Modlitwa uczuciowa – O łaskach z niej płynących – Bp. J.S. Pelczar


Modlitwa uczuciowa (oratio affectiva) jest to podniesienie duszy do Boga za pomocą aktów woli.

Wprawdzie i umysł tu działa, a rozważanie nie jest wykluczone, zwłaszcza na wstępie, ale wola główną ma rolę, ona bowiem pod wpływem miłości Bożej rwie się do Boga, by Mu objawić swą miłość i oddać się całkowicie Jego woli.

Modlitwa taka pośrednie zajmuje miejsce między medytacyą i kontemplacyą zwyczajną, zwaną przez teologów skupieniem czynnem. Jest ona przystępną dla tych szczególnie, którzy  na ognisku serca utrzymują niewygasły żar miłości, tak że nie potrzebują wielkiej pracy, aby przy odpowiedniem działaniu Bożem silniejszy płomień rozdmuchać. Wówczas samo przypomnienie doskonałości Bożych albo jakiejś tajemnicy wiary wystarczy do rozgrzania woli i wywołania świętych uczuć.

Rozważanie dłuższe nie jest tu koniecznem; uczą nawet mistrzowie duchowni , że jeżeli Bóg pociąga duszę do tego rodzaju modlitwy, winna ona dać folgę umysłowi, a zdobywać się na akty woli, między którymi góruje oddanie się całkowite Panu Bogu. W razie gdy prąd  nie jest widoczny, nie należy zaprzestawać rozważania, które jak widzieliśmy, ma za pomocą refłeksyi obudzić uczucia; któż bewiem płynąc czółnem , zechce porzucać wiosła i rozpinać żagiel, jeżeli wiatr się nie zrywa.

A jakże się zabrać do tego rodzaju modlitwy?

Przedewszystkiem trzeba się należycie usposobić

do tego zaś służy: ufność Bogu, nieufność w sobie, pokora, oczyszczenie serca i umartwienie woli własnej przez pozbycie się zbytecznych przywiązań i pragnień, by mieć swobodne skrzydła do duchownego lotu.

Co do samych aktów, niepodobna podać ścisłych prawideł, różne są bowiem stany i usposobienia duszy; dość będzie przytoczyć kilka przykładów, idąc za jednym ze światłych mistrzów modlitwy.

Mianowicie, jeżeli dusza jest skupiona i przedstawia sobie np. Zbawiciela na krzyżu, natenczas czuje powstające w swojem wnętrzu różne uczucia, jak miłości, wdzięczności, ufności, żalu itp. Chciałaby być ukrzyżowaną z Panem i umrzeć dla Niego.
Rzuca się pod krzyżem , oblewa się łzami, całuje Rany Pańskie, zbiera Krew Świętą z nich cieknącą. Chciałaby mieć miłość nie jednego Serafina, ale wszystkich Duchów niebieskich, by nią odpłacić się choć w części za miłość nieskończoną; a że to jest niemożebnem, przeto czuje w sobie ranę bolesną i jest jakby upojona miłością.

 

Kiedyindziej płomienie nie są tak gwałtowne, — dusza pełna pokory i czci, zachowuje się spokojnie w obecności Bożej i kiedy niekiedy robi akt wiary, nadziei i miłości, lub jakiej innej cnoty.
Oddalając bez hałasu myśli ziemskie, co jak mgły przelatują po jej wyżynach, wpatruje się w Pana Boga, jak w słońce, i czuje się szczęśliwą pod jego promieniami, bo nie wątpi, że Bóg patrzy na nią tak , jak ona na Boga, to jest, z miłością.

Od żaru tego słońca rozpala się i wyrzuca z siebie różne akty, jakby iskry.

Raz wpada w omdlenie z boleści, iż nie kocha Pana Boga tak, jakby kochać powinna. To znowu zdaje się całkowicie na wolę Bożą, nie chcąc w życiu i w wieczności czego innego, krom tego, co się Bogu podoba. Czasem zdobywa się na wielką ufność i prosi Boga, by zapełnił próżnię jej serca miłością bez granic; albo słucha z pokorą upomnień Bożych, karcących jej niewierność i przyrzeka poprawę

 

Owoce modlitwy uczuciowej są obfite. Najprzód jest ona bardzo łatwą. Najprostsze nawet dusze są do niej uzdolnione,

bo niech je tylko rozpłomieni czysta i gorąca miłość ku Panu Bogu, potrafią całe godziny przepędzać na słodkiej z Nim rozmowie.
Nie potrzeba tu głębszej nauki, dość, gdy dusza pozna dobroć Bożą i nędzę własną; wszakże św. Franciszek z Asyżu zwykle te tylko powtarzał słowa: „Bóg mój i moje w szystko”, a jednak doskonale się modlił.

Wprawdzie znajomość rzeczy Bożych jest wielce pomocną do rozżarzenia ognia miłości; ponieważ jednak ludzie uczeni są zbyt skorymi do zaciekań umysłowych i upodobania w sobie: przeto mniej zwracają uwagi na uczucia serca i łatwo stygną w pobożności, wymagającej wiele pokory i prostoty.

I to nam tłumaczy, dlaczego podobną modlitwę częściej można spotkać u prostaczków niż u uczonych, częściej u kobiet niż u mężczyzn.

Nie przeszkadzają jej także roztargnienia, przynajmniej nie tak mocno jak rozmyślaniu; jużto że prędzej można utrzymać pamięć na obecność Bożą, niż snuć porządnie dłuższy wątek myśli, —jużto że wyobraźnia nie ma takiego pola do wyprawiania swoich harców, a nawet może być na chwilę skrępowaną, w razie gdy wola, czuje się silniej rozgrzaną.

Potrzeba tylko, aby dusza  zaraz z początku modlitwy oddala się całkowicie Panu Bogu i miała szczere a silne postanowienie objawienia Mu swojej miłości i zjednoczenia się z Nim mimo wszelkich roztargnień, oschłości i pokus.

 

Powtóre, modlitwa uczuciowa, zasadzająca się przeważnie na aktach woli, zmierza wprost do rozniecenia miłości Bożej; ponieważ zaś miłość łączy duszę z Bogiem, daje jej wielką siłę i bogaci ją w zasługi, przeto dusza odnosi z takiej modlitwy znaczne pożytki.

Rozważanie prawd Bożych oświeca umysł, a tem samem leczy główną jego chorobę — niewiadomość;

lecz na cóż się przyda znać swe obowiązki, jeżeli wola, słaba i leniwa, nie zechce ich spełnić; potrzeba tedy umocnić ją i zagrzać do czynu. l to jest właśnie zadaniem modlitwy uczuciowej.

Krom [oprócz] tego ta modlitwa budzi w duszy gorące pragnienie zastosowania się zawsze i wszędzie do woli Pana Boga, rozszerzania Jego chwały, rozmawiania o Nim, umartwiania się z miłości ku Niemu, szukania samotności, przyjmowania Komunii św . i pracowania dla zbawienia dusz. To też twierdzą pisarze duchowni, że ona więcej przyczynia się do uświęcenia duszy, niż inne rodzaje, że często się łączy z wyższymi stopniami modlitwy biernej czyli kontemplacyi, tudzież z nadzwyczajnymi darami, jak np. darem łez, darem słodkiej i miłosnej rozmowy z Bogiem, darem wielkich pociech duchownych, darem gorących płomieni miłości i t.d .

 

Z drugiej strony są pewne niebezpieczeństwa i błędy, których w tego rodzaju modlitwie strzec się należy; a mianowicie te, że dusza, zasmakowawszy w słodkich uczuciach, nie jest tak pochpną [chętną] do dobrych uczynków, a zwłaszcza do żmudnych zajęć i obowązków stanu, — że przeceniając chwilowy zapał, zbyt łatwo sądzi się doskonałą w miłości, — że własne pragnienia bierze często za  natchnienia Ducha św ., — że czasem w umartwieniach zewnętrznych jest nieumiarkowaną, w gorliwości nieroztropną, w upominaniu porywczą, w stosunkach z ludźmi za szorstką — że wreszcie oddając się zbyt długo i z wysileniem tej modlitwie może na szwank narazić zdrowie.

Korzystaj z tych przestróg, czytelniku miły; który zaś rodzaj modlitwy masz wybrać jako najkorzystniejszy, wskaże ci natchnie Boże i rada spowiednika.


Bp. Józef Sebastian Pelczar – Życie duchowne czyli doskonałość  chrześcijańska według najcelniejszych mistrzów duchownych , Kraków, Drukarnia Uniwersytetu Jagiellońskiego, 1886, str. 114 – 117.

[Oprac. A.S]


ZASADY PUBLIKOWANIA KOMENTARZY
Prosimy o merytoryczne komentarze. Naszym celem jest obnażanie kłamstwa, a nie przyczynianie się do potęgowania zamętu. Dlatego bezpodstawne opinie zaprzeczające obiektywnej prawdzie publikujemy wyłącznie, gdy zachodzi potrzeba reakcji na fałszywe informacje.

Skomentuj

Create a website or blog at WordPress.com