Dom duchowny utrzymuje w porządku pilność czyli wierność w małych rzeczach, — doskonali postęp w cnotach, — chroni od zepsucia wytrwałość. Więc mówmy o tych cnotach, a najprzód o pilności.
Widzieliśmy, że do doskonałości tyle dróg prowadzi, ile jest cnót, lecz któraż jest najkrótszą? Czy ubóstwo i wyrzeczenie się dobrowolne ? Nie, — bo wielu jest żebraków, wielu zakonników, a niewielu doskonałych. Czy wielkie umartwienia? Nie, — bo derwisze tureccy, bramini indyjscy zadają sobie straszne cierpienia, a mimo to daleko im do cnoty, dalej do doskonałości. Czy spełnianie licznych czynności? I to nie, — to błąd ten zganił Pan w Marcie: „Marto, Marto, troszczysz się i frasujesz około bardzo wiela: ale jednego potrzeba“(1).
Cóż więc najłatwiej prowadzi do doskonałości?
Oto doskonałe spełnianie zwykłych czynności, które Opatrzność na nas włożyła, czyli wierność w małych rzeczach. I słusznie taką ma wartość ta cnota; — gdyby bowiem doskonałość zależała od spełniania rzeczy wielkich, droga do doskonałości byłaby dla wielu zamkniętą; a przecież Pan mówi do wszystkich: „Bądźcie doskonałymi, jako Ojciec wasz niebieski doskonałym jest„.
Któż teraz będzie się wymawiał, że nie może stać się doskonałym? kto będzie lekceważył rzeczy małe, gdy one w życiu naszem tak ważne zajmują miejsce?
Od tej wierności zależy najprzód chwała Boża. Cóż najwięcej wielbi Boga? Czyli czyn wielki? Nie, — ale spełnienie Jego woli.
W stosunku bowiem do Boga to tylko jest wielkiem, w czem Jego wola Boża; jeżeli więc Bóg czegoś od nas żąda, już to tem samem staje się wielkiem; przeciwnie, sprawa nawet wielka, wykonana nie według woli Bożej, nie ma wartości w Jego oczach i staje się podobną do ofiary Saulowej.
Stąd jeżeli spełniamy doskonale nasze czynności, których Bóg od nas żąda, wielkie rzeczy czynimy i wielką chwałę oddajemy Bogu; o czem Duch św. zapewnia: „Zraniłaś serce moje siostro moja oblubienico…. jednym włosem szyi twojej„(2), to jest, jedną małą czynnością.
Nadto, tem większa jest chwała Boża, im czystsza jest z naszej strony pobudka, i większa ofiara; otóż w czynnościach małych, dlatego że małe, nie szukamy zwykle swej chwały, nie mamy też żadnego z nich zadowolenia, a stąd nie dzielimy się z Bogiem, jak to się dzieje w świetnych czynnościach. Sprawy małe nie mają w sobie żadnego uroku, dlatego miłość własna nie znajduje w nich pokarmu (3), — są częste, a jako takie przykre i wymagające ciągłej pracy; i słusznie powiedział św. Bernard, iż łatwiej jest ściągnąć szyję pod miecz katowski, niżeli cale życie nosić ochotnie krzyż prac i cierpień.
Powtóre, ta wierność w małych rzeczach nader jest miłą Panu Bogu; jak bowiem ludziom nie ten sługa jest miły, który tylko ważne rozkazy wykonywa, a mniejsze lekceważy: tak i u Boga próbą posłuszeństwa jest wierność w drobnych sprawach. A tak ta wierność jest Panu Bogu drogą, że ją obficie nagradza już tu na ziemi, i czasem zaszczyca nawet cudem. (…)
Przeciwnie, wykroczyć przeciw Bogu z namysłem, choćby w rzeczy dobrej, jest to zranić dotkliwie miłość Bożą, delikatną i — jak mówi Pismo — zazdrosną, jest to pozbawić Boga wielkiej chwały; albowiem w tem jest chwała Boża, aby stworzenie nie lekceważyło woli Stwórcy.
Tej wierności sam Bóg żąda, abyśmy na podobieństwo Jego wszystkie, acz najdrobniejsze, czynności doskonale spełniali, rozkazując nam w Piśmie św .: „Bądźcie doskonałymi, jako Ojciec wasz Niebieski doskonały jest“ , i znowu: „ Wszystko — więc i sprawy najdrobniejsze — ku chwale Bożej czyńcie“ (4) Bóg bowiem, jako nasz Pan i Stwórca, ma nad nami władzę nieograniczoną i rozciągającą się zarówno na sprawy wielkie, jako i na małe; a więc każda czynność winna być hołdem naszego poddaństwa i uwielbieniem Jego Majestatu.
Tej wierności pragnie od nas Najśw. Zbawiciel, który w tym tylko celu daje nam łaskę, byśmy z nią współdziałali w każdej czynności i by przez nas uczcił Ojca swego; a więc posłuszeństwo względem Boga i miłość ku Zbawicielowi wymaga wierności naszej w rzeczach małych.
Od tej to wierności zawisła również doskonałość nasza.
Jak uczą mistrzowie duchowni, świętość nasza nic zależy od tego, co czynimy, ale od tego, jak czynimy, tak, iż jeden akt dobrze spełniony więcej nas uświęca, niżeli tysiąc niedbałych.
Święci po największej części niewiele czynili na zewnątrz, ale za to wiele na wewnątrz, a każda ich czynność była doskonałą, bo jej źródłem była miłość, jej kamieniem probierczym czysta pobudka (5). Dla niektórych pośród nich początkiem świętości była jedna tylko czynność doskonale spełniona, jak n.p. dla św. Marcina, św. Jana Gwalberta, św. Franciszka Ksawerego; innych życie było na pozór nieczynne i ukryte, a jednak wielkie przed Bogiem. Cóż tak świetnego uczyniła Germana Cousin, którą niedawno Ojciec św. Pius IX w poczet Świętych policzył? Oto całe życie pasła trzódkę, a jednak to życie milsze było Bogu, niż prace wielu sławnych mężów.
Gdyby wszystkie dusze pamiętały o tem, że ich świętość zawisła od spełniania doskonałego codziennych spraw i obowiązków, jako też od doskonałego znoszenia krzyżów, łatwo by się i prędko uświęciły; lecz niestety, one zwykle chcą być tem, czem być nie mogą, a nie tem, czem być powinny. Pragną rzeczy wielkich, do których się sposobność nigdy nie nastręczy, a zaniedbują małych, które Bóg sam wsuwa im w ręce; — cóż więc dziwnego, że tak mało jest doskonałych. (…)
Wreszcie ta pilność w małych rzeczach jest nader cenną i zasługującą. Każda, choćby najmniejsza czynność, n.p. jedno Zdrowaś Marya, jeden znak krzyża, wykonany w miłości Boga i dla miłości, więcej Panu Bogu chwały przynosi, niżeli, wszechświat cały, i więcej nam jedna korzyści, niżeli skarby całej ziemi, bo pomnaża w nas miłość Bożą czyli łaskę poświęcającą, powiększa siłę i łatwość w dobrem i ozdabia koronę naszą, jednając nam nowy stopień chwały.
Słusznie nazwał św. Bernard uczynki nasze nasieniem wieczności. Małem jest nasienie, a jednak z niego wielki kłos wyrasta: tak z pilności w małych rzeczach wyrastają piękne kłosy cnót i bogate snopy zasług.
Ona jest też najlepszą pokutą za grzechy, jako zapewnia św. Franciszek Salezy: „Niektórzy sądzą, że nie mogą należycie pokutować za swoje grzechy; niechże więc wiedzą, że ten czyni bardzo dobrą pokutę, kto wszystkie swe czynności spełnia doskonale, aby się niemi przypodobać Bogu; bo właśnie ta pilność w małych sprawach jest cechą wielkiej doskonałości i wielkiej zasługi.„
Ona nawet niebo otwiera, jeżeli płynie z miłości, jako przyrzekł sam Zbawiciel: „Dobrzeć
sługo dobry i wierny: gdy żeś był wiernym nad małem , nad wielem cię postanowię, wnijdź do wesela Pana twego“ (6).
Pewien braciszek z Towarzystwa Jezusowego, umierając, kazał sobie podać igłę, był bowiem krawcem w zakonie. Gdy mu ją bracia przynieśli, ujął ją z radością, podniósł w górę i zawołał głosem silnym: „Ta igła będzie moim kluczem do nieba — ona mi otworzy
bramy rajskie — z nią pragnę umierać i z nią stanę przed Chrystusem.” Bracia zdziwieni zapytali go, dlaczegoby taką ufność w igle pokładał; na co on odrzekł: „Ile bowiem pchnięć tą igłą zrobiłem, tyle razy chciałem uwielbić Boga, a ile razy nią suknię uszyłem, zawsze mi się zdawało, że przyodziewam samego Chrystusa.” I zasnął w tej błogiej nadziei.
Gdy więc taka jest cena i zasługa wierności w małych rzeczach, staraj się spełniać takowe doskonale, bo i tak spełniać je musisz ; czyli więc nie lepiej wykonać je doskonale i mieć ztąd zasługę, aniżeli wykonać niedbale i ponieść jeszcze szkodę. A jakież to sprawy?
Wszystkie, — najprzód duchowne, więc modlitwa, rozmyślanie, czytanie duchowne, przyjmowanie Sakramentów, jałmużny, posty, ćwiczenia pobożne i dobre uczynki, słowem, wszystko, co wprost dąży do Boga. Powtóre, obowiązki powołania i stanu, więc zatrudnienia w kościele, w szkole, w biurze, przy warsztacie, na roli, lub w kole rodzinnem. Wreszcie tu należą sprawy pospolite, jak używanie pokarmu, snu , rozrywki; — słowem, wszystkie czynności.
O uświęceniu spraw pierwszego i ostatniego rzędu mówiliśmy tu i ówdzie, pomówmy teraz słów parę o wypełnianiu obowiązków.
Znakomity mistrz duchowny O. Faber nazwał obowiązki stanu ósmym Sakramentem, chcąc wyrazić, jak one są ważne. I słusznie, — one bowiem są najwyraźniejszym objawem woli Bożej, która każdemu człowiekowi wyznaczyła pewien zawód i pewne pole do działania, a stąd pewną miarę obowiązków, by spełniając takowe, uwielbił Pana Boga, przyczynił się do dobra społecznego lub rodzinnego i uświęcił własną duszę.
Nie godzi się nikomu usuwać od nich, chyba że są nad nasze siły; nic też innego nie zdoła od dobrowolnego ich zaniedbywania wymówić, bo nawet modlitwa jest złą, gdy im stoi na zawadzie. Wypełniajże i ty obowiązki swoje, które albo dobrowolnie przyjąłeś, albo ci Bóg sam włożył.(…)
Jednem słowem, czemkolwiek jesteś, wypełniaj należycie obowiązki swoje. Wypełniaj według woli Bożej, stąd gdyby w imię obowiązku żądano od ciebie grzechu, porzuć raczej obowiązek, aniżeli miałbyś się sprzeniewierzyć Panu Bogu. Wypełniaj wiernie, nie przebierając w obowiązkach i nie szukając czczych wymówek. Wypełniaj mężnie, choćby cię za to spotkało prześladowanie. Tak właśnie spełnił swój obowiązek św. Jan Chrzciciel — tak św. Stanisław, biskup — tak św. Jan Nepomucen i inni, których nawet męczarnia i śmierć nie zdołały z drogi obowiązku sprowadzić. Wypełniaj wytrwale, to jest, aż do ostatniego tchnienia, wyjąwszy, gdyby cię przełożeni uwolnili, lub choroba odjęła ci siły.
Bp. Józef Sebastian Pelczar – Życie duchowne czyli doskonałość chrześcijańska według najcelniejszych mistrzów duchownych , Tom II, Kraków, Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego, 1886. str. 205 – 211.
Przypisy:
1) Łuk. X. 42.
2) Pieśń n. p. IV, 9.
3) P. Gron Manuel des dmes intirieures.
4) I Kor. X, 31.
5) Faber, Mowy duchowe IV
6) Mat. XXV, 23.
Skomentuj