ROZMYŚLANIE III.
na dzień drugi Maja, tudzież na święto Narodzenia Najśw. Maryi Panny.
„We mnie wszelka łaska drogi i prawd ; we mnie wszystka
nadzieja żywota i cnoty“.
(Eccles. XXIV. v.)
Jak jasna jutrzenka po ciemnej a burzliwej nocy przepowiada wschód słońca, tak Marya przepowiadała przejście Jezusa! Ciemno było na świecie, bo ta jasność, która dowcipem i wyobraźnią poetów, głębokiem wnioskowaniem mędrców, światu przyświecała, była jasnością tego robaczka świętojańskiego, co się miga w wieczornem powietrzu, była tą jasnością pruchna, co zwodzi błądzącego.
Nigdzie prawdy nie było; nigdzie nie było miłości, bo miłość tylko w prawdzie być może. I tak rok po roku mijał; znikał wiek po wieku, pokolenie jedno za drugiem wstępowało do grobu; do grobu który był zakończeniem życia jak u nas jest początkiem; — w grobie kończyły się wszystkie nadzieje; które u nas dopiero za grobem urzeczywistniają się, nie mogąc żyć życiem ducha, żył świat życiem zmysłów.
Nie mogąc szukać szczęścia w cnocie, szukał go w zbrodni; nie mogąc żyć nadzieją, żył rozpaczą. Przeczucie prawdy i zwątpienie trzymały duszę w ciągłym rozdrażnieniu.
Nie mając żadnej przyszłości, chwytał każdą chwilę życia nie pewny następnej chciał zakosztować z każdej rozkoszy, chciał zapróbować każdej zbrodni.
Nie mogąc się wznieść cnotą do bogów swoich, musiał bogów zbrodnią do siebie zbliżyć, aby bez wahania mógł naśladować przykłady.
Trzeba było wszelkiemi zbrodniami pierw niebo napełnić, aby zbrodnie uświęcić na ziemi. Trzeba było zbrodnię ubóstwiać, aby jej móc stawiać ołtarze.
Taki był stan ludzkiego rodu, materializm, ateizm roztoczyły to ciało towarzystwa; rozpusta nie była już namiętnością, ale systematyczną nauką, wykładaną przez najcelniejsze dowcipy. Trzeba było krwi i łez ludzkich, dla zabawy zmysłów przesyconych; jęk mordujących się gladiatotorów żadnego nie obudzał miłosiernego echa; zwierz dziki ze wstrętem odwracał się od człowieka a puszcza Libijska mogła była służyć za wzór cywilizowanemu Rzymowi!
I to był czas, gdzie się spełnić miały tylowiekowe przepowiednie. Z tego zgniłego drzewa miała wyjść latorośl żywotna. Jedna niewiasta była początkiem śmierci, jedna niewiasta miała zostać początkiem życia, Ewa urodziła śmierć, Marya Boga nam dała; Ewa przekleństwo, Marya błogosławieństwo sprowadziła na świat. Ewa zamknęła nam niebo, Marya nam je otworzyła.
O dzień dzisiejszy, w którym rozpamiętywamy tajemnicę narodzenia Maryi, jakże wielki, jak święty dla nas być powinien. Dzień narodzenia Matki czyż nie jest najuroczystszym dniem roku! I ta myśl budzi dziecko ze snu; i ta myśl, pierwszą nastręcza mu modlitwę:
Boże coś mi dał matkę, a ona Ciebie mi dała; — Tyś mnie nauczył, jak ją kochać i szanować, ona mnie nauczyła jak Ciebie wielbić i błogosławić! — Jakże Tobie, jakże jej wywdzięczyć się wydołam? O Boże błogosław Ją, błogosław Ją za każdą kroplę mleka, którą karmiła ciało moje, błogosław ją za każdą łzę, którą przy kolebce mojój wysączyło jój oko i serce, błogosław ją za każde słowo, które jej usta do mnie przemówiły. O nie daj abym zasmucił duszę jej, zasępił oko jej, zranił serce jej. Moje życie Tobie i jej należy.
Dziś dzień narodzin Jej; w tym dniu odnawiam moje wszystkie postanowienia na przyszłość, odnawiam wszystkę boleść na przeszłość. Jeźlim nie był dobrem dzieckiem, Ty i Ona przebaczcie mi; żebym był dobrem dzieckiem Ty i ona błogosławcie mi.
I spieszy dziecko ze łzami w oczach w objęcie Matki i rzuca się na jej serce i podnosi te oczy ku niej, i błagającem milczeniem na pół otwarte zdają się przemawiać usta. Mamo! ja słów nie mam, ale czytaj w tych łzach. Ty je zrozumiesz, połóż dłoń Twoją na głowę moją, przytul serce moje do serca Twego, abyś poznała jak gorąco bije, jak gorąco kocha; pozwól niech się rzucę do nóg twoich; niech je gorącymi rozgrzeję pocałunkami, abyś poznała, że żałuję. Nie śmiem wymówić tego słowa: kocham, ale z głębi rozrzewnionój powtarzam duszy: żałuję, przepraszam, obiecuję, przyrzekam.
Powtórz, powtórz te słowa: przebaczam za przeszłość, wierzę na przyszłość. Kocham! — I przyciśnie matka dziecko do serca i wycałuje łzy z oczu jego i usta do ust przytuli i skłoni głowę ku niemu i położy błogosławiącą dłoń na głowie jego i oczy jej łzami się napełnią i w tym wzroku rozczulonej matki, to niebo się przebija. Tyś dzieckiem boleści i radości mojej. Wszystko wierzę, wszystko przebaczam, bo kocham. Niech cię Bóg tak błogosławi, jak ja Cię błogosławię!
O Maryo, miliony, miliony ludzi dziś obchodzą dzień Narodzenia Twego, o jakże mało takich , którzyby Cię radośnie Matko powitać mogli, my w boleści serca nie śmiemy tego imienia wymówić, bośmy sercu Twemu tylko boleść sprawiali! A jednak wołamy, powtarzamy: Matko, Matko, Matko przebacz, Twoje narodzenie przyniosło zbawienie światu, niechaj przyniesie zbawienie duszy mojej. Twoje narodzenie zastało w ciemności duszę moję, nich będzie jutrzenką światłości, która mnie do Ciebie doprowadzi. Zbliżając się do grobu, niech się nie oddalam od Ciebie, abym w ostatniej godzinie, nie ujrzał się sam opuszczony! Matka była przy mnie gdym na świat przyszedł, matka niech będzie przy mnie, gdy ze świata schodzić będę. Matka urodziła mnie na czas, Ty mnie odródź na wieczność. Tyś do mnie wołała, a ja nie poszedłem za głosem Twoim, ja nie poszedłem za głosem Twoim; ja do Ciebie zawołam, a Ty pospiesz ku ratunkowi memu.
LITANIA DO NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY.
Chryste usłysz nas. Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z Nieba Boże,, zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu Świata Boże: zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty Boże: zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco jedyny Boże: zmiłuj się nad nami.
Święta Boża Rodzicielko
Święta Panno nad Pannami
Matko Chrystusowa
Matko łaski Bożej
Matko najczystsza
Matko najśliczniejsza
Matko niepokalana
Matko nienaruszona
Matko najmilsza
Matko przedziwna
Matko Stworzyciela
Matko Odkupiciela
Panno czcigodna
Panno wsławiona
Panno można
Panno łaskawa
Panno wierna
Zwierciadło sprawiedliwości
Stolico mądrości
Przyczyno naszej radości
Naczynie duchowne
Naczynie poważne
Naczynie osobliwsze nabożeństwa
Różo duchowna
Wieżo Dawidowa
Wieżo z kości słoniowej
Domie złoty
Arko przymierza
Bramo niebieska
Gwiazdo zaranna
Uzdrowienie chorych
Ucieczko grzesznych
Pocieszycielko strapionych
Wspomożenie wiernych
Królowo Aniołów
Królowo Patryarchów
Królowo Proroków
Królowo Apostołów
Królowo Męczenników
Królowo Wyznawców
Królowo wszystkich Świętych, Módl się za nami
Królowo bez zmazy pierworodnej poczęta, Módl się za nami..
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata. Wysłuchaj nas Panie
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata. Zmiłuj się nad nami.
Kyrie elejson, Chryste elejson, Kyrie elejson.
Pod Twoje obronę uciekamy się, święta Boża Rodzicielko, naszemi prośbami nie racz gardzić w potrzebach naszych, ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać Panno chwalebna i błogosławiona, Pani nasza, Orędowniczko nasza, Pośredniczko nasza, Pocieszycielko nasza, z Synem Twoim nas pojednaj, Synowi Twojemu nas polecaj, Twojemu najmilszemu Synowi nas oddawaj.
Abyśmy się stali godnemi obietnic Pana Chrystusowych.
MODLITWA
ŚWIĘTEGO BERNARDA.
Wspomnij o najdobrotliwsza Panno Maryo, że od wieków nie słyszano, ażeby kto, uciekając się do Ciebie, Twej pomocy wzywając, Ciebie o przyczynę prosząc, miał być opuszczonym kiedy. Tą nadzieją ożywiony, uciekam się do Ciebie o Maryo, Panno nad Pannami i Matko Jezusa Chrystusa! Przystępuje do Ciebie, biegnę do Ciebie, stawam przed Tobą jako grzeszny człowiek drżąc i wzdychając. O Pani świata nie gardź prośbami mojemi, o Matko Słowa przedwiecznego, racz wysłuchać mnie nędznego, który do Ciebie z tego padołu płaczu o pomoc wołam. Bądź mi pomocą we wszystkich moich potrzebach teraz i zawsze, a osobliwie w godzinę śmierci, o łaskawa, o litościwa, o słodka Panno Maryo. Amen.
Skomentuj