Akty naszego, choćby najświętsze nie są bez skazy i jeżeli chcemy je ofiarować Panu Jezusowi czyste i niepokalane, musimy je bezpośrednio skierować jedynie do Niepokalanej i dać Jej na własność, by jako Swoją własność dała je Synowi Swemu. Wtedy staną się one bez skazy, niepokalane. Otrzymawszy zaś wartość nieskończoną przez Bóstwo Jezusowe godnie uwielbią Boga Ojca
Czy nasze życie naprawdę, na serio dąży do świętości? Tu nie wystarczy praca powierzchowna. Do tego celu powinny zdążać wszystkie nasze pragnienia i poczynania— do świętości większej, głębszej, przez Niepokalaną.
Można w dalszym ciągu w dotychczasowym stanie oddawać się wszystkim dotychczasowym uczciwym zajęciom, tylko że to już nie my sami ofiarujemy te nasze codzienne zajęcia Bogu, ale Ona: Niepokalana, Której staliśmy się własnością, je ofiaruje. I to ofiaruje je nie jako nasze, ułomne, pełne niedoskonałości, ale jako Swoje własne, bo my ze wszystkim, co nasze jest, do Niej należymy. Stąd i wszystkie nasze zajęcia do Niej należą (24). A czy pomyślałeś o tym kiedy, kim ty się stajesz, wtedy kiedy już nie ty działasz, ale Ona sama w tobie i przez ciebie miłuje Boga i ludzi?
On sam w Niej jest miłością: to miłość Ojca i Syna, miłość, którą Bóg sam Siebie miłuje, miłość samej Trójcy Przenajświętszej, miłość płodna, poczęcie. W podobieństwach stworzonych zjednoczenie miłości— to zjednoczenie najściślejsze. Mówi Pismo Święte, że będą dwoje w jednym ciele; a Pan Jezus podkreśla: „A tak już nie są dwoje, ale jedno ciało“ (Mat. 19.6). W sposób bez porównania ściślejszy, wewnętrzniejszy, istotniejszy Duch Przenajświętszy żyje w duszy Niepokalanej, w Jej istocie, i Ją zapładnia, i to od pierwszej chwili istnienia przez całe Jej istnienie, czyli wiecznie.
Odmówienie aktu poświecenia jest bardzo dobrą rzeczą, ale to jest jeszcze tylko obietnicą, a nie wykonanie. Samo wykonanie musi być w życiu, w każdej dobie. Albo stwierdzamy życiem to, cośmy obiecali albo zaprzeczamy. Jeśli byśmy zaprzeczali świadomie, to by świadczyło, że bardzo powierzchownie te rzeczy pojmujemy i że oddalamy się od Niepokalanej.
A już tym, co do kościoła nie zaglądają, do spowiedzi boją się przyjść, z praktyk religijnych szydzą, z prawd wiary się śmieją, za- grzęźli w błoto moralne, albo poza Kościołem w herezji przebywają — o, tym to już koniecznie Medalik Niepokalanej ofiarować i prosić by zechcieli go nosić, a nawet wtedy radę znajdzie, gdy on nie chce w żaden sposób przyjąć Medalika. Ot, po prostu, wszywają go po kryjomu do ubrania i modlą się a Niepokalana prędzej czy później okazuje, co potrafi
Co do ognia miłości Bożej — ten podsyca się ofiarą. Tylko ofiara jest owym drzewem, które ma spłonąć na ołtarzu, miłości Bożej. Tak, ofiara to konieczny warunek miłości. Bez ofiary nie ma postępu w życiu Bożym. Bez ofiary — miłość nasza zamiera…