I. Jak trzeba czuwać.
II. Jak trzeba modlić się.
I.
Czekajcie tu, a czuwajcie ze mną (1), tak mówił Zbawiciel do uczniów, idąc na krwawe konanie w Ogrójcu. A gdy wrócił do nich i znalazł je śpiące, rzekł ze smutkiem do Piotra: Tak, nie mogliście jednej godziny czuwać ze mną? Czuwajcie a módlcie się, abyście nie weszli w pokusę. Duch ci wprawdzie jest ochotny, ale ciało mdłe (2).
Poważna ta przestroga Zbawiciela zarówno nas się tyczy, jak się tyczyła Apostołów. Zobaczmy, na czem się zasadza święta powinność czuwania.
1. Jak postąpili sobie Apostołowie? Czy wzięli do serca przestrogę Boskiego Mistrza? Czy czuwali? Przeciwnie; spali spokojnie, jak gdyby im wcale niebezpieczeństwo nie groziło. Ale gdy z pojmaniem Pana Jezusa przyszła na nich chwila próby i trwogi, wtedy okazało się, jak niebacznie poczęli sobie, poddając się opieszałości i śpiąc, kiedy czuwać należało. Wobec niebezpieczeństwa uciekli; stracili wszelkie męstwo i ufność. Wiara ich osłabła; a Piotr, choć na krótko przedtem tak odważnie się odzywał, do tego stopnia zachwiał się w swem przywiązaniu do Pana, że aż po trzykroć go się wyparł.
Tak było z Apostołami, a jak jest z nami?
2. Są ludzie, i to bardzo wielu, którzy nad zbawieniem duszy zgoła nie czuwają. Bardzo są czujni, kiedy idzie o sprawy doczesne, wtedy troskliwie pamiętają o wszystkiem. Czuwają nad majątkiem i nad stanem interesów swoich, aby jakiej szkody nie ponieśli. Czuwają bacznie nad zdrowiem swojem, wystrzegają się pilnie przeziębienia, niestrawności, wszystkiego, coby ich mogło przyprawić o chorobę. Bardzo dbają o to, by ich żadna przyjemność, żadna możliwa korzyść, żadna należna czy niezależna oznaka szacunku i czci nie minęła. Pilnie czytają gazety i sprawami politycznemi żywo się zajmują. Bystre mają oko na sprawy bliźnich swoich i dokładnie wiedzą o każdym sąsiedzie, co czyni i czego nie czyni, w czem błądzi i co robi złego.
Ale za to o własnej duszy swojej niewiele wiedzą, sprawy jej są im obce. O wszystko się troszczą, tylko nie o własne zbawienie; żyją z dnia na dzień, bez zastanowienia, jakby w duchowym śnie pogrążeni, aż wreszcie śmierć do drzwi ich zakołacze i gotowych czy niegotowych pozwie do wieczności.
Pomyśl, czem grozi taka opieszałość i takie zaślepienie.
3. Apostołowie, gdy nadszedł na nich czas próby, upadli. I inaczej być nie mogło. Ponieważ zapomnieli o Panu Jezusie i jego przestrogach, sen ich ogarnął, tak, że nie mogli przygotować duszy swojej na grożące im niebezpieczeństwo.
To samo i dzisiaj spotkać musi każdą duszę oziębłą. Z zapomnienia o Bogu rodzi się zapomnienie o samym sobie.
Kto mało albo nic nie troszczy się o Boga, ten też nie będzie się troszczył o zbawienie swej duszy.
»Patrz, mówi św. Augustyn (3), by dusza twoja nie zasnęła, bo duszy śpiącej grozi zguba wieczna. Zapomnienie o Bogu to jest sen duszy. Wszelka dusza, która nie pomni na Boga, śpi«.
Ktokolwiek ani Boga nie ma przed oczyma, ani nad sobą nie czuwa, ten musi upaść w tylu różnych pokusach tego życia. Więc jeśli chcesz ujść niebezpieczeństwa i dojść do zbawienia, potrzeba ci czuwać: czuwać wewnętrznie i czuwać zewnętrznie.
4. Nie wszystko jest złoto, co się świeci, mówi przysłowie. Nie każde poruszenie serca jest dobre. Ostrzega nas o tem św. Jan, mówiąc: Najmilsi, nie każdemu duchowi wierzcie, ale doświadczajcie duchów, jeśli z Boga są (4).
Życie nasze na tej ziemi nie płynie w niezmąconym pokoju; jest raczej ustawicznem bojowaniem. Mamy sprawę z nieprzyjacielem trojakim: z ciałem, ze światem i z czartem ; a każdy z nich prawie nieustannie, nieraz bardzo groźne sprowadza na nas pokusy. Nieprzyjaciel wasz, czart, mówi św. Piotr, jako lew ryczący krąży, szukając kogoby pożarł (5) .
Kiedy nie może wstępnym bojem zwyciężyć, wtedy chytrze przemienia się w anioła światłości (6) i pod pozorem dobrego kusi do złego. Podobnie i świat mamiącemi ponętami, a ciało pożądliwościami swemi sprowadza mnóstw o pokus na duszę. Pycha i próżność, względy ludzkie i lenistwo, chęć podobania się i chęć używania, niechęć ku bliźnim i łakomstwo, zazdrość i samolubstwo, małoduszność i upór, niestałość, wciąż rzeczy nowych pragnąca: te i tyle innych namiętności podnoszą się w sercu człowieka i ciągle grożą mu niebezpieczeństwem postradania przyjaźni i łaski Bożej.
Spróbuj przez jeden dzień śledzić poruszenia serca swego, a przekonasz się, że dość masz nieprzyjaciół zbawienia swego. W takiej walce kto nie czuwa, żadną miarą ostać się nie może.
»Kto może być zbawiony bez poznania siebie samego? — pyta św. Wawrzyniec Justiniani (7). Jeśli więc kochasz cnotę, tedy badaj siebie i pilnie uważaj, z której strony i w jakim kierunku idzie w sercu twojem prąd pożądliwością.
Kto takimi nieprzyjaciółmi zewsząd otoczony oddaje się mimo to duchowej śpiączce, opieszałości i obojętności, ten już jest zwyciężony i prostą drogą idzie na zatracenie.
5. Czuwanie zewnętrzne nie tylko na tem polega, byś wystrzegał się niebezpieczeństwa i okazji do grzechu, ale i na tem, byś wszystkie obowiązki swoje we właściwym czasie i miejscu i w porządku należnym wypełniał.
»Patrz, duszo, mówi tenże św. Wawrzyniec (8), co czynisz: byś nie czyniła tego co złe, szkodliwe, a dobrego nie opuszczała. Patrz, jak czynisz: by cię nie uniosła namiętność, by pod pozorem cnoty grzech się nie zakradł do serca. Zdawaj sobie często sprawę, w jakim porządku co czynisz: byś nie uczyniła przed czasem tego, co później uczynić należy, byś nie dała pierwszeństwa rzeczom doczesnym przed duchownemi, a rzeczom ludzkim przed Boskiemi. Pytaj się, w jakim czasie masz co czynić, byś zbytnim pośpiechem nie spraw iła sobie szkody, samowolą zawodu, a niepowściągliwością uprzykrzenia. Bacznie i przezornie obmyślaj rzeczy przyszłe, a rzeczy obecne urządzaj z rozwagą, byś bliźniemu nie dała obrazy. Pilnie roztrząsaj wewnętrzne żądze swoje, poduszczenia, pokusy i natchnienia. Co przeszło, zachowaj w pamięci, abyś z własnego doświadczenia mogła sądzić o tem. co teraz jest, i o tem, co będzie na przyszłość«.
Wreszcie pamiętaj, żeś tak czuwać powinien zawsze, bo każdej chwili zgrzeszyć możesz i od Boga być odłączony, jeśli czuwać nie będziesz. Każdej chwili można umrzeć, a nie jest to rzecz obojętna, w jakim stanie duszy umrzesz. Jak więc każdej chwili umrzeć możesz, tak też każdej chwili czuwaj i walcz, abyś umarł szczęśliwie.
Westchnienie pobożne.
Ufam , Panie, że odpuściłeś mi grzechy moje, za co kiedyś w niebie wiecznie Ci będę dziękował. Wyznaję, że grzechy moje pochodzą przedewszystkiem z braku czujności i zaniedbania modlitwy. Proszę Cię o łaskę, bym odtąd czuwał nad wszystkiemi poruszeniami serca mego i należycie je oceniał, a każdą pokusę w samym zarodzie tłumił. O Boże, jakie ciężkie i niebezpieczne to nasze bojow anie w tern nędznem życiu ziemskiem! Bez szczególniejszej pomocy łaski twojej nie zwyciężę w niem. Wybaw mię, Panie, z tych wszystkich niebezpieczeństw.
I Ty, Matko Chrystusowa, Panno można, wspomagaj mię we wszystkich potrzebach moich.
O. K. Klemens C.SS.R- O MIŁOŚCI UKRZYŻOWANEGO ZBAWICIELA ROZMYŚLANIA O GORZKIEJ MĘCE PANA NASZEGO JEZUSA CHRYSTUSA, KRAKÓW 1833 r.
1) Mat. 26, 38.
2) Mat. 26, 10.
3) In Ps. 62.
4) I. Jan 4, 1.
5) I. Piotr 5, 8.
6) II. K or. 11, 14.
7) De casto connubio, c. 7.
8) L. c., c. 13.
Codziennie wieczorem wspieramy osoby wyrażające swoje poddanie się woli Boga naszą modlitwą:
Niech się stanie wola Twoja! (Módlmy się)
„Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich. Jednak nie…
CZYTAJ CAŁOŚĆ
Skomentuj