Pycha – bunt przeciw Bogu


1. Pokorne poddanie się Bogu – oto znaczenie i przeznaczenie człowieka; jest ono jedyną rzeczą konieczną.

Pierwsza i największa trudność, jaką człowiek w osiągnięciu celu życia napotyka, to leżąca w naturze ludzkiej skłonność do nieporządnej niezależności, do pychy. Ciężką jest rzeczą dla człowieka nie cenić siebie więcej, niż na to w rzeczywistości zasługuje; do siebie samego przywiązany, staje się buntownikiem przeciw Bogu.

Jak z naturą zwierzęcą dany jest człowiekowi pociąg do zmysłowości, tak w samopoczuciu ducha leży niebezpieczeństwo pychy.

U Eschilosa czytamy: „Z kwiatu hardej pychy dojrzewa jako owoc grzech, którego żniwem są łzy i cierpienie„.

Są małpy, które zawsze i wszędzie wyszukują najwyższych miejsc. Gdy się znajdują w lesie, wspinają się na najwyższe szczyty drzew; gdy złowione, znajdują się w pokoju, wciągają na stół krzesła, aby z możliwej wysokości na wszystko z rozkoszą spoglądać. Do tych zwierząt podobny jest pyszny człowiek, który we wszystkich warunkach życia ciągle o tym myśli, aby zdobyć możliwie najwyższe stanowisko dla siebie. Obowiązkiem każdego jest trzymanie tej nieporządnej pokusy w karności.

Pycha jest najobfitszym źródłem ciężkich w następstwa błędów.

Św. Augustyn utrzymuje, że są ludzie, którzy wskutek pychy, mówią jak wariaci (homines superbe delirantes). Faktem jest, że przywódcy niechrześcijańskiej filozofii zarzucali sobie wzajemnie szaleństwo i gorsze jeszcze rzeczy.

Gdzie jest pycha, tam nie może być szczęścia. Szczęśliwym jest ten, kto wszelki dar przyjmuje z radością. Człowiek pełen pychy jest ciągle w złym humorze, gdyż najlepsze dobro własne zdaje mu się być za małe, a cudzą własność uważa za rzecz, którą mu podle zabrano.

Najwyższe miejsca w niebie są przeznaczone dla najpokorniejszych, a najgłębsze w piekle dla najpyszniejszych.

2. Pysze przeciwna jest cnota pokory.

Pokora jest to poddanie się Bogu, albo raczej zrzeczenie się siebie samego na rzecz Boga. Pokora jest cnotą woli; przez nią uważamy się za to, czym w rzeczywistości jesteśmy, tak iż nie chcemy być czymś większym i podawać się za coś większego ponad to, co odpowiada prawdzie, i dobrowolnie poddajemy się porządkowi przez Boga ustanowionemu.

Czymże jesteś człowieku, iż sądzisz, że nie potrzeba ci się troszczyć o wolę Bożą!

Czym jesteś, tak pyta jeden głęboki znawca ludzi, w porównaniu z innymi ludźmi? Pokaż wszystko, co tylko wielkiego i możnego masz, lub sądzisz że masz; powiększ to, jak tylko zdołasz: posiadasz przymioty ciała, a czyż inni ich nie posiadają? Masz bogactwa, a czyż inni tego nie mają? Masz naukę i cnotę, inni to także mają.

Czymże jesteś na świecie? Jak daleko jesteś znany? W najściślejszych nawet twoich kołach towarzyskich znajdą się może tacy, co pod rozmaitymi względami przewyższają cię i przyćmiewają.

Czymże jest twoja inteligencja, twoje czyny i twoje zdolności w porównaniu z inteligencją, czynami i zdolnościami całej ludzkości? Umierasz, a po niedługim czasie drobna tylko garstka ludzi wie cośkolwiek o miejscu, gdzie w proch się rozsypały twoje zwłoki. Znikniesz, jak ten kwiat polny, jak chmura na niebie, jak fala potoku. Szukaj kropli wody w morzu; szukaj ziarnka piasku na szerokim wybrzeżu morskim!

I czymże są wszystkie ziemskie wielkości razem wzięte w porównaniu ze światem ducha? Jakże nikłą jest nasza ziemia z całą swoją ludnością wobec milionów światów! A czymże są wszystkie pokolenia ludzi i wszystkie chóry Aniołów w porównaniu z Bogiem nieskończonym?

3. I ty dziecko ludzkie, z prochu ziemskiego ledwo widoczne, miałożbyś zuchwale podnosić głowę przeciw Bogu?

Skądże tu przychodzisz? Dokąd idziesz?
Idź do swojej kolebki, idź na swój grób. Czym jest twoja świętość, czy cnota? Sam w nią chyba nie wierzysz. A to co masz, jakże jest zeszpecone przez niedostatki i błędy! Czym jest twoja siła woli? Każda trudność cię przeraża. Czym jest twój rozum? Od dawna się męczyłeś i cóż wiesz?

Skreślij ze swej twórczości, jeśli jaką masz i ze swojego sposobu mówienia wszystko, coś wziął od innych, a cóż ci pozostanie? Czym jest twoje ziemskie życie? Oto, ułomnością, nędzą, plugastwem, żyjącym błotem pokrytym przez śnieg. Siedzisz jako nędzarz na kupie nawozu i marzysz, żeś jest królem. Z natury swej niczym jesteś; a jak idzie o cnoty, jesteś mniej, niż niczym wskutek grzechów swoich. 

4. Nie ma skuteczniejszego i potężniejszego środka, by człowieka umocnić w zbawiennej pokorze, nad myśl o popełnionych grzechach.

Chrześcijańscy myśliciele są tego zapatrywania, że Bóg dlatego nie przeszkadza grzeszyć, ażeby człowiek w samopoczuciu winy znalazł podnietę do pokory i zawstydzenia się.

Czyżbyś się nie zawstydził aż do głębi, gdyby ci owi zacni ludzie znali wszystkie twoje myśli, żądze, słowa i sprawy?

Czyż więc nie powinieneś się wstydzić, gdy pomyślisz, że Bóg wszystkowiedzący całą twoją nędzę przenika.


O. Tilmann Pesch SI, Chrześcijańska filozofia życia.  T. I. Wydanie drugie. Kraków 1930, str. 293-296.


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Create a website or blog at WordPress.com

%d blogerów lubi to: