Świątynia w duszach



Pan nasz Jezus Chrystus zbudował swój Kościół na skale, ustanawiając solidne, twarde jak granit fundamenty, łącząc je własną niewinną Krwią. Chwała tej duchowej Świątyni była później wzmacniana krwią Apostołów i męczenników. Kościół tworzą ludzie wierni Objawieniu czyli Ewangelii i Tradycji. Widać wyraźnie, że prawdziwy Kościół Katolicki istnieje tam, gdzie trwa wierność Bogu Niezmiennemu – od początku, aż do końca świata.

Papiestwo zostało powierzone św. Piotrowi przez naszego Pana po Jego Zmartwychwstaniu, a przed Wniebowstąpieniem.

Ludzie zaczęli tworzyć administrację Kościoła Katolickiego, budować świątynie i organizować jego struktury. Jednak, podobnie jak wcześniej dwie Świątynie, także i ta została zniszczona z powodu zdrady ludzi. Ci, którzy mieli być pasterzami, zapłacą za to wiecznym potępieniem. Struktura Kościoła została całkowicie zburzona na Soborze Watykańskim II, który odszedł od wiary katolickiej, detronizując Boga i intronizując człowieka. To nie była reforma – to był bunt. W tym momencie administracja Świątyni została przejęta przez wrogów. Kościół jako struktura legł w gruzach; pozostał jedynie Kościół duchowy – ukryty, rozproszony, prześladowany. Sobór był niczym ukrzyżowanie Syna Bożego – aktem ostatecznej zdrady, a więc zburzeniem Świątyni. Moderniści mający się za „odnowicieli” Kościoła, sprzeniewierzyli się, sprawili, że Oblubienica wręczyła Oblubieńcowi „list rozwodowy”. Bóg jest Prawdą – On nie złamał przymierza, lecz ludzie to uczynili.

Czy Bóg łamie obietnice? Nie! To słudzy je złamali, a On wymierza sprawiedliwość. Bóg wyjaśnił przez Jeremiasza, czym jest przymierze. Jeśli oblubienica zdradza, czy Bóg może pozwolić, by do Niego wróciła? Jeśli jednak zrozumie swój błąd, przyjmie upomnienie i się ukorzy, to w swoim miłosierdziu może jej przebaczyć. Pamiętajmy jednak że  Sobór Watykański II był już ostatecznym aktem zdrady, podpisaniem paktu z diabłem a wszystko zaczęło się dużo wcześniej. Matka Boska w Fatimie mówiła że ludzie już za dużo obrażają Boga , zapowiadała kary jeżeli się nie opamietają. Pius XII zmagał się ciągle z rosnąca wokół niego fala herezji wśród hierarchii kościelnej – modernizmem. O tym jakie to było ogromne zagrożenie może świadczyć nawet to, że po śmierci kard. Maglione w 1944 roku nie powołał nowego sekretarza stanu, co było bezprecedensowe. Wszystkie sprawy prowadził osobiście — świadomie nie chciał dopuścić nikogo blisko, nie ufając najbliższemu otoczeniu.


Logika jest prosta: po ukrzyżowaniu Mesjasza naród wybrany przestał nim być na rzecz tych, którzy uwierzyli. Chrześcijanie stali się nowym narodem wybranym. Trzecią Świątynią jest Kościół Katolicki.

Nie każdy musi się z tym zgadzać, ale warto zwrócić uwagę na podobieństwa, które ujawniają się w analizie wydarzeń związanych ze Świątyniami Boga.

1. Ostrzeżenia Jeremiasza i zniszczenie Pierwszej Świątyni
Jeremiasz rozpoczął prorokowanie w 627 r. p.n.e. 
Pierwsza Świątynia została zniszczona w 587 r. p.n.e. 
Różnica: 40 lat.

2. Ukrzyżowanie Mesjasza i zniszczenie Drugiej Świątyni
Ukrzyżowanie Jezusa Chrystusa miało miejsce ok. 30–33 r. n.e. (przyjmijmy 30 r. n.e.). 
Druga Świątynia została zniszczona w 70 r. n.e. 
Różnica: 40 lat (lub 37 lat, jeśli przyjmiemy 33 r. n.e.).

3. Objawienia w Fatimie i upadek Trzeciej Świątyni
Objawienia w Fatimie rozpoczęły się w 1917 roku. 
Czterdzieści jeden lat później, w 1958 roku, umiera papież Pius XII, a proces burzenia Świątyni się rozpoczyna. Możemy przyjąć rok 1957 jako praktyczny koniec władzy Piusa XII, z powodu jego choroby. Niektóre źródła sugerują, że jego osobisty lekarz (Galeazzi-Lisi) oraz sekretarz, ks. Robert Leiber, w ostatnich miesiącach życia ograniczali jego dostęp do informacji i ludzi, manipulując jego decyzjami. To również daje nam 40 lat, choć dokładna chronologia nie jest tu kluczowa – chodzi o przybliżony okres.

W przypadku poprzednich dwóch Świątyń mieliśmy do czynienia z krótkim, kilku- lub kilkunastomiesięcznym oblężeniem, które kończyło się zniszczeniem. W przypadku Kościoła Katolickiego nie chodziło o jeden budynek, lecz o potężną strukturę, dlatego proces ten trwał kilka lat, aż do zakończenia Soboru Watykańskiego II, gdy Świątynia ostatecznie upadła.

Warto zauważyć, że Jeremiasz został uwięziony przed zburzeniem Pierwszej Świątyni, a jego oddziaływanie było ograniczone. Podobnie Pius XII, zwłaszcza od 1954 roku, z powodu choroby miał coraz mniejszy wpływ na wydarzenia.

Zwróćmy uwagę na jeszcze jedną istotną kwestię: 

Pięćdziesiąt lat po zburzeniu Pierwszej Świątyni, około 537/536 p.n.e., rozpoczęto odbudowę Drugiej Świątyni na mocy dekretu Cyrusa z 538 p.n.e. 
Pięćdziesiąt lat po zburzeniu Drugiej Świątyni (70 r. n.e.) chrześcijaństwo rozwijało się dynamicznie: powstawały pisma Ojców Apostolskich, oddzielano się od judaizmu, trwały wczesne prześladowania i walka z gnostycyzmem. Te procesy ukształtowały tożsamość, strukturę i doktrynę chrześcijaństwa, czyniąc ten okres kluczowym dla jego rozwoju.

Podobieństwa są wyraźne. 
Co stało się z ówczesnym narodem wybranym? Żydzi odrzucili Mesjasza, zabili Go, Świątynia legła w gruzach, a oni zostali rozproszeni i przestali być narodem wybranym. Większość z nich odeszła od tradycji, stając się Żydami jedynie z nazwy, co doprowadziło do dyktatury w stylu Izraela i ciągłych oskarżeń o spiski.

Po zakończeniu Soboru Watykańskiego II Trzecia Świątynia również legła w gruzach. Większość katolików, podobnie jak wcześniej Żydzi, odrzuciła Objawienie, kierując się ku modernizmowi – ściekowi wszystkich herezji. Tylko nieliczni pozostali wierni prawdziwej wierze czyli Ewangelii i Tradycji. Większość jest katolikami jedynie z nazwy. Dawne kraje chrześcijańskie przekształciły się w liberalne dyktatury. Czy to nie zadziwiające podobieństwo? 
Żydzi po zburzeniu Drugiej Świątyni padali ofiarą prześladowań. A dziś? Chrześcijaństwo stało się najbardziej prześladowaną religią na świecie. 

Odrzucenie woli Boga ma swoje konsekwencje, czy to się komuś podoba, czy nie.

Jeśli Sobór zakończył się w 1965 roku, to 50 lat później, w 2015 roku, rozpoczęła się odbudowa Świątyni w duszach – na skale naszej wiary. W 2013 roku wybrano Bergoglio na papieża, co rozpoczęło proces niszczenia pozostałości  katolickiej świadomości. Wystarczyły dwa lata, by rozwiać złudzenia nawet najbardziej naiwnych. Styl papieski zmienił się w medialne show, grzech przestał być problemem, a herezja – powodem do niepokoju. W 2015 roku, na Synodzie o rodzinie, wszystko stało się jawne: Kościół instytucjonalny odciął się od Tradycji, porzucając nie tylko język prawdy, ale i jej fundamenty. Od tego momentu nikt myślący nie mógł udawać, że to jedynie „kryzys”. Każdy katolik, który wciąż łudził się, że Kościół oficjalny trwa przy Tradycji, musiał zmierzyć się z brutalną prawdą.

Świat tego nie zauważył, ale w duszach rozpoczęła się odbudowa – w ciszy, z dala od struktur. Wierne dusze zostały pozbawione złudzeń, by mogły budować na nowo to, co zburzono.  Nie ma już miejsca na kompromisy. Naród wybrany odrzucił Mesjasza i, podobnie jak niegdyś Żydzi, przestał nim być. 
Zamiast Kościoła – struktura. Zamiast Prawdy – dialog. Zamiast posłuszeństwa – demokratyzacja. 
Owoce? Liberalne dyktatury, moralny chaos, Kościół bez wiary, liturgia bez sacrum. Tylko nieliczni pozostali wierni.

Świątynia odbudowywana jest w duszach – tam, gdzie nie ma kompromisu, kłamstwa ani pustego rytuału. Ci, którzy nie mają dostępu do prawdziwych kapłanów, mają dostęp do Boga – przez sakramenty duchowe. 
Dusze w pełni oddane Bogu będą zdolne przeciwstawić się otaczającemu złu. Jedność w Bogu, w Prawdzie, w duszach. Dla tych, którzy nie mają dostępu do kapłanów nieskażonych modernistyczną herezją, pozostają sakramenty duchowe. Wszelkie ludzkie obrzędy bez oddania duszy Bogu mają niewielką wartość – są jedynie pustym wypełnianiem obowiązku. Katolik ma prawo, a nawet obowiązek, odrzucić wszystko, co budzi najmniejsze wątpliwości, ponieważ to, co przekazuje Bóg, jest proste i nie zawiera krzty kłamstwa.

Zdaję sobie sprawę, że wielcy kapłani wymagają dziś przejechania setek kilometrów, by ich spotkać, a oni sami czekają w swoich siedzibach. Czy ktoś widział pasterza, który siedzi w jaskini i czeka, aż rozproszone stado samo go odnajdzie? 
Czy to jest dobry pasterz?  Czy nie powinien szukać nawet jednej zagubionej owcy?

Gdzie jest teraz Świątynia Boga Żywego? 
Tam, gdzie zawsze. 
Nie szukaj jej w Jerozolimie, bo tam, gdzie była, pozostał już tylko mur.  Nie szukaj jej w Watykanie, bo tam, gdzie był Piotr, zasiadł Judasz.  Świątynia to nie instytucja. 

Rok 2015. Świat nie zauważył niczego. Żadna wieża nie runęła, żaden tron nie został obalony. Ale Duch Święty rozpoczął odbudowę – od wewnątrz, od duszy, od pustyni, od ciszy. 

Zostałem wyrwany. Wysłany na odludzie. Pozbawiony wszystkiego, co znane, wygodne, „moje”. W tej pustce zaczęło się nowe życie.  Po trzech latach w ukryciu, w ciszy – nawrócenie.; strona niewolnikmaryi.com, tysiące tekstów. Nie po to, by głosić siebie, lecz by dać głos Temu, którego wyrzucono z własnego Kościoła. 
To nie moje dzieło. Jestem tylko świadkiem. W 2015 roku zaczęło się coś nowego – jeszcze ukryte, jeszcze małe, ale nie do zatrzymania. 

Wielu z nas czuje się tak jak ja prochem , patrzy na otaczające nas zło w samotności ale nasze duszę nie są opuszczone – mieszka w nich Bóg  i chociaż myślimy ze nie jesteśmy godni takiej łaski ufajmy i trwajmy w prawdziwej wierze.

Świątynia powstaje w duszach. Jest mistyczna, ale realna. To nie filozofia, ani symbol. To nasza droga, którą Najświętsza Maryja Panna prowadzi prosto do swojego Syna. 
Czeka nas Golgota. Czeka nas zdrada, opuszczenie, śmierć. Ale potem – Zmartwychwstanie. 
Będzie jeden Pasterz i jedna Owczarnia. Nie przez ekumenizm, lecz przez wiarę w Pana naszego Jezusa Chrystusa. 

Nie bądź letni, nie bądź szary. Nie łudź się, że możesz zostać tam, gdzie kłamstwo miesza się z prawdą. Wyjdź z Babilonu. Wracaj do Boga – do duszy oczyszczonej, do pokory, do krzyża. 

Jeśli słyszysz Głos – odpowiedz. Jeśli czujesz wołanie swojej duszy – nie uciekaj.  Czas się kończy. 

Kościół nie zginął – zszedł do katakumb. 
Maryja nie przestała być Królową – lecz Jej korona została podeptana. 
Chrystus nie przegrał – lecz Jego Ciało jest na nowo ukrzyżowane. 

Wytrwaj. Świątynia – to Ty. Jeśli jesteś gotów zapłacić cenę. 
Milczenie, cisza, modlitwa.


Arkadiusz Niewolski


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Jedna odpowiedź do „Świątynia w duszach”

  1. Awatar Maria Bielawska
    Maria Bielawska

    LJCh!

    Św Hieronim mówi ,że Kościół jest tam gdzie jest prawdziwa Wiara,mówię oczywiście o kościele katolickim.Czysta niezmutowana nauka, prawdziwy kult,ortodoksja katolicka, Kapłan prawdziwy katolicki,ważnie wyświęcony to wszystko jest istnieje, codziennie składana Najświętsza Ofiara Mszy Świętej. Ważne sakramenty sprawowane przez Katolickiego Kapłana,oraz wierni,którzy codziennie tych łask dostępują dzięki Dobroci Bożej.W centrum wielkiego miasta Wrocławia.Oratorium św. Józefa. Są na mapie Polski takie miejsca otwarte dla wszystkich którzy naprawdę szukają Chrystusa i Jego Nauki.

    Polubienie

Skomentuj