Wielki oczekiwany: KRÓL WIEKÓW


“WIELKI OCZEKIWANY.”

Prędko minął czas Adwentu chrześcijańskiego, ale nie tak prędko minął Adwent przedchrystusowy.

My liczyliśmy czas Adwentu na tygodnie, oni tam przed Chrystusem liczyli na lat tysiące.

Co za tęsknota za Zbawicielem rozrywała serca! Jakie błagania rozpaczliwe biły w niebo w ciągu długiej, wielotysięcznej, zimnej nocy przedchrystusowej!
Kościół jeszcze echem je powtarza: “Spuście rosę niebiosa z wierzchu, a obłoki niech spuszczą z deszczem Sprawiedliwego! Niech się otworzy ziemia, a zrodzi nam Zbawiciela!

O! bo też straszny był tamten świat przedchrystusowy.

Narody całe pogrążone w ciemnościach i mroku śmierci, cnota zbezczeszczona, rodzina skażona, mąż i ojciec—tyran, żona—niewolnica, dziecko—sprzęt niepotrzebny, wyrzucany za płot za lada kaprysem, słudzy—bydło robocze grozą i strachem w jarzmie trzymane.
Nikt dla cierpienia i nędzy nie miał litości, samo współczucie uważano za słabość niegodną
wolnego człowieka.

Jakże nie miał jęczeć ród ludzki, jak nie wołać o Zbawiciela!

My tego pojąć nie możemy, bośmy nigdy takiej niedoli nie zaznali.

Czy umiemy przynajmniej ocenić niezmierzoną dobroć Boga, jaka się nam objawia w Boskiem Dziecięciu?

Z Jego łaski żyjemy. Jego Serce nam świeci i grzeje. Do wszystkich ziemi zakątków docierają Jego Boskie promienie, a gdziekolwiek padną, tam jak po długiej i ciężkiej zimie nowe rodzi się życie.
Tworzą się nowe rodziny na wzór Nazaretańskiej. Miłość jednoczy rodziców i dzieci. Nie ma już panów i niewolników, wszyscy bracia i równi wobec Ojca Niebieskiego. Narody żyją ze sobą, jak zgodne rodziny. Pokój, obiecany ludziom dobrej woli, panuje w sercach i społeczeństwach.

Tak jest wszędzie i zawsze, gdy promienie bijące od Boskiej Dzieciny padają nie na mury
i kominy fabryczne, lecz w serca ludzkie, spragnione miłości i szczęścia.

Niestety, nie wszystkie serca otwierają się dla Jezusa, który im niesie odwieczną miłość
Bożą i najczystszą miłość ludzką!

“WIELKI NIEZNANY.”

Na świecie był, … a świat Go nie poznał, przyszedł do własności, a swoi Go nie
przyjęli”.

Co za nieszczęście! Tysiące lat na Niego czekali, a gdy przyszedł, nie poznali Go, nie przyjęli…
Nawet lud “wybrany”, który miał w ręku wszystkie o Nim proroctwa! . . .

“Zaćmione jest bezrozumne serce ich!”

Co za straszne skutki grzechu!
Oglądamy je na własne oczy na ludzie niegdyś “wybranym”, dziś odrzuconym, bogobójczym, przeklętym.

I nie tylko na żydach te skutki widzimy.
Wszyscy, którzy z “ojca diabła są i uczynki jego pełnić chcą”, nie przyjmują Jezusa, żyją bez Jezusa, nienawidzą Jezusa!

A gdzie nie ma Jezusa, tam się otwierają na nowo przepaści, które On zasypał: przepaść między niebem a ziemią, przepaść między rodzicami a dziećmi, między mężem a żoną, między sługą a panem, między ubogim, a bogatym … I wiele innych! . . .

Gdy braknie Jezusa, pozostają tylko same ciemności i przepaści!

Jezus jest słońcem świata. Jego serce— Królem i serc wszystkich Zjednoczeniem. Gdy niema Jezusa, niema światła, ani miłości, ani jedności i pokoju.

“Nie pomogą żadne światła inne, nie pomoże słońce, ani księżyc, ani te lub inne gwiazdy.

Nie widzi się jasno nic. Nie rozumie się nic.

Maca się rękoma wkoło na oślep i utyka się na każdym kroku. Jest to jakby duchowe zaćmienie słońca ponad całym światem”.

W takiem zaćmieniu obecnie żyjemy. Wiek XVI wołał “Precz z Kościołem!” Wiek XVIII dodał “Precz z Chrystusem!” Wiek XX woła “Precz z Bogiem!”
Mamy już skutki, tego potrójnego odstępstwa od Kościoła, od Chrystusa, od Boga—bolszewizm i zbliżająca się rewolucja i wojna wszechświatowa.

NAJWIĘKSZA ZBRODNIA NASZYCH CZASÓW.

“Znak Syna Człowieczego widuje się wprawdzie w kościołach, na ścianach domów rodzin chrześcijańskich, na cmentarzach i na piersi niektórych pobożnych. Ale nie jest On jako dawniej słońcem dnia, które całe życie publiczne, wszelką myśl i twórczość człowieczą określa i pod swoim wpływem dzierży.

Żyjemy w okresie, gdzie panuje noc duchowa, zimna bezchrystusowa noc!

Ten brak rozeznania jest naszą wszechświatową klęską i naszem nieszczęściem.

A jest zawsze zwiastunem poważnych katastrof, kiedy przewodnicy ludu i narodu do tego stopnia stają się ślepi, że nie umieją już rozróżnić, co jest dzień, a co noc, co prawda, a co fałsz, co jest drogą dobrą a co wiedzie ku przepaści.

Ale gorszą jeszcze rzeczą niż ślepota jest brak możności widzenia,—gorszym jest brak chęci widzenia,—wprost nienawidzenie światła i nienawiść do wyświetlania stanu rzeczy”.
(R. Mader: “Niech żyje Chrystus wśród nas, Król nasz i Pan!” Str. 11-12.)

“Taki jest dzisiaj stan rzeczy, takie stanowisko względem znaku Syna Człowieczego. Nie chcą ludzie, aby na niebie świecił. Całkiem, jak w onym Wielkim Tygodniu. “Nie chcemy aby ten nad nami panował!

POWTÓRNE PRZYJŚCIE.

“Ale to się zmieni . . . Sztuczne gwiazdy ziemskiej wielkości, które chcą zaćmić słońce naszego Pana—te z niebiosów spadną. Tedy rozbłyśnie na niebie znak Syna Bożego i ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego w obłokach nieba z mocą wielką i majestatem.

Dzień on, Dzień Sądu, odsłoni też tajniki Jezusa—Króla przed całym światem…
Będzie to rodzaj wyniesienia na tron prze wszystkiemi narodami ziemi i przed wszystkiemi zastępami niebios.

W pełnem znaczeniu stanie się Chrystus wszystkiem we wszystkiem z dniem Sąd Światowego.
Z tym dniem niema już żadnych panów,  żadnych królów, żadnych papieży. Jeden tylko jest panem, jeden królem, jeden najwyższym kapłanem”.

O! jakże odmienne będzie drugie przyjście od pierwszego w stajence betlejemskiej

PRZYJMIJMY JEZUSA!

Do żłóbka Jezusowego pośpieszyli najbiedniejsi, ale czystego i szczerego serca pastuszkowie, i najbogatsi, ale prawdziwie rozumni cnotliwi Trzej Królowie.

Średniaki, które potrafią tylko jeść i trawić pozostały przy swoim żłobie, w cuchnącej oborze, na brudnym barłogu,—i używały dalej życia, jakby na świecie nic się nie stało.

My do nich nie należymy! Więc dajmy Jezusowi, naszemu Maleńkiemu, schronienie lepsze, niż miał w stajence betlejemskiej!

Przyjmijmy Go do serc naszych!

“Pójdźmy, idźmy uczynić Go królem. Jej wyłącznie uczynimy królem serc naszych i duchów, a daj Bóg wprędce i królem ludów

“Czy słyszysz z dali, jak dzwony biją na powrót Nieśmiertelnego? Biją tęsknie, bije z nich głos ludzkich dusz. Biją Nieśmiertelnemu Władcy na cześć. Bo znużony jest świat panowaniem liberalizmu i tem odejściem swojem od Boga, a zalękniony przed Chrystusem.
Patrzy, wygląda, szuka znaku Syna Człowieczego. Szuka Króla.”

TĘSKNOTA ZA JEZUSEM.

Cały Stary Testament można streścić w jednem tęsknem wołaniu: “Przyjdź Zbawicielu!”
Cały Nowy Testament zamyka się słowem św. Jana w Objawieniu: “Przyjdź Panie Jezu!”

My, żyjący między pierwszym, a drugiem przyjściem Jezusowym, uciśnieni, przygnębieni, strwożeni niepewnością jutra i oczekiwaniem większych jeszcze nieszczęść i katastrof otwórzmy na ościerz serca i wołajmy z całej duszy:

“Przyjdź, mój Jezu, pociesz mnie,
“Bo Cię kocham serdecznie!”

Del Señor Jesucristo Sacramentado y la Virgen de Guadalupe a México - Dice el Señor Jesucristo Sacramentado a México. ¡¡¡URGENTE!!! - Wattpad


„KRÓL WIEKÓW” – Washington : Akcja Apostolska, cop. 1931.


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Create a website or blog at WordPress.com

%d blogerów lubi to: