Jak bogatym okaże się, kto wszystkie bogactwa porzucił dla Chrystusa! Jak wysoko uczczonym będzie, kto dla miłości Jego wszelką czcią ziemską wzgardził i podobał sobie w głębokim poniżeniu! Jak mądrym będzie znaleziony, kto cieszył się, gdy go poczytywano za szalonego głupca, kiedy samą Mądrość przedwieczną tym zelżywym mianem obrzucano!
Jak bogatym okaże się, kto wszystkie bogactwa porzucił dla Chrystusa! Jak wysoko uczczonym będzie, kto dla miłości Jego wszelką czcią ziemską wzgardził i podobał sobie w głębokim poniżeniu! Jak mądrym będzie znaleziony, kto cieszył się, gdy go poczytywano za szalonego głupca, kiedy samą Mądrość przedwieczną tym zelżywym mianem obrzucano!
Nie karz mnie, dając mi, czego chcę i pragnę, a czego by miłość Twoja, — która niech wiecznie żyje we mnie, — nie chciała. Niech już umrze to moje ja; niech Drugi żyje we mnie, większy niż ja, i lepszy dla mnie, niżeli ja, abym Jemu służyć mogła. On niechaj żyje i mnie ożywia; On…
gdybyśmy, mówię, taką ofiarę Mu składali, nie z tym nieodmiennym zamiarem, by należała do Niego na zawsze, tylko, by ją miał od nas jako rzecz pożyczaną, do odebrania w czasie dowolnym. Taki sposób dawania, nie sądzę, by mógł nazywać się ofiarą, albo darem.
Nie kuś się o to, byś mnie zamknęła w sobie, ale staraj się, byś ty zamknęła się we mnie”. —Zdawało mi się przy tym, że widzę te Boskie trzy Osoby udzielające się wszelkiemu stworzeniu, żadnego nie pomijając, a przecie nie przestają zostawać we mnie”
„Nie sądźcie, by do tego postępu potrzeba było jakiej nadzwyczajnej mądrości, jakich tajemnych, mało komu znanych sposobów: wszystko dobro i szczęście nasze zasadza się na tym zupełnym zgodzeniu woli naszej z wolą Bożą“
W kim zaś takiej miłości nie widać, choć otrzymał łaskę bogomyślności, ten niech się ma na baczności, niech wie, że ma czego lękać się o siebie….bo dusza, której nie dostaje tego znaku, słusznie się obawiać powinna, czy nie jest już w pokuszeniu”
Jakież to rzeczy kupujemy sobie za te pieniądze, których tak pożądamy? Czy to rzeczy mające wartość? Czy to rzeczy trwałe? I po co tych rzeczy pragniemy? Zadowolenia w nich szukamy, ale jakże ono posępne i jak drogo kosztuje! Częstokroć za pieniądze kupujemy sobie piekło
Nie łudźcie się. Kto teraz nie chce się zdobyć na zadanie sobie nieco trudu, aby choć oczy powściągnął i starał się we wnętrzu swoim oglądać tego Pana, kiedy żadne mu za to niebezpieczeństwo nie grozi, kiedy chodzi tylko o maluczkie przezwyciężenie siebie, bez wątpienia tym bardziej nie miałby odwagi stanąć z Magdaleną pod krzyżem, gdzie…
Jak to? bawiąc się i wszelkich przyjemności używając, chcemy dojść do posiadania tego wesela, które On takim nakładem Krwi Swojej dla nas nabył? To być nie może. I uganiając się za marną czcią u ludzi, myślimy, że Mu powetujemy takie zelżywości, jakie wycierpiał, abyśmy na wieki królowali? To nie ma sensu. Błądzisz, błądzisz, ktokolwiek idziesz…
Tak jest, miłość Boża nie zasadza się na rozpływaniu we łzach, ani na onych pociechach i rozrzewnieniach, których pragniemy i cieszymy się, gdy je mamy, ale na tym, byśmy służyli Mu w sprawiedliwości, sercem mężnym i z pokorą; w pociechach zaś duchownych, zdaniem moim, bierzemy tylko, a nic z siebie nie dajemy.
Bóg chce, byśmy mieli serce odważne i dusze mężne miłuje, jeśli tylko chodzą przed Nim w pokorze, w niczym nie polegając na samych sobie. (…)Bóg niczego więcej od nas nie żąda, prócz takiej ochotnej na wolę Jego gotowości, a gdy ją znajdzie, sam potem zdziała wszystko Boską mocą swoją“
„Uważajcie, co robicie. Patrzcie, by słowa, które mówicie do tak wielkiego Pana nie były czczą tylko formą, ale by im towarzyszyła szczera wola i gotowość przyjęcia z rąk Jego i zniesienia wszystkiego, cokolwiek będzie wolą Boskiego Majestatu Jego. Inaczej rzekomo to ofiarowanie Mu woli twojej tak by wyglądało, jak gdybyś podawała komu kosztowny klejnot, prosząc,…
Lecz gdy raz dziesiąty i setny dla miłości Boga co ucierpisz, wówczas dopiero dziękuj Bogu, że zaczyna uczyć cię tej cnoty i zdobywaj się na odwagę cierpienia więcej jeszcze, bo tym samem, że ci daje tę cnotę, Bóg oznajmia ci wolę swoją, byś Mu się za nią pełnieniem jej wywdzięczała i zawsze, jak mówiłam, uważała…
„Co do bo jaźni piekła, tego uczucia dusze takie nie znają. Ale bardzo je czasem dręczy obawa postradania Boga. Wszystka ich bojaźń do tego jedynie się ściąga, by Bóg nie wypuścił ich kiedy z rąk swoich, by miały jeszcze kiedy Go obrazić. O własną w przyszłem życiu mękę, czy chwałę nie troszczą się…