Doskonałe oddanie się rządom Pana Boga stanowiło całą doskonałość i świętość sprawiedliwych starego zakonu, św. Józefa i N. Maryi Panny.
Bóg przemawia do nas i dzisiaj, jak przemawiał niegdyś do Ojców naszych, gdy nie było jeszcze ani przewodników, ani metod doskonałości. Wierność w spełnieniu woli Bożej wiadomej stanowiła całą doskonałość; nie była to jeszcze nauka doskonałości, ułożona w zasady podająca prawidła kształcenia się.
Obecne potrzeby nasze wymagają tych metod i zasad, lecz to nie było potrzebne w pierw szych wiekach, gdy ludzie więcej mieli prostoty. Rozumiano wówczas, iż każda chwila przedstawia jakiś obowiązek, którego wierne spełnienie stanowiło o doskonałości osoby spełniającej. To pojęcie wystarczało do uświęcenia dusz.
Cała ich usilność ku temu była skierowana, aby w chwili obecnej poznać wolę Bożą i wiernie ją spełnić — jak wskazówka zegaru, przechodząc od godziny do godziny, wypełnia czas i sposób przeznaczenia swego. Umysł, ich poruszany ustawicznie natchnieniem Boskim, zwracał się niespostrzeżenie ku nowemu przedmiotowi, który im nasuwała wola Boża w każdej dnia godzinie.
Takie były ukryte sprężyny działania Najśw. Maryi Panny, najprostszej z istot i najdoskonalej Bogu oddanej. Odpowiedź, jaką dała aniołowi, w chwili zwiastowania: »Niech mi się stanie według słowa twego», streszcza całą teologię mistyczną starego Zakonu. Wszystko wtedy, tak jak i dziś, w rzeczach tyczących się doskonałości, zależało na zupełnem, czystem, prostem zdaniu się duszy na wolę Pana Boga, w jakiejkolwiek wola ta objawia się formie.
To piękne i wysokie usposobienie duszy N. Maryi Panny przecudnie jaśnieje w tem Jej słowie: fiat mihi — ono to słowo najdoskonalej odpowiada temu słowu, które Bóg chce, abyśmy ustawicznie mieli w ustach i w sercu: »Fiat voluntas Tua«. — Prawda, że to, czego żądano od Maryi Panny w tej ważnej chwili, było dla Niej bardzo zaszczytne. Lecz cały blask chwały macierzyństwa Bożego nie byłby żadnego miał dla Niej powabu, gdyby nie wola Boża, która jedynie uwagę i serce Jej pociągała.
Ta przenajświętsza wola Boża we wszystkiem nią rządziła. Czy wzniosłym czy pospolitym oddawała się pracom, zawsze, w oczach Jej, były to cienie raz jasne, to znowu ciemne, po za którem i odgadywała i uwielbiała wszechmocne działanie Boskie. Umysł Jej, zachwycony radością, odkrywał w każdej chwili we wszystkiem, co się Jej nasuwało do czynienia lub do cierpienia, Tego, który sobą samym karmi i napełnia dusze takie, co nie zatrzymując się na stworzeniach, Jego samego we wszystkiem szukają.
««»»
Obowiązki codzienne są cieniem, poza którym ukrywa się działanie Boskie.
»Moc najwyższego zaćmi Tobie« — rzekł anioł do Najświętszej Maryi Panny. Tym cieniem, po za którym kryje się moc boska, aby rodzić w duszach Jezusa Chrystusa, jest to, co każda chwila przynosi pod imieniem obowiązku, uczucia, krzyża.
Są to wszystko, w rzeczy samej, cienie — i jak cień zasłania nam przedmioty tak, że ich widzieć nie możemy, tak w porządku nadprzyrodzonym obowiązki każdej chwili, ciemnym swym pozorem, zasłaniają oczom duszy naszej wolę Bożą, jedynie godną uwagi naszej. Tak je oceniała Najświętsza Maryja Panna. To też nie dała się złudzić tym cieniom, lecz wiarą szukała i miłością znajdywała wśród nich jedyne niezmienne dobro swoje.
Bardzo mało znajdujemy w Piśmie świętem szczegółów życia N. Maryi Panny. Życie jej zdaje się bardzo zwyczajne i pospolite na zewnątrz. Czyni Ona i cierpi to, co czynią i cierpią inne w Jej stanie osoby. Odwiedza krewną swą św. Elżbietę i inne krewne równie ją odwiedzają. Usuwa się do stajenki betlejemskiej — jest to skutek Jej ubóstwa. Powraca potem do Nazaretu, skąd Ją prześladowanie Heroda wydaliło. Jezus i Józef żyli tam z nią z pracy swej.
Oto szczegóły życia świętej rodziny. Ale któż opowie, jakim chlebem wiary karmią się dusze Maryi i Józefa? Jaka jest święta tajemnica wszystkich chwil ich życia? Co Oni znajdują pod cieniem zwykłych na pozór życia wypadków i zdarzeń?
Oko ciała widzi w ich życiu życie podobne do życia innych ludzi, lecz wiara odkrywa tam rękę Bożą, działającą wielkie rzeczy… gdy rozważa wewnętrzną tajemnicę tego życia.
O Chlebie anielski! O Manno niebieska! Perło ewangeliczna! Sakramencie obecnej chwili! w Tobie się daje i w Tobie zawiera, pod lichą postacią żłóbka, siana i słomy, Bóg prawdziwy! Ale komu Ty się udzielasz! — Esurientes reples bonis. Pan się udziela pragnącym Go maluczkim, którzy Go we wszystkiem, pod najdrobniejszą postacią chwili obecnej, szukają; a wielcy, iż tylko na zewnętrzną patrzą postać i w wielkich rzeczach Go nie znajdują.
««»»
O ile łatwiejszą by się wydawała świętość, gdyby się na nią z tego zapatrywano stanowiska.
Świętość wydaje nam się tak niedostępną dlatego, że nie mamy jasnego pojęcia, na czem ona polega. W rzeczy samej, świętość jest jeno wiernym wypełnianiem woli Bożej. Do tego więc każdy jest zdolny, tak pod względem własnej nad tem pracy i usilności, jak i pod wyglądem biernego poddania się działaniu Bożemu.
Praktyka czynnego usiłowania o doskonałość zależy na spełnieniu obowiązków tak ogólnych względem Boga i Kościoła, jak szczególnych stanu swojego.
Praktyka biernego poddania się zależy na tem, aby przyjmować z miłością wszystko, co Bóg na nas zsyła w danej chwili.
I któraż z tych dwóch praktyk przechodzi nasze siły?
Nie możemy twierdzić, iż pierwsza, to jest czynne staranie się o doskonałość, gdyż obowiązki, które ona obejmuje, przestają być obowiązkami, gdy są nad nasze siły. Jeśli ci zdrowie nie pozwala być na Mszy świętej, nie jesteś obowiązany jej słuchać i to ma się rozumieć o wszystkich obowiązkach nakazanych. Tylko przykazania, zastrzegające, aby nie czynić złego, nie cierpią żadnego zwolnienia, gdyż złe czyny nigdy nie mogą być dozwolone.
I cóż nad to być może rozumniejszego?
Cóż łatwiejszego jak doskonalenie się, i jakąż możemy mieć wymówkę? kiedy Bóg tak mało od nas się domaga, kiedy wszystkich do świętości powołuje, tak wielkich jak maluczkich, tak uczonych jak i prostaczków w każdym czasie i w każdem położeniu.
I jeśli, oprócz przykazań, których zachowanie wszystkich obowiązuje, wskazuje jeszcze rady ewangeliczne, jako środek wyższej doskonałości, to zawsze sposób ich zachowania stosuje do charakteru i usposobienia naszego. Daje nam, jako znak powołania, pociąg wewnętrzny, który nadzwyczajnie nam ułatwia tychże rad wykonanie i wskazuje sposób ich spełnienia. I w tym względzie nie równo od wszystkich, ale według sił od każdego wymaga, a do spełnienia tego, czego żąda, udziela pomocy swej łaski.
O! wy wszyscy, którzy dążycie do doskonałości, wy, którzy o mało nie ulegniecie pokusie zniechęcenia, czytając żywoty świętych i widząc jak wielkie oni walki staczali, jak ciężkie prace podejmowali, którzy się przestraszacie tem, co czytacie w niektórych książkach, traktujących o doskonałości, dla waszej to piszę pociechy.
Dowiedzcie się i uważcie, iż dobry Bóg uczynił łatwem do nabycia to wszystko, co nam jest potrzebne do utrzymania życia przyrodzonego, jak: powietrze, woda, ziemia.
Do życia najpotrzebniejszem jest oddychanie, sen, pożywienie — wszystko to z łatwością wielką się czyni. Miłość i wierność niemniej są ważne do utrzymania w nas życia nadprzyrodzonego, nie może przeto nabycie ich być tak bardzo trudnem. Zastanów się tylko, z czego się składa życie twoje — z mnóstwa uczynków, na pozór małej ważności. Otóż na tych drobnych i mało ważnych uczynkach Pan Bóg poprzestaje — niemi, nic więcej nad to nie czyniąc, można się uświęcić.
Sam Bóg wyraźnie nas o tem zapewnia w Piśmie św.: »Boga się bój, a strzeż przykazania jego, bo to jest wszelki człowiek«. Oto wszystko, co człowiek czynić powinien ze swej strony. Gdy to uczyni, Bóg dopełni reszty.
Cuda, które łaska sprawuje w duszach całkowicie oddanych świętemu Jej działaniu, przechodzą ludzkie pojęcie. Albowiem ani oko widziało, ani ucho słyszało, ani serce ludzkie tego nie przeczuło, co Bóg w myśli swej przedwiecznej przygotował, w miłości swej przeznaczył i wszechmocnością swoją spełnia w duszach całkowicie Mu poświęconych.
Bierna zaś strona świętości o wiele jest jeszcze łatwiejszą, zależy bowiem na przyjmowaniu tego, czego najczęściej niepodobna byłoby uniknąć, na cierpieniu z miłością i radością tego, co zwykle cierpimy ze znudzeniem i niechęcią.
Powtarzam raz jeszcze: oto ziarno gorczyczne, którego owoców nie zbieramy, dlatego, że w jego maleńkości wartości jego ocenić nie umiemy. — Oto drachma ewangeliczna, skarb, którego nie znajdujemy dlatego tylko, iż fałszywie sądzimy, że skarb nasz musi być dalekim i trudnym do znalezienia.
Nie pytajcie się o sekret, jakimby sposobem ten skarb znaleźć, bo to żadnym nie jest sekretem. Skarb ten jest wszędzie, nastręcza się każdemu, na każdym miejscu i w każdej chwili.
Wszystkie istoty, przyjazne czy nieprzyjazne, darzą nas nim obficie otwierajmy tylko serce na przyjęcie i ukochanie tego skarbu. Świat cały nim jest zalany, gdyż działanie boskie i przenajświętsza Wola Jego po nad światem króluje i spełnia się we wszystkiem.
Wszędzie, gdzie się obrócimy, to miłosierne działanie Boskie uprzedza nas, towarzyszy nam, idzie za nami, byleśmy mu się oddać i powierzyć chcieli.
Daj Boże, aby królowie, ministrowie, książęta Kościoła i książęta świata, kapłani, żołnierze, obywatele, rolnicy, słowem wszystkie stany i wszyscy ludzie poznali, jak łatwoby im było dojść do wysokiej świętości!
Z ich strony o to tylko idzie, aby wypełniali łatwe obowiązki chrześcijańskie i powinności swego stanu, przyjmowali z poddaniem krzyże, które tym obowiązkom towarzyszą i aby się oddali wreszcie z wiarą i miłością rządom Opatrzności boskiej we wszystkiem, co taż Opatrzność im ześle i przeznaczy.
Ta łatwa i prosta zasada, w życiu zastosowana, uświęciła dawnych patrjarchów i proroków, zanim jeszcze było tyle metod i tylu mistrzów doskonałości.
Doskonałość nie zależy na tem, aby znać wolę Bożą, lecz na tem, aby ją pełnić.
Rozkaz, upodobanie, wola, działanie, łaska Boża, wszystko to jedno ma znaczenie w stosunku do dusz naszych. Jest to Bóg, pracujący w nas, nad odnowieniem w nas podobieństwa swego. Doskonałość przeto niczem innem nie jest, tylko wiernem współpracowaniem duszy w tej sprawie.
Praca ta spełnia się w duszach naszych, wzrasta i kresu swego dochodzi w sposób tajemniczy, samemu Bogu wiadomy. Teologia pełna jest wyrażeń, opisujących to cudowne działanie łaski w duszach. Można wiele o tym przedmiocie czytać i słyszeć, można o nim pięknie mówić i pisać i drugich nauczać i prowadzić dusze na mocy nabytych o tem wiadomości; lecz kto samym tylko umysłem te rzeczy obejmuje, ten jest wobec dusz prostych, które bez teorii działaniu łaski się poddają, jak lekarz chory wobec osób zdrowych.
Rozkaz Boży spełniony, wola Boża przyjęta z prostotą, sprawia w duszy wiernej ten skutek błogosławiony, iż ją uświątobliwia, choćby ona teorii doskonalenia się nie znała, jak lekarstwo przyjęte z poddaniem , uzdrawia chorego, choć ten nie ma żadnego wyobrażenia o medycynie.
Tak jak ogień ogrzewa i oświeca, nie zaś znajomość i opis tego żywiołu, tak samo działanie Boskie, Wola Boska sama dusze nasze uświęca, nie zaś uczone traktaty o doskonałości. Skoro człowiek jest spragniony, wtedy obrazy i opisy źródeł nie ugaszą jego pragnienia, ale je owszem powiększą: jedyną radą jest, aby się napił wody. Tak samo się rzecz ma z pragnieniem doskonałości. Ciekawe badanie metod i teorii podsyca tylko pragnienie; by je zaspokoić, trzeba porzucić książki, które tłumaczą rzeczy, a poić się z prostotą tem, co wola Boża podaje do czynienia lub do cierpienia.
To, co nam w danej chwili Pan Bóg zsyła, jest najzbawienniejsze, najpożyteczniejsze dla nas i jest najpewniejszym środkiem naszego uświęcenia.
«« »»
Czytanie pobożne i inne praktyki o tyle tylko nas uświęcają, o ile są środkami Bożego działania względem nas.
Wszystko zależy na poznaniu i spełnieniu, w każdej chwili, Woli Bożej.
Wszelkie czytanie, które się bez woli Bożej odbywa jest dla duszy szkodliwe, gdyż Wola Boża jest właściwie tą łaską, działającą w sercach naszych, tak przez czytanie jako i przez inne praktyki i czyny nasze.
Bez łaski czytanie jest tylko sprawą zewnętrzną, pozbawioną ożywczej siły, a napełniając umysł wiadomościami, osusza i wypróżnia serce.
Działanie Boskie samo przez się tak jest silne i owoc przynoszące, iż przenikając najprostszą duszę, która mu się poddaje, działając i cierpiąc z poddaniem i wiarą, napełnia ją, w sposób cudowny, życiem nadprzyrodzonem, gdy tymczasem człowiek uczony, skoro przez ciekawość tylko czyta książki duchowne, martwą jeno znajduje literę i coraz bardziej wysusza swe serce z uczuć pobożności.
Wola Boża i święte Jego działanie życiem jest duszy, pod jakąkolwiek udziela się jej formą. Ona na każdą chwilę najlepszy pokarm jej podaje. Nic tu nie stanowi wartość bezwarunkowa przedmiotów; zawsze całą wartość wszystkich darów Bożych i wszystkich czynów naszych stanowi Wola Boża obecna. To, co było najlepszem wczoraj, dziś już takiem nie jest, gdyż jest pozbawione Woli Bożej, która dziś pod inną przedstawia się formą. To zaś, co w chwili obecnej ta przenajświętsza Wola podaje, jest bez wątpienia najlepszem i do uświątobliwienia duszy najsposobniejszem. Jeżeli wola Boża w tej chwili każe czytać, czytanie sprawia w duszy ten skutek zbawienny.
Jeżeli Wola Boża każe porzucić czytanie dla rozmyślania, wtedy rozmyślanie kształci w nas nowego człowieka, a czytanie w tej chwili byłoby szkodliwe. Jeśli Wola Boża od rozmyślania wzywa do słuchania spowiedzi lub do jakich uczynków miłosiernych — choćby przez czas długi — wtedy spełnienie tej Woli Bożej sprawia wzrastanie życia Jezusowego w duszy, a wszelkie wtedy przeciw Woli Bożej rozmyślanie byłoby do tego przeszkodą.
Wola Boża pełnemi czyni wszystkie chwile życia naszego! Ona to, pod rozmaitą postacią codziennych obowiązków w nas działając, tworzy i kształci w duszach naszych nowego człowieka i doprowadza do stopnia świętości, jaki mu przeznaczyła mądrość Boża. To mistyczne w duszach naszych wzrastanie Pana Jezusa jest owocem Jego łaski i dziełem przenajświętszej Jego Woli.
Owoc ten, jakeśmy powiedzieli, rodzi się, wzrasta i dojrzewa przez codzienne spełnianie obowiązków naszych i poddanie się doskonałe działaniu Bożemu. W spełnieniu więc obowiązków naszych zawsze pewni być możemy, że nam się najlepsza dostaje cząstka, sama bowiem Wola Boża najlepszą jest cząstką. Oddajmy się jej ślepo z najzupełniejszą ufnością. Ona jest najmędrszą, wszechmocną, miłującą bez granic dusze, które się jej całkowicie oddają i ją wybierają, które w nią wierzą i niezłomnie ufają, że co ona im przeznaczy, to dla nich najlepsze, a wyroków jej rozum em swym nie dochodzą i nie rozbierają.
Wola Boża i doskonałe jej się poddanie jest treścią wszelkiej cnoty; ono sprawia, iż wszystko staje się pożytecznem duszy i wszystko do uświęcenia jej służy. Bez tego uznania i poddania się Woli Bożej wszystko jest nicością, próżnością, kłamstwem, literą, łupiną. Wola Boża jest zbawieniem, zdrowiem, życiem ciała i duszy!
Nie trzeba więc zastanawiać się nad tem, jaki stosunek mają do siebie rzeczy i wypadki, jakie może być ich zastosowanie do potrzeb naszych, — jakim sposobem pomocą nam być mają do uświątobliwienia się naszego.
Własne nasze nad tem przemyśliwanie mało nam pomoże. Oddajmy to Woli Bożej ona to nadaje rzeczom i wypadkom tę moc, iż nam pomaga do rozwijania w duszach naszych życia Jezusowego. Nie trzeba temu działaniu boskiemu żadnych praw narzucać i żadnych zaznaczać granic, gdyż ono jest wszechmocne i mądre nieskończenie.
Choćby umysł nasz pełen był roztargnień i zamieszania, choćby ciało przyciśnione i starte było chorobami, w tej męce zawsze jest życie ciała i życie duszy, gdyż w niej Boska spełnia się Wola, która sama jedna sprawia i utrzymuje wszelkie życie.
Bez tej przenajświętszej Woli chleb staje się trucizną; przez nią trucizna może stać się zbawczem lekarstwem. Bez niej nauka z książek czerpana zaślepia i zabija, za jej działaniem niepokój i zamieszanie stać się może źródłem światłości niebieskiej.
Ona jest wartością, ceną istotną wszystkich rzeczy. Ona we wszystkiem i przez wszystko daje nam Boga samego, który jest wszystkiem i zastępuje wszystko duszy, Go posiadającej.
Rozum i wszelkie środki ludzkie o tyle tylko są użyteczne, o ile są narzędziami działania Bożego.
Rozum ze wszystkiemi swemi władzami chciałby dzierżyć pierwsze miejsce pomiędzy środkami działania Bożego, właściwie jednak postawić go trzeba na ostatniem miejscu, jako niewolnika niebezpiecznego. Serce proste jeśli go umie użyć, wielkie zeń wyciągnąć może pożytki, ale ostrożnie używać go trzeba, gdyż nieujarzmiony stać się może bardzo niebezpiecznym.
Gdy dusza, myśląc o swem uświątobliwieniu zwraca się ku środkom ludzkim, stworzonym, łaska i działanie Boże jej odpowiada, iż ono jej samo wystarczy; gdy zaś wyrzeka się i pozbywa tych środków, łaska Boża mówi jej, iż to są narzędzia, których nie trzeba samowolnie ani używać, ani odrzucać, lecz posługiwać się niemi według Woli Bożej i oddać się z prostotą działaniu Bożemu — używając wszystkiego, jakbyśmy nie używali, pozbawiając się wszystkiego, jakbyśmy we wszystko obfitowali.
Pan Bóg nie może całkowicie i z wolnością rządzić duszą i używać jej za narzędzie woli i upodobania swojego, jeśli ta dusza nie straci zupełnie ufności w swoją siłę, nie zaniecha zupełnie działalności własnej, gdyż własna działalność największą jest przeszkodą dla działania Bożego.
Ufność w sobie jest jedyną przeszkodą do rozwinięcia w duszy działania Bożego, gdyż, co do przeszkód zewnętrznych, te właściwie nie tylko nie są przeszkodami, ale je sobie Wola Boża przeobraża i przemienia na dzielne środki i pomoce do osiągnięnia swych zamiarów.
Co do środków, wszystkie działaniu Bożemu pomagają, choć same w sobie wszystkie są równie bezużyteczne. Wszystko niczem jest bez Woli Bożej i nic jest wszystkiem dla tej najświętszej Woli!
Rozmyślanie, kontemplacje, modlitwy ustne, milczenie, ćwiczenie się w aktach cnót, rekolekcje, dobre uczynki — wszystko to dobre jest samo w sobie, ale najlepszem dla duszy jest to, czego Bóg chce od niej w chwili obecnej; — względem wszystkiego więc najzupełniejszą obojętność zachować należy.
Boga samego widząc, szukając i przyjmując we wszystkiem, dusza powinna przyjmować z prostotą zawsze to, co jej Wola Boża jako środek uświęcenia się podaje i nic na tych środkach nie polegając, samą tylko Wolą Bożą karmić się i cieszyć.
Powinna, w każdej chwili i w każdem zdarzeniu, wołać ze św. Pawłem: Co chcesz, Panie, abym uczynił? Nie dbam wcale o to lub owo, pragnę tylko spełnić upodobanie Twoje. Rozum mój uganiałby się za tem, ciało za owem, ale ja niczego nie pragnę, Panie, tylko woli Twojej. Czy modlitwa czy praca, czy zajęcie czy milczenie, czy mnie chcesz trzymać w weselu czy w smutku, czy w jasności czy w ciemnościach, czy mi dasz uczuć słodycz służby Twojej, czy ciężkie dopuścisz pokusy — wszystko to jedno; wola Twoja stanowi całą krasę każdego daru Twojego i każdej życia mego chwili. Ona sama jest przedmiotem pragnienia mojego, bo wiem, mój Panie, że w umiłowaniu woli Twojej doskonała znajduje się miłość, wiem że doskonalszą jest rzeczą całem sercem Ci się oddać, niż rozumem szperać w darach Twoich i zamiast Ciebie samego, darów Twoich szukać i w nich przebierać.
Obecność Boska w nas, która prawdziwie uświęca nasze dusze, jest to mieszkanie Trójcy Przenajświętszej, które sprawuje w sercach naszych doskonałe poddanie się Woli Bożej, gdyż przypominanie sobie obecności Bożej przez rozważanie jest tylko środkiem, który za działaniem Woli Bożej może być pożytecznym, tak, jak inne środki. Jest jednak jednym z najpewniejszych środków zjednoczenia naszego z Bogiem, gdy go nam Bóg używać każe.
Słusznie przeto cenimy sobie wielce rozważanie i inne ćwiczenia pobożne, byle tylko nie przywiązywać się do nich przeciw Woli Bożej i używanie ich całkowicie do Woli Bożej odnosić i stosować. Te wszystkie środki, których nam Bóg używać każe w celu uświęcenia naszego, są jakby świtą Jego królewską; obrażalibyśmy króla, gdybyśmy nie przyjmowali gościnnie dworzan Jego, pod pozorem, że Jego samego posiadać pragniemy.
W. O. J. P. CAUSSADE, T. J. – ZDAJ SIĘ NA WOLĘ BOŻĄ! Przekład z szóstego wydania oryginału francuskiego, przejrzanego i skróconego przez W. O. H. RAMIERE T. J. KRAKÓW 1935. NAKŁAD I WŁASNOŚĆ KSIĘGARNI KATOLICKIEJ
Skomentuj