykład Jezusa, który się sam wystawia na wzór pokornego i łagodnego serca? Cóż może nieużytecznego, wyzutego z wszelkiej czułości dla bliźniego, niemającego żadnego względu na związki łączące go z przychylnymi ludźmi, przemienić na człowieka tchnącego dobroczynną ludzkością, jeżeli nie głos wiary, która za zasadę swej nauki stanowi miłość bliźniego, która za najmniejszą bliźniemu wyświadczoną usługę przyrzeka najobfitszą nagrodę w wieczności? Któż w obrębach sprawiedliwości utrzyma panującego, nie mającego innego prawa nad sobą jak tylko własną wolę i własne namiętności, i otoczone go ludźmi gotowymi służyć jego namiętnościom, aby strzegł cnoty i dopełniał powinności swego powołania, jeżeli nie wiara, która rządcom, im większymi są nad innych, tym ściślejszy zapowiada obowiązek odpowiedzialności Bogu?
Wiara Jezusa objawiła światu prawdy dotąd nieznane, dała naukę przeciwną przesądom, i wystawiła przykład cnoty do potwierdzenia nauki, i okazała sposób do zwyciężenia namiętności. Co za chwała stąd dla religii naszej? Powiększa ją zwycięstwo, które dziś Jezus odnosi z samej śmierci.
Co było dotąd domysłem mędrców świata, że dusza ludzka oddzielną ma istotę, nie może razem umierać z ciałem, i że śmierć nie jest jak tylko przejściem na nowe i wieczne życie, to nauka Jezusa utwierdziła pewnością wiary, nie podpadającej żadnej wątpliwości. Odtąd też same dowody, które przekonywają człowieka, że jest Bóg, przekonywają go oraz, że dusza nasza jest nieśmiertelna, i żyć będzie wiecznie. Widzimy w tym świecie, że zbrodnia bywa bezkarną, a cnota bez zasłużonej nagrody; widzimy ludzi poczciwych w nędzy, a występnych obfitujących w dostatki, uciemiężających niewinność i prześladujących ludzi życia sprawiedliwego. Gdyby śmierć miała niszczyć wszystko z życiem człowieka, Jakże można by wyobrazić sobie Boga bez sprawiedliwości? Bóg sprawiedliwy nie dopuści, aby cnota została bez nagrody, a występek bez ukarania; przeto dusza człowieka jest nieśmiertelna, i czeka ją w wieczności wieczna za życie cnotliwe nagroda. W błędnym dotąd zostawał świat mniemaniu o nieśmiertelności duszy i życiu przyszłym; a tak Jezus przez swoje zmartwychwstanie świat oświecił, i zbawienne przyniósł przekonanie, i w ten sposób odniósł zwycięstwo nad śmiercią.
Z wiarą świętą mamy łączyć dobre i cnotliwe uczynki; albowiem wiara bez uczynków jest martwa. Ażeby wieczna szczęśliwość za dobre i cnotliwe życie była naszym nieomylnym udziałem, potrzeba być ciągle statecznym w cnocie; aby zachować cnotę, mamy pilnie czuwać i użyć wszelkiej ostrożności, gdyż nosimy skarb łaski niewinnego i cnotliwego życia w slabem gliny naczyniu, to jest w naszym skazitelnym ciele; nosimy ten skarb drogi na śliskiej drodze pośród największej ciemności, pośród skał ogromnych i pośród największej przepaści, to jest pośród zepsucia świata, i pośród zwodniczych naszych namiętności; zatem potrzeba czujności i ostrożności, aby nas powaby i uciechy światowe, złe innych przykłady i własne namiętności nie sprowadziły z drogi życia pobożnego i cnotliwego, i nie wtrąciły nas w przepaść grzechu. Nie zbłądzimy pośród ciemności światowych uciech, nie rozbijemy się o skały złych cudzych przykładów, i nie wpadniemy w przepaść własnych namiętności, jeżeli będziemy słuchać głosu naszego sumienia, głosu nauki Jezusa, i będziemy się ćwiczyć nieustannie w uczynkach pobożności, bojaźni boskiej i miłości bliźniego, w uczynkach miłosierdzia i w innych uczynkach chrześcijańskiej miłości; a tak nie tylko nieskażone zachowamy życie, ale i w cnocie pozostaniemy statecznymi. Jeżeli przy słabości naszej zboczymy z drogi cnoty, wracajmy na nią niezwłocznie i błagajmy miłosierdzia boskiego o darowanie naszych przewinień i o łaskę wytrwania w cnocie aż do końca; abyśmy kończąc życie, otrzymali w wieczności przygotowaną cnocie nagrodę.
Dzięki niech ci będą Zbawicielu! żeś w nieograniczonej dla rodzaju ludzkiego dobroci najwyższą swoją moc okazał. Uwielbiamy ją w każdej pamiątce dzieł twoich, obchodzimy ją z szczególną czułością serca w tajemnicy zmartwychwstania twego. Zwyciężyłeś złość ludzką swoją dobrocią; przez świetność nauki zniosłeś wszelkie błędliwe mniemania, zabobony i przesądy, a okazałeś co stanowi istotę cnoty podobającej się Bogu; przez naukę zaś i moc swego zmartwychwstania o wiecznym życiu odniosłeś nad śmiercią zwycięstwo. Racz nam tej udzielić łaski, abyśmy żyjąc cnotliwie, zmartwychwstali do błogosławionej wieczności.
Amen.
Andrzej Mikiewicz – Kazania o męce, śmierci, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Jezusa Zbawiciela naszego. Lwów.1851.


Skomentuj