Jak dalece obowiązani jesteśmy kochać Jezusa
1. Pan Jezus, jako Bóg, już dla tego samego kochanym być powinien przez nas nad wszystko; lecz przez miłość, jaką, względem nas objawił, zdaje się, iż chciał, obsypując nas najrozmaitszymi dobrodziejstwami, postawić nas w konieczności, abyśmy go kochali, przynajmniej z pobudek wdzięczności. Święty Bernard powiada, że niezmiernie on nas ukochał, abyśmy nawzajem niezmiernie Go umiłowali; a Mojżesz jeszcze przed świętym Bernardem mówił: Izraelu, czegóż Pan Bóg twój żąda od ciebie, jeno abyś się bal Pana Boga twego…. i umiłował go ( Deut. X. 12). Stąd pierwsze przykazanie, jakie nam dane zostało, było przykazaniem miłości.
2. Święty Paweł powiada, że wypełnienie zakonu jest miłość (Rzym. XIII. 10) Patrząc na Boga ukrzyżowanego, umiarającego z miłości ku nam, czyż można go nie ukochać? Cóż mówią nam te ciernie, te gwoździe, ten krzyż, te rany i krew ta, jeśli nie to, że powinniśmy kochać tego, który nas do takiego stopnia umiłował? Czyż nie za mało nam jednego serca do umiłowania Boga tak dla nas pełnego miłości! O zaprawdę! aby taką miłość godnie zawdzięczyć, potrzeba by, aby inny Bóg umarł z miłości Pana Jezusa. Dla czegóż więc, woła święty Franciszek Salezy, dlaczego nie ciskamy się na Jezusa ukrzyżowanego, aby umrzeć na krzyżu, gdzie on umrzeć raczył z miłości ku nam? Apostoł powiada, że on umarł za nas, abyśmy już nie dla siebie samych żyli, lecz dla tego który za nas umarł: aby ci, którzy żyją, już nie sami sobie żyli, ale temu który za nie umarł (2 Kor. V. 15).
3. Czytamy w księdze Ekleziastyka: Nie zapominaj laski rękojmiego, (to jest tego który za ciebie poręczył), albowiem dal za ciebie duszę swoją (Ekli. XXIX. 20.), aby zadość uczynić karze należnej za grzechy nasze. Miło jest Panu Jezusowi, kiedy pamiętamy o męce jego, i z wielką boleścią widzi, że o tym nie myślimy. Ten, który by został znieważony, zbity, wtrącony do więzienia za swego przyjaciela, czyż nie byłby zasmuconym, gdyby ten przyjaciel nie tylko mu za to wdzięczności swojej nie objawił, ale nawet słyszeć by o tym nie chciał? A przeciwnie, jaką by pociechą, było dla niego, gdyby się dowiedział, że on zawsze z rozrzewnieniem mówi o tym co przyjaciel przeniósł dla niego, i nie przestaje mu za to dzięki składać? Podobnież i Panu Jezusowi miło jest widzieć, że z wdzięcznością, i miłością, pamiętamy o wszystkim, co on wycierpiał w męce swojej.
Przed przyjściem swoim na ziemię, Pan Jezus był oczekiwaniem patriarchów, proroków i narodów; teraz zaś po swoim przyjściu, i kiedy wiemy że poniósłszy tyle trudów i tyle cierpień raczył umrzeć na krzyżu z miłości ku nam, czyż tym bardziej nie powinien on być przedmiotem wszelkich naszych pragnień, myśli, życzeń i całej naszej miłości.
4. W tym-to celu, w wigilią śmierci swojej, Pan Jezus postanowił Sakrament ciała i krwi swojej, i polecił nam, abyśmy przyjmując komunią przypominali sobie śmierć i mękę jego Z tego także powodu kościół w modlitwach i pieśniach swoich często nawodzi nam na myśl te drogie wspomnienia. Miarkujmy i z tego, jak dalece Zbawiciel miłuje tych, którzy często rozmyślają mękę jego, kiedy raczy pozostawać na ołtarzach na to, abyśmy ciągle myśleli o tym co on dla nas wycierpiał, i ciągle pomnażali w sobie miłość naszą ku niemu. Święty Franciszek Salezy, górę Kalwarię nazywał Górą rozkochanych. Niepodobieństwem jest myśleć o Kalwarii bez rozmiłowania się w Panu Jezusie, który tam z miłości ku nam umarł.
5. Wielki Boże! dla czego ludzie nie kochają tego, który tak wielkich poświęceń i takiej ofiary ze swej strony nie szczędził, aby pozyskać ich miłość? Przed wcieleniem się Słowa przedwiecznego, mógł człowiek powątpiewać czy go w istocie Pan Bóg miłuje, lecz czyż mógłby teraz jeszcze mieć w tym jaką wątpliwość, kiedy Syn Boży przyszedł i umarł z miłości ku ludziom?
Wpatrz się w krzyż święty, mówi święty Tomasz z Wilanowa, pomyśl o okrutnych cierpieniach i śmierci Zbawiciela, a wtedy nie będziesz mógł powątpiewać o jego miłości niezmiernej. Święty Bernard powiada, że krzyż i rany Odkupiciela głoszą najwymowniej wielką miłość, jaką Jezus przejęty jest dla człowieka.
6. Lecz żeby dokładniej poznać środki wynalezione przez Zbawiciela dla pobudzenia nas ku jego miłości, przypatrzmy się w szczególności wielkiej tajemnicy odkupienia. Kiedy już postanowił Syn Boży umrzeć dla naszego zbawienia, dość było, aby nie uszedł rzezi niewiniątek; lecz nie, spodobało się mu, zanim umrze, przepędzić lat trzydzieści trzy w pracach i trudach. Aby nas przyciągnąć do swojej miłości, okazał się najprzód ubogim, małym dzieciątkiem, narodzonym w stajence; później długie lata przepędził na pospolitych usługach w domu biednego rzemieślnika, nareszcie jak winowajca jaki dozwolił, aby zawiedziono go na rusztowanie krzyżowe. Lecz zanim jeszcze umarł na krzyżu, spodobało mu się dopuścić na siebie najcięższe konanie, wylał obfity pot krwawy, dał się ubiczować w mieszkaniu Piłata, zniósł naśmiewiską przebierających go w łachmany purpurowe, dających mu trzcinę w rękę, koronujących go cierniem, i z szyderstwem witających go królem; dozwolił, aby go haniebnie wiedziono na śmierć, sam niósł na ramionach narzędzie swojej męki, i nareszcie dał się ukrzyżować na Kalwarii. Cóż myślisz? Czy godzien on, czy niegodzien miłości Bóg ten, który tyle raczył wycierpieć i użyć takich środków, aby miłość naszą pozyskać dla siebie? Słusznie więc mówił ojciec Jan Rigolesce: „Chętniebym przez całe życie moje płakał z miłości Boga, którego miłość przywiodła do tego, aby umrzeć dla zbawienia ludzi.”
7. Wielką to jest rzeczą i niezmiernej ceny miłość, mówi Bernard święty. Salomon rozprawiając o mądrości świętej, albo co na jedno wychodzi o świętej miłości, nazywa ją skarbem nieprzebranym, gdyż kto posiada miłość, powiada on, uczestnikiem się staje przyjaźni bożej Miłość nie tylko jest królową cnót wszystkich, lecz gdzie ona zapanuje, tam przywołuje za sobą w orszaku wszystkie inne cnoty i wszystkie zwraca ku temu, aby nas ściślej połączyły z Bogiem. Pismo święte często powtarza, że miłującego Boga, Bóg miłuje (1). Jest to ono zaślubienie miłością skojarzone, łączące na wieki duszę ludzką z Bogiem. Miłość daje silę wszystko dokonać i wszystko przenieść dla Boga. Nic nie masz chociażby najtrudniejszego, mówi Święty Augustyn, co by nie można było przezwyciężyć miłością; miłość bowiem sprawia, że albo się trudu nie czuje, albo się on z upodobaniem ponosi.
8. Święty Chryzostom naucza nas, jakie są owoce miłości boskiej w sercu, w którem ona zapanuje: „Gdy miłość Boga opanuje duszę, obudzą w niej nienasycone pragnienie działania dla Boga, pragnienie przekonania czynem, że się Boga kocha; tak dalece, że jakkolwiek ciężkie podjęłaby trudy, zawsze się jej zdaje, że nic nie robi; ciągle się smuci, że mało pracuje dla Boga i najszczęśliwszą by była, gdyby jej wolno było umrzeć dla niego. Poczytuje jakby za niepożyteczne i żadnej wagi wszystko co robi, bo miłość wskazuje jej, czego Bóg jest godnym; widzi jak niedoskonałymi są jej sprawy i odnosi z nich tylko trud i zawstydzenie, uznając, że wszystko co dokonywa, małą jest rzeczą dla tak wielkiego Pana.”
9. Święty Franciszek Salezy dowodzi, jak dalece mylą się wszyscy szukający uświęcenia się w czymkolwiek innym jak w miłości Boga. Jedni, mówi ten Święty, zakładają doskonałość na ostrościach życia, inni na jałmużnie, ci na modlitwie, owi na uczęszczaniu do Sakramentów świętych. Co do mnie, nie znam innej doskonałości nad tę, żeby Boga kochać z całego serca; wszystkie bowiem inne cnoty bez miłości, są jakby tylko gruzem kamieni; od nas zaś samych zależy posiadać świętą tę miłość; idzie tylko o to, żebyśmy się całkiem Bogu oddali.
10. Dnia pewnego tak Pan Jezus przemówił do świętej Teresy: „Obym mógł wyryć głęboko w sercach wszystkich ludzi wielką tę prawdę: Jedna tylko rzecz jest niezbędną (2).“ Wcale nie jest rzeczą konieczną, opływać na ziemi w wielkie dostatki, pozyskać szacunek ludzi, wieść życie swobodne i wygodne, posiadać godności, być policzonym między uczonych, wszystko to wcale nawet niepotrzebne; jedna jest rzecz niezbędna, a tą jest kochać Boga i spełniać jego świętą wolę. Na to on nas stworzył i na to nas przy życiu zachowuje; za pomocą tylko tego środka dojść możemy do nieba. Przyłóż mnie, mówi Pan, jako pieczęć do serca twego, jako pieczęć do ramienia twego, abyś do mnie zwracał wszystkie myśli twoje; wszystkie pragnienia i wszystkie czynności twoje, wyryj mnie na sercu twoim, aby nie wkradło się w to serce żadne inne uczucie prócz mojej miłości; i na twoim ręku, abyś we wszystkim co działasz nie co innego jak tylko mnie samego miał zawsze na celu. Biegnie się, leci się po drodze doskonałości, skoro za jedyny cel ma się Jezusa ukrzyżowanego, a za jedyne pragnienie podobanie się Jemu.
11. Wielkich więc starań dokładać powinniśmy dla nabycia prawdziwej miłości Jezusa. Oto są cechy tej miłości. Miłość jest bojaźliwą lecz jedyną jej obawą jest, żeby w czymkolwiek nie dopuścić się postępku niemiłego Bogu. Jest wielkoduszną, bo pełną ufności w Bogu, gotowa podjąć się wszystkiego, jakkolwiek trudnego, na chwałę Boga. Jest mężną, przezwycięża bowiem namiętności, pokusy najgwałtowniejsze i najcięższe utrapienia. Jest posłuszną, ulegając bez zwłoki głosowi natchnień bożych. Jest czystą, kochającą tylko Boga i kochającą go dla tego jedynie, że jest godzien miłości. Jest gorliwą, gdyż chciałaby wszystkie serca zapalić miłością boską i widzieć je objęte płomieniem tego świętego ognia. Porywającą, to jest unoszącą duszę nad wszystko co ziemskie, i sprawiającą; że dusza żyje jakby obca sobie, tak dalece, że powiedziałbyś, iż ją żadne ziemskie przedmioty już nie obchodzą i niczym prócz miłowaniem Boga niezdolną jest zająć się wyłączniej. Jest ona jednoczącą, ściśle bowiem łączy wolę stworzenia z wolą jego stwórcy. Bezustannie tęskni, obudzając w duszy pragnienie opuszczenia ziemi, dla doskonałego połączenia się z Bogiem w błogosławionej ojczyźnie, aby go tam całą siłą kochać.
12. Nikt lepiej od świętego Pawła nie wskazuje głównych cech prawdziwej miłości i środków ćwiczenia się w tej cnocie. Bez miłości, powiada on, człowiek jest niczym i nic mu nie przynosi pożytku. Chociażby się miało wiarę przenoszącą góry z jednego miejsca na drugie, jak to czynił święty Grzegorz Cudotwórca; chociażby się rozdało całe mienie na ubogich, i gdyby dobrowolnie męczeństwo się poniosło; wszystko to, jeśli nie ma miłości i jeśli się to dopełnia nie w celu podobania się Bogu, na nic się nie przyda (3).
Następnie Paweł święty wylicza po szczegółach cechy prawdziwej miłości, i uczy nas jak ćwiczyć się mamy w cnotach z miłości wypływających: Miłość, powiada on, cierpliwą, jest; łaskawą jest; miłość nie zajrzy; złości nie wyrządza; nie nadyma się; nie jest czci pragnącą; nie szuka swego; nie wzrusza się ku gniewu; nie myśli złego; nie raduje się z niesprawiedliwości; ale się weseli z prawdy; wszystko znosi; wszystkiemu wierzy; wszystkiego się spodziewa; wszystko wytrwa. (1. do Kor. XIII. 4. 5. 6. 7).
Będziemy tedy zastanawiali się szczegółowo nad tymi głównymi cechami miłości boskiej, już to, żebyśmy poznali czy posiadamy w sercu w istocie taką miłość, jaką mieć powinniśmy dla Pana Jezusa, już dla dokładnego oświecenia w jakich cnotach głównie ćwiczyć się powinniśmy, aby dochować i pomnożyć w sobie świętą miłość Boga.
MODLITWA.
Najdroższe i najmiłościwsze serce Jezusa mojego! biada temu kto by cię nie miłował! Tyś umarł, o mój Boże! wśród najsroższych cierpień dla zbawienia ludzi; jakże się to dzieje, że żyją oni w tak wielkim zapomnieniu o dobrodziejstwach Twoich? O! niezmierna miłości Boga! o! niepojęta niewdzięczności człowieka! patrzcie ludzie marni na Baranka bez zmazy, za nas to kona on na krzyżu, aby zadość uczynić sprawiedliwości Boga za grzechy nasze i miłość naszą ku sobie pociągnąć. Patrzcie, jak on błaga Boga Ojca swojego, aby wam przebaczył! Czyż możecie widząc to nie pokochać go? O! Zbawco mój, jak małą jest liczba miłujących ciebie! Biada mi! jakżem mógł lat tyle spędzić, nie myśląc o tobie? jakżem mógł tak często cię obrażać? O! boski mój Odkupicielu, mniej mnie zasmuca kara, na którąm zasłużył, jak raczej ta miłość twoja, którą pałałeś ku mnie pomimo mojej niewdzięczności. Boleści Jezusowe, zniewagi Jezusowe, rany Jezusowe, śmierci Jezusa, miłości Jezusowa! przyjdźcie, przeszyjcie tak głęboko serce moje, aby o was nigdy nie zapomniało i żebyście je ogniem miłości zapaliły. Kocham cię, o mój Jezu! kocham cię miłości moja i wszystko moje; kocham cię i pragnę kochać cię na zawsze. O! nie dozwalaj, abym cię odstąpił i utracił. Spraw, abym wszystek stał się twoim; przez zasługi to śmierci i męki twojej zaklinam cię i błagam o tę łaskę. Spraw to, o mój Boże! A ty, o Maryo! królowo moja, spraw, abym kochał Pana Jezusa, spraw także, abym Ciebie kochał; możesz to uczynić, o Matko moja! spełń więc, spełń, błagam, moje nadzieje w tobie złożone!
Św. Alfons Maria Liguori – Jak kochać Jezusa: nauka podana duszom pragnącym zapewnić zbawienie swoje i dążącym do doskonałości. Warszawa. 1888 r.
1) Kto mnie miłuje miłowan będzie od ojca mojego. Sam ojciec miłuje was, żeście wy mnie umiłowali. (Jan. XIV. 21.
XVI. 27).
2) Marto, Marto, troszczysz się i frasujesz około bardzo wiela, ale jednego potrzeba. (Łuk. X. 42 pieśń VIII. 6).
3) ) Gdybym mówił językami ludzkimi i anielskimi, a miłości bym nie miał, stałem się jako miedź brząkająca, albo cymbał brzmiący. I chociażbym miał, proroctwa i wiedziałbym wszystkie tajemnice i wszelką naukę, i miałbym wszystką wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, niczem jestem. I chociażbym wszystkie majętności moje rozdał na żywność ubogich, i choćbym wydał ciało moje tak iżbym gorzał, a miłości bym nie miał, nic mi nie pomoże. (1 Kor. XIII. 1),
Skomentuj