Kazanie o św. Małgorzacie Marii Alacoque


„Czuwajcież tedy, bo nie wiecie dnia ani godziny“.

(Mat. 25. 13.)

Wielka służebnica Boża, błogosławiona Małgorzata Marya  Alacoque, której doroczną pamiątkę obchodzimy dzisiaj w tutejszym kościele, była jedną z tych panien mądrych, o któ­rych nam dzisiejsza święta Ewangelia mówi, a które nie tylko  lampach, ale i o oleju pamiętały. Żyła i umarła w drugiej po­łowie siedemnastego wieku, a zatem lat temu dwieście z górą. W życiu swojem wiele, bardzo wiele prób bolesnych miała, ale ze wszystkich zwycięsko wyszła i obietnic Bogu uczynionych wiernie dotrzymała. Zanim ją Bóg wprowadził na ochłodę, pier­wej iść kazał, jak mówi Pismo Święte, przez ogień i wodę (Psalm 65. 12.).
Dziś pełna wesela spogląda na nas ze swych górnych przybytków i zachęca do wstępowania w swe ślady.

O ile się da, o ile czas i siły pozwolą, uprzytomnijmy sobie przynajmniej w krótkości życie tej Błogosławionej i wyciągnijmy stąd nauki dla siebie odpowiednie.(…)

 

Błogosławiona Małgorzata Marya Alacoque urodziła się w dzień św. Maryi Magdaleny, 22 lipca 1647 roku, w Burgundyi, we wsi Lauthecourt, parafii Yerosure, dyecezyi Autun. Rodzicami jej byli Klaudyusz Alacoque i Filiberta Lamyn, oboje znakomici pobożnością i miłosierdziem dla ubogich. Dziecina od lat najmłodszych, powolna łasce jaką ją Bóg darzył, szła drogą dosko­nałości chrześciańskiej i pierwsze uczucia swego niewinnego serca objawiała w sposób, który budował i zadziwiał wszystkich obe­cnych. Maluchną jeszcze była, bo zaledwie cztery lata liczyła, kiedy przed krucyfiksem ze złożonemi rączkami klęcząc, te nie­zrozumiałe jeszcze wówczas dla siebie wyrazy mówiła. „ Boże! poświę­cam ci moją niewinność, ślub ujęć czystość dozgonną”.

Lat osiem miała, kiedy ją ojciec odumarł; matka gospodar­stwem zajęta, a przytem na zdrowiu podupadła, nie mogąc się sama zająć wychowaniem córki, oddała ją na pensję do klasztoru Panien Klarysek w Charolles. Tu, podobnie jak w domu, zacho­waniem się swojem pobożnem i pojętnością w naukach zwróciła na siebie Małgorzata Marya uwagę swych przewodniczek i po należytem przygotowaniu w dziewiątym roku życia z wielką po­ciechą swoją przypuszczona była po raz pierwszy do komunii świętej. Naturalnie, że odtąd gorliwość jej wzmogła się jeszcze bardziej, i nie tylko pilnie robiła to co do niej należało, nie tylko lekcje swoje zawsze umiała wybornie, ale nadto powodowana miłością Boga i bliźniego, w chwilach wolnych chętnie uczyła pierwszych zasad religii te ze współuczennic swoich, które pod tym względem przez rodziców były zaniedbane.

Tak upłynęło lat cztery, potem zachorowała ciężko i zmu­szona była powrócić do domu. Choroba zdawała się być nieuleczalną, trwała długo i zupełnie ją z sił wycieńczyła. W takim stanie się znajdując, ślubowała Bogu wstąpić do zakonu panien Wizytek, skoro tylko odzyska zdrowie. Jakoż, nad spodziewanie wszystkich, wkrótce po tym ślubie, zaczęła przychodzić do siebie i po pewnym czasie wyzdrowiała zupełnie.

Wdzięczność jej za to dobrodziejstwo była wielka; nie tylko się modliła żarliwie, rozmyślała długo, czytaniu pobożnemu odda­wała z zamiłowaniem, ale nadto, aby o ile można zbliżyć się do swego wzoru—Jezusa Chrystusa—wielką ochotę okazywała wszelkiego rodzaju cierpienia ponosić. Czuwania, posty i inne umartwienia trzymały w karbach jej ciało; a naigrawania, przykrości docinki przez krewnych i domowników czynione a przez nią cierpliwie znoszone, doskonaliły coraz bardziej jej ducha i wyra­biały tę cichość i pokorę, do jakiej Chrystus Pan nas wszystkich najbardziej nawołuje, mówiąc: „ Uczcie się ode mnie, żem jest cichy i pokornego serca”(Mat. 11. 29)

Bierzmy przykład, bracia drodzy, z tej wielkiej służebnicy Bożej i powolni łasce, której Bóg dobry nikomu nie skąpi, pra­cujmy z nią, i na wzór błogosławionej Małgorzaty wyrabiajmy w sobie cichość i pokorę, gorliwość w służeniu Bogu, cierpliwość w znoszeniu krzyżów, jakiemi prawie codzień nawiedzani bywamy dla dobra naszego, bo Pan Bóg mówi: „Kogo ja miłuję, tego karzę i strofuję“.( Obj. 3. 19.)

 

II.

O ślubie przez się uczynionym podczas choroby myślała ciągle Małgorzata Maria, ale różne przeszkody tak od bliższych jak od dalszych krewnych stawiane sprawiły, że dopiero w roku 1671, a życia swego 24, mogła przystąpić do jego urzeczywistnie­nia. Aby uniknąć nawiedzili ze strony znajomych, tak nieraz pokój samotni klasztornej zakłócających, zamiast blisko do Sióstr Nawiedzenia w Charolles, zgłosiła się o kilka mil dalej do Sióstr w Paray-le-Monial, i tam przyjętą została. Czas nowicyatu wy­padł pomyślnie, za przyjęciem jej na zakonnicę głosy były jednozgodne, i w rok później, d. 6 listopada 1672 r., za Matki Maryi Franciszki de Saumaise, przypuszczona do profesyi uroczyste wykonała śluby. Jako szafarka, refektarka, zakrystyanka, dyre­ktorka obowiązki swe spełniała sumiennie, zawsze chętną się oka­zując do cierpień i upokorzeń.

Wybrana przez Zbawiciela do uskutecznienia świętych jego zamiarów i długo do tej misyi różnemi próbami przygotowywana, nieraz Go widziała i z Nim rozmawiała. Roku 1673, w pewien dzień piątkowy, kiedy po przyjęciu komunii zatopioną była w modlitwie odebrała po raz pierwszy naukę o „godzinie świętej” Powiedziano jej, aby wstawała ka­żdego tygodnia w nocy z czwartku na piątek, dla odmówienia pewnych modlitw wskazanych przez Zbawiciela, aby uczcić tym sposobem to straszliwe ściśnienie serca, jakiego On doznał w nocy poprzedzającej jego mękę.

(…)

Inne ukazanie się Zbawiciela i objawienie swych najświętszych zamiarów miało miejsce w oktawę Bożego Ciała roku 1675. Gdy Małgorzata Marya klęczała przed Przenajświętszym Sakramentem i pogrążona była w modlitwie, ujrzała jakby na jawie Jezusa Chrystusa, który wskazując na serce swoje tak do niej przemówił:

Oto jest to serce, które tak ukochało ludzi, że niczego nie szczędziło, wyczerpało się i wyniszczyło zupełnie, dla przekona­nia ich o swojej miłości. Od iluż-to jednak za tę miłość odbie­ram tylko niewdzięczność, pogardę, nieuszanowanie, świętokradz­two, oziębłość dla Osoby mojej, utajonej w sakramencie miłości.
Ale co mi najdotkliwsze, że nawet serca mi poświęcone, nie są wolne od tych uchybień. Dlatego żądam, aby pierwszy piątek po oktawie Bożego Ciała, został przeznaczony na obchód osobnego święta, ku czci serca mojego; aby przez pobożne modły i przyjmowanie komunii świętej w dniu tym wynagradzano mi obelgi, jakie ponosiło to serce, podczas obecności jego na ołtarzach

 

Usłyszawszy to Małgorzata Marya, zmieszała się bardzo, gdyż nie czuła w sobie sił odpowiednich do przeprowadzenia sprawy tak wielkiej; ale pokrzepiona obietnicą obfitych łask w tej mierze spłynąć mających, schyliła głowę pokornie, przyrzekła spełnić wolę Bożą według możności, a w spowiedniku swoim, Ojcu Klaudyuszu la Colombiere znalazła żarliwego pomocnika.
Odtąd sprawa ta, pomimo różnych przeszkód, posuwała się wciąż naprzód, aż wreszcie została zatwierdzoną, szczególniej dla nas Polaków, przez Klemensa XIII papieża, 1765 r., a później sze­rząc się coraz bardziej i ustalając w różnych krajach, ostatecznie do całego kościoła rozciągnięta została i ponownie zatwierdzona przez papieża Piusa VI, 1791 roku bullą „ Auctorem fidei“.

Jak poprzednio, przez czas swego pobytu w domu rodziciel­skim, uczyła nas Małgorzata Marya współpracowania z łaską Bożą, wyrabiania w sobie cichości i pokory; chętnego znoszenia różnych krzyżów przez Opatrzność na nas zsyłanych, tak teraz podczas pobytu swego w klasztorze, już jako zakonnica, i tamtą naukę zachowaniem się swojem potwierdza i nową daje, żebyśmy na każdem miejscu, w którem nas Opatrzność postawi, na każdem stanowisku czy obowiązku, starali się usilnie pełnić to, co do nas należy, cośmy na siebie przyjęli lub czegośmy się podjęli. Nie innym tylko tym sposobem, równie jak Małgorzata Marya, i Bogu się podobamy, i szczęśliwość wieczną sobie zapewnimy.

Pomagaj nam w naszych postanowieniach swem orędowni­ctwem uroczystująca dziś wybranko nieba; pomagaj wszystkim, jak tu zebrani jesteśmy, ale szczególniej swym siostrom ducho­wnym, z zakonu Nawiedzenia M.P., do których grona należałaś i któ­re cię o pamięć dla siebie proszą.

 

III.

Co Zbawiciel zamierzył, to przeprowadził za pośrednictwem Błogosławionej Małgorzaty Maryi Alacoque. Prócz „godziny świętej“, dziś przez wielu w całym katolickim świecie obserwowanej, nabożeństwo, o które mu głównie chodziło, zostało w kościele zaprowadzone powagą Najwyższych Pasterzy. I święto się obchodzi rok rocznie w piątek po oktawie Bożego Ciała, i msza się odprawia właściwa temu świętu, i pacierze kapłańskie o tem święcie z brewiarza się odmawiają. Z dniem każdym, z chwilą każdą Najsłodsze Serce Jezusa coraz większą liczbę czcicieli znajduje. Obecnie, podczas Jubileuszu, Ojciec Święty Leon XIII jak to w czerwcu z ambon głoszonem było, cały rodzaj ludzki poświęcił, w opiekę oddał temuż Sercu Najsłodszemu!

 

Jesteśmy u końca naszego kazania. Małgorzata-Marya, którą drogi nasz Zbawiciel za narzędzie użył do przeprowadzenia tak ważnej sprawy, nie tyle w lata posunięta, bo dopiero 43 liczyła, ile różnemi przejściami na silach wyczerpana, czuła, pewną prawie była, że ostatnia godzina jej życia na ziemi szybkim krokiem się przybliża. Pomimo zapewnień lekarza, że nie grozi niebezpie­czeństwo, że dni jej przedłużą się jeszcze na tym łez padole, prosiła pokornie o święte sakramentu i zasilona nimi oczekiwała chwili rozstania się z tym światem. Po małej obawie, jaka ją ogarnęła na myśl o sądzie Bożym, uspokoiła się wkrótce i słyszano jak wołała radośnie z Psalmistą Pańskim: „Misericordias Domini in aeternum cantaho” „Miłosierdzie Pańskie wychwalać będę na wieki“.

Pomiędzy godziną siódmą a ósmą wieczorem, dnia 17 października 1690 roku, w przytomności sióstr, z najsłodszemi imionami: „Jezus, Marya, Józefa, na ustach, poszła po nagrodę do nieba, mając lat 43. Wieczną jej chwalę potwierdzały cuda  przy jej grobie zdziałane, po których dokładnem zbadaniu Naj­wyższy pasterz kościoła, Pius IX, dnia 18 października 1864 roku Małgorzatę-Maryę, z wielką radością wiernych, a szczególniej Sióstr jej Zakonnych, w poczet błogosławionych zaliczył.

Raz jeszcze do ołtarza się zwróćmy.

Wielka służebnico Boża, Małgorzato-Maryo! tyś przestrogę drogiego Zbawcy z dzisiejszej Ewangelii, aby czuwać bezustannie, wzięła do serca gorąco jak należy, i takeś się przez czas swej pielgrzymki na tej łez dolinie zachowała, że za nadejściem chwili ostatniej, pełnaś otuchy, z płonącą lampą wiary i obfitym zasobem wzniosłych cnót, dobrych uczynków, stanęła przed Sędzią swym i Panem, Jezusem Chrystusem, i przyjętą została na obchód wie­cznego wesela, nigdy skończyć się nie mającej radości, w przy­bytkach niebieskich. Wstawiaj sic za nami, prosimy cię pokornie, abyśmy dzisiaj wznawiając pamięć o tobie i czytając Ewangelią, którąś ty tak dobrze na sobie uwydatniła, sami się pobudzali do wstępowania w twe ślady i wiernego spełniania tego, do czego nas ta święta Ewangelia obowiązuje. Amen.

 


KAZANIA PRZYGODNE MIANE W RÓŻNYCH KOŚCIOŁACH ARCHIDYECEZYI WARSZAWSKIEJ przez Księdza Antoniego Chmielowskiego. Warszawa 1902. str. 404 – 409.

OBOWIĄZKI i OBIETNICE w osobistym poświęceniu się SERCU JEZUSA – Wg. św. Małgorzaty Alacoque

O Krzyżu – Z listów św. Małgorzaty Alacoque

Owoce nabożeństwa do Serca Pana Jezusa – św. Małgorzata Alacoque

„Serce Jezusa, czy Jezus bez Serca?” – O dwóch wizjach Miłosierdzia Bożego

WESPRZYJ NAS

Jeśli podobają się Państwu treści które publikujemy i uważacie, że powinny docierać do większej ilości odbiorców, prosimy o wsparcie rozwoju naszej strony.
Wybraną kwotą:

10,00 PLN
50,00 PLN
100,00 PLN

Lub inną dowolną:

PLN

Dziękujemy

WSPIERAM

ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

3 odpowiedzi na „Kazanie o św. Małgorzacie Marii Alacoque”

  1. Awatar Sebastian Malik
    Sebastian Malik

    Błąd podstawowy. Małgorzata Maria Alacoque była kanonizowana w 1920, przepadło 100 lat a nie jak autor pisze ze jest błogosławiona. Dobrze byłoby to poprawić.

    Polubienie

    1. Awatar Agnieszka Szaroleta

      Nic nie trzeba naprawiać, bo nie ma żadnego błędu. Gdyby Pan czytał uważniej zanim coś wytknie autorowi, to z pewnością zauważyłby ze tekst jest z 1902 roku 😉
      Poza tym w tytule jest napisane : „o św. Małgorzacie”…

      Polubienie

      1. Awatar Sebastian Malik
        Sebastian Malik

        Racja. Dopiero po wysłaniu to zauważyłem 😀

        Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Create a website or blog at WordPress.com

%d blogerów lubi to: