POCZUCIE WINY
1. (…) Jakiż jest cel mojego życia i jak do tego celu dążyłem dotychczas? Czy szedłem drogami, które wiodą do niego? Jak używałem czasu? Czy nie byłem niewolnikiem swoich namiętności? Jak grzeszyłem?
Kto prawdziwie patrzy na przeszłe życie swoje, niejedno w nim musi opłakiwać, niejednego żałować; jeden będzie żałował tego, co zrobił, drugi tego co zrobić zaniedbał.
Nawet spełniwszy obowiązek, poczuwamy się o tyle do winy, o ileśmy wszystkich wymagań nie spełnili, o ile nieporządna miłość własna wciska się przez wszystkie pory do niego.
Nie oceniaj siebie według tego, jak inni żyją, lecz według tego jak się w sumieniu poznajesz. Tak cię i Bóg ocenia.
Konieczną jest rzeczą myśleć często o własnych grzechach, gdyż poczucie winy wskazuje nam, że za grzechy trzeba żałować, czynić pokutę i poprawić życie.
2.Przebiegnij myślą swoje życie według rozmaitych jego stopni, najprzód lata dojrzalszego dzieciństwa, następnie młodość, a w końcu wiek dojrzały i starość.
Takiś był jeszcze młody, a już taki grzesznik! Cofnij się myślą do domu rodzicielskiego, do szkoły, do kościoła, do samotności, do obcowania z innymi; wspomnij na rozmaite osoby, z którymi musiałeś przestawać, na swoich przełożonych, na swoich podwładnych, towarzyszy; wspomnij na przeciwników swoich.
Wspomnij na swoje obowiązki względem Boga, względem bliźnich, względem siebie samego. Zbadaj swoje myśli, słowa i sprawy. Nie jestże twoje życie w wielu okresach zbiorem grzechów i nieładu?
Wspomnij na cnoty, w których powinieneś się był ćwiczyć; na dzieła dobre, które powinieneś był wykonać; na dobrodziejstwa i łaski, których nadużyłeś; na pusty pozór cnót i przyzwoitość zewnętrzną, pod którymi kryłeś swoje złe zamiary.
Ileż w tobie słabości, jaka próżnia, nieużyteczność, lenistwo, oziębłość! Ile głupiej pychy, godnego politowania tchórzostwa, krótkowidzącej głupoty.
ŻAL
1. Czego Bóg święty, sprawiedliwy, wszystkowiedzący musi wymagać od człowieka, który zgrzeszył? – Aby za grzechy żałował.
Temu, kto za grzechy swoje nie żałuje, nic nie może być odpuszczone; temu, kto za grzechy swoje żałuje, wszystko odpuszczone być może.
Żal – jest to boleść duszy i obrzydzenie sobie grzechów popełnionych, połączone z postanowieniem nie grzeszenia więcej i unikania na przyszłość okazyj i niebezpieczeństw do grzechu wiodących.
Żal musi być prawdziwy i wewnętrzny; on nie tyle jest uczuciem, ile raczej wolą; wolą grzechami gardzimy i nimi się brzydzimy.
Nie wystarcza żałować za grzechy jedynie dla względów ludzkich, ziemskich (np. przez wzgląd na straty z grzechu wynikłe); nie, tyś żałować za grzechy powinien przez wzgląd na Boga, którego grzechami obraziłeś.
Są różne pobudki, które cię do prawdziwego żalu za grzechy doprowadzić mogą.
2. Grzech ze swej strony jest dobrowolnym odwróceniem się od Boga, ostatniego celu i kresu naszego. I w tym odwróceniu leży największa szkoda, jaką sobie człowiek wyrządzić może. Nic bowiem dla człowieka nie jest tak konieczne, jak osiągnięcie celu życia.
Kto zaś grzeszy, ten się rzuca w przepaść zguby, a nikt mu pomóc nie może, by się z niej wydostać, tylko sam Bóg znieważony.
W takim odwróceniu się od Boga leży straszliwa wzgarda dla Boga. Kto grzeszy, ten wyżej stawia jakieś stworzenie ponad Boga i ponad szczęście posiadania Boga, ten rzuca się na samą wewnętrzną istotę Bóstwa i ogłasza się wrogiem Boga.
Grzech czyni duszę w oczach Boga czymś nader obrzydliwym. Oddaje duszę w tyranię namiętności, obdziera ją z pokoju, napełnia wstydem, przesytem i wstrętem, zaostrza żądło sumienia. Napełnia ją trwoga, że zaskoczona przez śmierć potępi się na wieczne katusze.
Każdy grzech łączy się z nadużyciem jakiegoś stworzenia, które nam zostało dane przez Boga, byśmy go używali w sposób właściwy ku czci tegoż Boga i dla dobra naszego. A takie nadużycie jest pogardą Boga.
Grzesząc nie patrzymy na dobrodziejstwa, którymi nas Bóg obsypał, płacimy za dobro złem; nadużywamy dobrego dla obrazy Boga; a czynimy to wszystko jak gdyby w tym przekonaniu, że Bóg będzie obojętny względem grzechów naszych.
3. Grzech jest nie tylko nieskończonym nieładem, lecz także zniewagą Boga. Kto grzeszy, ten o ile to od niego zależy, wyrządza Bogu krzywdę.
Żal jest także smutkiem, jaki odczuwa dziecko, które obraziło swoich rodziców.
Trudne to także do pojęcia dla naszego rozumu, dlaczego człowiek ma takie wielkie znaczenie u wszechpotężnego Boga. A jednak tak jest. Bóg szanuje wszystkich ludzi w ogóle i każdego człowieka z osobna.
Każdy człowiek ma w oczach Boga więcej znaczenia, niż cały widzialny wszechświat. Bóg musi oczekiwać od każdego człowieka chwały i służby.
Kto grzeszy, ten obdziera Boga z przynależnej Mu czci; ten porywa się na Boga.
Pomiędzy występkami, popełnionymi przeciw państwu, są takie, które mają charakter obrazy majestatu, ponieważ godzą wprost w osobę panującego. Podobnież i grzech jest obrazą Boga, ponieważ nie tylko jest naruszeniem prawnego porządku i nieskończoną złością, lecz odnosi się prócz tego wprost do Boga.
Grzech jest zniewagą Boga. Z Objawienia chrześcijańskiego znamy Boga jako człowieka w Chrystusie; wskutek tego że Syn Boży stał się człowiekiem, natura grzechu jest dla nas więcej zrozumiałą.
Co znaczy ciężko obrazić człowieka, dobrodzieja, rodziców – to rozumiemy. Myślmy więc o Człowieku -Chrystusie, a lepiej odczujemy, co to znaczy Boga znieważyć.
4. Chrześcijanin znajduje w swoim nadprzyrodzonym przeznaczeniu szczególniejszą pobudkę, by jak najserdeczniej za grzechy swoje żałować. W niepojętej miłości swojej postanowił Bóg oddać się w darze człowiekowi i przez najściślejsze z nim połączenie uszczęśliwić go na wieki. Jako środki ku temu dał mu łaskę uświęcającą, zdolność nabycia cnót i obfitość łask, które człowieka uzdalniają, by względem Boga postępował jako dziecko przybrane.
Takimi obsypany łaskami, już tu na ziemi wchodzi człowiek w bardzo ścisły z Bogiem związek; jest on dzieckiem Ojca Niebieskiego, bratem Jezusa Chrystusa, członkiem rodzinnym Trójcy Przenajświętszej.
Tę przyjacielską miłość objawił Bóg w sposób wzruszający przez zstąpienie na ziemię, przez wcielenie, przez swoją mękę krwawą i prowadzi dalej to dzieło miłości na ołtarzach.
Wskutek tej łaskawości Bożej niewdzięczność, wzgarda i zniewaga, właściwe każdemu grzechowi, u chrześcijanina przybierają szczególnie wysoki stopień, pochodzą bowiem nie od kogoś obcego, nie od stworzenia tylko, lecz od istoty tak niesłychanie umiłowanej, którą Bóg prawdziwie przybrał sobie za dziecko. Chrześcijanin grzeszący znieważa w sobie Bóstwo w szczególniejszy sposób.
5. Z tych i tym podobnych rozważań wypływa jasno to, że wola człowieka odnośnie do popełnionych grzechów winna być przejęta bólem i wstrętem, oraz mieć silne postanowienie nie grzeszenia więcej.
Ten ból duszy i ten wstręt do popełnionych grzechów jest tym, co zwykle nazywamy żalem.
Aby żal w oczach Boga miał wartość, musi Bóg pomagać doń łaską swoją świętą, gdyż wszelka wartość naszych uczynków pochodzi z łaski Chrystusa. Prócz tego, należy i o tym pamiętać, że żal nie może się opierać wyłącznie na tych szkodach osobistych, płynących z grzechu, które rozum poznaje, ale musi go obudzić wola, oświecona wiarą, z pobudek odnoszących się do Boga.
Żal nadprzyrodzony może być doskonały lub niedoskonały.
Doskonały jest wtedy, gdy z doskonałej powstaje miłości, tj. gdy grzechem brzydzimy się więcej, niż jakimkolwiek innym złem jedynie dlatego, że on obraża Boga, najwyższe dobro.
Jest niedoskonały, gdy nasza miłość jest niedoskonałą, tj. gdy grzechem się brzydzimy ponad wszystko i mamy wolę nie obrażania Boga, a pobudką do tego jest dla nas bojaźń sądu i kar Bożych, albo wewnętrzna złość grzechu.
O.Tilmann Pesch SI, Chrześcijańska filozofia życia. Tom I. Wydanie drugie. Kraków 1930,
Skomentuj