Jak kochać Jezusa (2) – Miłujący Jezusa miłuje cierpienia – Św. A.M. Liguori


Miłość cierpliwa jest.
1. Kor. 13. 4.

Ziemia jest miejscem zasługi i z tego po­wodu jest miejscem cierpienia, zupełnie szczęśliwymi będziemy dopiero w niebie, w naszej pra­wdziwej ojczyźnie, gdzie oczekuje nas pokój wie­czny na łonie Boga. Mało czasu przebywamy na tym świecie, a i tych dni niewiele boleści za­pełniają. Nie masz nikogo, który by nie był na cierpienia wystawiony; wszyscy bez wyjątku, tak sprawiedliwi jak i grzesznicy muszą krzyż dźwi­gać. Kto go dźwiga chętnie i cierpliwie, zbawia się, kto go dźwiga niechętnie i niecierpliwie, idzie na potępienie.
Jedne i też same nędze, mó­wi święty Augustyn, są dla jednych środkiem zbawienia, a potępienia dla drugich. Nareszcie przez te cierpienia, przydaje on, rozróżnić mo­żna plewy od czystego ziarna w Kościele Bożym. Kto w utrapieniach zdobywa się na pokorę i poddaje się woli Boga, jest ziarnem przeznaczonym do nieba; kto się oburza, niecierpliwi i odstę­puje Boga, ten plewą, przeznaczoną, do piekła.

2. W dniu sądu szczegółowego, mającego rozstrzygnąć o losie naszym na wieki, aby być uznanym za godnego chwały niebieskiej, potrze­ba będzie, aby życie nasze okazało się podobnym do życia Pana Jezusa. Słowo przedwieczne zstą­piło na ziemię, aby nas przykładem swoim na­uczyć cierpliwego znoszenia krzyżów, jakie Bóg na nas zsyła. Pan Jezus dopuścił na siebie cier­pienia, aby nas zachęcić do znoszenia spotyka­jących nas cierpień. Ileż to zniewag i ile to cierpień różnych doznał w ciągu życia swego!
Prorok nazywa go odrzutkiem rodu ludzkiego, pośmiewiskiem ludzkim i wzgardą pospólstwa, (Psal. XXI, 7) wzgardzonego i najpodlejszego z mężów męża bo­leści (Izai. L. III. 3), bo całe życie Pana Jezusa przepełnione było cierpieniami i boleścią.

3. Jak Pan Bóg obszedł się z najdroższym Synem swoim, podobnież się obchodzi i z tymi, których umiłował i za dzieci swoje przyjmuje. Pan Jezus powiedział pewnego razu świętej Te­resie: „Pomnij córko moja, że Ojcu mojemu najdroższymi są te dusze, które najwięcej cier­pią na ziemi. “ Gdy też na tę świętą przypadły jakie cierpienia, mawiała, że nie oddałaby je za wszystkie skarby świata. Po śmierci okazała się ona jednej z sióstr swoich zakonnych, i objawi­ła jej, że wielkiej nagrody dostąpiła w niebie, a to nie tyle za dobre swoje czyny, ile za cierpienia poniesione przez nią za życia, a znoszone z mi­łości Boga, z wielkim poddaniem się Woli Bożej; i przydała, że jeśliby mogła zapragnąć po­wrotu na ziemię, to chyba jedynie dla tego, aby jeszcze doznać jakich cierpień dla Boga.

 

4. Kto miłuje Boga, podwójną w cierpieniu skarbi sobie zasługę do nieba. Święty Wincenty a Paulo mawiał, że wielkim jest to nieszczęściem nic nie cierpieć na tym świecie, i uważał, że oso­ba jaka lub zgromadzenie zakonne nie doznające prześladowań, trudności lub jakich innych utra­pień, którym owszem wszyscy przyklaskują i któ­rym wszystko się wiedzie, są bliscy upadku.
Święty Franciszek Asyzki, w dniu, w którym nic nie cierpiał, obawiał się czy Bóg o nim nie za­ pomniał. Święty Chryzostom powiada, że gdy Bóg udziela komu łaski cierpienia, większą mu daje łaskę, jak gdyby mu dał moc wskrzeszania umarłych; w czynieniu bowiem cudów człowiek dłużnym jest Bogu, lecz w cierpliwym znoszeniu cierpienia, Bóg to czyni się dłużnym człowieko­wi. Kto cierpi dla Boga, już dostateczną miałby nagrodę w tym tylko, że dano mu jest cierpieć dla Boga, którego nad wszystko miłuje; tenże święty mówił, iż wyżej sobie cenił łaskę, jaką odebrał był święty Paweł w tym, że był uwięzionym dla Pana Jezusa, aniżeli tę, że był porwa­nym do trzeciego nieba.

 

5. Nie ma nic milszego Bogu nad duszę cier­pliwie i w pokoju znoszącą, wszystkie krzyże, które spodoba się Bogu zesłać na nią. Miłość czy­ni miłującego podobnym do osoby umiłowanej. Święty Franciszek Salezy mówił: Ile ran w ciele Zbawiciela, tyle ust uczących nas, jak mamy cierpieć dla niego. Cała mądrość świętych za­wisła na tym, żeby bezustannie i wytrwale znosić wszelkie cierpienia dla Pana Jezusa; to najkrótsza, a może i najłatwiejsza do świętości droga. Kto kocha Zbawiciela, ten pragnie na wzór jego być ubogim, cierpiącym, wzgardzonym. Święty Jan Ewangelista widział wszystkich świętych, to jest wszystkich zbawionych, przyobleczonych w białą szatę z palmami w ręku (1); palma zaś jest go­dłem męczeństwa, a przecież nie wszyscy świę­ci śmierć męczeńską ponieśli? Lecz to dlate­go odpowiada, święty Grzegorz, że wszyscy świę­ci byli męczennikami, jeśli nie od miecza ka­towskiego, to przez ćwiczenie się w cierpliwo­ści, doznając różnych cierpień: wszyscy więc możemy i wszyscy powinniśmy być męczennika­ mi jednym z tych dwóch sposobów.

 

6. Cała zasługa duszy miłującej Pana Jezusa, polega na miłości i cierpieniu.Czy sądzisz mó­wił Pan Jezus do świętej Teresy, że zasługa polega na pociechach? Bynajmniej; zawisła ona na cierpieniach i miłości. Bądź pewną, córko moja, że im więcej jest się umiłowanym od Oj­ca mojego, tym więcej otrzymuje się od niego krzyżów. Patrz na moje rany; nigdy twoje cier­pienia nie będą tak wielkie. Myliłby się wielce kto by sądził, że można być kochanym od Oj­ca mojego bez cierpienia.

I na pociechę naszą przydaje święta Teresa: Nigdy Pan Bóg nie zsy­ła cierpienia, żeby niezwłocznie nie nagrodził jakąś łaską. Dnia pewnego Pan Jezus objawił się błogosławionej Varanii i powiedział, że naj­większe łaski, jakie udziela Bóg szczególniej od niego umiłowanym, są: 1- że nie grzeszą; 2- że spełniają dobre czyny, co już jest wyższą łaską.3 – że cierpią dla jego miłości, a to jest jeszcze wyższym dopełnieniem tamtych darów. Sąd to święta Teresa utrzymywała, że gdy się spełni jaki dobry czyn dla Boga, Bóg zwykle go na­gradza jakimś cierpieniem. Święci za każde do­znane cierpienie dzięki Bogu składali. Święty Ludwik, król francuski, mówiąc o swojej nie­woli u Turków, powiadał: „Więcej się cieszę i większe dzięki oddaj ę Bogu za cierpliwość, której mi udzielił podczas mojej niewoli, niż gdy­bym był całą ziemię zawojował.” Święta Elżbie­ta, królewna Węgierska, wygnana z dziećmi z państwa swojego po śmierci męża i od wszyst­kich opuszczona, udała się do pewnego klasztoru Franciszkanów, i kazała tam odśpiewać Te deurn laudamus, na podziękowanie Bogu, że udzie­lił jej nieoszacowanej łaski cierpienia dla jego miłości.

7. Święty Józef Kalasanty mówił, że wszel­kie trudy i cierpienia są niczym, gdy idzie o po­zyskanie nieba; co zgadza się właśnie z słowa­mi wielkiego Apostoła, który powiedział: Utra­pienia tego czasu mniejszego, nie są godne przyszłej chwały, która się w nas objawi. (Rzym VIII. 13.) Wielkim by to już było dla nas szczęściem, wielką korzyścią, przez całe życie cierpieć męki poniesione przez wszystkich męczenników, byle za to na chwilę tylko zakosztować radości niebie­skich; jakżebyśmy więc nie mieli z całego ser­ca ująć się krzyżów zsyłanych na nas przez Boga, gdy wiemy, że przez krótkie te cierpienia nabywamy szczęścia wiekuistego!
Święty Agapit jeszcze będąc, nie tylko nie uląkł się tyrana grożącego iż mu włoży na głowę szy­szak rozpalony, lecz mężnie odpowiedział: „Czyż może mnie spotkać większe szczęście, jak żebym tu na ziemi stracił moją głowę, a za to miał ją ukoronowaną w niebie?“ Święty Ojciec Franciszek podobnież mówił: „Dobro, którego się spodziewam w niebie, jest tak wielkim, że mi wszelkie cierpienie mitem się staje.„ Ktokolwiek chcesz do­stąpić nieba, musisz walczyć i cierpieć. Nie mo­żna otrzymać nagrody bez zasługi, a nie można otrzymać zasługi bez cierpliwości. Nagroda naj­ większa zgotowaną jest dla największej, najdo­skonalszej cierpliwości. Gdy idzie o ziemskie do­bra, zawsze ludzie starają się nabyć ich jak mogą najwięcej, lecz co do dóbr wiecznych, dość nam, mówią niektórzy, otrzymać chociażby osta­tnie miejsce w niebie. Co za szaleństwo. Nie tak czynią święci: nie na tym poprzestają tu na ziemi i nawet dobrowolnie wyzuwają się z bo­gactw doczesnych; lecz co do dóbr wiecznych usiłują ich nabyć, jak można najwięcej. Którzy roztropniej postępują?

 

8. Mówiąc nawet o życiu tylko doczesnym, nie masz wątpliwości, że im kto z większą cier­pliwością znosi cierpienie, tym stalszego zażywa tu na ziemi spokoju. Święty Filip Nereusz ma­wiał, że na tym świecie nie masz czyśćca, lecz że wszystko jest albo niebem albo piekłem; utra­pienia są jakby rajem znoszącemu je cierpliwie; lecz stają się piekłem niezdobywającemu się na cierpliwość. Tak jest w istocie, bo według świę­tej Teresy chętnie przyjmujący krzyże nie czuje ich ciężaru. W wielkich utrapieniach pogrążony święty Franciszek Salezy mówił: „Od niejakiego czasu przeciwności i trudności, których doznaję, wprawiają mnie w stan niezrównanego pokoju; zwiastują mi bowiem bliskie i stałe zjednoczenie się duszy mojej z Bogiem; a jedynie tego tyl­ko pragnie serce moje.“

Niepodobieństwem jest doznać spokoju, wiodąc życie niebogobojne; pra­wdziwy i stały spokój znachodzi się tylko w zjedno­czeniu się z Bogiem i wolą Jego. Pewien Indyjski misjonarz obecnym był traceniu zbrodniarza; ten przyzwawszy go do siebie, tak do niego prze­ mówił: „Wiedz mój ojcze, że niegdyś należałem do twojego zgromadzenia; dopóki zachowywałem regułę, byłem bardzo szczęśliwy i spokojny; lecz skoro począłem sobie folgować, wszystko mi się wydało trudnym, tak że w końcu opuściłem za­kon i oddałem się złym nałogom, które mnie przywiodły do tego nieszczęsnego stanu, w jakim mnie dziś widzisz.

Mówię ci o tym, aby przy­kład mój posłużył za naukę dla drugich. “ Oj­ciec Ludwik Dupont mawiał: Poczytuj gorzkim wszystko, co w tym życiu jest słodkim, a co gorzkie uważaj słodkie, a będziesz zawsze w spokoju. Prawdę mówił: bo słodycz, to jest uciechy doczesne, dogadzają zmysłom; lecz dla upodobania grzesznego towarzyszącego im czę­stokroć, pozostawiają w duszy gorycz wyrzutów sumienia; gdy przeciwnie gorycze, to jest cier­pienia, jeśli się znoszą cierpliwie i dla mi­łości Boga, napełniają duszę niewymowną sło­dyczą.

 

9. Bądźmy najsilniej przekonani o tym, że na tej dolinie płaczu nie można zaznać prawdziwego pokoju serca, jeśli nie znosi się cierpliwie i dla przypodobania się Bogu utrapień i wszel­kich dolegliwości. Do takiego to bowiem stanu grzech nas przywiódł! Stan świętych na ziemi, zawisł na znoszeniu cierpień z miłością, w nie­bie, na zażywaniu szczęścia z miłością. Ojciec Seigneri dla zachęcenia jednej ze swoich penitentek do cierpliwego znoszenia dolegliwości ja­kie ją spotykały, doradzał jej, aby pod swoim krucyfixem te słowa umieściła: Patrz, jak trzeba miłować. Nie samo bowiem doznawano cierpie­nie, lecz wola znoszenia ich cierpliwie dla Pana Jezusa, jest najpewniejszym znakiem, że się Go kocha.
Cóż może być droższym, mówiła święta Teresa, co dla człowieka pożądańszym nad jaką­kolwiek pewność, że się jest miłym Bogu? Lecz niestety! większa część ludzi drży na samo wspo­mnienie krzyża, upokorzenia i cierpienia! Wsze­ lako, można jeszcze napotkać dusze pokładające całe szczęście swoje w cierpieniu dla przypodo­bania się Bogu, i które prawie w rozpacz by wpadły, gdyby żyły na tej ziemi nie doznając cier­pień. „Widok Jezusa ukrzyżowanego” mawiała pewna pobożna dusza „tak mnie pobudza do za­miłowania krzyżów, że mi się wydaje niepodo­bieństwem być szczęśliwym bez cierpienia; miłość Pana i Boga mojego za wszystko mi starczy.” Jakąż radę daje Zbawiciel pragnącemu iść zanim? Oto, aby ujął się krzyża swojego i dźwigał go cierpliwie. (2) Lecz należy przyjąć go ponieść nie z musu i ze wstrętem, lecz z poko­rą, cierpliwością i miłością.

 

10. Trudno wyrazić, jak dalece stajemy się miłymi Bogu, przyjmując z pokorą i cierpliwo­ścią krzyże przez niego na nas zsyłane. Święty Ignacy Loyola mawiał: „Na żądnem drzewie nie zrodzi się i nie zachowa pewniej drogi owoc miłości Boga jak na drzewie krzyżowem,” to jest, że dla uczynienia postępu w miłości Boga, naj­skuteczniejszym środkiem jest kochać Boga wśród cierpień.
Razu pewnego święta Gertruda spyta­ła Pana Jezusa, jaka z jej strony ofiara byłaby mu najmilszą. „Córko moja, odpowiedział, oto żebyś cierpliwie znosiła wszelkie spotykające cię utrapienia. “ Wielka służebnica Boża Wiktorya Angelini upewniała, że dzień jeden przebyty w cierpieniach, pożądańszym jest od stu lat po­święconych wszelkim innym ćwiczeniom ducho­wnym. Błogosławiony Ojciec Jan Awila utrzy­mywał, że wymówić raz jeden wśród przeciwno­ści: Dzięki tobie Boże, więcej przynosi zasługi, jak tysiąc razy powtórzone też słowa w pomy­ślności. O! gdyby ludzie znali całą cenę cierpie­nia, stałoby się ono wkrótce głównym przedmiotem powszechnych zabiegów; jedni drugim wydzie­raliby sposobność cierpienia dla Pana Boga.

To zamiłowanie cierpienia było tak wielkie w świę­tej Magdalenie de Pazzis, że z tego powodu pragnęła dłużej żyć i opóźnionym mieć szczęście jakie ją czekało w niebie, bo wiedziała że w nie­bie żadne już ją cierpienie nie spotka.

 

11. Jedynym celem duszy miłującej Boga, jest jak najściślejsze zjednoczenie się jej z Bogiem; lecz żeby dostąpić zjednoczenia tego posłuchaj­my, co mówi o tym święta Katarzyna Geneweńska. „Aby dojść do zjednoczenia się z Bo­giem, trzeba przejść przez probierz przeciwno­ści; w tym to próbierzu Pan Bóg wyniszcza wszy­stko, co jest w nas złego. Stąd więc, obelgi, wzgardy, choroby, opuszczenie od rodziny i przy­jaciół, upokorzenia, pokusy i tym podobne rze­czy, są wielce potrzebne do tego abyśmy mieli sposobność walczenia, i dojścia przez odnoszono zwycięstwa, do zupełnego przytłumienia w sobie wszelkich niegodziwych poruszeń, a to do tego stopnia, żeby się one w nas już i mimo naszej woli nie obudzały. Lecz do takowego zjednocze­nia się z Bogiem nie dojdziemy nigdy, dopóki przeciwności i wszelkie cierpienia, przez wzgląd na Boga, miłymi stawać się nam nie będą.

 

12. Z tego wszystkiego zawnioskujmy, że dusza pragnąca oddać się Bogu, powinna według nauki świętego Jana od Krzyża, mieć wszelką gotowość na to, aby w tym życiu nie ubiegać się za uciechami, lecz jak najwięcej cierpieć po­dejmując z wielką ochotą wszelkie umartwieni dobrowolne, a tym bardziej i szczególnie mimo­wolne, jako milsze Bogu. Salomon wyżej ceni człowieka cierpliwego, aniżeli odważnego (3). Pan Bóg miłuje umartwiającego swe ciało postami, włosiennicami i biczowaniem, a to dla męstwa nad własną wolą, z jakiem te umartwienia do­pełnia; lecz jeszcze mu jest milszym, kto znosi cierpliwie i wesoło krzyże Opatrznością Boską na niego zsyłane.

Święty Franciszek Salezy po­wiadał, że umartwienia zsyłane na nas od Bo­ga lub z dopuszczenia boskiego pochodzące od ludzi, są w każdym razie pożądańszymi od po­chodzących z własnej naszej woli; umartwienia bowiem tym milsze są Bogu i pożyteczniejsze dla duszy, im mniej zależą od naszego własnego wyboru. Święta Teresa podobnież jest zdania, że się więcej zyskuje w jednym dniu przez utrapie­nia przychodzące na nas od Boga albo od ludzi, aniżeli przez dziesięć lat umartwień od naszego wyboru zależących. Święta Magdalena de Pazzis mówiła, że nie było na świecie cierpienia cho­ciażby największego, które by nie przeniosła z we­selem, myśląc że pochodzi ono od Boga; jakoż, w ciężkiej próbie przez jaką przechodziła ona przez lat pięć, dość było przypomnieć jej, że taką była wola boska, a pokój wracał do jej duszy wzruszonej chwilowo. O! aby posiąść Bo­ga, skarb ten najwyższy, czymkolwiekby go opła­cić przyszło, mawiał Ojciec Durazzo, wszystko jest niczym.

 

13. Prośmy więc Pana Jezusa, aby nas go­dnymi uczynił swojej miłości; jeśli go umiłuje­ my doskonale, wszelkie dobra ziemskie wydadzą się nam niczym innym jak czczym dymem i pró­żną marnością, a rozkoszą staną się dla nas wszelkie zniewagi i cierpienia. Mówiąc o duszy całkiem oddanej Bogu, tak się wyraża święty Chryzostom: „Gdy się dojdzie do doskonałej mi­łości Boga, wydaje się wtedy, jakby się samym jednym było na ziemi; żadnej się już wagi nie przywiązuje, ani do chwały ludzkiej, ani do znie­wagi jaką się spotyka; gardzi się pokusami i cier­pieniami; traci się smak i pragnienie do wszy­stkiego, co ludzkie i w niczym nie znajdując ani ani pokoju, oddaje się człowiek bez­ustannie i bez żadnego wytchnienia poszukiwa­niu tego, którego z duszy całej umiłował; tak dalece, że czy pracuje, czy posiłek bierze, czy czuwa, czy snu zażywa, w każdej myśli, słowie, i czynie nie ma innego celu, jak znalezienie umiłowanego, bo serce tam tylko spoczywa, gdzie skarb swój złożyło.

W rozdziale niniejszym mówiliśmy o cierpli­wości w ogólności, w rozdziale XV wskażemy szczegółowo, w jakich razach mianowicie, w cnocie tej ćwiczyć się powinniśmy.

 

MODLITWA.

Jezu skarbie mój i wszystko moje! przeszłe grzechy moje czynią, mnie niegodnym tego, abym cię mógł pokochać. Lecz ty, o Boże mój! przez zasługi męki twojej, uczyń mnie godnym twojej przeczystej miłości; spraw, abym cię kochał nad wszystko, i żebym z całego serca mojego żało­wał, żem tobą, niegdyś pogardził i grzechem wy­dalił cię z duszy mojej; teraz kocham cię więcej jak siebie samego; kocham cię z całego serca mo­jego, o dobro nieskończone; kocham cię, raz jeszcze niech to powtórzę, kocham cię, i jedynym pragnie­niem moim jest kochać cię miłością doskonałą, a jedyną obawą być twej miłości pozbawionym.
O! boski mój Odkupicielu! daj mi poznać, czym ty jesteś i czym miłość którąś mi okazał dla zniewolenia mnie do miłowania ciebie; nie do­puszczaj już odtąd, abym się odpłacał niewdzię­cznością za tyle dobrodziejstw; dość tego jakim przed tym byłem, już nigdy cię nie odstąpię; co mi tylko pozostaje życia, chcę je obrócić na miłowanie cię i na przypodobanie się tobie, Je­zu, miłości moja, wspieraj mnie; wspieraj nę­dznego grzesznika, pragnącego cię kochać i być twoim na zawsze. O Maryo! nadziejo moja, Syn twój zawsze gotów cię wysłuchać; proś go za mną i wyjednaj mi łaskę kochania go miłością najczystszą i najdoskonalszą.

Jak kochać Jezusa (1) – Św. A.M. Liguori

 


Św. Alfons Maria Liguori – Jak kochać Jezusa: nauka podana duszom pragnącym zapewnić zbawienie swoje i dążącym do doskonałości. Warszawa. 1888 r.

1) Potemem widział rzeszę wielką, której nie mógł nikt przeliczyć ze wszech narodów… stojący przed oblicznością Baranka przyobleczeni w szaty białe, a palmy w ręku ich. (Apok. VII. 10).
2) Jeśli kto chce za mną iść, niech zaprze samego siebie, a weźmie krzyż swój na każdy dzień i niech idzie za mną. (Łuk. IX. 23.3) 
3) Lepszy jest cierpliwy niżli mąż mocny, a który panuje sercu swemu, niż ten, co miasta zdobywa. (Przyp. XVI. 32).


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Create a website or blog at WordPress.com

%d blogerów lubi to: