Bez ciebie Boże byłbym nikim, wałęsającym się po śmietnisku tego świata. Ten świat mną zawładnął…a ja nie potrafiłem mu się sam przeciwstawić…
Ludzie tułają się po tym śmietnisku i nie wiedzą jak z niego wyjść. Prowadzeni przez ślepców.
O Boże, żeby to tylko byli ślepcy!
Oni widzą, tak jak szatan ….oni widzą ludzkie pożądania, widzą to czego ludzie chcą i oni im to dają. Dają im wszystko co jest przeciwne Bogu i przeciwne naturze.
Przez grzech pierworodny ludzie pragną tego co jest przeciwne Tobie.
Jak dobrze Boże że wyciągnąłeś mnie z tego bagna. Pokazałeś mi drogę wyjścia z labiryntu który stworzył szatan. Który ludzie sami stworzyli, a szatan tylko się patrzył i śmiał. On patrząc na to wszystko co się teraz dzieje pęka ze śmiechu. W sumie nic nie musi robić, ludzie sami pędzą. Błąkają się po tym śmietnisku życia. Jeden wyciąga to, drugi wygrzebie tamto. Ten znajdzie złoto, następny podobieństwo złota. Nie wiedzą, że to wszystko ułuda stworzona przez niego.
Każdy pożąda czegoś, a kto pożąda Ciebie Boże!?
Kto kocha Ciebie?
Kto z tłum wiernych nie wiadomo komu chce ujrzeć swoje oczy, które nie są jego oczami, tylko oczami szatana. Ilu ludzi chce to ujrzeć, spojrzeć Prawdzie w oczy?
Ty pokazujesz prawdę każdemu. Każdy ma szansę oprócz tych, którzy krzywdzą tych maluczkich; którzy świadomie prowadzą ich na zagładę, którzy świadomie ciągają ich po tym wysypisku, tym bagnie grzechów.
Nie ma nic gorszego niż grzech. Każdy grzech Cię rani.
Każdy grzech. Ten powszedni jest jak uderzenie rózgą, a cięższe grzechy są smaganiem kolcami które wyrywają kawałki Twojego Najświętszego Ciała.
Każdy grzech Cię rani, lecz te ciężkie grzechy są jak gwoździe rozrywające Twoje ciało!
Tak bardzo grzeszą, ale ciągle mówią o miłości. Kłamią mówiąc, że to do Ciebie i do bliźniego. Oni kochają samych siebie!
Panie tak bardzo Ci dziękuję że nie pozwoliłeś mi umrzeć. Bo czym że jest życie pozbawione Ciebie Boże Wszechmocny !
Pokazałeś mi drogę jak wyjść z tego śmietniska, pokazałeś mi jak pokonać świat. A teraz czasami dalej nie wiem. Wszystko widzę a nie wiem co mam robić. Siła ohydy spustoszenia jest tak potężna, że to mnie przytłacza. Staję się jak umarły gdy widzę , słucham, patrzę.
Jak oni znajdą wyjście z tego labiryntu, gdzie ślepcy ślepców prowadzą?
Jak znajdą wyjście?
Przecież nie możesz wszystkich skazać na zagładę!
Ja wiem skala grzechu jest niewyobrażalnie wielka. Nie mogę sobie nawet wyobrazić jak Pan nasz Jezus Chrystus mógł wytrzymać takie męki. Tyle grzechów, tyle rządz, kłamstw, obłudy, zacietrzewienia i nienawiści.
Nie mówiąc już o braku miłości do Ciebie Boże.
A Ty Serce Najukochańsze nas tak ukochałeś.
Stworzyłeś nas na swoje podobieństwo, a my zdradzamy Cię jak Judasze. A potem tułamy się po bezdrożach tego świata.
Nie wiemy gdzie mamy iść. Nie wiemy kto ma nas prowadzić.
Dlaczego zabrałeś nam wszystkich pasterzy?!
Czy nie zasługujemy na odrobinę litości?!
Wiem kto stworzył ohydę spustoszenia. To my. To ludzie. Tak jak nasz Pan Jezus Chrystus ostrzegał: tajemnica nieprawości już zaczęła działać. Szatan działa.
Już przestrzegałeś w w Apokalipsie św. Jana swój Kościół. 7 listów do siedmiu kościołów to ostrzeżenie. Ile lat temu to było! Czy coś się zmieniło? Czy nie robimy dalej tego samego, tylko na większa skalę?
Żydzi pozabijali proroków. Ciebie też Panie najdroższy – światło, Prawdę. Świat nienawidzi prawdy.
A teraz co zrobiliśmy? Co z s. Łucją ? Co z papieżem Piusem XII, który widział otaczające go ciemności, który próbował z tym walczyć, który szedł na górę do Krzyża i widział jak zabijają kapłanów mordowanych przez nazistów, komunistów? On na to musiał patrzeć, Co za straszliwe męki musiał przeżywać widząc jak prawdziwi kapłani giną, jak giną zakonnice, duchowieństwo. A na koniec sam w ciemnościach wiedział, że prawda którą chce powiedzieć nie opuści już tego pokoju w którym leżał. Co za straszna śmierć.
Triumf szatana wtedy nastąpił, bo ludzie zdradzili Boga.
Ja wiem Boże że biadolę. Wiem że jestem nikim. Moje życie było marne. Lecz może znajdzie się chociaż jeden sprawiedliwy.
Może więcej tych, którzy dostrzega prawdę wśród masy fałszywych proroków, orędzi za którymi ludzie latają. Może jest jakiś sposób żeby zobaczyli prawdę. Przecież znajdzie się jeden Lot godny tego, żeby opuścić Sodomę i Gomorę. Przecież chyba znajdzie się jeden człowiek, a może kilkuset, może kilka tysięcy, którzy się nie będą oglądać na świat tylko pójdą za Tobą.
Panie sprawiedliwość Twoja jest wielka, lecz miej też litość!
Nie zawsze ludzie potrafią myśleć, a kapłanów nie ma. Ofiary nie ma, sakramentów nie ma.
Boże jak mają coś widzieć, jak nie zostali ochrzczeni?
Jeśli nie znają prawdziwych katolików, jeśli nie widzieli i nie słyszeli prawdziwego kapłana.
Ja wiem, że za grzechy trzeba płacić i następne pokolenia też będą płacić. Straszne jest przewinienie ludzkie, to i straszna musi być kara.
Kiedy się modlę o to, żebyś zabrał tą burzę; żebyś przerwał te sztormy wiem że możesz to zrobić. Ale tak jak Pan nasz powiedział – gdyby wasza wiara była tak jak ziarnko gorczycy moglibyście góry przenosić Ja wiem że moja wiara jest niczym, ale Boże stworzyłeś nas i ukochałeś nas. Jesteśmy przez grzech pierworodny naznaczeni złem, a nie ratuje nas chrzest, bo kto był ochrzczony?
Boże, kto w naszym pokoleniu był naprawdę ochrzczony?
Czyż nie zasługujemy na szansę poznania prawdy?
Wiem że wszyscy ją dostają, ale może za mało. Może nie każdy patrząc w lustro zobaczy w swoich oczach zło którym się stał. Chociaż klęczy codziennie w kościele. Nie, teraz nie klęczą.. Chociaż siedzi codziennie w kościele klepie różaniec – bo często to jest klepanie, nie liczy się z wolą Bożą. Kto tak naprawdę miał go tego nauczyć? Jesteśmy pokoleniem pogan, bo kto nas miał tego nauczyć?
Boże zobaczyłem ruiny kościoła. Kiedy spojrzałem w około zobaczyłem ohydę spustoszenia, wiedziałem czego pragniesz, wiedziałem co mam zrobić, lecz teraz, sam nie wiem czy mam tyle siły. Nikt, dosłownie nikt nie mówi prawdy. Może przesadzam, bo nie czytam przecież i nie słucham wszystkich, ale nie widzę, żeby ktoś mówił. Każdy gdzieś tam przemyca jakieś własne ja.
Pamiętam Boże jak modliłem się w kościele przed Najjaśniejszą Panienką, tak bardzo znieważaną tym bluźnierczym obrazem bez serca opartym o Jej nogi.
Boże co za bluźnierstwo!
Pamiętam że prosiłem Cię żebym nie był sam, bo czułem się samotny. Ja który myślałem że nawracam się do większości zobaczyłem ruiny wiary i byłem sam. Znalazłem oparcie bo tak chciałeś Boże, bo wiedziałeś że jestem słaby. Bo wiedziałeś że to co zesłałeś na mnie jest straszne. Prawda którą widzę jest gorsza od wszystkich wizji jakie można sobie wyobrazić. Święci opisują piekło, a ty mi pokazałeś w ciągu paru godzin prawdziwe piekło. Piekło w którym nie ma ciebie, jest tylko wszechogarniająca pustka. Ludzie sobie nie zdają sprawy czym są bez Ciebie.
Boże dałeś mi opokę, dałeś mi podporę żebym nie upadł. Chociaż całe życie mnie do tego przygotowywałeś. Całe życie….Daj im też jeszcze jedną szanse Błagam Panie !
Nie chcą buntu Boże, nikt się nie buntuje. Ludzie spokojnie idą na rzeź. Ci którzy tak bardzo się buntowali przeciwko Tobie, przeciwko Twoim prawom, ci którzy tak krzyczeli przeciwko Bogu, rewolucje wszczynali, szli za głosem szatana idą teraz spokojnie na rzeź.
Nie wiedzą …. Nie rozumieją …obojętnie….czy dziesiątą dawkę czy…… bez buntu, bez opamiętania. A przeciwko prawdzie się buntowali. Nie trzeba im zawiązywać oczu, oni i tak nie widzą. Nie trzeba im zatykać uszu bo i tak nie słyszą
Boże daj szanse tym ludziom skazanym na zatracenie . Oni domagają się znaków, ale tak jak Pan nasz Jezus Chrystus powiedział znaków nie będzie. Nie dla nich. Ale Boże są przecież tacy, co w ciemności nigdy nie poznali Ciebie, jak poganie. Oni potrzebują tych znaków. Ja wiem że tak jak żydzi, ten naród wybrany dzisiejszy – katolicy ; oni już nie zobaczą znaków bo oni tak zacietrzewili się w kłamstwie… że żaden znak nie będzie dany…
Pomyśl o tych którzy gdzieś tam w ostatnich.. bocznych nawach kościoła cicho się modli. Dalej może w domu się modlą i nic nie rozumieją . Nie rozumiejąc nie akceptują tego wszystkiego co się dzieje ale nie mając przewodnika nie wiedzą co mają robić. Jak zagubione owieczki. Może oni zasługują na znak…..
Czy pasterz nie powinien iść szukać jednej zagubionej owieczki?
Boże potrzebny jest znak dla nich!
Oni wierzą , rozumieją co to żal za grzechy, starają się. Boże są tacy ludzie. Potrzebują znaku. Potrzebują przewodnika – pasterza który ich poprowadzi. Wiem że ich nie opuścisz….. Nie patrz Boże na mnie, bo nie jestem warty Twojego spojrzenia, ale patrz na nich. Niech Twoje miłosierdzie dostrzeże właśnie ich, a Twoja sprawiedliwość niech nie ma litości nad pozostałymi , bo godni są gniewu Twojego!
Arkadiusz Niewolski
Skomentuj